Program skierowany przeciw dopalaczom opracowała Mirosława Olszewska, specjalistka terapii uzależnień. Wszystkie działania sfinansuje ratusz. Program obejmie młodzież, rodziców i nauczycieli z opolskich szkół. Po wakacjach ruszy na dobre.
Prace nad programem zaczęły się jeszcze zimą, gotowy był w marcu, a w maju w kilkunastu opolskich gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych odbyły się pierwsze spotkania z fachowcami od profilaktyki uzależnień - w sumie ponad trzydzieści. Każda debata trwała od dwóch do trzech godzin. Klasy, w których się odbyły, wskazał ratuszowy wydział oświaty po konsultacjach z dyrektorami szkół.
Diler bezkarny
- Jeszcze w lutym zainteresowałem się miejskim programem przeciwdziałania narkomanii i zorientowałem się, że po pierwsze - mamy w budżecie do dyspozycji niezagospodarowane pieniądze na profilaktykę, po drugie - że nowy program powinien być rozszerzony o dopalacze - mówi Janusz Kowalski, wiceprezydent Opola. - Zwróciłem się z tą sprawą do pani Mirosławy Olszewskiej, która nowy program opracowała. A my jako miasto będziemy go traktować jako stały element strategii antynarkotykowej - zapowiada Kowalski. - Tym bardziej że, jak pokazały ostatnie tygodnie, dopalacze są niezwykle groźne i młodzież musi o zagrożeniach, jakie niosą, wiedzieć jak najwięcej. Sam uczestnicząc w niektórych spotkaniach, a także w konferencji na temat dopalaczy, która odbyła się niedawno w ratuszu, dowiedziałem się szokujących rzeczy o tych narkotykach - przyznaje. - Niezwykle groźne jest to, że sprzedawane sa pod szyldem nieszkodliwych gadżetów pod mylącymi nazwami. Zainteresowani i tak wiedzą, o co chodzi, a diler często pozostaje bezkarny.
Wiceprezydent dodaje, że w październiku program zostanie rozciągnięty na opolską młodzież studencką.
Na program antydopalaczowy miasto przeznaczyło 30 tys. zł. Nazywa się on "Smak życia, czyli debata o dopalaczach" i jest skierowany do trzech grup: uczniów, rodziców i nauczycieli.
Wpuścisz obcego do domu?
Problem dopalaczy narasta. - O ile w 2010 roku w Polsce odnotowano 240 zatruć, o tyle w roku ubiegłym było ich już 2,5 tysiąca - mówi Olszewska. Dlatego z przeciwdziałaniem nie można zwlekać, o czym dobitnie przekonała wszystkich niedawna seria ciężkich zatruć "mocarzem" na Śląsku.
Spotkania z opolską młodzieżą nie polegały i nie będą polegać na wygłaszaniu referatów czy pogadanek. - Ta forma jakoś nie bardzo się sprawdza - mówi Mirosława Olszewska, która sama prowadziła wiele z tych spotkań. - Chodziło przede wszystkim o postawienie sobie trudnych pytań i udzielenie na nie odpowiedzi.
Uczniowie dyskutowali o tym, czy warto wprowadzać do organizmu trujące substancje, które mają dać szybką chwilę relaksu, złudną zresztą.
- Pytam ich, czy wpuściliby do mieszkania zupełnie obcą osobę. Zawsze odpowiadają, że nie. Pytam więc, dlaczego wpuszczają do swojego organizmu kompletnie nieznaną substancję, o której składzie, a więc i zagrożeniu, jakie niesie, nie mają pojęcia. Tu już odpowiedzi nie są takie oczywiste, pojawia się refleksja i o to nam chodzi.
Rodzicu, brałeś za młodu?
Na spotkaniach z rodzicami mają się odbywać rozmowy o ich doświadczeniach i ryzykownych zachowaniach z czasów młodości.
Rodzice w rozmowach ze specjalistami mają sobie je przypomnieć, a także dojść do tego, jakimi kierowali się wówczas pobudkami. - To może im pomóc w lepszym komunikowaniu się z własnymi dziećmi i zrozumieniu ich motywacji - dodaje psycholog.
- Jeśli chodzi o nauczycieli, to zależy nam na tym, by konsekwentnie uczyli młodych ludzi odpowiedzialności za swoje życie, tego, że eksperymentowanie z własnym ciałem może być tragiczne w skutkach i że ekstremalne wrażenia można uzyskać w inny sposób, niż zażywając dopalacze - mówi Olszewska.
Zgadza się z tym dr Józef Bojko, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w szpitalu wojewódzkim. Na jego oddział w ciągu ostatnich miesięcy trafiło kilka ciężko zatrutych dopalaczami osób, z których jedna zmarła.
- W programach profilaktycznych skierowanych przeciw dopalaczom jest głęboki sens - mówi. - Bo prawo dotyczące tych narkotyków jest bardzo niedoskonałe, a my - jako lekarze, terapeuci, rodzice - możemy zrobić o wiele więcej, niż robimy obecnie, między innymi popierając profilaktykę i uczestnicząc w niej.
Inne samorządy chcą porady
Opolskim programem profilaktycznym wymierzonym w dopalacze interesują się już inne samorządy lokalne.
- Myślę, że to dlatego, że jest kompleksowy i obejmuje tak młodzież, jak i rodziców oraz nauczycieli - mówi Olszewska i zaznacza, że nie przypisuje sobie autorstwa programu, ale jego rozszerzenie i dostosowanie do potrzeb Opola.
- Inne miasta czy województwa mogą się wzorować na naszych doświadczeniach - zapewnia Olszewska. - Odbieram maile i telefony z pytaniami o program. Oczywiście pomagamy, w kilku miejscach jestem już umówiona na spotkania.
W Opolu kolejne spotkania z młodzieżą, rodzicami i nauczycielami już we wrześniu.
Komentarze