Policyjny nalot na Christianie

Wielki rajd policji na Christianie konczy jej slynna historie

Anonim

Kategorie

Źródło

BBC

Odsłony

4495
Akcja policji, przeprowadzona we wtorek 16 marca glownie na Pusher Street - siedzibie dilerow, odniosla rezultat w postaci 53 aresztowan i demonstracyjnego zamkniecia poloficjalnego rynku narkotykowego w slynnej dzielnicy Kopenhagi.

"To koniec historii Christianii. Koniec otwartego rynku marihuanowego. Pusher Street odeszla w niepamiec i juz nie wroci" - powiedzial Kai Vittrup, szef kopenhaskiej policji.

O 5 rano sily policyjne przeczesaly 58 adresow w calej Kopenhadze, aresztujac 53 osoby pod zarzutem handlu narkotykami. 31 z nich ujeto w Christianii, 21 w tzw. Wiekszej Kopenhadze, jedna w dzielnicy Koge. Celem bylo glownie 48 najwiekszych dilerow w miescie oraz ich wspolpracownicy.

Aresztowania dilerow sa rezultatem operacji majacej na celu likwidacje wolnego handlu narkotykami w legendarnej juz dzielnicy stolicy Danii. Skoro na Pusher Street nie bedzie juz dilerow, nie bedzie tez handlu. Do tej pory wg. obliczen policji dziennie sprzedawano tu blisko 50 kilogramow marihuany.

Po przeczesaniu squotow, policja przeszuka nastepnie slynne na Pusher Street haszowe knajpki. Tym samym chce raz na zawsze zamknac kwestie wolnego obrotu srodkami odurzajacymi w Christianii.

"Kazda proba odnowienia tej dzialalnosci bedzie powstrzymywana. Dilerom bedzie bardzo trudno tu przezyc" - zapewnil Vittrup.

Nalot byl planowany od lipca ubieglego roku. Od 1 sierpnia policja rozpoczela tajna operacje zbierania informacji o handlarzach.

"Niedlugo aresztujemy kolejne osoby" - powiedzial Ole Wagner, szef wydzialu antynarkotykowego.

Podczas wtorkowej akcji policja natknela sie rowniez na luksusowy sprzet elektroniczny, dziela sztuki i meble. Policja zamierza przepytac aresztowanych, w jaki sposob mogli sobie pozwolic na kupno tak drogich przedmiotow oficjalnie korzystajac z opieki spolecznej.

tlum. luxx

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

KRET (niezweryfikowany)
co tu wiecej mówić(pisać) <br>
PAJK (niezweryfikowany)
HWDP
BAKUASZAN (niezweryfikowany)
&quot; &quot;Niedlugo aresztujemy kolejne osoby&quot; - powiedzial Ole Wagner, szef wydzialu antynarkotykowego.&quot; <br> - Ole !!!!!!!!!!!!!! <br> - Co ??????????? <br> - Ty KURWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!! <br> <br>
rakakakak (niezweryfikowany)
a tak zajebiście tam było..... :(
zzz (niezweryfikowany)
wsadzą jednych pojawią się następni <br>nowi ludzie nowa dzielnica a trawa ta sama
Zoltan (niezweryfikowany)
a taka ładna atrakcja turystyczna w POLSCE takie dzielnice sa w kazdym miescie tylko w podziemiu <br> <br> <br>nic co naturalne nie morze być nielegalne <br> <br> <br>propaGANDA
SonOfKyuss (niezweryfikowany)
Serce się kraja i nóz w kieszeni otwiera... Dania powoli staje się państwem krytpofaszystowskim. Już skrajna prawica ma tam ogromne poparcie. <br> <br>Smutne i żałosne.
skanki (niezweryfikowany)
:(
JCK FUCKER (niezweryfikowany)
kurwica czlowieka bierze:( <br> <br>a mowia ze swiat idzie do przodu...
zasmucony (niezweryfikowany)
kurczę, a tak chciałem tam się kiedyś wybrać. niestety, spóźniłem się :(
wwr (niezweryfikowany)
No, nareszcie,władze poszły po rozum do głowy i zamknęły ten bajzel. Budowanie jakiegokolwiek pół- czy w całości legalnego rynku marihuanowego to jak hodowanie wrzoda na swojej dupie, z czego poniewczasie Dania zdała sobie sprawę. <br>Legalna gandzia na dłóższą metę to utopia!!
gutrix (niezweryfikowany)
No, nareszcie,władze poszły po rozum do głowy i zamknęły ten bajzel. Budowanie jakiegokolwiek pół- czy w całości legalnego rynku marihuanowego to jak hodowanie wrzoda na swojej dupie, z czego poniewczasie Dania zdała sobie sprawę. <br>Legalna gandzia na dłóższą metę to utopia!!
karas (niezweryfikowany)
w tym momencie przesadzili - przeciez musi byc chociaz jedno takie miejsce w poblizu polski do chuja!!w ten sposob zjebali mi plany na wakacje!!ale wedlug mnie christiania nigdy nieupadnie
uuuuuuuuuuu (niezweryfikowany)
chujee,taaaaaaaa
uuuuuuuuuuu (niezweryfikowany)
co tak sie srasz jeden z piatym i dziesiatym &lt;zapal seeeeeeeee&gt;
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Pierwsze spotkanie mialo miejsce w pierwszy liikend po moich

