Turcja: policja przejęła 103 kg heroiny

Turecka policja przechwyciła heroinę pochodzącą z Afganistanu

Anonim

Kategorie

Odsłony

16739

Turecka policja wykryła w jednym z domów w Stambule 103,5 kg heroiny i zatrzymała 6 przemytników narkotyków - poinformowała w sobotę agencja Anatolia.

Heroina pochodziła z Afganistanu i miała trafić do Hiszpanii. Jej wartość rynkowa wynosi ok.1,8 mln dolarów.

Wśród zatrzymanych jest Irańczyk oraz 5 Turków.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

brocha (niezweryfikowany)

Mam prośbę i zarazem pytanie. Otóż potrzebuję informacji i instrukcji jak i co w kwesti dozylnego władowywania amfetaminy. Jak to sie dokładnie robi, co potrzebne, oprócz, towaru, strzykawki, igły, żyły, gumki do podwiązania przedramienia i checie :) hehe. Proszę o nie komentowanie z tekstami &quot; Daj sobie spokój &quot; itd. Bo nie o to proszę. <br> <br>Z góry dzieki! <br> <br>Pozdrawiam
Wuodi (niezweryfikowany)

No wiec mam torbe bialego (a wlasciwie zoltego) i bede probowal. Problem w tym, ze zapodaje sam, i nikt za bardzo nie powie mi ile mam wziac. Nie mam ofkors zadnej wagi, ale przeciez nie chce sie zabic, dlatego prosze o jakies rady jak MNIEJ WIECEJ to podzielic, jaka kreche usypac zeby bylo w sam raz? Z gory dzieki.
aerina (niezweryfikowany)

Jaram bardzo długo. gibony oczywiście. będzie jakieś sześc lat. w tej chwili nie pale pol roku co jest nieprawdopodobne, do tej pory palilam codziennie, ewentualnie jakies przerwy na dwa-trzy dni. smialam sie kiedy mówiono mi o czymś takim jak syndrom amotywacyjny. ale w końcu i mnie dopadło coś takiego. Możliwe, że było to spowodowane ilościami jarania, jakie spalałam. jarałam praktycznie non stop, często w domu, potem już prawie zawsze w domu. wstawałam rano i pierwszą myślą było jarać, więc nabijałam faję (rano zawsze palilam z fifki bo szybciej) i jaralam zazwyczaj w kiblu na strychu (strych jest mieszkalny, troche tak jak jescze jedno pietro, jest tam tez kibel z wywietrznikiem). moglam juz rozpocząć dzień. rano paliłam niezbyt dużo, zazwyczaj niecałą nabitę, chyba że to był jakiś dzień wolny albo wakacje, wtedy paliłam, aż gardło mi nie padło albo do momentu, w którym podłoga była półpłynna. zazwyczaj miałam wtedy taką fazę żeby oglądać sobie ręce. zginałąm i prostowałam i kiedy na nie patrzyłam, wydawało mi się że nie są moje, bo ich nie czuję. jeżeli chodziłam do szkoły, pierwszą rzeczą, jaką robiłąm po powrocie do domu było skręcanie gibona. generalnie wolę jarać blanty, ale rano nie ma na to czasu. czasem paliłam w szkole z koleżanką, wtedy raczej blanty (za salą gimnastyczną), chociaż raz jarałyśmy z fifki i to jescze tak, że było nas widać z budynku szkoły. idąc dalej: byłąm juz w domu, skręcałam gibona i jarałam na schodach przed domem. rodzice nigdy niczego nie podejrzewali bo zawsze tam paliłam papierosy. jednak potem tak sie porobilo, że właściwie po dwóch godzinach znów byłam normalna więc jarałąm następnego gibona. czasem darowałam sobie tego jednego pomiędzy, ale za to wieczorem zawsze musiałam sobie zjarać takiego ogromniastego blanta. apotem spalam i snily mi sie rozne dziwne rzeczy. dobrze sie rysowało po jaraniu. wszystko sie dobrze robilo. i przyszedl czas eksperymentow. jak sie naspidowalam, to czulam sie źle, bo normalnie i tak jestem nadpobudliwa więc rozwalało mnie dokumentnie i nie wiedziałam, co mam z sobą zrobić. więc jarałam na złagodzenie nastroju. jak sie nawachalam a potem zjaralam to miałam fazy trochę jak po pigule. wszystko mi się chciało, a jednocześnie nie miałam szczękościsku albo nieopanowanego potoku myśli. wszystko wydawało się do przełknięcia, a rzeczywistość wchodziła we mnie jak w masło. tylko ze czym mniej mi się chicało cokolwiek robiz, tym więcej wąchałam, żeby mi się chciało. no i teraz to juz dupa blada, bo ostatnio nie wacham długo już, ze dwa miesiące będzie i nic nie robię tylko śpię i jaram szlugi.
pojebany many (niezweryfikowany)

Przystukałem pierwszy raz jak miałem ok 14 lat, teraz mam 17. Pierwszy raz był zajebisty miałem skręcić se palenie ale że nie było kolesie poczęstwoali mnie frytą. Jedna krecha-dreszcze, euforia, klimat na maksa. Ale siedze, siedze, kórwa mało jeszcze jeden szczur i jeszcze jeden(normalka-jestem nie wyżyty). Jak już mnie wyjebało na maksa to japa mi sie nie zamykała oczy wyjebane z orbit źrenice jak pięcio złotówki. Było fajnie(taka prawda) potem zdażało mi sie co jakiś czas napizgać(zawsze byłem fanem wysokich lotów:-) Waliłem m.i. grzyby (po 100 odlot totalny) efedryne, zioło, hasz, benzyne ekstrakcyjną:-), tabsy, tanie wina:-) benzydamine, barbiturany, było coś jeszcze ale takie wynalazki że nie pamiętam nazw ale mniejsza z tym, miałem pisać o frycie. Nowięc tak pierwszy raz jest zajefajny ale potem jak napisałem jest drugi, trzeci, i tak dalej zaczełem konkretnie stukać jak byłem w 3 klasie gimnazjum było coś koło maja zaczełem co tydzień jeżdzić na balety no i co za tym idzie co ty dzień stukać. Póżniej kupywałem na baletach tyle żeby starczyło mi na drugi dzień na zjebanego zjeba. A że wcześniej dużo bakałem(i mogłem przy tym zostać bo dobrze sie uczyłem, nie miałem żadnych problemów poprostu było ok do czasu) znałem niejednego &quot;handlarza &quot;:-) a paru było moimi dobrymi kumplami i mogłem brać ile chciałem sprzętu w konto(choć byli dużo odemnie starsi ale zawsze miałem starszych kolesi). więc nie było problemu z kupnem fryty(a zapomniałem dodać że na każde balety chodziłem z kumplem w moim wieku który zawsze stukał ze mną, prawde mówiąc czego bardzo żałuje ja go w to wjebałem). Póżniej zaczeliśmy pizgać na codzień(konkretnie w wakacje) duże ilości, ooooooo duże do tego ziółko, alko. Czułem że coś sie ze mną dzieje, że coś jest nie tak ale kórwa byłem za głupi żeby sie zjarzyć co jest pięć (oj ty też byś nie skumał, uwież). Zaczeły mnie łapać lęki doły paranoje. Do tego dużo ćwiczyłem (na seedzie również, za często) dużo schudłem. Miałem ma przykóład taki lot że schudła mi lewa połowa ciała:-) Byłem przekonany że taka jest prawda. Nie wychodziłem z domu nawet nie chciało mi sie wstawać z łóżka. Rodzice nic o tym nie wiedzieli jak sie zajebałem to mówiłem-No co, są wakacje!!! Stary i tak robi w niemczech przyjeżdza na weekendy to nic nie kminił. Masakra zaczeła sie jak miałem iść do nowej szkoły. Poszłem na rozpoczęcie roku odjebany w garnitur, (znałem paru kolesi z tej budy) zaczeły mi sie wkręcać jakieś paranoje Prawa połowa twarzy zaczeła mnie coś jakby swędzieć(ten klimat z chudnięciem jednej połowy ciała) mniałe wrażenie że wszyscy je namie patrzą, po pół godziny zjebałem ze szkoły, nawet nie byłem na rozpoczęciu!!! Drugiego i trzeciego dnia też nie poszłem do syfu czwartego byłem na 2 lekcji i z reszty zjebałem. Tak więc do połowy(albo do końca nie pamiętam) listopada byłem może z dwa tygodnie w szkole(w co wątpie) tak jak ten koleś(który ze mną stukał-ta sama jazda) o którym wcześniej wspominałem zamiast chodzić do budy szliśmy do sklepu braliśmy 3-4 Mocne nalewki gorzkie i uderzaliśmy nad jezioro sie najebać(czasami razem czasami osobno bo chodziliśmy do różnych szkuł). Ja już od -chyba- końca września brałem psychotropy byłem u psychiatry potym jak ie wytrzymałem i powiedziałem starej o moim &quot;chudnięciu &quot;:-) ) ale chodzenie do szkoły było dola mnie taką menką że nie wyrzymywałem tego psyhicznie jak bym na każdej lekcji umierał. Dlatego do listopada bo w listopadzie wyżucili mnie z budy(mojego kolesia też) Nie stuka już od cyba 7 miechów ale czasem pije a potym jak sie najebie mam przez pare dni taki bałagan w głowie że chuj(a i jak za dużo wypije to mi odpierdala). Ostanio już nie piłem i nie paliłem ziółka(bo też mi sie czasem zdaża ale nie jak kiedyś codziennie:-) stara pojechała po starego do berlina i wróciła na drugi dzień przyjechał koleś mojego brata wyjebaliśmy trzy Twisty(wina po 5.5 zł) potem wpadł jeszcze muj koleś wipiliśmy jeszcze 6 nalewatorów(nawek mocnych gorzkich:-) nawet niewiem ikiedy urwał mi sie film(toznaczy dalej chodziłem gadałem ale nic nie kontaktowałem i nic nie pamiętam) rzuciłem sie na brata troche go ponapierdalałem jak wyszedł zaczełem(również za nic) nakórwiać jego kumpla jak wyłapał loda to wybił mi głową szybe w drzwiach;-)(czyli jak za dużo wypije to włacza mi sie niezły agresor:-). Ale te historie to tak na marginesie bo mi sie nudzi. Chodzi o to że przez stukanie nie mam ochoty wychodzić z do mu już przez pół roku(co nie znaczy że nie wychodze) iczuje sie tak chujowo jak naj chujowiej sie można czuć. Biore psychotropy które i tak nie pomagają. Mam depreche, nie mam ochoty z nikim gadać. Apropo mojego kolesia od pizgania- chodzi i codziennie żeby sie poczuć lepiej pije wińska(ja na szczęście już nie-przynajmniej baaaaaaaardzo rzadko)i nie przewiduje żeby szybko wrucił do zdrowia. Ja jak pisałem sie lecze i mam nadzieje sie wyleczyć bo to jest przejebany stan(nie życze go nikomu nawet wrogom). Więc jeśli sądzici że macie twarde psyhy cipajcie dalej to świnstwo ale te lęki dorwą nie(nie jestem pewien kiedy u mnie sie to zaczeło ale chyba coś koło czerwca a ćpaŁEM DOWRZEŚNIA) jednego może nawet ciebie więc kontroluj sie człowieniu pal se ziółko i żuć prochy. Prosze cie oto. Na tym zakończe tą za DUŻO ZA DŁUGĄ i nudną gadke zrobisz co będziesz chciał ja chciałem zapalić światło w tunelu mam nadzieje że dla wielu. Powtarzam to można łatwo w to paść a złe drogi są długie i kręte. Dobra koniec i tak jeszcze coś o tym napisze.
Levis (niezweryfikowany)

