Kanadyjski rząd zamierza poznać korzystny i niekorzystny wpływ marihuany na ludzkie zdrowie i w tym celu, jak ogłosił Canadian Institutes of Health Research, wesprze badania naukowe nad tą rośliną kwotą 24,5 mln USD.
Kanadyjski rząd zamierza poznać korzystny i niekorzystny wpływ marihuany na ludzkie zdrowie i w tym celu, jak ogłosił Canadian Institutes of Health Research, wesprze badania naukowe nad tą rośliną kwotą 24,5 mln USD. Dzięki tym środkom 26 projektów w całej Kanadzie zajmie się analizą zastosowania marihuany i oleju kannabidiolowego w terapii bólu. CIHR poinformował również, że wsparcie otrzymają także zespoły badawcze zgłębiające terapeutyczny potencjał marihuany w leczeniu raka, chronicznego bólu oraz w rozwoju układu nerwowego.
Inwestujemy w badania, by mieć dowody na słuszność naszej polityki w zakresie wykorzystania marihuany w sposób bezpieczny dla zdrowia mieszkańców Kanady. Projekty te dadzą nam nowe informacje na temat jej wpływu na zdrowie, co będzie bardzo cenne dla rządów, ośrodków zdrowia, lekarzy oraz wszystkich Kanadyjczyków.
– mówi Ginette Petipas Taylor, minister zdrowia Kanady.
Pieniądze na badania są następstwem legalizacji rekreacyjnej marihuany, wprowadzonej przez kanadyjskie władze w ubiegłym roku. Zgodnie z nowym prawem jest ona dostępna dla osób powyżej 19 roku życia, które mogą ją kupować, używać i uprawiać do własnych celów. Wyjątkiem są prowincje Quebec i Alberta, gdzie jest ona legalna już od 18 roku życia. Co więcej, w marcu Kanada uchwaliła amnestię dla osób skazanych wcześniej za posiadanie marihuany na własny użytek, choć prawo to jeszcze nie weszło w życie.
Wprowadziliśmy ramy prawne dla marihuany, dzięki którym zamierzamy trzymać ją poza zasięgiem młodzieży. Chcemy również pozbawić przestępców zysków z handlu narkotykami. Badania te w znaczącym stopniu przyczynią się do postępu naszych działań. Musimy pamiętać przy tym, by ich głównym celem było zapewnienie bezpieczeństwa, zmniejszenie szkodliwości oraz edukacja na temat stosowania marihuany.
– tłumaczy Bill Blair, minister ochrony granic i zwalczania przestępczości zorganizowanej.
Kilkumiesięczna "zabawa" z RC
Zdarzenia które opiszę miały miejsce ładnych kilka lat wstecz.
Byłam w trakcie kilkumiesięcznego intensywnego związku z mefedronem. Opowieśc zaczyna się na początku sierpnia a więc tuż przed delegalizacją, która jeszcze wtedy nie docierała do mojej świadomości. Wracam do domu z urlopu. Właściwie to nie był mój dom, tylko wynajmowana kawalerka na parterze, którą śmiało można by nazwac speluną. Jeden stół, jedna kanapa, jedna żarówka, wiele brudu.
Tydzien po pierwszy kontakcie z XTC postanowilem ze wezme drugi raz. Zreszta, nie oszukujmy sie, caly tydzien myslalem o tym ze juz jest piatek, a co za tym idzie - dyskoteka. Ulubione `Metro` - najwieksza cpalnia w miescie i takie tam... Mniejsza o to. Pomijajac fakt ze musialem czekac jakies dobre dwie godzinki, ktore umilalem sobie graniem w pasjansa, paleniem papierosow, ciaglym (prawie) patrzeniem w okno, ogolnym wyczekiwaniem no i stresem ;), na kolesia, ktory mial mi `podrzucic` kolko... pomijajac ten fakt bylo pozytywnie.
Acodin biorę od kilku lat. Zaczęło się po prostu od chęci spróbowania czegokolwiek. Był pierwszym lekiem, który brałam w celach rekreacyjnych. Szczerze? Nienawidzę fazy po tym specyfiku. Nie lubię tego zamieszania w głowie, tego panującego wokół chaosu. Lek nie wyostrza zmysłów. Czasem zdarza się, że powoduje miłość do całego świata i chęć czynienia dobra. Jednak więcej ma wad niż zalet. Nigdy więcej.
Komentarze