Advisory Council on the Misuse of Drugs (ACMD) – rządowa agencja ds. kontroli leków uznała, że narkotyki, znane potocznie jako „poppersy”, nie są substancjami psychoaktywnymi.
Poppers to potoczna nazwa azotynów alkilu, które, przyjmowane drogą wziewną, powodują krótkotrwałe uczucie uniesienia. ACMD uznała, że szkodliwość ich oddziaływania na zdrowie jest znikoma, podobnie jak społeczne konsekwencje ich zażywania. W związku z tym poppersy nie powinny być klasyfikowane jako substancje psychoaktywne.
Dyskusja wokół wpisania poppersów na listę zakazanych substancji psychoaktywnych (Psychoactive Substances Act) rozpoczęła się w styczniu, kiedy minister Mike Penning poparł przedstawicieli środowisk homoseksualnych, którzy twierdzą, że tego typu używki mają wiele pozytywnych efektów. Jednym z nich jest działanie rozluźniające, które ułatwia stosunek analny, a co za tym idzie – poprawia jakość pożycia par homoseksualnych w ogóle. Penning apelował więc, aby ministerstwo zbadało, czy istnieją uzasadnione naukowo przesłanki, aby tego typu argument uznać.
„Sam korzystam z poppersów” – przyznał minister. „Wprowadzenie tego zakazu wpłynęło by bezpośrednio na moje życie osobiste i dotknęło tysiące innych brytyjskich gejów. Uważam, że byłaby to niezwykle głupia decyzja” – przekonywał Penning.
Zgodnie z obowiązującym prawem, jeśli dana substancja znajduje się na Psychoactive Substances Act jej posiadanie, niezależnie od ilości, jest karalne. Jako substancje psychoaktywne, w myśl rozumienia ustawy, nie są oprócz poppersów, postrzegane również nikotyna, alkohol, kofeina i zatwierdzone leki.