Mam prośbę i zarazem pytanie. Otóż potrzebuję informacji i instrukcji jak i co w kwesti dozylnego władowywania amfetaminy. Jak to sie dokładnie robi, co potrzebne, oprócz, towaru, strzykawki, igły, żyły, gumki do podwiązania przedramienia i checie :) hehe. Proszę o nie komentowanie z tekstami &quot; Daj sobie spokój &quot; itd. Bo nie o to proszę. <br> <br>Z góry dzieki! <br> <br>Pozdrawiam
Gresil (niezweryfikowany)

Mam prośbę i zarazem pytanie. Otóż potrzebuję informacji i instrukcji jak i co w kwesti dozylnego władowywania amfetaminy. Jak to sie dokładnie robi, co potrzebne, oprócz, towaru, strzykawki, igły, żyły, gumki do podwiązania przedramienia i checie :) hehe. Proszę o nie komentowanie z tekstami &quot; Daj sobie spokój &quot; itd. Bo nie o to proszę. <br> <br>Z góry dzieki! <br> <br>Pozdrawiam
Gia (niezweryfikowany)

No to było tak,ok.pół roku ostrej jazdy.Powiedzmy że co drugi dzień,pare przerw ok.tygodnia,i dalej to samo. <br> <br>Mimo wszystko,teraz jest luz,żadnej padaczki związanej z abstynencją. A zaczęło sie zwyczajnie,od nauki.......potem imprezki,sprzątanie no i oczywiście radość z utraty kilogramów. <br> <br>Tylko póżniej tak jakby wszystko smętniało,nic nie cieszy,nic sie nie chce,absolutnie nic.Dlatego teraz robie sobie detoks,taki prywatny. <br> <br>Moja opinia jest taka;mianowicie bardzo łatwo stracić kontrole nad tym wszystkim.Trzeba mieć cholernie mocna psyche zeby nie odpaść na zwale.Mnie sie zawsze udawało,cóż,nie wszyscy mają farta.... <br>Bywały paranoiczne momenty,złe przezycia,ale tom krótkie epizody z jakże barwnego zycia. <br> Takie momenty wyrwane z tła. <br>I niby wszystko jest w porzadku,ale? No właśnie teraz mi czegoś brakuje. <br> I nie umiem sobie wyobrazić ze już nigdy nie będe wciągać.........Tak naprawde to chyba mam chwilową nadzieje,jakże złudna w dodatku!!!!! <br>Ale generalnie białe dowartościowuje i na krótką metę,czyli pod kontrolą jest fajne.Mze nawet pomaga wyjść z problemów,ale jak mówie chwilowo,i tylko tym którzy i bez tego maja mocny charakter!!! <br> <br>Pozdrawiam!
tyryry ;] (niezweryfikowany)

nawet przy wciaganiu 2-3 razy na tydzien trzeba sie kontrolowac... bo jak sie ma slaba psyche to czesto jak sie zorientuje ze sie przesadza to jest juz za pozno ;/ <br>uwazajcie bo to niezle ryje... ostatnio z qmplami fukalismy 3 dni pod rzad i to calkiem sporo a potem napierdalalismy w karty po 5 godzin ;] to pozniej jak sie polozylem do lozka wieczorem to w glowie dalej gralem w karty ;P heh ten kto fuka wie jak to jest z tymi myslami ;P
djdx (niezweryfikowany)

Nie wie jak dla ciebie ale dla mnie wciąganie 2-3 razy w tygodniu to jest już uzależnienie. Może teraz nie odczuwasz jeszcze negatywnych skutków ale za parę miesięcy będzie zonk. <br>Ogólnie detoksy to straszna męka psychiczna, a jak się napierdaloło wcześniej 3-6 razy w tyg. to najdalej w 7 dniu odstawienia nachodzi człeka Ciśnienie przez duże C, można powiedzieć że to nawet nie jest ciśnienie a ból fizyczny(jak uda się dotrwać do 7 dnia). Ja u siebie zauważyłem taki mechanizm: w 1-3 dnia od wypowiedzenia(wykrzyczenia etc.) magicznego zdania &quot;Nie wiciągam &quot;, nie myślałem nawet o proszku i wesoło układałem sobie trzeźwe życie. Po tym czasie (ok. 3 dni) zawsze napawało mnie uczucie zadowolenia jak ja sobie fajnie to życie układam i że można bez fety i naśmiewałem się z moich kumpli ćpunów myśląc &quot;Debile marnują sobie życie &quot;. I nie zdawałem sobie sprawy, że przecież cały czas istotą i przyczyną moich myśli jest PROSZEK i cały czas o nim myślę, nawet jeśli w formie negacji to zawsze tylko o niej, o niej, o mojej BIAŁEJ PANI!!! To trwało kolejne trzy dni. I nagle przełomowe zdarzenie: dźwięk telefonu: choć tego dnia dzwoniły już setki telefonów do moich starych i do siostry ale ja dziwnym zrządzeniem intuicji WIEM że ten jest kurwa do mnie, odbierać nie odbierać, krzyczeć do starszego &quot;mów że nie ma mnie &quot;? Mioże i bym krzyknął ale nagle czuje jak by mi się palił splot słoneczny, jakby podniecenie... co jest kurwa krzyknij chuju ale starzy już woła &quot;Steeefeek(personalia zmienione) doo ciebieee &quot; swym śpiewnym głosem. No i kurwa schodzę na dół do tego jebanego telefonu a uczucie w splocie słonecznym narasta. Odbieram krótka rozmowa( - Mam nowego łajta chcesz to przyjdź - Oki będę za godzinę) i już cały detoks w pizdu wybiegam z domu po wyżebraniu od matki/zajebaniu jej z portfela jakiejś 10 albo mniej.............. <br>A trzy dni później ranek podkrążone oczy twarz jak dupa blada i myśl co jak kurwa zrobiłem, przecież miałem nie wciągać... A problemy jak były taki są przez te trzy dni miałem jakby złudzenie że coś robię ale w rzeczywistości robię to tak że o dupę potłuc...I wszystko do dupy i znowu rzeczywistość do dupy i znowu świat do dupy... Nie ma się gdzie podziać czym się zająć nic się nie chce bez sensu wszystko...Ale zara nabrałem towaru na kradyt tera trzeba jechać oddać... Więc mam co robić kołuję, kradnę solennie obiecując sobie że to już po raz ostatni; sprzedać to co jeszcze pozostało z kompa w środku tzn płyta główna; obudowa i monitor muszą zostać, przecież starszy by mnie zajebał se myślę... Do czasu. Jadę znów do kolegi- dila, ten przyjmuje mnie z uśmiechem na twarzy no siemasz siadaj blablabla i znowu trzy dni i tak w koło. <br>Najciekawsze są objawy specyficznego uzależnienia psychofizycznego: po dłużzej przerwie jak sie pomyśli o białku to ręce zaczynają dygotać człowiek się poci i jest podniecony jak podczs stosunku i to dziwne uczucie rozrywania okolic mostka energią tak że aż się słabo robi i ciary po żuchwie chodzą, nie można usiedzieć na miejscu a jak zobaczy white na oczy na wyciągnięcie ręki to już w ogóle myśl jedna tylko aby se wpakować tę zwitkę do nosa i wciągnąć.. a w między czasie można by diabłu duszę sprzedać żeby móc to zrobić. <br> <br>Ogólnie OKAZUJE SIĘ że można żyć bez kreski...Najważniejsze to zmienić kolegów, szkołę, zacząć chodzić do kościoła na telefonie przyczepić kartkę: &quot;Mamo mów wszystkim ze mnie nie ma &quot; i jakoś leci. <br>Powodzenia życzę wam w waszych postanowieniach nie brania i ręczę że świat bez kreski jest naprawdę o wiele lepszy i koszmar zjazda wieczny nie jest. <br>Ale się rozpisałem. Narka <br>
Gresil (niezweryfikowany)

