Ożywioną dyskusję wywołała we Włoszech sobotnia wypowiedź ministra spraw wewnętrznych Giuseppe Pisanu, który wyraził opinię, że kamorra - neapolska mafia - cieszy się poparciem mieszkańców Neapolu, bo to od niej dostają chleb.
Władzom miasta Pisanu zarzucił błędy w postępowaniu w obliczu fali przestępczości. Burmistrz Neapolu Rosa Russo Iervolino, wywodząca się z opozycji, uznała wypowiedź ministra za chwyt wyborczy.
"Mężczyźni i kobiety otwarcie opowiadają się po stronie kamorry, od której dostają chleb i coś do niego, wprawdzie nielegalnie, ale jednak jest to chleb" - w ten sposób minister spraw wewnętrznych skomentował falę protestów i rozruchów, do jakich doszło niedawno w neapolitańskiej dzielnicy Scampia po aresztowaniu jednego z bossów tamtejszej mafii. Mieszkańcy opanowanej przez kamorrę dzielnicy zniszczyli między innymi samochód karabinierów, wznosili wrogie okrzyki pod adresem sił porządkowych i opluli funkcjonariuszy.
Zdaniem szefa włoskiego MSW, świadczy to o tym, że władze Neapolu nie potrafią poradzić sobie z niespotykaną falą przestępczości w stolicy Kampanii, która znajduje się, jak to ujął, w stanie rozkładu.
Zarzuty odpiera burmistrz Rosa Russo Iervolino, która w wywiadzie dla niedzielnego wydania dziennika "La Repubblica" powiedziała, że wypowiedź ministra Pisanu jest "chwytem wyborczym". "Jestem wstrząśnięta atakiem ministra" - podkreśliła przypominając, że wielokrotnie prosiła o zwiększenie funduszy na politykę socjalną, ale rząd zawsze je obcina. "Co mam zrobić ? Nie mogę przecież drukować fałszywych pieniędzy" - dodała pani burmistrz.
Rzymski dziennik w artykule na temat promafijnych sympatii wielu neapolitańczyków napisał również o zarobkach ludzi , pracujących dla kamorry. Osoba, która dostarcza narkotyki ulicznym sprzedawcom zarabia miesięcznie około 7 tysięcy euro, handlarz narkotyków - 4 tysiące euro. Za stanie na czatach i pilnowanie, czy nie nadjeżdża policyjny samochód, można zarobić od 1000 do –0 euro. Płatny morderca za jedno zabójstwo otrzymuje 2500 euro.
Komentarze