Używki to nieodłączny element życia codziennego muzyków rockowych. Wokalista Down i Superjoint Ritual opowiedział o swoich upodobaniach w tym zakresie.
Muzyk potwierdził, że w związku z pogarszającym się stanem zdrowia, odstawił twarde narkotyki już 10 lat temu. Anselmo opowiadał niedawno o swojej nie najlepszej formie - jest regularnym bywalcem na zabiegach rezonansu magnetycznego, a jego kręgosłup stale polega na mechanicznym wsparciu. Nie byłoby to możliwe, gdyby artysta wciąż zażywał zakazane substancje.
Doktor nie chciał do mnie nawet podejść, gdy byłem pod wpływem metadonu. Powiedział tylko „Nie.”, co zmobilizowało mnie do odstawienia tego dziadostwa.
Wokalista był na detoksie w czasie, gdy Huragan Katrina atakował Nowy Orlean. Powrót do domu zajął mu trzy miesiące, ale gdy wreszcie tam trafił, przejrzał na oczy i zdał sobie sprawę, jak zgubny wpływ miał na niego metadon. Dziś przyznaje otwarcie, że narkotyk „skradł jego duszę” i całkowicie przejął kontrolę nad jego życiem.
Odstawianie metadonu to jak upadek z pięćdziesięciu pięter co pięć minut. A między tymi minutami jesteś cały czas pchany z powrotem w kierunku krawędzi.
Musiał minąć rok, zanim muzyk w pełni doszedł do siebie i odzyskał równowagę w organizmie. Jedyna gorsza rzecz, jaka mu się przytrafiła, to heroina - Anselmo nazywa ją ostatecznym końcem. W jaki sposób w ogóle wpadł w świat używek?
Byłem młodym człowiekiem, a gdy w moim życiu pojawiły się środki przeciwbólowe, popełniałem wszystkie możliwe błędy żółtodziobów, jak większość sku*wysynów.
Do uzależnienia wokalisty przyczynili się również lekarze. Muzyk wymienia przede wszystkim lek o nazwie Soma, który jego zdaniem powinien być w ogóle wycofany ze sprzedaży, tymczasem lekarze przepisują go na potęgę i jeszcze wmawiają pacjentom, że wcale nie uzależnia.
Po tych wszystkich doświadczeniach nie ma się co dziwić, że Phil Anselmo stanowczo odradza eksperymenty z narkotykami.
Dzieciaki, nie bierzcie nigdy twardych narkotyków. Idźcie do lekarza, przebadajcie się. Nie ufajcie przyjaciołom, którzy mówią „Hej, prochy wszystko naprawią!”. To nieprawda. Trzymajcie się z dala od twardych narkotyków, nie warto. Ja się musiałem przekonać o tym na własnej skórze...
Ex-wokalista Pantery ma za sobą bujną historię zażywania najróżniejszych substancji. Przez wiele lat ukrywał swoje problemy. W czasach Pantery, koledzy z zespołu przekonali się o jego uzależnieniu od heroiny dopiero, gdy przedawkował po koncercie w ich rodzinnym Dallas w 1996 roku.