Nie wie jak dla ciebie ale dla mnie wciąganie 2-3 razy w tygodniu to jest już uzależnienie. Może teraz nie odczuwasz jeszcze negatywnych skutków ale za parę miesięcy będzie zonk. <br>Ogólnie detoksy to straszna męka psychiczna, a jak się napierdaloło wcześniej 3-6 razy w tyg. to najdalej w 7 dniu odstawienia nachodzi człeka Ciśnienie przez duże C, można powiedzieć że to nawet nie jest ciśnienie a ból fizyczny(jak uda się dotrwać do 7 dnia). Ja u siebie zauważyłem taki mechanizm: w 1-3 dnia od wypowiedzenia(wykrzyczenia etc.) magicznego zdania &quot;Nie wiciągam &quot;, nie myślałem nawet o proszku i wesoło układałem sobie trzeźwe życie. Po tym czasie (ok. 3 dni) zawsze napawało mnie uczucie zadowolenia jak ja sobie fajnie to życie układam i że można bez fety i naśmiewałem się z moich kumpli ćpunów myśląc &quot;Debile marnują sobie życie &quot;. I nie zdawałem sobie sprawy, że przecież cały czas istotą i przyczyną moich myśli jest PROSZEK i cały czas o nim myślę, nawet jeśli w formie negacji to zawsze tylko o niej, o niej, o mojej BIAŁEJ PANI!!! To trwało kolejne trzy dni. I nagle przełomowe zdarzenie: dźwięk telefonu: choć tego dnia dzwoniły już setki telefonów do moich starych i do siostry ale ja dziwnym zrządzeniem intuicji WIEM że ten jest kurwa do mnie, odbierać nie odbierać, krzyczeć do starszego &quot;mów że nie ma mnie &quot;? Mioże i bym krzyknął ale nagle czuje jak by mi się palił splot słoneczny, jakby podniecenie... co jest kurwa krzyknij chuju ale starzy już woła &quot;Steeefeek(personalia zmienione) doo ciebieee &quot; swym śpiewnym głosem. No i kurwa schodzę na dół do tego jebanego telefonu a uczucie w splocie słonecznym narasta. Odbieram krótka rozmowa( - Mam nowego łajta chcesz to przyjdź - Oki będę za godzinę) i już cały detoks w pizdu wybiegam z domu po wyżebraniu od matki/zajebaniu jej z portfela jakiejś 10 albo mniej.............. <br>A trzy dni później ranek podkrążone oczy twarz jak dupa blada i myśl co jak kurwa zrobiłem, przecież miałem nie wciągać... A problemy jak były taki są przez te trzy dni miałem jakby złudzenie że coś robię ale w rzeczywistości robię to tak że o dupę potłuc...I wszystko do dupy i znowu rzeczywistość do dupy i znowu świat do dupy... Nie ma się gdzie podziać czym się zająć nic się nie chce bez sensu wszystko...Ale zara nabrałem towaru na kradyt tera trzeba jechać oddać... Więc mam co robić kołuję, kradnę solennie obiecując sobie że to już po raz ostatni; sprzedać to co jeszcze pozostało z kompa w środku tzn płyta główna; obudowa i monitor muszą zostać, przecież starszy by mnie zajebał se myślę... Do czasu. Jadę znów do kolegi- dila, ten przyjmuje mnie z uśmiechem na twarzy no siemasz siadaj blablabla i znowu trzy dni i tak w koło. <br>Najciekawsze są objawy specyficznego uzależnienia psychofizycznego: po dłużzej przerwie jak sie pomyśli o białku to ręce zaczynają dygotać człowiek się poci i jest podniecony jak podczs stosunku i to dziwne uczucie rozrywania okolic mostka energią tak że aż się słabo robi i ciary po żuchwie chodzą, nie można usiedzieć na miejscu a jak zobaczy white na oczy na wyciągnięcie ręki to już w ogóle myśl jedna tylko aby se wpakować tę zwitkę do nosa i wciągnąć.. a w między czasie można by diabłu duszę sprzedać żeby móc to zrobić. <br> <br>Ogólnie OKAZUJE SIĘ że można żyć bez kreski...Najważniejsze to zmienić kolegów, szkołę, zacząć chodzić do kościoła na telefonie przyczepić kartkę: &quot;Mamo mów wszystkim ze mnie nie ma &quot; i jakoś leci. <br>Powodzenia życzę wam w waszych postanowieniach nie brania i ręczę że świat bez kreski jest naprawdę o wiele lepszy i koszmar zjazda wieczny nie jest. <br>Ale się rozpisałem. Narka <br>
tyryry ;] (niezweryfikowany)

Nie wie jak dla ciebie ale dla mnie wciąganie 2-3 razy w tygodniu to jest już uzależnienie. Może teraz nie odczuwasz jeszcze negatywnych skutków ale za parę miesięcy będzie zonk. <br>Ogólnie detoksy to straszna męka psychiczna, a jak się napierdaloło wcześniej 3-6 razy w tyg. to najdalej w 7 dniu odstawienia nachodzi człeka Ciśnienie przez duże C, można powiedzieć że to nawet nie jest ciśnienie a ból fizyczny(jak uda się dotrwać do 7 dnia). Ja u siebie zauważyłem taki mechanizm: w 1-3 dnia od wypowiedzenia(wykrzyczenia etc.) magicznego zdania &quot;Nie wiciągam &quot;, nie myślałem nawet o proszku i wesoło układałem sobie trzeźwe życie. Po tym czasie (ok. 3 dni) zawsze napawało mnie uczucie zadowolenia jak ja sobie fajnie to życie układam i że można bez fety i naśmiewałem się z moich kumpli ćpunów myśląc &quot;Debile marnują sobie życie &quot;. I nie zdawałem sobie sprawy, że przecież cały czas istotą i przyczyną moich myśli jest PROSZEK i cały czas o nim myślę, nawet jeśli w formie negacji to zawsze tylko o niej, o niej, o mojej BIAŁEJ PANI!!! To trwało kolejne trzy dni. I nagle przełomowe zdarzenie: dźwięk telefonu: choć tego dnia dzwoniły już setki telefonów do moich starych i do siostry ale ja dziwnym zrządzeniem intuicji WIEM że ten jest kurwa do mnie, odbierać nie odbierać, krzyczeć do starszego &quot;mów że nie ma mnie &quot;? Mioże i bym krzyknął ale nagle czuje jak by mi się palił splot słoneczny, jakby podniecenie... co jest kurwa krzyknij chuju ale starzy już woła &quot;Steeefeek(personalia zmienione) doo ciebieee &quot; swym śpiewnym głosem. No i kurwa schodzę na dół do tego jebanego telefonu a uczucie w splocie słonecznym narasta. Odbieram krótka rozmowa( - Mam nowego łajta chcesz to przyjdź - Oki będę za godzinę) i już cały detoks w pizdu wybiegam z domu po wyżebraniu od matki/zajebaniu jej z portfela jakiejś 10 albo mniej.............. <br>A trzy dni później ranek podkrążone oczy twarz jak dupa blada i myśl co jak kurwa zrobiłem, przecież miałem nie wciągać... A problemy jak były taki są przez te trzy dni miałem jakby złudzenie że coś robię ale w rzeczywistości robię to tak że o dupę potłuc...I wszystko do dupy i znowu rzeczywistość do dupy i znowu świat do dupy... Nie ma się gdzie podziać czym się zająć nic się nie chce bez sensu wszystko...Ale zara nabrałem towaru na kradyt tera trzeba jechać oddać... Więc mam co robić kołuję, kradnę solennie obiecując sobie że to już po raz ostatni; sprzedać to co jeszcze pozostało z kompa w środku tzn płyta główna; obudowa i monitor muszą zostać, przecież starszy by mnie zajebał se myślę... Do czasu. Jadę znów do kolegi- dila, ten przyjmuje mnie z uśmiechem na twarzy no siemasz siadaj blablabla i znowu trzy dni i tak w koło. <br>Najciekawsze są objawy specyficznego uzależnienia psychofizycznego: po dłużzej przerwie jak sie pomyśli o białku to ręce zaczynają dygotać człowiek się poci i jest podniecony jak podczs stosunku i to dziwne uczucie rozrywania okolic mostka energią tak że aż się słabo robi i ciary po żuchwie chodzą, nie można usiedzieć na miejscu a jak zobaczy white na oczy na wyciągnięcie ręki to już w ogóle myśl jedna tylko aby se wpakować tę zwitkę do nosa i wciągnąć.. a w między czasie można by diabłu duszę sprzedać żeby móc to zrobić. <br> <br>Ogólnie OKAZUJE SIĘ że można żyć bez kreski...Najważniejsze to zmienić kolegów, szkołę, zacząć chodzić do kościoła na telefonie przyczepić kartkę: &quot;Mamo mów wszystkim ze mnie nie ma &quot; i jakoś leci. <br>Powodzenia życzę wam w waszych postanowieniach nie brania i ręczę że świat bez kreski jest naprawdę o wiele lepszy i koszmar zjazda wieczny nie jest. <br>Ale się rozpisałem. Narka <br>
Gresil (niezweryfikowany)

Wtorek środek tygodnia, dzien jak codzien ,, prowadze firme , pracuje jak kazdy czlowiek spełniam swoja funkcje w tym naszym ubogim społeczeństwie ,, temat białe widze zostaje tutaj poruszony od każdej strony,,, zjadłem to białe ścierwo , znalazłem wasze forum i chce sie podzielić z wami pewnymi doświadczeniamii, a wiec nie wierze w mity że feta uzaleznia i jak sie raz weznie nie ma mozliwosci z tego wyjść &quot; trzeba ciagnać dalej ja swego czasu bralem naraz 2 polowki na jedna kreche ,, po czym jadlem obiad i szedlem spac,, trwalo to jakis miesiac ,, wielkie postanowienie koniec i teraz tylko białe okazjonalnie , a wiec ludzie opanujcie sie i bierzcie scierwo z rozwaga ,,
djdx (niezweryfikowany)

Nie wie jak dla ciebie ale dla mnie wciąganie 2-3 razy w tygodniu to jest już uzależnienie. Może teraz nie odczuwasz jeszcze negatywnych skutków ale za parę miesięcy będzie zonk. <br>Ogólnie detoksy to straszna męka psychiczna, a jak się napierdaloło wcześniej 3-6 razy w tyg. to najdalej w 7 dniu odstawienia nachodzi człeka Ciśnienie przez duże C, można powiedzieć że to nawet nie jest ciśnienie a ból fizyczny(jak uda się dotrwać do 7 dnia). Ja u siebie zauważyłem taki mechanizm: w 1-3 dnia od wypowiedzenia(wykrzyczenia etc.) magicznego zdania &quot;Nie wiciągam &quot;, nie myślałem nawet o proszku i wesoło układałem sobie trzeźwe życie. Po tym czasie (ok. 3 dni) zawsze napawało mnie uczucie zadowolenia jak ja sobie fajnie to życie układam i że można bez fety i naśmiewałem się z moich kumpli ćpunów myśląc &quot;Debile marnują sobie życie &quot;. I nie zdawałem sobie sprawy, że przecież cały czas istotą i przyczyną moich myśli jest PROSZEK i cały czas o nim myślę, nawet jeśli w formie negacji to zawsze tylko o niej, o niej, o mojej BIAŁEJ PANI!!! To trwało kolejne trzy dni. I nagle przełomowe zdarzenie: dźwięk telefonu: choć tego dnia dzwoniły już setki telefonów do moich starych i do siostry ale ja dziwnym zrządzeniem intuicji WIEM że ten jest kurwa do mnie, odbierać nie odbierać, krzyczeć do starszego &quot;mów że nie ma mnie &quot;? Mioże i bym krzyknął ale nagle czuje jak by mi się palił splot słoneczny, jakby podniecenie... co jest kurwa krzyknij chuju ale starzy już woła &quot;Steeefeek(personalia zmienione) doo ciebieee &quot; swym śpiewnym głosem. No i kurwa schodzę na dół do tego jebanego telefonu a uczucie w splocie słonecznym narasta. Odbieram krótka rozmowa( - Mam nowego łajta chcesz to przyjdź - Oki będę za godzinę) i już cały detoks w pizdu wybiegam z domu po wyżebraniu od matki/zajebaniu jej z portfela jakiejś 10 albo mniej.............. <br>A trzy dni później ranek podkrążone oczy twarz jak dupa blada i myśl co jak kurwa zrobiłem, przecież miałem nie wciągać... A problemy jak były taki są przez te trzy dni miałem jakby złudzenie że coś robię ale w rzeczywistości robię to tak że o dupę potłuc...I wszystko do dupy i znowu rzeczywistość do dupy i znowu świat do dupy... Nie ma się gdzie podziać czym się zająć nic się nie chce bez sensu wszystko...Ale zara nabrałem towaru na kradyt tera trzeba jechać oddać... Więc mam co robić kołuję, kradnę solennie obiecując sobie że to już po raz ostatni; sprzedać to co jeszcze pozostało z kompa w środku tzn płyta główna; obudowa i monitor muszą zostać, przecież starszy by mnie zajebał se myślę... Do czasu. Jadę znów do kolegi- dila, ten przyjmuje mnie z uśmiechem na twarzy no siemasz siadaj blablabla i znowu trzy dni i tak w koło. <br>Najciekawsze są objawy specyficznego uzależnienia psychofizycznego: po dłużzej przerwie jak sie pomyśli o białku to ręce zaczynają dygotać człowiek się poci i jest podniecony jak podczs stosunku i to dziwne uczucie rozrywania okolic mostka energią tak że aż się słabo robi i ciary po żuchwie chodzą, nie można usiedzieć na miejscu a jak zobaczy white na oczy na wyciągnięcie ręki to już w ogóle myśl jedna tylko aby se wpakować tę zwitkę do nosa i wciągnąć.. a w między czasie można by diabłu duszę sprzedać żeby móc to zrobić. <br> <br>Ogólnie OKAZUJE SIĘ że można żyć bez kreski...Najważniejsze to zmienić kolegów, szkołę, zacząć chodzić do kościoła na telefonie przyczepić kartkę: &quot;Mamo mów wszystkim ze mnie nie ma &quot; i jakoś leci. <br>Powodzenia życzę wam w waszych postanowieniach nie brania i ręczę że świat bez kreski jest naprawdę o wiele lepszy i koszmar zjazda wieczny nie jest. <br>Ale się rozpisałem. Narka <br>
Ashley_18 (niezweryfikowany)

