Przyglądaliśmy się pracy policjantów zwalczających dilerów

Szóstka zatrzymanych i jeden diler za kratkami - to efekt wczorajszej pracy katowickich policjantów. - To był udany dzień - mówią.

Anonim

Kategorie

Źródło

wp.pl

Odsłony

3792
(Kolejny artykuł z serii: jak dziennikarze denuncjowali groźnych bandytów. poprzednie artykuły (przyp. red.))

Od paru dni przyglądamy się, jak dilerzy narkotyków bezkarnie sprzedają towar w centrum miasta. Wczoraj wspólnie z policjantami z katowickiej komendy wsiedliśmy do nieoznakowanego radiowozu i ruszyliśmy w teren. Bajzel (tak policjanci nazywają miejsca sprzedaży narkotyków) to ścisłe centrum miasta: okolice Empiku, plac Szewczyka, Stawowa, plac Miarki.

- Najwięcej dilerów działa oczywiście w śródmieściu, ale od kiedy depczemy im po piętach, część przenosi się do Chorzowa, Bytomia, Dąbrowy Górniczej czy Tychów. Jeszcze inni wybierają po prostu dzielnice Katowic: Ligotę, Wełnowiec czy Józefowiec. Wskakują z tramwaju do tramwaju, zmieniają trasy. Jeden wywiódł nas aż do Zawodzia - opowiada w drodze na akcję podinspektor Wacław Sęk, naczelnik sekcji narkotyków w katowickiej komendzie policji.

Jego ludzie znają dilerów z widzenia. Rozpracowali ich najnowsze metody: na mrówkę (diler wysyła z narkotykami kogoś innego) albo z chowaniem narkotyków w umówionym punkcie (diler kasuje należność, a klient sam odbiera sobie towar). Wiedzą też, gdzie są ich ulubione miejsca. Na początek jedno z nich - opisywane już przez nas okolice Empiku, gdzie przez cały dzień kwitnie handel narkotykami. Czarnego - wytropionego przez nas dilera, udającego sprzedawcę obwarzanków - już drugi dzień nie ma pod Empikiem. Ale jest za to zdecydowanie młodszy mężczyzna w zielonej kurtce, który pośredniczył w paru transakcjach, oraz dwóch czy trzech narkomanów. Ludzie Sęka (doświadczeni policjanci operacyjni, których personalia się tajne) wysiadają z auta i idą w ich stronę. Grupka rozchodzi się błyskawicznie.

- Znają nas z widzenia, więc gdy tędy przechodzimy, czasem po prostu prywatnie, to od razu znikają. Nie mogę zmienić ludzi, bo to są fachowcy - wyjaśnia Sęk.

Tajniacy nie ustępują. Zmieniają miejsce, nakładają na głowy kaptury i rozpoczynają obserwację. Mija kilkadziesiąt minut. Policjanci mają już pewność, że dilerzy nie wrócą. Idą więc w stronę hotelu Katowice. Po pewnym czasie odzywa się komórka naczelnika, który czeka w samochodzie.

- Chyba coś mamy - mówią.

Przejeżdżamy tam, gdzie według krótkiej instrukcji telefonicznej są właśnie ludzie Sęka.

- Trafiony, zatopiony! - cieszy się naczelnik.

Jego ludzie stoją przy grupce młodych, niedaleko Rawy. Okazuje się, że trafili na transakcję. Jeden z mężczyzn sprzedaje właśnie polską heroinę. W chwili zatrzymania coś wyrzuca, ale policjanci i tak znajdują przy nim środki odurzające. Skuty w kajdanki diler musi poczekać na radiowóz. Pozostali też. Efekt: szóstka zatrzymanych, w tym jeden Włoch i młoda kobieta.

- Właśnie dostałem wiadomość, że sąd aresztował dilera, którego zatrzymaliśmy we wtorek. Przyjeżdżał do nas aż z Opola, pewnie tam został już spalony. To był udany dzień - cieszy się Sęk.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

ucho (niezweryfikowany)

Dobrze, ze scigaja za handlowanie heroina ale caly sek w tym, ze im wszystko jedno, czy zlapia sprzedawce heroiny czy gandzi. Tak jak by to bylo to samo....
dec (niezweryfikowany)

Dobrze, ze scigaja za handlowanie heroina ale caly sek w tym, ze im wszystko jedno, czy zlapia sprzedawce heroiny czy gandzi. Tak jak by to bylo to samo....
nibynozka (niezweryfikowany)

Trzeba być idiotą, żeby sprzedawać dragi na ulicy niczym na bazarze
Tomasz Lis (niezweryfikowany)

Dealerzy zapraszają do salonów. <br>
Armageddon (niezweryfikowany)

Dla jednych dobrze dla innych źle. No chyba, że heroina.. sam nie wiem. Może dobrze dla wszystkich?
djdx (niezweryfikowany)

Trzeba być idiotą, żeby sprzedawać dragi na ulicy niczym na bazarze
El Igorro (niezweryfikowany)

Hej! Co z Waszą stronką wyjściową?????
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana


Byliśmy w swych domach, każdy z nas w swoim. Pierwsza godzina była jeszcze do zniesienia było zabawnie i odczuwało się jeszcze wkręty. Jednak ta przyjemność nie mogła trwać wiecznie. To by było za dobre a jednak i w tym musi być coś za karę. I nastaje ta chwila na którą już byliśmy przygotowani, niemal jak w zegarku punktualnie ją wyliczyliśmy. Zmuła.

  • 4-HO-MET
  • Marihuana
  • Metoksetamina
  • Przeżycie mistyczne

rucham psa jak sra

  • Muchomor czerwony

17.02.2007

Tym razem naprawdę doświadczyłem najpotężniejszego tripa w życiu, a jeśli miałbym go do czegoś porównać to raczej do historii w rodzaju śmierci klinicznej z wątkami pobocznymi, niż do działania jakiejkolwiek substancji... przy czym nie mam na myśli jakiegoś psychodelicznego harmidru nie do ogarnięcia i spamiętania. Po prostu nieprawdopodobnie potężna, logiczna, emocjonalna, euforyczna i przerażająca podróż do- i z- pewnego miejsca z którego nie chciałem wracać.

  • Hydroksyzyna
  • Kodeina
  • Morfina
  • Oksykodon
  • Retrospekcja

Własny pokój

Przygodę z substancjami zacząłem właściwie od kodeiny. Zachłyśnięty kulturą Amerykańską i podekscytowany opisem efektów przez użytkowników, spróbowałem 150mg tejże. Oczywiście nic nie poczułem - za drugim i trzecim razem też, więc stwierdziłem, że dam sobie spokój. Moją uwagę przyciągnęły następnie psychodeliki, nieco później dysocjanty.

randomness