urodzinach. Jako, ze zawsze podchodze do testow bardzo ostroznie

zaczalem od malej dawki. Byli jeszcze za mna Bolek i Lolek [imiaona

zostaly celowo zmienione :) ] Dawka mala 7+3tabl.(150mg)/55kg . Powiem

krotko: Ja cos poczulem oni nie. Bolek mowil ze nic nie czul, Lolek

czul się zle, a Mescalito był radosny i dlatego tylko on przeszedl

do nastepnej rundy:). Trip był dziwny, pozwolil mi obadac sytuacje.

  • 4-ACO-DMT
  • Dekstrometorfan
  • Miks

Lekkie zmęczenie fizyczne jak i emocjonalne. Przez trzy dni gościliśmy u siebie ojca Kosmo i jego partnerkę. A, że goście to byli zabawowi to i lały się oporowe ilości browarów, a Akodin z Thiokodinem sypały się garściami. Mój organizm przyjął to nadzwyczaj dobrze, a nawet tego wyczekiwał, hehe. Nie mam swobodnego dostępu do ww. substancji. I bogu dzięki. Jedynymi efektami ubocznymi nadmiernego, bądź co bądź, eksploatowania organizmu, była lekka zgaga i niewyspanie, z powodu dzwięków wydawanych przez mojego teścia, kiedy śpi. Przypominają pracujacy kombajn. Decyzja o wrzuceniu tryptaminy była spontaniczna. Reasumując: stan fizyczny: 7 na 10, psychiczny: 9 na 10. Czułam kompletny luz i świadomość, że nic nie ciąży mi nad głową i pierwszy raz od jakiegoś czasu wszystko układa się po mojemu, nawet bez mojej ingerencji.

  Opisywany trip miał miejsce wczoraj, czyli trzeciego maja. Cały dzień (właściwie to tydzień) obfitował w dosyć intensywne przeżycia. Do tego w ostatnim miesiącu pobijam rekordy w częstotliwości jedzenia DXM w dawkach antydepresyjnych. A jak wielu z Was zdaje sobie sprawę, poprzeczkę zawiesiłam sobie wysoko. Ostatnim psychodelikiem jaki przyjmowałam było 2c-t-4 tydzień wcześniej, co w moim przypadku nie powinno mieć wpływu. Poprzednim razem przyjęłam 25 mg 4-aco-dmt i 300 mg DXM.

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Set: Trudny okres w życiu, dużo stresu, bardzo częste myśli samobójcze, natrętne i raczej pesymistyczne przemyślenia o świecie i śmierci. Nastawienie do grzybów było pozytywne i przeważała duża ciekawość, ale zważając na mój stan psychiczny, było też wiele niepewności i obaw. Setting: dom dwóch znajomych, przyjazne otoczenie, na środku ustawiony duży, kolorowy abstrakcyjny obraz, który traktowaliśmy jako punkt odniesienia; jedna osoba, której wcześniej nie znałem i jeden trip sitter, który cały czas był trzeźwy.

Całe moje doświadczenie z substancjami psychoaktywnymi zamykało się do tej pory na THC oraz etanolu, ale od dłuższego czasu chciałem spróbować grzybków i LSD. Kiedy więc mój znajomy (nazwę go tutaj H.) powiedział, że zamówił growkit i właśnie szykują się do suszenia drugiej partii grzybów, od razu powiedziałem, żeby brali mnie pod uwagę, kiedy będą chcieli je testować. Parę dni temu dostałem wiadomość, że mam wpadać, bo dzisiaj będzie ten dzień. Szybko zjawiłem się w domu H. Na stole zobaczyłem wagę i całe pudełko pięknie ususzonych grzybów.

  • Bad trip
  • Kannabinoidy

Nastawienie bardzo pozytywne, zaproszono mnie na ''zabójczy pyłek z bonga'', wypadło to spontanicznie. Kilka osób ze mną, w dalszej części tripa zostali najbliżsi kumple.

Siedzieliśmy wtedy nie robiąc nic, nie mając żadnych planów na resztę dnia, aż przypadkiem spotkały nas dwie koleżanki z wypchanym plecakiem. Spoglądając na ich oczy każdy zorientował się co jest w środku, a dziewczyny zaproponowały nam wspólne spalenie pyłku ze sporego bonga.

Po codziennym paleniu kilka razy przez jakieś pół roku, zrobiłam sobie przerwę aż do wtedy. Nie sądziłam, że będzie aż tak mocno.

randomness