na razie jeszcze sie nie wjebalam a dzisiaj jest moj ostatni raz jak biore fete ciezko mi sie bedzie znia rozstac ale robie przerwe. na koniec czyli dzisiaj przywale sobie polowke i zapomne o wszystkim bedzie bosko. ahhh jak sie juz doczekac nie moge :)))
KRUSZEK (niezweryfikowany)

jestem konsumentem bialka to fakt. lecz mam takie jazdy ze kuwa nie wiem czy mam tripa czy nie . 24h po zazyciu w szkole ciagle slysze jakies glosy z klasy jakby kazdy mnie wolal. Raz tak mnie popierdolilio ze palcem mylem zeby :)) <br>
pojebany many (niezweryfikowany)

Przystukałem pierwszy raz jak miałem ok 14 lat, teraz mam 17. Pierwszy raz był zajebisty miałem skręcić se palenie ale że nie było kolesie poczęstwoali mnie frytą. Jedna krecha-dreszcze, euforia, klimat na maksa. Ale siedze, siedze, kórwa mało jeszcze jeden szczur i jeszcze jeden(normalka-jestem nie wyżyty). Jak już mnie wyjebało na maksa to japa mi sie nie zamykała oczy wyjebane z orbit źrenice jak pięcio złotówki. Było fajnie(taka prawda) potem zdażało mi sie co jakiś czas napizgać(zawsze byłem fanem wysokich lotów:-) Waliłem m.i. grzyby (po 100 odlot totalny) efedryne, zioło, hasz, benzyne ekstrakcyjną:-), tabsy, tanie wina:-) benzydamine, barbiturany, było coś jeszcze ale takie wynalazki że nie pamiętam nazw ale mniejsza z tym, miałem pisać o frycie. Nowięc tak pierwszy raz jest zajefajny ale potem jak napisałem jest drugi, trzeci, i tak dalej zaczełem konkretnie stukać jak byłem w 3 klasie gimnazjum było coś koło maja zaczełem co tydzień jeżdzić na balety no i co za tym idzie co ty dzień stukać. Póżniej kupywałem na baletach tyle żeby starczyło mi na drugi dzień na zjebanego zjeba. A że wcześniej dużo bakałem(i mogłem przy tym zostać bo dobrze sie uczyłem, nie miałem żadnych problemów poprostu było ok do czasu) znałem niejednego &quot;handlarza &quot;:-) a paru było moimi dobrymi kumplami i mogłem brać ile chciałem sprzętu w konto(choć byli dużo odemnie starsi ale zawsze miałem starszych kolesi). więc nie było problemu z kupnem fryty(a zapomniałem dodać że na każde balety chodziłem z kumplem w moim wieku który zawsze stukał ze mną, prawde mówiąc czego bardzo żałuje ja go w to wjebałem). Póżniej zaczeliśmy pizgać na codzień(konkretnie w wakacje) duże ilości, ooooooo duże do tego ziółko, alko. Czułem że coś sie ze mną dzieje, że coś jest nie tak ale kórwa byłem za głupi żeby sie zjarzyć co jest pięć (oj ty też byś nie skumał, uwież). Zaczeły mnie łapać lęki doły paranoje. Do tego dużo ćwiczyłem (na seedzie również, za często) dużo schudłem. Miałem ma przykóład taki lot że schudła mi lewa połowa ciała:-) Byłem przekonany że taka jest prawda. Nie wychodziłem z domu nawet nie chciało mi sie wstawać z łóżka. Rodzice nic o tym nie wiedzieli jak sie zajebałem to mówiłem-No co, są wakacje!!! Stary i tak robi w niemczech przyjeżdza na weekendy to nic nie kminił. Masakra zaczeła sie jak miałem iść do nowej szkoły. Poszłem na rozpoczęcie roku odjebany w garnitur, (znałem paru kolesi z tej budy) zaczeły mi sie wkręcać jakieś paranoje Prawa połowa twarzy zaczeła mnie coś jakby swędzieć(ten klimat z chudnięciem jednej połowy ciała) mniałe wrażenie że wszyscy je namie patrzą, po pół godziny zjebałem ze szkoły, nawet nie byłem na rozpoczęciu!!! Drugiego i trzeciego dnia też nie poszłem do syfu czwartego byłem na 2 lekcji i z reszty zjebałem. Tak więc do połowy(albo do końca nie pamiętam) listopada byłem może z dwa tygodnie w szkole(w co wątpie) tak jak ten koleś(który ze mną stukał-ta sama jazda) o którym wcześniej wspominałem zamiast chodzić do budy szliśmy do sklepu braliśmy 3-4 Mocne nalewki gorzkie i uderzaliśmy nad jezioro sie najebać(czasami razem czasami osobno bo chodziliśmy do różnych szkuł). Ja już od -chyba- końca września brałem psychotropy byłem u psychiatry potym jak ie wytrzymałem i powiedziałem starej o moim &quot;chudnięciu &quot;:-) ) ale chodzenie do szkoły było dola mnie taką menką że nie wyrzymywałem tego psyhicznie jak bym na każdej lekcji umierał. Dlatego do listopada bo w listopadzie wyżucili mnie z budy(mojego kolesia też) Nie stuka już od cyba 7 miechów ale czasem pije a potym jak sie najebie mam przez pare dni taki bałagan w głowie że chuj(a i jak za dużo wypije to mi odpierdala). Ostanio już nie piłem i nie paliłem ziółka(bo też mi sie czasem zdaża ale nie jak kiedyś codziennie:-) stara pojechała po starego do berlina i wróciła na drugi dzień przyjechał koleś mojego brata wyjebaliśmy trzy Twisty(wina po 5.5 zł) potem wpadł jeszcze muj koleś wipiliśmy jeszcze 6 nalewatorów(nawek mocnych gorzkich:-) nawet niewiem ikiedy urwał mi sie film(toznaczy dalej chodziłem gadałem ale nic nie kontaktowałem i nic nie pamiętam) rzuciłem sie na brata troche go ponapierdalałem jak wyszedł zaczełem(również za nic) nakórwiać jego kumpla jak wyłapał loda to wybił mi głową szybe w drzwiach;-)(czyli jak za dużo wypije to włacza mi sie niezły agresor:-). Ale te historie to tak na marginesie bo mi sie nudzi. Chodzi o to że przez stukanie nie mam ochoty wychodzić z do mu już przez pół roku(co nie znaczy że nie wychodze) iczuje sie tak chujowo jak naj chujowiej sie można czuć. Biore psychotropy które i tak nie pomagają. Mam depreche, nie mam ochoty z nikim gadać. Apropo mojego kolesia od pizgania- chodzi i codziennie żeby sie poczuć lepiej pije wińska(ja na szczęście już nie-przynajmniej baaaaaaaardzo rzadko)i nie przewiduje żeby szybko wrucił do zdrowia. Ja jak pisałem sie lecze i mam nadzieje sie wyleczyć bo to jest przejebany stan(nie życze go nikomu nawet wrogom). Więc jeśli sądzici że macie twarde psyhy cipajcie dalej to świnstwo ale te lęki dorwą nie(nie jestem pewien kiedy u mnie sie to zaczeło ale chyba coś koło czerwca a ćpaŁEM DOWRZEŚNIA) jednego może nawet ciebie więc kontroluj sie człowieniu pal se ziółko i żuć prochy. Prosze cie oto. Na tym zakończe tą za DUŻO ZA DŁUGĄ i nudną gadke zrobisz co będziesz chciał ja chciałem zapalić światło w tunelu mam nadzieje że dla wielu. Powtarzam to można łatwo w to paść a złe drogi są długie i kręte. Dobra koniec i tak jeszcze coś o tym napisze.
adwokat (niezweryfikowany)

Wtorek środek tygodnia, dzien jak codzien ,, prowadze firme , pracuje jak kazdy czlowiek spełniam swoja funkcje w tym naszym ubogim społeczeństwie ,, temat białe widze zostaje tutaj poruszony od każdej strony,,, zjadłem to białe ścierwo , znalazłem wasze forum i chce sie podzielić z wami pewnymi doświadczeniamii, a wiec nie wierze w mity że feta uzaleznia i jak sie raz weznie nie ma mozliwosci z tego wyjść &quot; trzeba ciagnać dalej ja swego czasu bralem naraz 2 polowki na jedna kreche ,, po czym jadlem obiad i szedlem spac,, trwalo to jakis miesiac ,, wielkie postanowienie koniec i teraz tylko białe okazjonalnie , a wiec ludzie opanujcie sie i bierzcie scierwo z rozwaga ,,
Ghoul (niezweryfikowany)

