Do Ministra Zdrowia wpłynęła petycja, której autor apeluje o zmianę kategorii dostępności leków OTC z kodeiną, w taki sposób, by były dostępne tylko z przepisu lekarza. Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że to faktycznie ograniczyłoby zjawisko pozamedycznego stosowania takich leków. Jest jednak pewne „ale”…
– Wiem, że może być to z mojej strony dość nierealistyczna prośba, ale i tak chciałbym spróbować. Moja prośba brzmi: proszę dodać substancję i wszystkie leki zawierające fosforan kodeiny do spisu leków na receptę. Obecnie można kupić leki zawierające ww. substancję OTC bez potrzeby posiadania recepty (np. Thiocodin, Antidol 15). Prośbę tę kieruję po części z powodu osobistego – pisze autor petycji do Ministra Zdrowia.
Wskazuje on, że kodeina jest substancją niezwykle uzależniającą i sięga po nią coraz więcej młodych ludzi… w tym sam autor petycj.
– Przez to, że jest dostępna w lekach OTC, dostęp do niej jest niezwykle łatwy – mimo wprowadzonych przez rząd ograniczeń – maksymalnie 240 mg w opakowaniu, czy możliwość zakupienia wyłącznie jednego leku zawierającego kodeinę w danej aptece, ograniczenia te nie robią tak naprawdę nic – bo cóż to za problem iść do innej apteki i kupić kolejne opakowania? Na własnej skórze przekonałem się jak substancja ta potrafi zniszczyć życie i właśnie przez tak łatwy dostęp do niej bardzo ciężko ją odstawić – pisze autor.
Jego zdaniem wprowadzenie fosforanu kodeiny do spisu substancji dostępnych wyłącznie na receptę, nawet w kombinacjach, np. z paracetamolem, czy sulfogwajakolem, mogłoby doprowadzić do polepszenia jakości życia wielu ludzi. Jako uzasadnienie wskazuje, że rozwiązanie takie sprawdziło się w Niemczech, gdzie nie nie można kupić bez recepty żadnej substancji zawierającej jakikolwiek opiat czy opioid, w tym kodeinę.
– Liczę na pozytywne rozpatrzenie mojej petycji, lub chociaż na zwrócenie większej uwagi przez Ministerstwo Zdrowia na problem z uzależnieniem młodzieży od opiatów i łatwości dostępu do nich w aptekach – czytamy w petycji.
Zbyt mała skala problemu?
Odpowiedzi na petycję udzielił wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski. Ocenił on, że problem używania produktów OTC z kodeiną w celu odurzania się jest znany i… występuje on w Polsce w ograniczonej skali.
– Z uwagi na stosunkowo niskie odsetki osób używających ww. produkty lecznicze oraz złożony charakter występowania używania kodeiny w ogólnych wzorach używania substancji, prowadzone badania społeczne nie dają precyzyjnego obrazu tego zjawiska – pisze wiceminister.
W jego ocenie leki z kodeiną w badaniach ujmowane są w bardziej ogólnych kategoriach, które uwzględniają też inne leki zawierające np. pseudoefedrynę.
W ramach powtarzalnych badań „Młodzież” zrealizowanych przez fundację CBOS na reprezentatywnej próbie uczniów klas szkół ponadpodstawowych zadawano pytanie o używanie leków przeciwkaszlowych oraz przeciwprzeziębieniowych w celu odurzania się. Jak wynika z ostatniej edycji badań do używania tego typu leków kiedykolwiek w życiu przyznało się 3,8% badanych. Stanowiło to nieznaczny spadel względem poprzednich edycji badania (4,9% w 2016 r. i 4,2% w 2013 r.). W ostatniej edycji badań do używania tych substancji w ciągu ostatnich miesięcy i 30 dni przed badaniem przyznało się 1,7% oraz 1,1% respondentów.
– Brak też sygnałów świadczących o zwiększonej skali używania w celu odurzania się produktami leczniczymi OTC zwierającymi kodeiną – twierdzi Miłkowski.
Są inne ograniczenia…
Resort zdrowia wskazuje, że w grudniu 2016 r. wprowadzono przepisy, dotyczące maksymalnej zawartości substancji czynnych takich jak kodeina, pseudoefedryna i dektrometorfan w leku, które jednorazowo można sprzedać w aptece. W przypadku kodeiny ilość ta wynosi 240 mg. REKLAMA – Wprowadzenie powyższej regulacji podyktowane było pilną potrzebą ograniczenia dostępności produktów leczniczych wydawanych bez przepisu lekarza, zawierających w składzie substancje o działaniu psychoaktywnym, wykorzystywanych w celach pozamedycznych, oraz do produkcji narkotyków. Do przedmiotowego wykazu została zaliczona kodeina, jako substancje o działaniu psychoaktywnym obok pseudoefedryny i dektrometorfanu – pisze wiceminister Miłkowski.
Wskazuje też, że kodeina jest jednym z najsilniejszych leków przeciwkaszlowych, stosowanym od wielu lat. I to wieloletnie stosowanie potwierdziło jej skuteczność, jak i bezpieczeństwo. Jednorazowa dawka maksymalna fosforanu kodeiny to dla dorosłych 0,075 g, a dobowa – 0,3 g. Zatem użycie całego opakowania leku z kodeiną nie spowoduje działań toksycznych u człowieka.
– W większości krajów europejskich, produkty lecznicze złożone wskazane w leczeniu suchego kaszlu, zawierające w swoim składzie kodeiną są dostępne bez recepty. Dotychczas do Prezesa urzędu nie dotarły żadne informacje dotyczące zmiany stosunku korzyści do ryzyka stosowania bez przepisu lekarza produktów zwierających fosforan kodeiny, które miałyby wpływ na kategorię dostępności produktu leczniczego – wskazuje wiceminister zdrowia.
Problem będzie rozwiązany inaczej?
Maciej Miłkowski zapewnia, że jeśli pojawią się nowe informacje na temat bezpieczeństwa stosowania produktów leczniczych, prezes Urzędu może wezwać podmioty odpowiedzialne do wystąpienia z wnioskami zmianowymi (czytaj również: Gra w kotka i kodeinę).
– Z punktu widzenia przeciwdziałania narkomanii objęcie wszystkich produktów leczniczych zawierających jako substancję czynną fosforan kodeiny kategorią dostępności „Rp”, niewątpliwie ograniczyłoby zjawisko pozamedycznego stosowania przedmiotowych produktów leczniczych. Należy jednak zauważyć, że ograniczyłoby to także dostęp do samoleczenia obywateli i w konsekwencji mogłoby mieć wpływ na system zdrowia publicznego – wskazuje wiceminister.
Dlatego też podejmowane są inne prace mające na celu ograniczenie używania leków OTC zawierających kodeinę w celu odurzania. Jakie? Tego Maciej Miłkowski nie zdradza.
Komentarze