Witam wszystkich podróżujących i tych, którzy chcą dopiero zacząć swoją przygodę z psychodelikami.
W tym raporcie opiszę wam wszystkie doznania, które pojawiły się podczas sesji z tą magiczną substancją, jaką jest LSD.
Zaburzenia snu czy też bezsenność dotykają dziś coraz większej liczby osób. Nieprawidłowa ilość czy też jakość snu może zwiększać ryzyko chorób układu krążenia, co może przerodzić się w zawał serca jak również takich schorzeń jak depresja. Czy zatem marihuana może pomóc w walce z zaburzeniami snu?
Zaburzenia snu czy też bezsenność dotykają dziś coraz większej liczby osób. Nieprawidłowa ilość czy też jakość snu może zwiększać ryzyko chorób układu krążenia, co może przerodzić się w zawał serca jak również takich schorzeń jak depresja. Czy zatem marihuana może pomóc w walce z zaburzeniami snu?
Marihuana już od czasów starożytnych była uważana za lek na bóle, stany zapalne i bezsenność. Dziś konopie indyjskie w formie medycznej marihuany stosowane są jako lek na szereg chorób. Wspomagają również leczenie tych najcięższych chorób nowotworowych.
Czy faktycznie zażywanie marihuany może poprawić jakość snu? Jak wiadomo działanie relaksujące może mieć zarówno kannabidiol CBD oraz obecność THC w roślinach konopi indyjskich.
Odpowiedzi na to pytanie szukali naukowcy, którzy opublikowali wyniki badań na łamach czasopisma BMJ Regional Anesthesia & Pain Medicine.”
Naukowcy zwrócili uwagę, że u osób, które zażywają marihuanę przez mniej niż 20 dni w miesiącu wystąpiła skłonność do spania przez 9 godzin, a nawet dłużej niż u osób, które nie przyjmowały konopi indyjskich.
Trochę gorzej wyglądają dane po przebadaniu osób, które stawiają na intensywne palenie marihuany – czyli przez więcej niż 20 dni w miesiącu.
W tej grupie przebadanych ponad połowa miała skłonność do krótkiego snu w porównaniu do osób, które marihuany nie używały w ogóle.
Autorzy badań podsumowują, że „wzrost rozpowszechnienia zarówno używania konopi indyjskich, jak i deprywacji snu w populacji jest potencjalnym powodem do niepokoju.” Naukowcy dodają także, że wyniki ich badań stwarzają potrzebę dalszego przyjrzenia się kwestii bezsenności w kontekście palenia marihuany.
Trip zaplanowany miesiąc przed zażyciem. Pozytywne myślenie o tripie od początku do końca. Cel - uporanie się z ówczesnymi problemami oraz myślami depresyjnymi
Witam wszystkich podróżujących i tych, którzy chcą dopiero zacząć swoją przygodę z psychodelikami.
W tym raporcie opiszę wam wszystkie doznania, które pojawiły się podczas sesji z tą magiczną substancją, jaką jest LSD.
pozytywne nastawienie, ekscytacja. Niepewność i lekki strach. Bardzo chciałem doświadczyć halucynacji które odbiorą mi mowę, liczyłem na przyjaznego tripa bez szkieletów, zombie i innych straszydeł. Najdłuższą i najistotniejszą część tripa spędziłem w lesie. Wziąłem ze sobą tylko papierosy, wodę, coś do jedzenia i koc. Spotkałem (jak mi się wydawało) parę osób.
Halucynacje są dla mnie czymś naprawdę intrygującym. To z jednej strony duże pole do popisu wspaniałego organu jakim jest mózg, a z drugiej duża zagadka. Pod wątpliwość podchodzi czym jest świat i wszystko wokoło, gdy ich doświadczamy. Możnaby powiedzieć, że dla ludzi świat jest reakcją chemiczną w ich mózgach. Takie rozumowanie towarzyszyło mi przy podejmowaniu decyzji o zakupie opakowania tantum rosa po uprzednim przeszperaniu hypera i neurogroove.
Październik 2014. Zaciszny leśny zakamarek. Ekscytacja, obawa przed nieznanym.
Dimetylotryptamina - zawarta w połyskującej żywicy koloru sraczkowatego błota - miała tego dnia inwokować duchowe doświadczenie najwyższej klasy, drastycznie zmienić jakość mej świadomości, a i być może dopuścić mnie do wielkiego misterium psychodelicznej paschy, odsłonić kotarę codzienności, ukazać co się kryje pod spódnicą matki Ziemi...
Dobry nastrój
Jesienne popołudnie październik 2007 roku, po 3 tygodniach złotej polskiej jesieni nadszedl czas oderwać moja smukłą 2 metrową, pełną pachnących lepkich kwiatów istotę od matki ziemi, postanowiłam zachmurzyć niebo aby mój opiekun wreszcie znalazł powód uwolnienia moich korzenii z gruntu za szopką i zaniósł mnie na stryszek abym tam w zacienieniu mogła odpocząć uwieszona na więźbie i dała spłynąć ostatnim sokom do kwiatu aby nie zabrakło podstawy. M przyszedł do mnie pod osłona nocy i w ukryciu starannie poprzycinał wszystkie listki tak jak scina się włosy gdy posiądą już swoja mądrośc.