Witam. Miałem ostatnio nieciekawy motyw przy zapodawaniu - wciągam małą kreskę, i zanim skończyłem się zaciągać - po rurce pociekła mi z nosa stróżka krwi. Olałem to i pakuję w druga dziurę - to samo, krew polała mi się po palcach. Trochę się wystraszyłem, ale potem nic się już nieciekawego nie działo, było całkiem normalnie. Miał ktoś z was podobnie? Czy to może być coś poważniejszego? <br>Dodam, że wcześniej tego dnia też trochę (ale b. mało) wciągałem, poza tym miałem od dawna mocny katar, więc prawdopodobnie to tylko śluzówka nosa była już rozjebana, ale mimo wszystko niepewność zostaje. Dzięki za ewentualne odpisy.
tyryry ;] (niezweryfikowany)

Witam. Miałem ostatnio nieciekawy motyw przy zapodawaniu - wciągam małą kreskę, i zanim skończyłem się zaciągać - po rurce pociekła mi z nosa stróżka krwi. Olałem to i pakuję w druga dziurę - to samo, krew polała mi się po palcach. Trochę się wystraszyłem, ale potem nic się już nieciekawego nie działo, było całkiem normalnie. Miał ktoś z was podobnie? Czy to może być coś poważniejszego? <br>Dodam, że wcześniej tego dnia też trochę (ale b. mało) wciągałem, poza tym miałem od dawna mocny katar, więc prawdopodobnie to tylko śluzówka nosa była już rozjebana, ale mimo wszystko niepewność zostaje. Dzięki za ewentualne odpisy.
djdx (niezweryfikowany)

Witam. Miałem ostatnio nieciekawy motyw przy zapodawaniu - wciągam małą kreskę, i zanim skończyłem się zaciągać - po rurce pociekła mi z nosa stróżka krwi. Olałem to i pakuję w druga dziurę - to samo, krew polała mi się po palcach. Trochę się wystraszyłem, ale potem nic się już nieciekawego nie działo, było całkiem normalnie. Miał ktoś z was podobnie? Czy to może być coś poważniejszego? <br>Dodam, że wcześniej tego dnia też trochę (ale b. mało) wciągałem, poza tym miałem od dawna mocny katar, więc prawdopodobnie to tylko śluzówka nosa była już rozjebana, ale mimo wszystko niepewność zostaje. Dzięki za ewentualne odpisy.
KUDŁATY (niezweryfikowany)

Nie wiem od czego to zależy, ale dzisiaj na imprezce wziąłem kreskę i przez cały czas nic nie czułem i niech nik mi nie mówi, że może to nie była amfa. Tak, czuję się cały czas pobudzony, jest godzina 3:20 i nie chce mi się spać, ale nic poza tym szczególnego. Po alkoholu mama jazdę chociaż głowa boli na drugi dzień a po tym białym proszku nic. O co tutaj chodzi nie wiem i wziąłem to z dwiema zajebistymi osobami. Poprostu dzień jak codzień imprezka jak imprezka. <br>ZAWIODŁEM SIĘ...
Gresil (niezweryfikowany)

Nie wiem od czego to zależy, ale dzisiaj na imprezce wziąłem kreskę i przez cały czas nic nie czułem i niech nik mi nie mówi, że może to nie była amfa. Tak, czuję się cały czas pobudzony, jest godzina 3:20 i nie chce mi się spać, ale nic poza tym szczególnego. Po alkoholu mama jazdę chociaż głowa boli na drugi dzień a po tym białym proszku nic. O co tutaj chodzi nie wiem i wziąłem to z dwiema zajebistymi osobami. Poprostu dzień jak codzień imprezka jak imprezka. <br>ZAWIODŁEM SIĘ...
ŁYSY (niezweryfikowany)

Pamiętam ten pierwszy raz! Hhmmm.... 1g na czterech!! To byl szok!! Podniecenie na maxa!! Jedna mała kreseczka wystarczyla na calą noc &quot;WIXY &quot; (jazdy)!!! Z tygodnia na tydzień przyjmowalem coraz więcej i więcej!!! Jak odkurzacz!! W 6 miesięcy zgubiłem &gt;&gt;&gt;30 KILOGRAMÓW&lt;&lt;&lt;&lt; Zaczynalem w piątek, czasami w czwartek i do niedzieli!! Każdy weekand, przez 2 lata!! Na końcu MUSIALEM miec na każdej imprezie dla siebie 1,5 - 2g!!! Ale jakie to byly imprezy??!! Nigdy tego nie zapomnę!! 8 -10 godz. jazda na najwyższym poziomie!!! Z bananem na ustach!!! SZOK!! To bylo coś pięknego!! Klub Gladiator, co sobota, lewa kolumna (1,5m nad wszystkimi), białe rękawiczki, kapelusz, okulary i baz koszuleczki!!! Hhmmmm.... Pewnago pięknego dnia wstłem, spojrzałem w lustro..... i powiedziałem DOSYĆ!!!! Wyglądałem jak wysuszony szypiorek!! Było miło ale się skończyło!!! MUZG MAM DO WYMIANY!!!! Prawda jest taka że narkotyki uwsteczniają!! Już wróciłem do swojej wagi (102 kg!!) :-))))) TAK JEST ZDECYDOWANIE LEPIEJ!!!!!! NARKOTYKI NA ŚMIETNIKI ;-)
MC\'ia (niezweryfikowany)

Pamiętam mój pierwszy raz...Miałam 14 lat.Dyskoteka szkolna.Przyjaciółka rzuciła pomysł,zebysmy zrzucily sie na polowke fu.Mysle spoko.Poszlysmy gdzie trzeba i juz po paru minutach pierwszy raz zobaczylam bialy proszek,ktory zmienia zycie.Przyjelysmy wszystko na raz.Na dyskotece mysle sobie chuj nic mnie nie bierze.nagle totalne rozpierdolenie!graja jakis syf typu britney a mnie sie chce balowac!Koniec dyskoteki.przyjezdzaja po mnie dziadkowie.w domu nakrecilam rozmowe do 3 w <br>nocy.nawet nie wiem o czym mowilam.przerwa...moze <br>sie zorientowali,zrobia testy,sama sobie nakrecalam schizy.rok pozniej zmarl ktos na kim mi zalezalo.bylam rozbita.nagle przypomnialam sobie na jakiej zasadzie dziala fu.zachcialo mi sie zyc.rozpoczal sie maraton i codzinne powtarzanie &quot;od jutra przerwa &quot;.po trzech miesiacach mialam dosyc.nie mialam sily podnosic sie z lozka.poznalam <br>chlopaka,ktoremu nie podobalo sie to ze <br>furam.miesiac temu zerwal ze mna dla mojej <br> &quot;przyjaciolki &quot;.znowu wpadlam w ciag.teraz giet to jest nic.dzisiaj skonczyly mi sie pieniadze i <br>jestem roztrzesiona.myslalam czego moge sie &quot;pozbyc &quot; zeby znowu miec na fu.najgorsze jest to,ze mam haluny,slysze glosy i na zwale boje sie wyjsc z domu.boje sie ludzi.wiem,ze nie umiem juz bez niej zyc...to jest moja white power,ktora nakreca moje zycie. <br>Wiem,ze biale to gowno,ale nie wyobrazam sobie,ze moge przestac. <br>Przestrzegam wszystkich: <br>Do tego sie wraca! <br>O tym się nie zapomina!! <br>
scierwo_to_jest_to (niezweryfikowany)

Scierwo to jest gowno. ale takie zajebiste gowno ze i tak je bedziemy ciurac. bo jest zbyt zajebiste. to UZALENIA - serio (to dla tych co nie furali). Tu chodzi o to ze jak raz sie nawachasz to myslami mozesz wrucic nawet po 5 latach. wtedy drugi raz. potem trrzeci itp. i tak dalej. dlatego to jest takie fajne - bo moment po kresce sie robi tak zajebiscie, prad przeplywa przez odpowiednie miejsca w mozgu i czujemy TO... i to wlasnie TO tak nakreca. IMHO bardziej niz extasy (w moim przypadku)
tyryry ;] (niezweryfikowany)

Scierwo to jest gowno. ale takie zajebiste gowno ze i tak je bedziemy ciurac. bo jest zbyt zajebiste. to UZALENIA - serio (to dla tych co nie furali). Tu chodzi o to ze jak raz sie nawachasz to myslami mozesz wrucic nawet po 5 latach. wtedy drugi raz. potem trrzeci itp. i tak dalej. dlatego to jest takie fajne - bo moment po kresce sie robi tak zajebiscie, prad przeplywa przez odpowiednie miejsca w mozgu i czujemy TO... i to wlasnie TO tak nakreca. IMHO bardziej niz extasy (w moim przypadku)
mała mi (niezweryfikowany)

Zielsko na bialym zajebiscie ryje.Mam wielu znajomych ktorym to tak ztyralo mozg ze szok.Masz potem jakies urojenia ktore za szybko nie przechodzą i myslisz czy to co slyszales to bylo naprawde,czy to tylko w twojej bani,czy tego czlowieka widzisz tylko ty... <br>
djdx (niezweryfikowany)

A zauważyliście,że amfa i zioło wzajemnie się wykluczają? Tzn, jak się dużo fura i człowiek zapali to się zawiesza tak że ja pierdolę. <br> <br>W ogóle nie rozumiem jak niektórzy mogą jarać na zjazda, twierdząc że ich to luzuje. Mnie zawsze czesało jeszcze bardziej i wkręcało niesamowite loty łącznie z całym wachlarzem różnorakich psychoz i urojeń. Po prostu miałem taką jazdę w bani że do tej pory jak sobie to przypominam to boję się ciemności. Zawsze wolałem zapić zjazda.A jak z tym jest u was? <br> <br>djdx (od dawna abstynent, ciekawe jak długo jeszcze...)
tyryry ;] (niezweryfikowany)

A zauważyliście,że amfa i zioło wzajemnie się wykluczają? Tzn, jak się dużo fura i człowiek zapali to się zawiesza tak że ja pierdolę. <br> <br>W ogóle nie rozumiem jak niektórzy mogą jarać na zjazda, twierdząc że ich to luzuje. Mnie zawsze czesało jeszcze bardziej i wkręcało niesamowite loty łącznie z całym wachlarzem różnorakich psychoz i urojeń. Po prostu miałem taką jazdę w bani że do tej pory jak sobie to przypominam to boję się ciemności. Zawsze wolałem zapić zjazda.A jak z tym jest u was? <br> <br>djdx (od dawna abstynent, ciekawe jak długo jeszcze...)
pojebany many (niezweryfikowany)

