29 września 2001
Dość obszerna historia perypetii gangu. Ponad 80 kg amfetaminy, 50 kg haszyszu i co najmniej 60 kg marihuany wyeksportował do Norwegii kilkunastoosobowy gang z Kozienic na Mazowszu - dowiedział się portal tvp.info.
Ponad 80 kg amfetaminy, 50 kg haszyszu i co najmniej 60 kg marihuany „wyeksportował” do Norwegii kilkunastoosobowy gang z Kozienic na Mazowszu - dowiedział się portal tvp.info. Grupa przeżyła okres największej prosperity w 2009 roku, gdy zaczęła robić interesy z gangiem „Bukaciaka”. W nawiązaniu współpracy pomogła wspólna odsiadka obu hersztów. Teraz pięciu członków gangu oskarżonych jest o serię narkotykowych przestępstw.
Na początku XXI w. gang z Kozienic, na czele którego stali Krzysztof C. ps. Krzysiek i Rafał K. ps. Łysy, zaczął przemycać narkotyki do Skandynawii. Najwięcej nielegalnych środków trafiało do Norwegii, mieszkało tam bowiem i pracowało wielu krajan gangsterów.
Śledczy z Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej wyliczyli, że od zimy 2001 roku do września 2004 roku grupa sprzedała 50 kg marihuany, 15 kg amfetaminy, 3,5 tys. tabelek esstasy i kilogram kokainy.
Nie wiadomo na razie, co grupa robiła w latach 2004-2009. Prokuratorzy uważają, że gang dalej handlował narkotykami, ale informacje te nie znajdują potwierdzenia w dowodach i zeznaniach skruszonych przestępców. Wiadomo jednak, że jeszcze przed 2009 rokiem w jednym z polskich więzień spotkali się Rafał B. ps. Bukaciak (szef gangu z Konstancina-Jeziorny, a później reprezentant gangu „Szkatuły”) i Krzysztof C. ps. Krzysiek. Szybko znaleźli wspólny język, tym bardziej że „Krzysiek” wspominał o możliwości sprzedaży narkotyków w Norwegii, gdzie zyski z handlu środkami odurzającymi są nawet kilkanaście razy wyższe niż w Polsce.
Za pomocą grypsów „Bukaciak” skontaktował się ze swoim zastępcą Łukaszem A. ps. Łuki, aby ten nawiązał współpracę z „Krzyśkiem”. Gangsterzy spotkali się, a boss z Kozienic niejako przy okazji kupił od A. strzelbę (tzw. pompkę) oraz kałasznikowa.
W lipcu 2010 roku na cmentarzu w Piasecznie doszło do spotkania na szczycie. – „Bukaciak” i „Łuki” spotkali się z szefami gangu z Kozienic i ustalili, że będą wspólnie przemycać marihuanę i amfetaminę do Norwegii. Gangsterzy z Konstancina obiecywali dostarczyć towar oraz samochód do przemytu, zaś ci z Kozienic gwarantowali zbyt na „towar” – opowiada śledczy z warszawskich „pezetów”.
Podwładni „Bukaciaka” dostarczyli umówiony samochód ze specjalnie przystosowanymi skrytkami do przemycania narkotyków. Pierwszy transport - 4 kg amfetaminy - został przemycony w peugeocie partner. Kurier odbierał auto z narkotykami z parkingu przed jednym z berlińskich lotnisk. W aucie było także zostawione 2 tys. euro wynagrodzenia dla kierowcy. Do następnych przerzutów wykorzystywano już opla combo. W sumie samochodami przemycono 61 kg amfetaminy. Narkotyk dostarczał im hurtownik o pseudonimie „Janosik”.
Podczas jednego z kursów norweska policja zatrzymała kuriera z Kozienic. Jego szefowie, „Krzysiek” i „Łysy”, zgłosili się do kompanów z Konstancina z prośbą o pomoc. „Bukaciak” załatwił im wówczas melinę w rodzinnym mieście, w której przeczekali policyjną obławę.
