05.03.2003r.
W 2023 roku, Portugalia wyeksportowała 11 ton medycznej marihuany, ale zaledwie 17 kilogramów sprzedano na wewnętrznym rynku. Mimo że marihuana medyczna jest legalna w Portugalii, lokalni pacjenci nadal mają ograniczony do niej dostęp i często zmuszeni są szukać leków na czarnym rynku.
W 2023 roku, Portugalia wyeksportowała 11 ton medycznej marihuany, ale zaledwie 17 kilogramów sprzedano na wewnętrznym rynku. Mimo że marihuana medyczna jest legalna w Portugalii, lokalni pacjenci nadal mają ograniczony do niej dostęp i często zmuszeni są szukać leków na czarnym rynku.
Portugalia była pierwszym krajem na świecie, który w 2001 roku zdekryminalizował rekreacyjne używanie wszystkich narkotyków. Kolejnym krokiem było zalegalizowanie marihuany medycznej w 2018 roku i wprowadzenie regulacji w 2019 roku, które miały umożliwić stosowanie produktów opartych na marihuanie w celach leczniczych. Niestety, mimo tych postępów, dostęp do marihuany medycznej pozostaje silnie ograniczony.
W 2023 roku na rynku portugalskim dostępny był tylko jeden produkt zawierający marihuanę – susz kwiatowy kanadyjskiej firmy Tilray z 18% zawartością THC. Cena jednego opakowania (15 g) wynosiła 150 euro, co znacznie przewyższa ceny czarnego rynku. Co więcej, kwiaty mogą być przepisywane tylko pacjentom cierpiącym na jedno z siedmiu specyficznych schorzeń, dla których wszystkie inne opcje “farmakologiczne” zawiodły. Niestety, największe krajowe firmy farmaceutyczne nie magazynują tego produktu, a w 2023 roku sprzedano zaledwie nieco ponad tysiąc opakowań, co równa się 17 kilogramom.
Tymczasem, w pierwszej połowie 2023 roku kraj ten wyeksportował już ponad 5,4 tony tego produktu, a głównymi odbiorcami są Niemcy, Polska i Australia. Mimo imponujących liczb w eksporcie, lokalny rynek nadal pozostaje w powijakach pod względem sprzedaży marihuany w aptekach.
W ciągu zaledwie kilku miesięcy 2023 roku, Portugalia dostarczyła do Niemiec 1678 kg, do Polski 1589 kg, a do Australii 955 kg medycznej marihuany – wskazuje najnowszy raport opublikowany przez Portugalski Instytut Farmaceutyczny Infarmed. Najnowsze dane dotyczą I półrocza 2023 r. Te dane pokazują dynamiczny rozwój portugalskiego sektora medycznych konopi, który, jak się wydaje, dopiero zaczyna docierać do swojego pełnego potencjału. Jednakże, mimo imponującego eksportu, na portugalskim rynku wewnętrznym sprzedano zaledwie 17 kg marihuany w aptekach, co pokazuje, że w kraju tym marihuana medyczna jest nadal rzadko przepisywana.
W krajobrazie medycznej marihuany w Portugalii kluczową rolę odgrywają firmy takie jak Somai Pharmaceuticals, które zostało założone w 2019 roku. Pomimo że Somai ma ambicje stać się światowym liderem w branży, żaden z 80 różnych farmaceutycznych produktów firmy nie jest dostępny w Portugalii. Michael Sassano, założyciel firmy, wyraził nadzieję na szybką rejestrację nowych produktów i wejście na portugalski rynek, ale podkreślił, że rynek ten jest wciąż stosunkowo mały w porównaniu do takich gigantów jak Australia czy Niemcy.
Niedawno trzy nowe produkty zawierające marihuanę medyczną otrzymały zielone światło do wprowadzenia na rynek portugalski. Carla Dias, prezes Portuguese observatory for cannabis, ma nadzieję, że dostępność marihuany medycznej w kraju się poprawi. Tymczasem, w lutym Komisja Europejska zarejestrowała inicjatywę obywatelską wzywającą do lepszego dostępu do marihuany medycznej, co może przynieść zmiany w przepisach na szczeblu unijnym.
Mimo że Portugalia jest jednym z liderów produkcji marihuany w Unii Europejskiej, lokalni pacjenci nadal borykają się z problemami dostępu do marihuany medycznej. Potrzeba dalszych zmian w prawodawstwie i edukacji medycznej, aby pacjenci mogli w pełni korzystać z potencjalnych korzyści płynących z leczenia marihuaną. Przykład Pauli Motty i innych rodziców walczących o lepsze życie swoich dzieci podkreśla, jak ważne jest, aby te zmiany nastąpiły jak najszybciej.
05.03.2003r.
Przybyliśmy na miejscówkę w której zwykle zaczynały się substancjonalne przygody. Głodni wrażeń, lecz z jakże ograniczonym dostępem do psychodelików, skusiliśmy się na eksperyment - w imię nauki! Bo jakże by inaczej...
"Czerwony jak burak, rozpalony jak piec, suchy jak pieprz, ślepy jak nietoperz, niespokojny jak tygrys w klatce"
Jesień 2006
Set & Setting:
Przybyliśmy na miejscówkę w której zwykle zaczynały się substancjonalne przygody. Głodni wrażeń, lecz z jakże ograniczonym dostępem do psychodelików, skusiliśmy się na eksperyment - w imię nauki! Bo jakże by inaczej...
polana obok którejś z wiosek, 4-6 osób zależnie od momentu, atmosfera dobra, tj. wszyscy nafurani, nikt przesadnie napity
Jako że miało to miejsce w tamtym roku i nie jestem w stanie opisać wydarzeń chronologicznie, skupię się na samym doświadczeniu, gdyż było unikalne, i pomimo dwóch prób odtworzenia wygląda na to, że raczej nie daje się powtórzyć eksperymentalnie. Było to w listopadzie 2012, miałem jechać w pewne miejsce, w które ostatecznie nie pojechałem, sfrustrowany i z nadmiarem gotówki w portfelu zaproponowałem kumplowi wspólne ćpanie. Nie miałem ochoty na alko (jak zawsze), ani palenie(jak nigdy), po chwili negocjacji postanowiliśmy udać się do apteki celem zakupu Acodinu. Był tylko jeden.