Zakaz picia w miejscu publicznym. Zakaz oglądania filmów dla dzieci
poniżej 16. roku życia. Czerwony kwadrat w rogu ekranu - film tylko dla
dorosłych, odznaczający się dużą liczbą brutalnych czy śmiałych scen.
To tylko niektóre przepisy mające ustrzec młodzież przed nałogami,
przemocą czy agresją. A tymczasem na naszych ulicach możemy spotkaą nawet
kilkuletnie dzieci, które obnoszą się z emblematami marihuany. Jej
wizerunek widnieje na czapkach, koszulkach, kurtkach i plecakach. Dlaczego
ten sposób propagowania narkomanii wśród młodych ludzi nie jest zakazany?
- Nawet nie wiem, jak to zielsko wygląda - mówi Janina Nowicka, którą
zapytaliśmy o ten problem przy stoisku z nakryciami głowy na sieradzkim
bazarze. - Gdyby taka czapka spodobała się mojemu synowi, po prostu bym ją
kupiła. Skąd mogę wiedzieą, że to marihuana?
Na bazarowych stoiskach nie spotkaliśmy okryą głowy z takim emblematem.
Jednak, jak przyznaje jedna z handlujących, mają się wkrótce pojawią.
- Wiem, że będzie można kupią kaszkiety z liściem marihuany umieszczonym z
tyłu czapki - mówi Ewa W. z Sieradza. - Kiedy jednak pojawią się w
sprzedaży, trudno powiedzieą.
Szesnastoletnia Natalia K. tłumaczy, że noszenie naszywek z obrazkiem
zielska, to nic strasznego.
- Przecież to od razu nie oznacza, że ktoś bierze narkotyki - tłumaczy
Natalia. - Jest to rodzaj pewnej subkultury, manifestacji, buntu. Ale nie
oznacza, że jestem narkomanką.
Odmienne zdanie na ten temat ma Bogdan Andruszkiewicz, psycholog, który
prowadzi z młodzieżą zajęcia z profilaktyki uzależnień.
- Każdy znak coś komunikuje - mówi Bogdan Andruszkiewicz. - Sugeruje
przynależnośą do danej grupy. Obnoszenie się z wizerunkiem marihuany można
porównaą na przykład do osób noszących dresy. Oni tworzą grupę społeczną.
Podobnie jest z mundurem. Jeśli ktoś go nosi, to oznacza, że przynależy na
przykład do drużyny harcerskiej.
Psycholog uważa, że świadome identyfikowanie się z grupą zwolenników
marihuany jest możliwe w wypadku starszej młodzieży. Natomiast noszenie
czapki czy koszulki z obrazkiem zakazanego u nas zioła przez ośmiolatka
może modelować jego nastawienie do tego tematu.
Prawo nie zakazuje reklamowania narkotyku w ten sposób. Przewiduje kary za
posiadanie i handel marihuaną. Inaczej jest we Francji.
- Francuscy policjanci zwracają uwagę osobom, które noszą ubrania z
motywem marihuany - powiedział nam Yoann Gregoire, 17-latek polskiego
pochodzenia, mieszkający na stałe w Nicei. - Kiedyś mojemu koledze
funkcjonariusz kazał zdjąć koszulkę i włożyć ją na lewą stronę.
Czy u nas taki zakaz jest potrzebny? Zdaje się, że tak, gdyż na polskim
rynku jest wiele produktów rozpowszechniających ten miękki narkotyk.
Zwykłe naszywki można kupią już za trzy złote. Koszulka z "gandzią" w roli
głównej to wydatek rzędu 30 złotych. Handlarze nie mają zakazu
sprzedawania tych emblematów młodzieży do lat 18. To nie jest alkohol.
- Mój kolega ze szkoły nosi takie naszywki, ale to w niczym nie
przeszkadza - mówi Anna M. z ZSP nr 2 w Sieradzu. - Nikt go z tego powodu
nie szykanuje, nie ma problemów. Poza tym jest bardzo dobrym uczniem i
superkolegą.
Ania twierdzi, że jest nieporozumieniem oceniać kogoś po ubiorze.
- Chyba nikt nie jest aż tak głupi, by w ten sposób komunikować światu, że
jest uzależniony - zastanawia się. - Takie koszulki to tylko moda. Nosi
się je w pewnym wieku. Nikt po czterdziestce jej nie włoży. To myślenie
jest chore. Przecież ten, kto ma przy sobie znak z "maryśką" nie od razu
musi być handlarzem.
Ania wie, że jej kolega jest w porządku. 16-letnia Natalia nie widzi w tym
problemu. Matka nastolatka nie ma pojęcia, jak wygląda ten narkotyk. Może
zatem chodzi o społeczną świadomośą? Należy przecież pamiętaą, że świat
składa się ze znaków, a każdy z nich coś komunikuje. Co sądzią o
człowieku, który na koszulce obwieszcza: Kocham gandzię. świat
interpretacji jest równie szeroki...
Komentarze