Z relacji członków gangu z Kozienic wynika, że „Krzysiek” i „Łysy” byli prawdziwymi przyjaciółmi. Jeden mógł liczyć na drugiego w każdej chwili i każdej sprawie. Podobne relacje wiązały „Bukaciaka” i „Łukiego”. Co ciekawe, po zatrzymaniu Rafała B. Łukasz A. od razu poszedł na współpracę ze śledczymi. Taką samą decyzję podjął Rafał K., gdy doszło do zatrzymań jego gangu. Krzysztof C., boss grupy z Kozienic, wciąż ukrywa się. Ponoć był zszokowany, gdy dowiedział się o zdradzie kompana.
W trakcie śledztwa ustalono, że gangsterzy kupowali dwa rodzaje amfetaminy. Ta najczystsza, nazywana „z pieca”, kosztowała 8 tys. zł za kilogram. Narkotyk słabszej jakości, tzw. mieszany, można było kupić już po 4 tys. zł za kilogram. Przemytnicy dostarczali do Norwegii także kokainę z Hiszpanii i tabletki ecstasy z Holandii.
Funkcjonariusze CBŚP ustalili również, że grupa korzystała z usług fabryk amfetaminy z Mazowsza i Małopolski. Zasłaniając się dobrem dochodzenia, śledczy nie chcą jednak ujawnić, czy owe laboratoria należały do tej właśnie grupy.
Rozpracowując gang z Kozienic, policjanci i prokuratorzy odkryli, że jeden z gangsterów współpracujący z przemytnikami handlował kokainą, mimo że odsiadywał kilkuletni wyrok. Okazało się, że kontaktował się z klientami za każdym razem, gdy wychodził do pracy poza mury więzienia.
Początkiem gigantycznego śledztwa, podczas którego natrafiono na gang z Kozienic, było zatrzymanie we wrześniu 2013 roku Rafała B. ps. Bukaciak, jego zastępcy Łukasza A. ps. Łuki i jeszcze jednego gangstera. Całej trójce przedstawiono zarzuty wymuszenia haraczu od jednego z pomniejszych kryminalistów. Ta błaha sprawa okazała się być początkiem końcem „Bukaciaka”, bo jego ludzie poszli na współpracę z policją i prokuraturą.
Na początku grudnia 2013 roku policjanci odkryli w garażu w Konstancinie przestępczy arsenał, zawierający 26 sztuk broni, w tym szturmowe kałasznikowy, skorpiony i pistolety CZ z tłumikami. Arsenał miał należeć wcześniej do grupy „Szkatuły”, której kierowaniem zajmował się B. po zatrzymaniu Rafała S. ps. Szkatuła.
W związku ze śledztwem surowe wyroki usłyszeli m.in. Rafał B. (25 lat więzienia), Rafał S. ps. Szkatuła (15 lat więzienia) czy boss gangu mokotowskiego Wojciech S. ps. Wojtas (dożywocie).
Byłem podekscytowany na samą myśl o tym, że już niebawem przeniosę się w zupełnie inny świat, a zarazem miałem obawy, jeżeli chodzi o tak głęboką podróż. Nastrój jak najbardziej mi dopisywał, było pozytywnie. Okoliczności to urodziny przyjaciela, wraz ze mną było tam 7 osób, przy czym jedna dosyć szybko poszła do domu. Tylko ja spożyłem meskalinę, reszta piła alkohol. Na początku byliśmy w domu, aby później przenieść się do lasu.
17:00
Zaczynam konsumpcję kaktusowego ekstraktu, popijając całość sokiem z czarnej porzeczki, w tle leci utwór "Deep Purple - Black Night" wprowadzając mnie w wesoły nastrój. Czas spożywania przeze mnie tej magicznej mikstury trwał około 10-15 minut. Dodam, że na 4h przed spożyciem nic nie jadłem.
18:00
nieznane
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tłumaczę ten raport bo jest to jeden z najlepszych raportów jakie w ogóle czytałem, warte do zapoznania się dla każdego fana Research Chemicals. To historia użytkownika "Piper methysticum" z forum bluelight.ru - Anon
Oryginał: