Zakopane. Policja zrobiła nalot na sklep z dopalaczami

Zakopiańska policja we wtorek weszła do sklepu przy ul. Nowotarskiej, gdzie pojawiło się podejrzenie, że mogły tam być sprzedawane substancje psychoaktywne, potocznie nazywane "dopalaczami".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Krakowska
Łukasz Bobek

Odsłony

415

Zakopiańska policja we wtorek weszła do sklepu przy ul. Nowotarskiej, gdzie pojawiło się podejrzenie, że mogły tam być sprzedawane substancje zabronione w Polsce - potocznie nazywane dopalaczami.

- Policjanci zostali poproszeni o asystę przez pracowników zakopiańskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej - mówi Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.

Mundurowi zabezpieczyli kilkanaście sztuk torebek, w których znajdowały się substancje. Zostały one zabrane przez pracowników sanepidu do zbadania w laboratorium, a lokal został zaplombowany.

- Jeśli w wyniku badań okaże się, że są to substancje zakazane przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, które mogą stanowić zagrożenie dla ludzi i zdrowia, wówczas zostanie wszczęte postępowanie przez nas. Jeżeli nie, sprawą zajmie się dalej sanepid - mówi Waksmundzki. Tak czy siak zarekwirowane substancje przepadną - handlarze ich nie odzyskają.

W wyniku wtorkowego nalotu policja zatrzymała także sprzedawcę sklepu. Mężczyzna został przesłuchany na komendzie, a następnie zwolniony do domu.

To nie pierwszy raz w przeciągu ostatnich miesięcy, gdy do policji docierają sygnały, że w tym lokalu przy ul. Nowotarskiej sprzedawane mogą być dopalacze.

- Podobnie jak w przypadkach poprzednich, tak i teraz na materiałach zabezpieczonych widniał napis, że jest to towar kolekcjonerski i nie nadaje się do spożycia. Ale wiadomo zarazem, że w ten sposób sprzedawane były dopalacze w innych rejonach w Polsce - mówi rzecznik policji.

Ani razu jednak żadna z ekspertyz wykonanych przez sanepid nie wykazała, by w sprzedawanym towarze w sklepie przy ul. Nowotarskiej znajdowały się zakazane substancje, znajdujące się na liście środków niedozwolonych.

To jednak niejedyne kłopoty sklepu przy ul. Nowotarskiej. Kilka dni temu na komendę policji w Zakopanem zgłosiła się bowiem mieszkanka miasta pod Giewontem, która jest matką niepełnoletniego chłopaka. Jak zeznała, jej syn miał wielokrotnie zaopatrywać się w tym sklepie.

- Kobieta twierdzi, że jej syn kilka razy po spożyciu substancji kupionych w tym sklepie trafiła do zakopiańskiego szpitala, bo bardzo źle się czuł - mówi Krzysztof Waksmundzki. - Nasze postępowanie w tej sprawie toczy się pod kątem spowodowania zagrożenia dla życia lub zdrowia.

Według zeznań matki, chłopak - który nie ma jeszcze 18 lat - kilka razy trafiał do szpitala, jednak za każdym razem, gdy poczuł się lepiej, opuszczał go.

Policja dodaje, że jest to chłopak znany policji - z którym już wcześniej były problemy wychowawcze.

Akcja sanepidu i zakopiańskiej policji spowodowana była także ostatnimi doniesieniami medialnymi - m.in. „Gazety Krakowskiej”. Tydzień temu pisaliśmy na naszych łamach o alarmie, jaki podnosili lekarze zakopiańskiego pogotowia. Ci twierdzą, że od ok. dwóch miesięcy nie ma dnia, by nie dostali wezwania do młodych osób, które źle się czują na skutek zażycia substancji, które mogą być dopalaczami.

Według lekarzy, młodzi mieszkańcy miasta pod Giewontem zaopatrywali się w podejrzane substancje w lokalach, gdzie znajdują się automaty do gier hazardowych, popularnie nazywane jednorękimi bandytami.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

OK

Sobota, 6:45.

Bez sensu, zamiast się wyspać, wstałem. Organizm przyzwyczaił się do wstawania o 6:30.  Napiłem się piwa. Zacząłem oglądać strony internetowe. Czas mijał powoli. Pomyślałem, że może się nawalę piwem i maryśką. Piwo miałem. Zadzwoniłem do dilera o 10.00.  Nie odbiera. Nie odpowiada na SMSy. Masakra.

10.00

Nudzi mi się picie piwa. Jest niedobre, gorzkie. Paskudne. Wypiłem może ze 4 butelki i mam dosyć. To nie jest dobry sposób na spędzenie soboty.

  • LSD-25
  • Retrospekcja

Humor pozytywny, chęć pracy nad sobą, cokolwiek to znaczy

Niniejszy raport ma formę listu pisanego do przyjaciela. Poza tym zawiera dość osobiste przemyślenia, jednak postanowiłem go opublikować, pomimo tego, że miałem zamiar już nie umieszczać tu raportów ze swoich tripów. Raport opisuje moje trzecie, i jak na razie ostatnie przeżycie z LSD. "Gryby", "Chacken" muszę powiedzieć, że to Wy skłoniliście mnie do umieszczenia tego raportu tutaj. Chacken - robisz dobrą robotę na tej stronie. Myślę, że jestem bardziej świadomą osobą dzięki tej stronie :) Pozdrowienia dla Was chłopaki i dla całego zespołu neurogrove.

  • Ketamina


Dawka: ~100mg Ketaminy HCl, Sposób zażycia: donosowo.


  • LSD-25
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Gorący, parny letni wieczór/noc. Wszystko, czego potrzeba do szczęścia, czyli --> ja, kwas i las!

20:15 – Intoksykacja. Jeszcze w domu, kartonik trafia tam gdzie czuje się najlepiej, a więc pod mój język. Trwają ostatnie przygotowania – zgrywanie muzyki na mp3, pakowanie prowiantu i śpiwora do plecaka.
Pół godziny później zakładam plecak i dziarsko wychodzę – humor dopisuje, co jest zapewne już pierwszym efektem zażytej substancji.