Śmierć bez recepty w sądeckich aptekach. Każdy małolat może kupić (?)

Dacie wiarę? Rzecz bez precedensu!

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Sądeczanin.info
jagienka.michalik@sadeczanin.info

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Terapeutka i autorka najwyraźnije nie zdają sobie sprawy, że od dwóch lat istnieje ograniczenie wiekowe i środki z kodeina, dekstrometorfanem i pseudoefedryną nie są legalnie dostępne dla osób ponizej 18 roku życia.

Odsłony

2861

Rozbiegane oczy i wyczekiwanie na moment, kiedy nikogo nie będzie. Potem małolat podchodzi i prosi o syrop albo na tabletki na kaszel. Od razu wiadomo, że przyszedł kupić dopalacz czyli lek zawierający kodeinę albo dekstrometorfan. Zażywane w dużych dawkach działają jak narkotyk, silnie uzależniają i są śmiertelnie niebezpieczne. Można je kupić w sądeckich aptekach bez problemu i bez recepty. Tak jest w całym kraju. Jak to możliwe?

Terapeuci biją na alarm. Wśród uczniów sądeckich podstawówek i szkół średnich szerzy się lekomania. Ci, którzy chcą się odurzyć wcale nie muszą pokątnie kupować narkotyków u dilerów czy szukać sklepów z dopalaczami. Mogą po prostu iść do apteki i kupić dopalacz bez recepty… bez większego problemu. Doskonale wiedzą, które powszechnie dostępne syropy albo tabletki na kaszel zawierają kodeinę i dekstrometorfan. Zażywane w większych dawkach Prowadzą do silnego uzależnienia, do zatrucia, a nawet do śmierci.

- To bardzo niebezpieczne zjawisko można zaobserwować w naszym mieście od kilku lat i ciągle się nasila – mówi Anna Agata Jurczak, kierownik Poradni Psychologii Zdrowia i Trzeźwości dla Dzieci i Młodzieży w Nowym Sączu.

Na terapię trafiają do nas dzieci z podstawówek i szkół średnich, które są silnie uzależnione między innymi od kodeiny, która jest pochodną opium.

Po zażyciu jednego opakowania leku zawierającego tę substancję można osiągnąć stan na granicy utraty przytomności.

Jak podkreśla terapeutka, z lekomanii, leczą się często dzieci z tak zwanych dobrych, porządnych rodzin. Syropy na kaszel, tabletki, krople do nosa… bywa, że zaczyna się od eksperymentów, ale często to również poszukiwanie złudnego, łatwego sposób na odizolowanie się od różnych przeżyć. Coś, co daje poczucie zobojętnienia na rzeczywistości – wyjaśnia Jurczak i dodaje, że środowisko terapeutyczne już kilka lat temu apelowało do ministerstwa zdrowia o umieszczenie tego typu leków, na listach leków na receptę. Bez powodzenia.

- Dwa lata temu dokonana została jedynie nowelizacja ustawy, która określiła, że jednorazowo można kupić tylko jedno opakowanie . Farmaceuta ma prawo odmówić wydania leku, w momencie, kiedy podejrzewa, że lek będzie użyty niezgodnie z jego zaleceniem – dodaje terapeutka.

To fikcja - mówi kierowniczka jednej z sądeckich aptek, która nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem i przyznaje, że sama jest przeciwniczką sprzedawania tego typu leków bez recepty.

- Od razu można poznać takiego małolata. Ma rozbiegane oczy i wyczekuje na moment, kiedy nikogo nie będzie. Potem podchodzi i prosi o syrop albo na tabletki na kaszel. Takich dzieci jest coraz więcej. Nie raz zdarzało mi się mówić: po co ci to, to się źle dla ciebie skończy. Reakcja jest różna. Albo wychodzą, albo upierają się, że to dla chorej babci. Czasem wręcz żądają, bo skoro jest bez recepty… Kiedy mówię, że akurat nie mam takiego leku, bo się skończył, potrafią powiedzieć, że to nieprawda, bo sprawdzili w sieci, w wykaz leków w aptekach.

Nawet jeśli farmaceuci odmawiają sprzedaży leków zawierających kodeinę czy dekstrometorfan to i tak przypomina to walkę z wiatrakami. Bo przecież w Nowym Sączy jest dwadzieścia aptek. Wystarczy obejść wszystkie po kolei.

