- Everret, przyszła już paczka. Podrzucę ci ją za godzinę.
Dacie wiarę? Rzecz bez precedensu!
Rozbiegane oczy i wyczekiwanie na moment, kiedy nikogo nie będzie. Potem małolat podchodzi i prosi o syrop albo na tabletki na kaszel. Od razu wiadomo, że przyszedł kupić dopalacz czyli lek zawierający kodeinę albo dekstrometorfan. Zażywane w dużych dawkach działają jak narkotyk, silnie uzależniają i są śmiertelnie niebezpieczne. Można je kupić w sądeckich aptekach bez problemu i bez recepty. Tak jest w całym kraju. Jak to możliwe?
Terapeuci biją na alarm. Wśród uczniów sądeckich podstawówek i szkół średnich szerzy się lekomania. Ci, którzy chcą się odurzyć wcale nie muszą pokątnie kupować narkotyków u dilerów czy szukać sklepów z dopalaczami. Mogą po prostu iść do apteki i kupić dopalacz bez recepty… bez większego problemu. Doskonale wiedzą, które powszechnie dostępne syropy albo tabletki na kaszel zawierają kodeinę i dekstrometorfan. Zażywane w większych dawkach Prowadzą do silnego uzależnienia, do zatrucia, a nawet do śmierci.
- To bardzo niebezpieczne zjawisko można zaobserwować w naszym mieście od kilku lat i ciągle się nasila – mówi Anna Agata Jurczak, kierownik Poradni Psychologii Zdrowia i Trzeźwości dla Dzieci i Młodzieży w Nowym Sączu.
Na terapię trafiają do nas dzieci z podstawówek i szkół średnich, które są silnie uzależnione między innymi od kodeiny, która jest pochodną opium.
Po zażyciu jednego opakowania leku zawierającego tę substancję można osiągnąć stan na granicy utraty przytomności.
Jak podkreśla terapeutka, z lekomanii, leczą się często dzieci z tak zwanych dobrych, porządnych rodzin. Syropy na kaszel, tabletki, krople do nosa… bywa, że zaczyna się od eksperymentów, ale często to również poszukiwanie złudnego, łatwego sposób na odizolowanie się od różnych przeżyć. Coś, co daje poczucie zobojętnienia na rzeczywistości – wyjaśnia Jurczak i dodaje, że środowisko terapeutyczne już kilka lat temu apelowało do ministerstwa zdrowia o umieszczenie tego typu leków, na listach leków na receptę. Bez powodzenia.
- Dwa lata temu dokonana została jedynie nowelizacja ustawy, która określiła, że jednorazowo można kupić tylko jedno opakowanie . Farmaceuta ma prawo odmówić wydania leku, w momencie, kiedy podejrzewa, że lek będzie użyty niezgodnie z jego zaleceniem – dodaje terapeutka.
To fikcja - mówi kierowniczka jednej z sądeckich aptek, która nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem i przyznaje, że sama jest przeciwniczką sprzedawania tego typu leków bez recepty.
- Od razu można poznać takiego małolata. Ma rozbiegane oczy i wyczekuje na moment, kiedy nikogo nie będzie. Potem podchodzi i prosi o syrop albo na tabletki na kaszel. Takich dzieci jest coraz więcej. Nie raz zdarzało mi się mówić: po co ci to, to się źle dla ciebie skończy. Reakcja jest różna. Albo wychodzą, albo upierają się, że to dla chorej babci. Czasem wręcz żądają, bo skoro jest bez recepty… Kiedy mówię, że akurat nie mam takiego leku, bo się skończył, potrafią powiedzieć, że to nieprawda, bo sprawdzili w sieci, w wykaz leków w aptekach.
Nawet jeśli farmaceuci odmawiają sprzedaży leków zawierających kodeinę czy dekstrometorfan to i tak przypomina to walkę z wiatrakami. Bo przecież w Nowym Sączy jest dwadzieścia aptek. Wystarczy obejść wszystkie po kolei.
- Znam jednego młodego człowieka, który urządza taki rajd po wszystkich aptekach. Do mnie już nie przychodzi, bo wie, że ja wiem, że jest lekomanem. Ale co z tego. Gdzie indziej kupuje po jednym opakowaniu i gromadzi dawki, które mogą go doprowadzić do śmierci.
Ilu uczniów sądeckich podstawówek i szkól średnich sięgających po dopalacze bez recepty?
Trudno to oszacować – mówi Anna Agata Jurczak, kierowniczka poradni. Liczba dzieci uzależnionych od samych leków to niewielki odsetek, ale takich, które używają leków przy zażywaniu innych substancji, jest sporo.
- Z lekomanii leczy się teraz u nas dwóch siedemnastolatków. To uczniowie sądeckich ogólniaków.
Zażywanie większych dawek kodeiny czy dekstrometorfanu powoduje wyłączenie racjonalnej oceny. Daje krótkotrwałe poczucie błogości, ale nawet po niedługotrwałym używaniu pojawiają się objawy psychotyczne, stany lękowe, a w którymś momencie pojawiają się myśli samobójcze. To prosta drogi do śmierci, do której może doprowadzić „niewinny” syrop w aptece, kupowany bez recepty.
Set: podekscytowanie, pozytywny nastrój i ogromne pragnienie przeżycia czegoś mistycznego. Setting: noc, ciemny pokój w samotności.
- Everret, przyszła już paczka. Podrzucę ci ją za godzinę.
festiwal, obozowisko w lesie z przyjaciółmi, nastawienie pozytywne oraz woodstockowy klimat
Witam, postanowiłem napisać trip raport z najbardziej pamiętnej podróży na DXM.
Mamy Woodstock, niemal końcówka lata. Wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się na ten festiwal żeby się trochę zabawić.
Rozbiliśmy się w rzadkim lesie jak co roku.
Poza typowymi używkami jak alko czy zioło, wraz z 2 kumplami postanowiliśmy zarzucić sobie deksa w jedną z nocy.
Będę ich opisywał jako S i T.
Poza nimi była jeszcze moja dziewczyna, koleżanka oraz ''sąsiedzi'' z pobliskich namiotów.
No tak... Przyszedł czas żebym i ja spróbował trochę pojeździć na Aviomarinie. Tak naprawdę to odczuwam jakiś wewnętrzny hamulec przed zażywaniem dużych ilości leków, ale... `co nie zabije to wzmocni`... podobno ;)
(TR napisany głównie dla ludzi, którzy chcą spróbować tetrazepamu. Jeśli szukasz niestworzonych opowieści o podróżach wgłąb umysłu, to nie tu.)
Wiek: 17 lat
Waga: 70kg
S&S: wolny dom, mały wkurw, postanowiłem się zrelaksować.
Substancje: 50+50mg tetrazepamu, 300mg kodeiny, trochę whisky
Doświadczenie: alkohol (dużo), kodeina, dxm, efedryna, marihuana, papierosy nałogowo
Komentarze