UK: poppers to nie narkotyk

Advisory Council on the Misuse of Drugs (ACMD) – rządowa agencja ds. kontroli leków uznała, że „poppersy” nie są substancjami psychoaktywnymi.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Polish Express

Odsłony

1019

Advisory Council on the Misuse of Drugs (ACMD) – rządowa agencja ds. kontroli leków uznała, że narkotyki, znane potocznie jako „poppersy”, nie są substancjami psychoaktywnymi.

Poppers to potoczna nazwa azotynów alkilu, które, przyjmowane drogą wziewną, powodują krótkotrwałe uczucie uniesienia. ACMD uznała, że szkodliwość ich oddziaływania na zdrowie jest znikoma, podobnie jak społeczne konsekwencje ich zażywania. W związku z tym poppersy nie powinny być klasyfikowane jako substancje psychoaktywne.

Dyskusja wokół wpisania poppersów na listę zakazanych substancji psychoaktywnych (Psychoactive Substances Act) rozpoczęła się w styczniu, kiedy minister Mike Penning poparł przedstawicieli środowisk homoseksualnych, którzy twierdzą, że tego typu używki mają wiele pozytywnych efektów. Jednym z nich jest działanie rozluźniające, które ułatwia stosunek analny, a co za tym idzie – poprawia jakość pożycia par homoseksualnych w ogóle. Penning apelował więc, aby ministerstwo zbadało, czy istnieją uzasadnione naukowo przesłanki, aby tego typu argument uznać.

„Sam korzystam z poppersów” – przyznał minister. „Wprowadzenie tego zakazu wpłynęło by bezpośrednio na moje życie osobiste i dotknęło tysiące innych brytyjskich gejów. Uważam, że byłaby to niezwykle głupia decyzja” – przekonywał Penning.

Zgodnie z obowiązującym prawem, jeśli dana substancja znajduje się na Psychoactive Substances Act jej posiadanie, niezależnie od ilości, jest karalne. Jako substancje psychoaktywne, w myśl rozumienia ustawy, nie są oprócz poppersów, postrzegane również nikotyna, alkohol, kofeina i zatwierdzone leki.

Oceń treść:

Average: 5.3 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Zacznijmy od tego, że od Psylocybiny to jeszcze nikt nie umarł.....nawet śmiem powiedzieć że są one zdrowe:))) Jeśli ktoś ma dobrze poukładane w głowie i w życiu to grzybki mogą mu jedynie pokazać prawdziwe oblicze i niezwykłą przejrzystość naszego świata i sprawić, że zaczynamy rozumieć rzeczy, które kiedyś były dla nas zagmatwane.




  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Nastawienie: podekscytowanie, długo czekałem by skosztować metocynę. Liczyłem na spotkanie z drugą stroną życia, przybliżenie do Matki Natury, przeżycie enteogeniczne i mistyczne. Byłem sam, miałem nadzieję na uzyskanie mistycznych i osobistych doświadczeń, a do tego towarzystwo nie sprzyja. Miejsce: najpierw dom, spacer do sklepu i parku, potem znowu dom.

W dniu wczorajszym doszła długo oczekiwana paczka. A w niej 100 mg 4-HO-MET. Dawkowanie wg Shulgina to 10-20 mg doustnie. Nie czekając długo zażyłem ~10 mg doustnie i zaczekałem na efekty. Była godzina 13.07. Po regulaminowych 30 minutach poczułem się jakbym wziął antydepresant: citaproam, albo tianeptynę. Jednak uznałem że to było za słabo. Po godzinie wziąłem drugą taką samą porcję. Od tej pory zaczyna się właściwy opis podróży.

  • Gałka muszkatołowa

No dobra postanowiłem sprawdzić jak to jest naprawdę z tą gałką

kupiłem w sklepie trzy torebki gałki muszkatołowej (całej)

W domu przygotowałem muzykę i tv przekąski herbatę i całą oprawę.

Gałkę starłem na tarce (około 30g) zalałem wrzątkiem i

odstawiłem do wystygnięcia.





18.00 wypiłem wystudzony wywar (smak pasty do butów lub

terpentyny - obrzydlistwo) razem z opiłkami - czekam na efekt. Spokojny Jazz w tle.

randomness