Bezwzględne więzienie za dopalacze. Pierwsze tak surowe wyroki

W piątek po raz pierwszy we Wrocławiu zapaść mogą wyroki bezwzględnego więzienia za handel dopalaczami. Siedem osób oskarżonych o udział w tym procederze chce się dobrowolnie poddać karze.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

508

W piątek po raz pierwszy we Wrocławiu zapaść mogą wyroki bezwzględnego więzienia za handel dopalaczami. Siedem osób oskarżonych o udział w tym procederze chce się dobrowolnie poddać karze. Trzy z tej siódemki mają być skazane na dwa lata bez zawieszenia. Taki wyrok uzgodniły z prokuraturą.

Nigdy wcześniej nikt nie był skazywany na tak surowe kary za dopalacze. To wstęp do dużego procesu oskarżonych o udział w zorganizowanej grupy przestępczej, prowadzącej dopalaczowy biznes w lokalu przy ul. Oleśnickiej.

Niedawno prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia dziewiętnastu osób. Prokuratura przekonuje, że szajka sprzedała ćwierć miliona opakowań dopalaczy za prawie 7 mln zł. Na czele gangu stać miały cztery osoby.

Wątek siedmiu osób, które chcą się poddać karze, wyłączono do osobnego procesu. Jeśli sąd zaakceptuje ugodę oskarżonych z prokuratura i żadna z siedmiu osób nie wycofa zgody na skazanie, zapadnie wyrok. To byłby prawdziwy przełom w walce z handlem dopalaczami. Bo we Wrocławiu jeszcze nigdy nikt za handel dopalaczami nie poszedł do więzienia.

Dopalacze to substancje, które mają działać jak narkotyki, ale formalnie nimi nie są, bo nie ma ich na liście narkotyków. Producenci i sprzedawcy próbują przekonywać, że to zwykłe produkty chemiczne: do pochłaniania wilgoci czy czyszczenia komputerów. Ale to fikcja.

Do szpitali bardzo często trafiają osoby zatrute dopalaczami. Zdaniem ekspertów, to środki groźniejsze niż twarde narkotyki. Dlatego oskarżeni w tej sprawie usłyszeli zarzuty sprowadzania zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. Siedem osób, których dotyczy sprawa dobrowolnego poddania się karze, miała stać najniżej w hierarchii grupy przestępczej.

Jeśli sąd skaże ich - tak jak chce prokuratura i oni sami - to w głównym procesie będą świadkami. Śledztwo w tej sprawie wszczęto zaś po artykule w Gazecie Wrocławskiej.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Katastrofa
  • Marihuana

Nastawienie dobre, przed paleniem tego czegoś siedzieliśmy w małym "barze" i piliśmy powoli piwko.

Być może ciężko będzie wam w to uwierzyć i pewnie, gdy widzicie  jako substancję wiodącą marihuanę, to z góry skazuje raport na dno, ale jednak wydarzyło się coś.. coś niezwykłego..

 

     Piątek, siedzimy w barze pijemy piwko po chwili wpada do nas pijany kolega (jak zwykle, taki odpowiednik Dekabrysty z książki "Mistycy i Narkomani") Jest nas czterech, to był zwykły spontan kolega wyciaga lufe i idziemy na przystanek przypalić. Marihuanę paliłem w życiu wiele razy, ale czegoś taiego jeszcze nigdy nie przeżyłem. Jedna lufa - wychodzi po 2 buchy na głowę.

 

  • MDMA (Ecstasy)

Opisze wam moją pierwszą przygode z pigułami oraz fetą. Było to już jakiś czas temu? Nie pamiętam daty ale już trochę mineło od tamtego czasu ale nie ważne. Był to dzień w którym miałem śmigać z kumplami na fajne balety,jako że zawsze mnie ciągneło w takie miejsca nie mogłem odmówić.

  • Gałka muszkatołowa

Przeczytałem na waszej stronie o gałce muszkatołowej i jej działaniu. Pomyślałem, że warto wypróbować jej działanie na sobie.


  • 4-ACO-DMT
  • Dekstrometorfan
  • Miks

Lekkie zmęczenie fizyczne jak i emocjonalne. Przez trzy dni gościliśmy u siebie ojca Kosmo i jego partnerkę. A, że goście to byli zabawowi to i lały się oporowe ilości browarów, a Akodin z Thiokodinem sypały się garściami. Mój organizm przyjął to nadzwyczaj dobrze, a nawet tego wyczekiwał, hehe. Nie mam swobodnego dostępu do ww. substancji. I bogu dzięki. Jedynymi efektami ubocznymi nadmiernego, bądź co bądź, eksploatowania organizmu, była lekka zgaga i niewyspanie, z powodu dzwięków wydawanych przez mojego teścia, kiedy śpi. Przypominają pracujacy kombajn. Decyzja o wrzuceniu tryptaminy była spontaniczna. Reasumując: stan fizyczny: 7 na 10, psychiczny: 9 na 10. Czułam kompletny luz i świadomość, że nic nie ciąży mi nad głową i pierwszy raz od jakiegoś czasu wszystko układa się po mojemu, nawet bez mojej ingerencji.

  Opisywany trip miał miejsce wczoraj, czyli trzeciego maja. Cały dzień (właściwie to tydzień) obfitował w dosyć intensywne przeżycia. Do tego w ostatnim miesiącu pobijam rekordy w częstotliwości jedzenia DXM w dawkach antydepresyjnych. A jak wielu z Was zdaje sobie sprawę, poprzeczkę zawiesiłam sobie wysoko. Ostatnim psychodelikiem jaki przyjmowałam było 2c-t-4 tydzień wcześniej, co w moim przypadku nie powinno mieć wpływu. Poprzednim razem przyjęłam 25 mg 4-aco-dmt i 300 mg DXM.

randomness