Śródmiejscy policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego, patrolujący okolice Nowego Światu, przechodząc koło jednego z lokali zauważyli siedzącego tam mężczyznę z kobietą, który wyjmował ze srebrnego z zawiniątka susz wyglądający na marihuanę i zwijał w tzw. „skręta”. Mając podejrzenie, że to narkotyki policjanci podjęli interwencję, która potwierdziła ich przypuszczenia. 28-letni mężczyzna i jego o 6 lat starsza znajoma solidarnie twierdzili, że marihuana jest ich wspólna. W związku z tym trafili do policyjnego aresztu. Grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Kilka minut po 23:00 wywiadowcy patrolujący swój rejon zauważyli jak w jednym z lokali, nieopodal którego przechodzili na stole leży srebrne zawiniątko. Kiedy siedzący tam mężczyzna w towarzystwie kobiety zaczął rozwijać zawartość i robić z tego tzw. „skręta” funkcjonariusze stwierdzili, że może to być marihuana. Podjęli więc interwencję w tej sprawie.
28-letni Krystian H. przyznał, że to jest marihuana, która jest jego własnością. Tej samej wersji trzymała się siedząca przy stoliku Magdalena B., mówiąc policjantom, że narkotyki należą również do niej. Wobec powyższego oboje trafili do policyjnego aresztu, a zabezpieczony susz do depozytu.
Następnego dnia posiadacze marihuany nadal twierdzili, że narkotyki są ich wspólne wobec powyższego usłyszeli zarzuty przestępstwa narkotykowego popełnionego wspólnie i w porozumieniu.
W najbliższym czasie czeka ich rozprawa sądowa, która może się zakończyć wyrokiem skazującym ich nawet na 3 lata pozbawienia wolności.
A wiec tak zaczeło to sie wszystko gdy mialem prawie 17 lat wiec czyli 4 lata temu.Kiedys palilem trawe i bylo maksymalni dobrze ale nie nalłogowo raz po raz.Przyszło mi zdawac prawo jazdy nie chcialo mii sie uczyc wiec kolega dal mi grama fetki i powiedzial z tym nauczysz sie spiewajaca wzialem i pojechalem do domu.Kiedy starsi poszli spac to ja sobie posypalem kreseczke i jazda uczylem sie ale nic nie czulem wiec nastepna nastepna i bylo mi super testy wyrylem na pamiec a potem siedzialem w oknie i gadalem ze soba.Nic nie spalem rodzice wyjechali gdzies na imprezke wiec ja wzialem d
ciekawość eksperymentu, piątkowy wieczór, mój dom, łóżeczko, kołderka, medytacja
Wszystko to wydarzyło się około 4 i pół roku temu. Zafascynowany historią rytualnego używania na Syberii, dobrze mi znanego (chociaż od innej strony) grzyba, opisami przeżyć i danymi, z których wynika, że nie jest on, aż tak, śmiertelnie trujący, jak mi się zawsze wydawało, postanowiłem, że koniecznie muszę go spróbować. Był to wszystkim dobrze znany muchomor czerwony. Pewnego wrześniowego dnia zebrałem 7 czerwonych kapeluszy, zdekarboksylowałem je w piekarniku i schowałem na później.
Sam w domu, TR pisany z pierwszego użycia. Wrzucane na średnio zapełniony żołądek, nie najedzony i nie pusty. Chęć przetestowania tej rzeczy. Wrzucane na niewyspaną głowę po nocce w pracy.
Timetable
[10:44 => T=0min] Start. Szykuje sobie ~100mg dziambe, dziele na dwie części i wciągam ~50mg.
[T=04min] Zauważalne znieczulenie nosa.
[T=05min] Tłumienie apetytu, lekka mentalna stymulacja, poprawa nastroju.
[T=07min] Dorzutka pozostałych ~50mg tą samą drogą podania.
[T=09min] Mocniejsze znieczulenie razem z górną szczęką, lekkie znieczulenie w gardle, widoczna mentalna stymulacja i wkręta w muzykę.
[T=10min] Chęć słuchania muzyki, cisza mnie nudzi.
[T=11min] Lekki dyskomfort w brzuchu.