Przystukałem pierwszy raz jak miałem ok 14 lat, teraz mam 17. Pierwszy raz był zajebisty miałem skręcić se palenie ale że nie było kolesie poczęstwoali mnie frytą. Jedna krecha-dreszcze, euforia, klimat na maksa. Ale siedze, siedze, kórwa mało jeszcze jeden szczur i jeszcze jeden(normalka-jestem nie wyżyty). Jak już mnie wyjebało na maksa to japa mi sie nie zamykała oczy wyjebane z orbit źrenice jak pięcio złotówki. Było fajnie(taka prawda) potem zdażało mi sie co jakiś czas napizgać(zawsze byłem fanem wysokich lotów:-) Waliłem m.i. grzyby (po 100 odlot totalny) efedryne, zioło, hasz, benzyne ekstrakcyjną:-), tabsy, tanie wina:-) benzydamine, barbiturany, było coś jeszcze ale takie wynalazki że nie pamiętam nazw ale mniejsza z tym, miałem pisać o frycie. Nowięc tak pierwszy raz jest zajefajny ale potem jak napisałem jest drugi, trzeci, i tak dalej zaczełem konkretnie stukać jak byłem w 3 klasie gimnazjum było coś koło maja zaczełem co tydzień jeżdzić na balety no i co za tym idzie co ty dzień stukać. Póżniej kupywałem na baletach tyle żeby starczyło mi na drugi dzień na zjebanego zjeba. A że wcześniej dużo bakałem(i mogłem przy tym zostać bo dobrze sie uczyłem, nie miałem żadnych problemów poprostu było ok do czasu) znałem niejednego &quot;handlarza &quot;:-) a paru było moimi dobrymi kumplami i mogłem brać ile chciałem sprzętu w konto(choć byli dużo odemnie starsi ale zawsze miałem starszych kolesi). więc nie było problemu z kupnem fryty(a zapomniałem dodać że na każde balety chodziłem z kumplem w moim wieku który zawsze stukał ze mną, prawde mówiąc czego bardzo żałuje ja go w to wjebałem). Póżniej zaczeliśmy pizgać na codzień(konkretnie w wakacje) duże ilości, ooooooo duże do tego ziółko, alko. Czułem że coś sie ze mną dzieje, że coś jest nie tak ale kórwa byłem za głupi żeby sie zjarzyć co jest pięć (oj ty też byś nie skumał, uwież). Zaczeły mnie łapać lęki doły paranoje. Do tego dużo ćwiczyłem (na seedzie również, za często) dużo schudłem. Miałem ma przykóład taki lot że schudła mi lewa połowa ciała:-) Byłem przekonany że taka jest prawda. Nie wychodziłem z domu nawet nie chciało mi sie wstawać z łóżka. Rodzice nic o tym nie wiedzieli jak sie zajebałem to mówiłem-No co, są wakacje!!! Stary i tak robi w niemczech przyjeżdza na weekendy to nic nie kminił. Masakra zaczeła sie jak miałem iść do nowej szkoły. Poszłem na rozpoczęcie roku odjebany w garnitur, (znałem paru kolesi z tej budy) zaczeły mi sie wkręcać jakieś paranoje Prawa połowa twarzy zaczeła mnie coś jakby swędzieć(ten klimat z chudnięciem jednej połowy ciała) mniałe wrażenie że wszyscy je namie patrzą, po pół godziny zjebałem ze szkoły, nawet nie byłem na rozpoczęciu!!! Drugiego i trzeciego dnia też nie poszłem do syfu czwartego byłem na 2 lekcji i z reszty zjebałem. Tak więc do połowy(albo do końca nie pamiętam) listopada byłem może z dwa tygodnie w szkole(w co wątpie) tak jak ten koleś(który ze mną stukał-ta sama jazda) o którym wcześniej wspominałem zamiast chodzić do budy szliśmy do sklepu braliśmy 3-4 Mocne nalewki gorzkie i uderzaliśmy nad jezioro sie najebać(czasami razem czasami osobno bo chodziliśmy do różnych szkuł). Ja już od -chyba- końca września brałem psychotropy byłem u psychiatry potym jak ie wytrzymałem i powiedziałem starej o moim &quot;chudnięciu &quot;:-) ) ale chodzenie do szkoły było dola mnie taką menką że nie wyrzymywałem tego psyhicznie jak bym na każdej lekcji umierał. Dlatego do listopada bo w listopadzie wyżucili mnie z budy(mojego kolesia też) Nie stuka już od cyba 7 miechów ale czasem pije a potym jak sie najebie mam przez pare dni taki bałagan w głowie że chuj(a i jak za dużo wypije to mi odpierdala). Ostanio już nie piłem i nie paliłem ziółka(bo też mi sie czasem zdaża ale nie jak kiedyś codziennie:-) stara pojechała po starego do berlina i wróciła na drugi dzień przyjechał koleś mojego brata wyjebaliśmy trzy Twisty(wina po 5.5 zł) potem wpadł jeszcze muj koleś wipiliśmy jeszcze 6 nalewatorów(nawek mocnych gorzkich:-) nawet niewiem ikiedy urwał mi sie film(toznaczy dalej chodziłem gadałem ale nic nie kontaktowałem i nic nie pamiętam) rzuciłem sie na brata troche go ponapierdalałem jak wyszedł zaczełem(również za nic) nakórwiać jego kumpla jak wyłapał loda to wybił mi głową szybe w drzwiach;-)(czyli jak za dużo wypije to włacza mi sie niezły agresor:-). Ale te historie to tak na marginesie bo mi sie nudzi. Chodzi o to że przez stukanie nie mam ochoty wychodzić z do mu już przez pół roku(co nie znaczy że nie wychodze) iczuje sie tak chujowo jak naj chujowiej sie można czuć. Biore psychotropy które i tak nie pomagają. Mam depreche, nie mam ochoty z nikim gadać. Apropo mojego kolesia od pizgania- chodzi i codziennie żeby sie poczuć lepiej pije wińska(ja na szczęście już nie-przynajmniej baaaaaaaardzo rzadko)i nie przewiduje żeby szybko wrucił do zdrowia. Ja jak pisałem sie lecze i mam nadzieje sie wyleczyć bo to jest przejebany stan(nie życze go nikomu nawet wrogom). Więc jeśli sądzici że macie twarde psyhy cipajcie dalej to świnstwo ale te lęki dorwą nie(nie jestem pewien kiedy u mnie sie to zaczeło ale chyba coś koło czerwca a ćpaŁEM DOWRZEŚNIA) jednego może nawet ciebie więc kontroluj sie człowieniu pal se ziółko i żuć prochy. Prosze cie oto. Na tym zakończe tą za DUŻO ZA DŁUGĄ i nudną gadke zrobisz co będziesz chciał ja chciałem zapalić światło w tunelu mam nadzieje że dla wielu. Powtarzam to można łatwo w to paść a złe drogi są długie i kręte. Dobra koniec i tak jeszcze coś o tym napisze.
MC\'ia (niezweryfikowany)

Zielsko na bialym zajebiscie ryje.Mam wielu znajomych ktorym to tak ztyralo mozg ze szok.Masz potem jakies urojenia ktore za szybko nie przechodzą i myslisz czy to co slyszales to bylo naprawde,czy to tylko w twojej bani,czy tego czlowieka widzisz tylko ty... <br>
Gresil (niezweryfikowany)

Zielsko na bialym zajebiscie ryje.Mam wielu znajomych ktorym to tak ztyralo mozg ze szok.Masz potem jakies urojenia ktore za szybko nie przechodzą i myslisz czy to co slyszales to bylo naprawde,czy to tylko w twojej bani,czy tego czlowieka widzisz tylko ty... <br>
pojebany many (niezweryfikowany)

Przystukałem pierwszy raz jak miałem ok 14 lat, teraz mam 17. Pierwszy raz był zajebisty miałem skręcić se palenie ale że nie było kolesie poczęstwoali mnie frytą. Jedna krecha-dreszcze, euforia, klimat na maksa. Ale siedze, siedze, kórwa mało jeszcze jeden szczur i jeszcze jeden(normalka-jestem nie wyżyty). Jak już mnie wyjebało na maksa to japa mi sie nie zamykała oczy wyjebane z orbit źrenice jak pięcio złotówki. Było fajnie(taka prawda) potem zdażało mi sie co jakiś czas napizgać(zawsze byłem fanem wysokich lotów:-) Waliłem m.i. grzyby (po 100 odlot totalny) efedryne, zioło, hasz, benzyne ekstrakcyjną:-), tabsy, tanie wina:-) benzydamine, barbiturany, było coś jeszcze ale takie wynalazki że nie pamiętam nazw ale mniejsza z tym, miałem pisać o frycie. Nowięc tak pierwszy raz jest zajefajny ale potem jak napisałem jest drugi, trzeci, i tak dalej zaczełem konkretnie stukać jak byłem w 3 klasie gimnazjum było coś koło maja zaczełem co tydzień jeżdzić na balety no i co za tym idzie co ty dzień stukać. Póżniej kupywałem na baletach tyle żeby starczyło mi na drugi dzień na zjebanego zjeba. A że wcześniej dużo bakałem(i mogłem przy tym zostać bo dobrze sie uczyłem, nie miałem żadnych problemów poprostu było ok do czasu) znałem niejednego &quot;handlarza &quot;:-) a paru było moimi dobrymi kumplami i mogłem brać ile chciałem sprzętu w konto(choć byli dużo odemnie starsi ale zawsze miałem starszych kolesi). więc nie było problemu z kupnem fryty(a zapomniałem dodać że na każde balety chodziłem z kumplem w moim wieku który zawsze stukał ze mną, prawde mówiąc czego bardzo żałuje ja go w to wjebałem). Póżniej zaczeliśmy pizgać na codzień(konkretnie w wakacje) duże ilości, ooooooo duże do tego ziółko, alko. Czułem że coś sie ze mną dzieje, że coś jest nie tak ale kórwa byłem za głupi żeby sie zjarzyć co jest pięć (oj ty też byś nie skumał, uwież). Zaczeły mnie łapać lęki doły paranoje. Do tego dużo ćwiczyłem (na seedzie również, za często) dużo schudłem. Miałem ma przykóład taki lot że schudła mi lewa połowa ciała:-) Byłem przekonany że taka jest prawda. Nie wychodziłem z domu nawet nie chciało mi sie wstawać z łóżka. Rodzice nic o tym nie wiedzieli jak sie zajebałem to mówiłem-No co, są wakacje!!! Stary i tak robi w niemczech przyjeżdza na weekendy to nic nie kminił. Masakra zaczeła sie jak miałem iść do nowej szkoły. Poszłem na rozpoczęcie roku odjebany w garnitur, (znałem paru kolesi z tej budy) zaczeły mi sie wkręcać jakieś paranoje Prawa połowa twarzy zaczeła mnie coś jakby swędzieć(ten klimat z chudnięciem jednej połowy ciała) mniałe wrażenie że wszyscy je namie patrzą, po pół godziny zjebałem ze szkoły, nawet nie byłem na rozpoczęciu!!! Drugiego i trzeciego dnia też nie poszłem do syfu czwartego byłem na 2 lekcji i z reszty zjebałem. Tak więc do połowy(albo do końca nie pamiętam) listopada byłem może z dwa tygodnie w szkole(w co wątpie) tak jak ten koleś(który ze mną stukał-ta sama jazda) o którym wcześniej wspominałem zamiast chodzić do budy szliśmy do sklepu braliśmy 3-4 Mocne nalewki gorzkie i uderzaliśmy nad jezioro sie najebać(czasami razem czasami osobno bo chodziliśmy do różnych szkuł). Ja już od -chyba- końca września brałem psychotropy byłem u psychiatry potym jak ie wytrzymałem i powiedziałem starej o moim &quot;chudnięciu &quot;:-) ) ale chodzenie do szkoły było dola mnie taką menką że nie wyrzymywałem tego psyhicznie jak bym na każdej lekcji umierał. Dlatego do listopada bo w listopadzie wyżucili mnie z budy(mojego kolesia też) Nie stuka już od cyba 7 miechów ale czasem pije a potym jak sie najebie mam przez pare dni taki bałagan w głowie że chuj(a i jak za dużo wypije to mi odpierdala). Ostanio już nie piłem i nie paliłem ziółka(bo też mi sie czasem zdaża ale nie jak kiedyś codziennie:-) stara pojechała po starego do berlina i wróciła na drugi dzień przyjechał koleś mojego brata wyjebaliśmy trzy Twisty(wina po 5.5 zł) potem wpadł jeszcze muj koleś wipiliśmy jeszcze 6 nalewatorów(nawek mocnych gorzkich:-) nawet niewiem ikiedy urwał mi sie film(toznaczy dalej chodziłem gadałem ale nic nie kontaktowałem i nic nie pamiętam) rzuciłem sie na brata troche go ponapierdalałem jak wyszedł zaczełem(również za nic) nakórwiać jego kumpla jak wyłapał loda to wybił mi głową szybe w drzwiach;-)(czyli jak za dużo wypije to włacza mi sie niezły agresor:-). Ale te historie to tak na marginesie bo mi sie nudzi. Chodzi o to że przez stukanie nie mam ochoty wychodzić z do mu już przez pół roku(co nie znaczy że nie wychodze) iczuje sie tak chujowo jak naj chujowiej sie można czuć. Biore psychotropy które i tak nie pomagają. Mam depreche, nie mam ochoty z nikim gadać. Apropo mojego kolesia od pizgania- chodzi i codziennie żeby sie poczuć lepiej pije wińska(ja na szczęście już nie-przynajmniej baaaaaaaardzo rzadko)i nie przewiduje żeby szybko wrucił do zdrowia. Ja jak pisałem sie lecze i mam nadzieje sie wyleczyć bo to jest przejebany stan(nie życze go nikomu nawet wrogom). Więc jeśli sądzici że macie twarde psyhy cipajcie dalej to świnstwo ale te lęki dorwą nie(nie jestem pewien kiedy u mnie sie to zaczeło ale chyba coś koło czerwca a ćpaŁEM DOWRZEŚNIA) jednego może nawet ciebie więc kontroluj sie człowieniu pal se ziółko i żuć prochy. Prosze cie oto. Na tym zakończe tą za DUŻO ZA DŁUGĄ i nudną gadke zrobisz co będziesz chciał ja chciałem zapalić światło w tunelu mam nadzieje że dla wielu. Powtarzam to można łatwo w to paść a złe drogi są długie i kręte. Dobra koniec i tak jeszcze coś o tym napisze.
groszek (niezweryfikowany)