- Znam jednego młodego człowieka, który urządza taki rajd po wszystkich aptekach. Do mnie już nie przychodzi, bo wie, że ja wiem, że jest lekomanem. Ale co z tego. Gdzie indziej kupuje po jednym opakowaniu i gromadzi dawki, które mogą go doprowadzić do śmierci.

Ilu uczniów sądeckich podstawówek i szkól średnich sięgających po dopalacze bez recepty?

Trudno to oszacować – mówi Anna Agata Jurczak, kierowniczka poradni. Liczba dzieci uzależnionych od samych leków to niewielki odsetek, ale takich, które używają leków przy zażywaniu innych substancji, jest sporo.

- Z lekomanii leczy się teraz u nas dwóch siedemnastolatków. To uczniowie sądeckich ogólniaków.

Zażywanie większych dawek kodeiny czy dekstrometorfanu powoduje wyłączenie racjonalnej oceny. Daje krótkotrwałe poczucie błogości, ale nawet po niedługotrwałym używaniu pojawiają się objawy psychotyczne, stany lękowe, a w którymś momencie pojawiają się myśli samobójcze. To prosta drogi do śmierci, do której może doprowadzić „niewinny” syrop w aptece, kupowany bez recepty.

Oceń treść:

Average: 5.3 (4 votes)

Komentarze

Jd (niezweryfikowany)

To sa leki a nie dopalacze
Bartosz (niezweryfikowany)

"dopalacz" XD "śmiertelnie niebezpieczne" XD Nie wiem czy wprowadzenie recepty na te leki przyniosło by coś dobrego. Może mniej osób by się wpieprzało w opiaty, ale z drugiej strony pewnie większość biorących dotychczas kodeinę zabrało by się np. za PST czy inne mocniejsze opio "silnie uzależniają" Kodeina tak, ale uzależnić się od dxm to chyba trochę masochizm "Rozbiegane oczy i wyczekiwanie na moment, kiedy nikogo nie będzie. Potem małolat podchodzi i prosi o syrop albo na tabletki na kaszel." True, mając 14 lat też się w to bawiłem bo nie było zbyt wtedy jak co innego ogarnąć . Na szczęście kodeina bardzo słabo na mnie działa, a faza po dxm no średnio przyjemna.
P0llack (niezweryfikowany)

DXM powodem samobojstwa XD. Lepsze kurwa rc napewno nie zabija.
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-E
  • Dekstrometorfan
  • Katastrofa

Sam w domu. Nastawienie na silne doświadczenie psychodeliczne.

 

Około 3 w nocy spożyłem 450mg DXM. Pół godziny wcześniej zjadłem także 3 ząbki czosnku i 7,2 gram lecytyny. Faza była lekka, brak OEV i lekkie CEVy. Prawdziwa faza zaczęła się dopiero później.

O 7 rano tego samego dnia wziąłem kolejne 300mg DXM, poprzedziłem to zjedzeniem 3 ząbków czosnku i 3,6 gram lecytyny. Odczekałem dwie godziny i spożyłem 40mg 2C-E. Była godzina 9 rano i to uznaje za początek tripa.

  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Miks

14.12.2007

Ponieważ nikt nie napisał szerzej na temat łączenia dekstrometorfanu z dimenhydrynatem (tak jak na przykład o BXM, naszym polskim wynalazku) postanowiłem wypełnić tę lukę. Nie będzie to opis jednej konkretnej podróży, a zlepek możliwości, jakie daje powyższa mikstura.

  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Takie sobie- miejsce dość obce i ryzykowne, ale oczekiwania pozytywne. Przynajmniej u mnie.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••

WSTĘP

Tak więc, opisywany trip, a raczej trzy następujące po sobie tripy będą miały miejsce w pokoju hotelowym. Obecnie jestem na wyjeździe szkolnym.

 

W wydarzeniach będą brali udział trzej istotni towarzysze. Nazwijmy ich Żołądź, Kasztan i Kokos.

 

  • Szałwia Wieszcza

Nie było to moje pierwsze spotkanie z Salvią, paliłem wcześniej zarówno ekstrakt jak i liście, nie uzyskałem jednak satysfakcjonujących efektów. Tym razem się przyłożyłem, skonstruowałem wymyślny cybuch do równie wymyślnej fajki wodnej, sprawdziłem po jakim czasie palnik się wypala. Minuta, czyli w sam raz. Do dyspozycji(Thanks for dr. Zielarz) miałem 3 duże, 2 małe liście i łodygę, która podobno również zawiera Salvinorin. Pocięłem łodygę na kwałeczki, pokruszyłem liście i podzieliłem wszystko na dwie części po około 0,7g.

randomness