Zakopane. Policja zrobiła nalot na sklep z dopalaczami

Zakopiańska policja we wtorek weszła do sklepu przy ul. Nowotarskiej, gdzie pojawiło się podejrzenie, że mogły tam być sprzedawane substancje psychoaktywne, potocznie nazywane "dopalaczami".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Krakowska
Łukasz Bobek

Odsłony

417

Zakopiańska policja we wtorek weszła do sklepu przy ul. Nowotarskiej, gdzie pojawiło się podejrzenie, że mogły tam być sprzedawane substancje zabronione w Polsce - potocznie nazywane dopalaczami.

- Policjanci zostali poproszeni o asystę przez pracowników zakopiańskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej - mówi Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.

Mundurowi zabezpieczyli kilkanaście sztuk torebek, w których znajdowały się substancje. Zostały one zabrane przez pracowników sanepidu do zbadania w laboratorium, a lokal został zaplombowany.

- Jeśli w wyniku badań okaże się, że są to substancje zakazane przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, które mogą stanowić zagrożenie dla ludzi i zdrowia, wówczas zostanie wszczęte postępowanie przez nas. Jeżeli nie, sprawą zajmie się dalej sanepid - mówi Waksmundzki. Tak czy siak zarekwirowane substancje przepadną - handlarze ich nie odzyskają.

W wyniku wtorkowego nalotu policja zatrzymała także sprzedawcę sklepu. Mężczyzna został przesłuchany na komendzie, a następnie zwolniony do domu.

To nie pierwszy raz w przeciągu ostatnich miesięcy, gdy do policji docierają sygnały, że w tym lokalu przy ul. Nowotarskiej sprzedawane mogą być dopalacze.

- Podobnie jak w przypadkach poprzednich, tak i teraz na materiałach zabezpieczonych widniał napis, że jest to towar kolekcjonerski i nie nadaje się do spożycia. Ale wiadomo zarazem, że w ten sposób sprzedawane były dopalacze w innych rejonach w Polsce - mówi rzecznik policji.

Ani razu jednak żadna z ekspertyz wykonanych przez sanepid nie wykazała, by w sprzedawanym towarze w sklepie przy ul. Nowotarskiej znajdowały się zakazane substancje, znajdujące się na liście środków niedozwolonych.

To jednak niejedyne kłopoty sklepu przy ul. Nowotarskiej. Kilka dni temu na komendę policji w Zakopanem zgłosiła się bowiem mieszkanka miasta pod Giewontem, która jest matką niepełnoletniego chłopaka. Jak zeznała, jej syn miał wielokrotnie zaopatrywać się w tym sklepie.

- Kobieta twierdzi, że jej syn kilka razy po spożyciu substancji kupionych w tym sklepie trafiła do zakopiańskiego szpitala, bo bardzo źle się czuł - mówi Krzysztof Waksmundzki. - Nasze postępowanie w tej sprawie toczy się pod kątem spowodowania zagrożenia dla życia lub zdrowia.

Według zeznań matki, chłopak - który nie ma jeszcze 18 lat - kilka razy trafiał do szpitala, jednak za każdym razem, gdy poczuł się lepiej, opuszczał go.

Policja dodaje, że jest to chłopak znany policji - z którym już wcześniej były problemy wychowawcze.

Akcja sanepidu i zakopiańskiej policji spowodowana była także ostatnimi doniesieniami medialnymi - m.in. „Gazety Krakowskiej”. Tydzień temu pisaliśmy na naszych łamach o alarmie, jaki podnosili lekarze zakopiańskiego pogotowia. Ci twierdzą, że od ok. dwóch miesięcy nie ma dnia, by nie dostali wezwania do młodych osób, które źle się czują na skutek zażycia substancji, które mogą być dopalaczami.

Według lekarzy, młodzi mieszkańcy miasta pod Giewontem zaopatrywali się w podejrzane substancje w lokalach, gdzie znajdują się automaty do gier hazardowych, popularnie nazywane jednorękimi bandytami.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pozytywne przeżycie

Trip planowany od jakiegoś czasu. Nastawienie pozytywne, otwartość na nowe doświadczenia. Pierwsza część tripa - podwarszawski las przy ładnej pogodzie, druga część - moje mieszkanie, obecność siostry i mamy, które wiedziały o moim stanie.

Wydaje mi się, że powinnam to napisać w pierwszym raporcie, ale jakoś wtedy nie przyszło mi to do głowy. Dopiero przez ostatni tydzień zaczęłam myśleć o tym, co w jakimś większym czy mniejszym stopniu wpływa na moje oczekiwania wobec psychodelików i interpretację tych moich pierwszych doświadczeń.

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Spokojna, mało pogodna niedziela. Home alone, dużo czasu i pozytywne nastawienie.

13:10  -  3 saszetki tantum rosa, po ekstrakcji około 1,5g benzydaminy (ekstrakcja przeprowadzona przy pomocy szklanek, zimnej wody, strzykawki do odmierzenia precyzyjnej objętości wody, oraz 2 ręczników papierowych jako filtr). Cały proces przebiegł sprawnie. Prawie to co przy antku, tylko zamiast przefiltrowanej cieczy zbieramy osad z filtra.

+0:20  -  poki co nic wyrazistego, ale jestem bardzo pozytywnie astawiony, czekam. W międzyczasie wychodzę na balkon i odpalam papierosa. 

  • 4-HO-MIPT
  • Pierwszy raz

///

PROSZĘ O USUNIĘCIE TEGO WPISU.

  • Ketamina
  • Pozytywne przeżycie

Trip spędzony w domku na wsi, wraz z dwoma kumplami. Nastawienie bardzo pozytywne, chęć poznania mocy ketaminy. THC dodatkowo stosuję właściwie do każdej innej substancji.

       Tego dnia wraz z dwoma kumplami (nazwijmy ich P i K) wybraliśmy się do domku babci jednego z nich. Domek znajdował się na wsi, w spokojnej okolicy, na łonie natury. Oczywiście tego dnia był zupełnie wolny, więc mieliśmy go do dyspozycji. Kilka dni wcześniej zaopatrzyliśmy się w 1g ketaminy oraz 2g palenia, specjalnie na tą okazję. Po drodze kupiliśmy jeszcze kilka produktów spożywczych. 

randomness