Kurwa feta ujdzie ale w normalnych granicach tylko doł ze się po niej chudnie natomiast hasz ziolo itp kleje gazy to dopiero jest gówno czlowiek robi sie warzywo ja też cpałem te wszystkie gówna oprócz kwasów przez rok i skónczylo sie na zapaści tak się wystraszylem że od 3 lat nic jedynie alkochol ale raczej piwo
pojebany many (niezweryfikowany)

Dzisiaj obudziłem sie o 11 wstałem z łożka chyba o 13 nie miałem ochoty nawet sie podnosić nie miałem poco czułem sie jak rozjechana kocia kupa na asfalcie:-) Cóż tak było Na dwór wyszłem tylko na 5 minut dać kolesiowi żeby mi załatwił palenie(bo mam od frytania w chuj długów) nawet nie miałem ochoty z nim gadać, miałem uczucie że on wie jak mam najebane od fryty w bani. Jak w stałem zjadłem se psychotropka(żygać sie po nich chce jak chuj) który i tak chuja daje. Wpadł do mnie ziomek wyszłem na schody spaliłem z nim fajke(postaliśmy chyba ze 5-6 minut) i poszłem na chate. Gdyby nie komp to by mi całkiem z nudów odjebało. Czasami jak mam niezłe jazdy to czytam książke(zaczełe je czytać jak mi odjebało) Ooooo dużo wolnego czasu(bo nie chodze do szkoły) to dla młodego człowieka piekło. <br>Dobra styknie na dzisiaj. <br>Ide se walne ze dwa psychotropki żebym mógł póżniej usnąć;-) Jak walne z cztery to mam fajom fazke:-) Ale mam jush mało a niechce mi sie jechać do psychiatry po recepte(ale bede musiał) <br>Chcesz być takim jebanym shizofenikiem jak ja stukaj dalej. Najlepiej rób se parodniowe mitingi, póżniej tygodniowe, będzie fajnie uwież:-) <br>Pal ziółko będziesz wielki!!!(jak sie jush musisz oderwać od szarej rzeczywistości) <br>Pierdol prochy bo to nieżle ryje berecik:-) <br>Pozdro dla wszystkich abstynentów;-) <br> podpisano: pojebany many
pojebany many (niezweryfikowany)

Dzisiaj obudziłem sie o 11 wstałem z łożka chyba o 13 nie miałem ochoty nawet sie podnosić nie miałem poco czułem sie jak rozjechana kocia kupa na asfalcie:-) Cóż tak było Na dwór wyszłem tylko na 5 minut dać kolesiowi żeby mi załatwił palenie(bo mam od frytania w chuj długów) nawet nie miałem ochoty z nim gadać, miałem uczucie że on wie jak mam najebane od fryty w bani. Jak w stałem zjadłem se psychotropka(żygać sie po nich chce jak chuj) który i tak chuja daje. Wpadł do mnie ziomek wyszłem na schody spaliłem z nim fajke(postaliśmy chyba ze 5-6 minut) i poszłem na chate. Gdyby nie komp to by mi całkiem z nudów odjebało. Czasami jak mam niezłe jazdy to czytam książke(zaczełe je czytać jak mi odjebało) Ooooo dużo wolnego czasu(bo nie chodze do szkoły) to dla młodego człowieka piekło. <br>Dobra styknie na dzisiaj. <br>Ide se walne ze dwa psychotropki żebym mógł póżniej usnąć;-) Jak walne z cztery to mam fajom fazke:-) Ale mam jush mało a niechce mi sie jechać do psychiatry po recepte(ale bede musiał) <br>Chcesz być takim jebanym shizofenikiem jak ja stukaj dalej. Najlepiej rób se parodniowe mitingi, póżniej tygodniowe, będzie fajnie uwież:-) <br>Pal ziółko będziesz wielki!!!(jak sie jush musisz oderwać od szarej rzeczywistości) <br>Pierdol prochy bo to nieżle ryje berecik:-) <br>Pozdro dla wszystkich abstynentów;-) <br> podpisano: pojebany many
pojebany many (niezweryfikowany)

Dzisiaj obudziłem sie o 11 wstałem z łożka chyba o 13 nie miałem ochoty nawet sie podnosić nie miałem poco czułem sie jak rozjechana kocia kupa na asfalcie:-) Cóż tak było Na dwór wyszłem tylko na 5 minut dać kolesiowi żeby mi załatwił palenie(bo mam od frytania w chuj długów) nawet nie miałem ochoty z nim gadać, miałem uczucie że on wie jak mam najebane od fryty w bani. Jak w stałem zjadłem se psychotropka(żygać sie po nich chce jak chuj) który i tak chuja daje. Wpadł do mnie ziomek wyszłem na schody spaliłem z nim fajke(postaliśmy chyba ze 5-6 minut) i poszłem na chate. Gdyby nie komp to by mi całkiem z nudów odjebało. Czasami jak mam niezłe jazdy to czytam książke(zaczełe je czytać jak mi odjebało) Ooooo dużo wolnego czasu(bo nie chodze do szkoły) to dla młodego człowieka piekło. <br>Dobra styknie na dzisiaj. <br>Ide se walne ze dwa psychotropki żebym mógł póżniej usnąć;-) Jak walne z cztery to mam fajom fazke:-) Ale mam jush mało a niechce mi sie jechać do psychiatry po recepte(ale bede musiał) <br>Chcesz być takim jebanym shizofenikiem jak ja stukaj dalej. Najlepiej rób se parodniowe mitingi, póżniej tygodniowe, będzie fajnie uwież:-) <br>Pal ziółko będziesz wielki!!!(jak sie jush musisz oderwać od szarej rzeczywistości) <br>Pierdol prochy bo to nieżle ryje berecik:-) <br>Pozdro dla wszystkich abstynentów;-) <br> podpisano: pojebany many
niunia (niezweryfikowany)

ja bralam fete dopiero 4 razy ale wiem ze jeszcze nie raz jej sproboje. po prostu po niej jest tak zajebiscie, problemy nie istnieja, liczy sie tylko muzyka i to ze sie tanczy a wszyscy sie usmiechaja do ciebie i wszystkich kochasz jest tak pieknie ze po prostu teraz wiem ze ODKRYLAM MOJ RAJ
tyryry ;] (niezweryfikowany)

ja bralam fete dopiero 4 razy ale wiem ze jeszcze nie raz jej sproboje. po prostu po niej jest tak zajebiscie, problemy nie istnieja, liczy sie tylko muzyka i to ze sie tanczy a wszyscy sie usmiechaja do ciebie i wszystkich kochasz jest tak pieknie ze po prostu teraz wiem ze ODKRYLAM MOJ RAJ
Ashley_18 (niezweryfikowany)

na razie jeszcze sie nie wjebalam a dzisiaj jest moj ostatni raz jak biore fete ciezko mi sie bedzie znia rozstac ale robie przerwe. na koniec czyli dzisiaj przywale sobie polowke i zapomne o wszystkim bedzie bosko. ahhh jak sie juz doczekac nie moge :)))
Ashley_18 (niezweryfikowany)

na razie jeszcze sie nie wjebalam a dzisiaj jest moj ostatni raz jak biore fete ciezko mi sie bedzie znia rozstac ale robie przerwe. na koniec czyli dzisiaj przywale sobie polowke i zapomne o wszystkim bedzie bosko. ahhh jak sie juz doczekac nie moge :)))
niunia (niezweryfikowany)

na razie jeszcze sie nie wjebalam a dzisiaj jest moj ostatni raz jak biore fete ciezko mi sie bedzie znia rozstac ale robie przerwe. na koniec czyli dzisiaj przywale sobie polowke i zapomne o wszystkim bedzie bosko. ahhh jak sie juz doczekac nie moge :)))
niunia (niezweryfikowany)

boże ja sie boje jak czytam te wasze komentarze. niechce miec psychozy poamfetaminowej ani zadnych halunow. siuralam tylko 4 razy i kurwa tak mi sie spodobalo ze huj, tylko kurwa teraz caly czas czekam na weekend i niewyobrazam sobie impreski bez fuczki kurwa wiem ze jeszcze sie nie wjebalam ale wydaje mi sie ze sie zmienilam po tym jak zafukalam pierwszy raz...:( pozdro
tyryry ;] (niezweryfikowany)

boże ja sie boje jak czytam te wasze komentarze. niechce miec psychozy poamfetaminowej ani zadnych halunow. siuralam tylko 4 razy i kurwa tak mi sie spodobalo ze huj, tylko kurwa teraz caly czas czekam na weekend i niewyobrazam sobie impreski bez fuczki kurwa wiem ze jeszcze sie nie wjebalam ale wydaje mi sie ze sie zmienilam po tym jak zafukalam pierwszy raz...:( pozdro
mega dzwonek (niezweryfikowany)

