Dyrekcja Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 w Olsztynie chce zainstalować w łazienkach światło ultrafioletowe, aby uniemożliwić zażywanie groźnych narkotyków. To kolejna nowość techniczna w dyscyplinie uczniów - od kilku dni wychowanków śledzą 33 kamery
Specjalne neonówki to pomysł wykorzystywany w Finlandii. Świecą one również w toaletach publicznych w Wilnie. Pomagają tam zwalczać zjawisko narkomanii. W niebieskiej poświacie neonówek narkoman nie może wkłuć się do żył, gdyż ich nie widzi.
Zainstalowanie świateł to kolejny pomysł na poprawę bezpieczeństwa w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4 na olsztyńskich Nagórkach.
Wnętrze szkoły i jej otoczenie od ubiegłego tygodnia jest monitorowane przez 33 kamery. Szkolne toalety to jedyne miejsce, w którym nie zostały one zamontowane. - Toalety to intymne miejsce, ale zarazem newralgiczny punkt - mówi Marcin Malinowski, dyrektor szkoły.
W 16 łazienkach gromadzą się na przerwach uczniowie - niekiedy palą papierosy, biją się, korzystają z narkotyków. Od czasu do czasu kontrolują, co się w nich dzieje, dyżurni nauczyciele.
Dyrektor Malinowski od razu zaznacza, że narkomania nie jest problemem w jego szkole. Po co więc wydawać pieniądze na neonówki? - Musimy robić wszystko, by zapobiegać rozwojowi narkomanii - mówi. - Gdy zdecydowaliśmy się na kamery, niektórzy też się dziwili, po co to robimy. Teraz się okazuje, że to był dobry pomysł.
Wychodzący ze szkoły rodzice mówili nam, że uczniowie są teraz bezpieczniejsi. Również im pomysł z neonówkami się podobał. - Strzeżonego Pan Bóg strzeże - dodaje Wioleta Kierska, której dziecko uczy się w ZSO nr 4.
Pomysł dyrektora krytykowali za to uczniowie, którzy w grupie z dala od szkoły popalali papierosy. - Już i tak jesteśmy podglądani przez kamery - mówili. - Narkomania nie jest problemem, więc po co takie światła?
Zbigniew Kopczyński, przewodniczący miejskiej komisji edukacji, w sprawie neonówek rozmawiał wczoraj z przedstawicielem kętrzyńskiej firmy Philips-Farel. - Koszt neonówek będzie dużo niższy niż zainstalowanie kamer w całej szkole - mówi. - Tym bardziej że być może uda się namówić firmę na sponsorowanie tego przedsięwzięcia w zamian za reklamę.
Czy Philips będzie współpracował z olsztyńskimi władzami, okaże się w ciągu dwóch dni. Jeśli nie, neonówki będą kupione u innego producenta.
Dla Gazety:
Janusz Strzelecki, kierownik poradni profilaktyki i terapii uzależnień Monar w Olsztynie:
Oceniam ten pomysł jako bardzo nieszczęśliwy. Tak naprawdę te światła mają niewielki wpływ na ograniczenie narkomanii. Od tego nikt nie przestanie brać narkotyków. Można w ten sposób jedynie ograniczyć zjawisko na terenie szkoły. Inna sprawa, że ogranicza się jedynie do walki z twardymi narkotykami, a przecież bardziej popularne są te, których nie zażywa się, stosując strzykawki. Moim zdaniem lepiej jest działać profilaktycznie.
Dżus Bogdan, dyrektor V LO w Olsztynie:
Kładziemy większy nacisk na świadome przeciwdziałanie poprzez rozmowy indywidualnie i w klasach. Nie bardzo wierzę w takie techniczne metody. Być może przynoszą one dobre skutki, ale najpierw powinniśmy rozmawiać.
Zbigniew Kopczyński, przewodniczący miejskiej komisji edukacji:
Zgadzam się, że najbardziej rozpowszechnione są narkotyki miękkie, a tym neonówki nie przeciwdziałają, ale z narkomanią trzeba walczyć w każdy możliwy sposób. Proponując szkole neonówki, chcemy wywołać dyskusję. Jeśli są ludzie, którzy mają inne pomysły, to będziemy z nimi na ten temat rozmawiać.
Komentarze