Elo jestm osiemnastoleynim męszczyzną który jak za pewne kazdy w moim wieku lubi jeździć na baleciki hehe najebcz ale chciałem wam opisać moja faze po pierdolnięciu fety.A więc była jakaś godz.20.00 dzień sylwestra nie mieliśmy z ekipa zadnych planów na ta wspaniałą noc a więc jeden z kumpli rzucił hasło mega music (klub niedaleko mnie) ,długo sie nie zastanawiając bryknołem do domu wrzucic na siebie jak najbielsze ciuszki i wziąśc rekawiczki :) spojrzałem do portfela kasa jest.dobra jest godz 22.00 jesteśmy w klubie podchodzi do mnie kumpel stary kumpel z którym nie jedna faze przezyłem i wyjmuje torbe &quot;ryby &quot; oczywiście skusiłem sie na nią sprzedałmi ja za 25 zł i długo nie myśląc poszedłem do kibla i wysypałem sobie, wysypałem nie chcący ciut więcej niz połówke mówie sobie nie bede zbierał do torby jebne sobie taką, ułorzyłem rozkruszyłem , bo w chój grud, zwinołem 50zł i w nos.i o tej właśnie chcwili chciałbym zapomniec myślałem ze mi noc rozzkurwi a spływ miałem tak kurewski ze litrowa cola to mało dobra spływ mnie cisnoł prze 30 min ale jak weszła faza to nikt mnie by nie wyciągnoł z parkietu,po jakims czasie podszedł do mnie kumpel i zapytał czy mam posypać ja oczywiście nie załuję i poszliśmy do samochodu i oczywiście i ja jebnołem wysypałem całą reszte i spadochron spływik light i snowu na sale techno oczywiście.dobra balety przeleciały szybnko ajaja nioe byłem wcale zmęczony ppojechaliśmy do domu wszyscy poszli spac ja do domku na moje szczęście starzy wyjechali do rodzinki na sylwka a więc byłem sam w domu włączyłem muze na maksa a faza ciągle była gdzieś o godz 12 w południe przyszedł do mnie koles z połówką walnołem jeszcze węgorza o n poszedł i znowu muza na maksa o godz 14 słysze pukanie do drzwi otwieram a tu mój dzielnicowy :( bo sąsiedzi sie skarza ze muza za głośno gra patrzył sie na mnie jak na ufo powiedział do mnie ze jakiś dziwny jestem ale chój w domu mi niuc nie moze zrobic poszedł dzień jakoś minoł ale najlepsze jest to ze w nocy normalnie poszedłem spać a jak sie obudziłem 2 stycznia (moje urodzinki)to wstałem na takiej wyjebie ze nie mogłem lezec
niunia (niezweryfikowany)

Elo jestm osiemnastoleynim męszczyzną który jak za pewne kazdy w moim wieku lubi jeździć na baleciki hehe najebcz ale chciałem wam opisać moja faze po pierdolnięciu fety.A więc była jakaś godz.20.00 dzień sylwestra nie mieliśmy z ekipa zadnych planów na ta wspaniałą noc a więc jeden z kumpli rzucił hasło mega music (klub niedaleko mnie) ,długo sie nie zastanawiając bryknołem do domu wrzucic na siebie jak najbielsze ciuszki i wziąśc rekawiczki :) spojrzałem do portfela kasa jest.dobra jest godz 22.00 jesteśmy w klubie podchodzi do mnie kumpel stary kumpel z którym nie jedna faze przezyłem i wyjmuje torbe &quot;ryby &quot; oczywiście skusiłem sie na nią sprzedałmi ja za 25 zł i długo nie myśląc poszedłem do kibla i wysypałem sobie, wysypałem nie chcący ciut więcej niz połówke mówie sobie nie bede zbierał do torby jebne sobie taką, ułorzyłem rozkruszyłem , bo w chój grud, zwinołem 50zł i w nos.i o tej właśnie chcwili chciałbym zapomniec myślałem ze mi noc rozzkurwi a spływ miałem tak kurewski ze litrowa cola to mało dobra spływ mnie cisnoł prze 30 min ale jak weszła faza to nikt mnie by nie wyciągnoł z parkietu,po jakims czasie podszedł do mnie kumpel i zapytał czy mam posypać ja oczywiście nie załuję i poszliśmy do samochodu i oczywiście i ja jebnołem wysypałem całą reszte i spadochron spływik light i snowu na sale techno oczywiście.dobra balety przeleciały szybnko ajaja nioe byłem wcale zmęczony ppojechaliśmy do domu wszyscy poszli spac ja do domku na moje szczęście starzy wyjechali do rodzinki na sylwka a więc byłem sam w domu włączyłem muze na maksa a faza ciągle była gdzieś o godz 12 w południe przyszedł do mnie koles z połówką walnołem jeszcze węgorza o n poszedł i znowu muza na maksa o godz 14 słysze pukanie do drzwi otwieram a tu mój dzielnicowy :( bo sąsiedzi sie skarza ze muza za głośno gra patrzył sie na mnie jak na ufo powiedział do mnie ze jakiś dziwny jestem ale chój w domu mi niuc nie moze zrobic poszedł dzień jakoś minoł ale najlepsze jest to ze w nocy normalnie poszedłem spać a jak sie obudziłem 2 stycznia (moje urodzinki)to wstałem na takiej wyjebie ze nie mogłem lezec
niunia (niezweryfikowany)

Don t wory don t cry take pixa and flyyyyyyyyy
klolo (niezweryfikowany)

proponuje zeby zalozyc na tej stronce ksiege gosci
niunia (niezweryfikowany)

szkoda ze nic juz nie piszecie jak wam bylo na fuczce. ja bylam niedawno na 18-stce kolegi i wzielam z siostra polowke na 2. takie mialam loty wymiatalam na parkiecie jak porabana ale bylo zajebiscie. a w ta sobote wzielam sobie pixa pierwszy raz w zyciu i poprostu taki nieziemski odlot. taki lajcik, bylam z moim chlopakiem i kumplami i poprostu bylo tak nieziemsko ze tylko ktos kto bral table wie jak to jest. w sumie to mialam na poczatku hujowego wkreta ale potem jak juz mnie jeblo na maksa to nic sie nie liczylo tylko moj stan i moj chlopak ktoprego jeszcze mocniej pokochalam w tym stanie blogosci. narka ludziska
djdx (niezweryfikowany)

szkoda ze nic juz nie piszecie jak wam bylo na fuczce. ja bylam niedawno na 18-stce kolegi i wzielam z siostra polowke na 2. takie mialam loty wymiatalam na parkiecie jak porabana ale bylo zajebiscie. a w ta sobote wzielam sobie pixa pierwszy raz w zyciu i poprostu taki nieziemski odlot. taki lajcik, bylam z moim chlopakiem i kumplami i poprostu bylo tak nieziemsko ze tylko ktos kto bral table wie jak to jest. w sumie to mialam na poczatku hujowego wkreta ale potem jak juz mnie jeblo na maksa to nic sie nie liczylo tylko moj stan i moj chlopak ktoprego jeszcze mocniej pokochalam w tym stanie blogosci. narka ludziska
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Wiek: 21

Waga: 65

Set and Setting: własny pokój

Doświadczenie: MJ, Bieluń, Salvia Divinorum (liście), DXM, Kodeina, Methoxetamine, LSD, Psylocybine, 4-Aco-DMT, Foxy Methoxy, 2C-C, 2C-E, 2C-P, 25D-NBOMe, Ampetamine, Extasy, 3,4 DMMC, Flufedron, Mefedron, Bufedron, Brefedron, MeOPP, JWH-210, JWH-018, Clonozepanum, Estazolam, Fenazepam, Zolpidem
Dawkowanie: DXM – 900 mg (300 mg + 600 mg) + sok grejfrutowy + hasz Afghan

Ts (22:06) – Po 2 tabletki co 1 min.

T0 (22:15) – Poszło 20 tabletek, popite sokiem z grejpfruta.

  • Ayahuasca

nazwa substancji- Ayahuasca(Peganum Harmala + Mimosa tenniflora)


poziom doświadczenia użytkownika - mj, #, benzydamina, dxm, xtc, lsd, salvia d.


set & setting- moje mieszkanie, pozytywny nastrój, strach przed nieznanym + dobry znajomy, który czuwał gdyby coś poszło nie tak.




  • Amfetamina

zażyte środki:


- 350 - fety


- 1 gr - ziela


- 1 szt - krysztalka (LSD)


- 1 szt - XTC (Kiss)




  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Zmuła, znudzienie, ospanie, nie chęć

Zaczeło się tak - Bliska mi osoba kupiła lek sobie lek na bóle, z kodą. Jednak z niego nie korzystała, bo wywoływał u niego alergie czy coś takiego, więc pomyślałem, że się nie sprzyda. Minusem tego leku jest jego musujaca forma, jednak gdzies na H odnalazłem opis ekstrakcji, zeby chociaz troche przepuścic paragówna. Wypiłem troche białego roztworu, FUJ! obrzydliwe. Całosci wyszło 150 mg kodeiny, jednak zarzyłem tylko ok. 100 mg,  bo reszta wywoływała u mnie odruch wymiotny. Po zarzuceniu kilka minut, miałem ochote zejść piętro niżej posiedzieć z babcią.

randomness