O takich między innymi ciekawostkach mogli posłuchać pedagodzy, którzy spotkali się wczoraj na konferencji w Białymstoku, zorganizowanej przez jedno z wydawnictw edukacyjnych. Głównymi prelegentami byli: pedagog i policjant. Pierwszy mówił o niebezpieczeństwach związanych z korzystaniem z internetu, drugi - o demoralizacji i przestępczości nieletnich. Słuchali ich dyrektorzy szkół i nauczyciele z trzech powiatów (Białystok, Mońki, Sokółka). Podobna konferencja ma się odbyć dziś w Bielsku Podlaskim.
- Nawet jeśli na co dzień dbamy o bezpieczeństwo dzieci, odpuszczamy to sobie w świecie wirtualnym - od takiego wniosku zaczął swoją wypowiedź Jakub Śpiewak, pedagog i socjolog, prezes fundacji Kidprotect, zajmującej się bezpieczeństwem dzieci w internecie. Uczestnicy konferencji ze zdziwieniem słuchali o tym, ile szkody może wyrządzić elektroniczna kopalnia wiedzy. Może być narzędziem w rękach oszustów, pedofili, sekt religijnych, źródłem szkodliwej reklamy (np. broni czy narkotyków), pornografii, a nawet... wywiadu przestępczego.
- Sam nawiązałem na czacie kontakt z 13-letnią dziewczynką - mówi Jakub Śpiewak. - W ciągu 15 minut dowiedziałem się, gdzie mieszka, jaki ma numer telefonu, czym zajmują się rodzice i jakie kosztowne sprzęty ma w mieszkaniu. I wiem, że większość dzieci bez problemów podaje swoje dane osobowe.
Drugi prelegent, komisarz Ireneusz Romański z Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, również nie natchnął słuchaczy optymizmem. Zaczął od liczby małoletnich przestępców w Podlaskiem (w 2002 roku było ich ˜2), po czym zaskoczył pedagogów, mówiąc o –0-procentowym wzroście przestępczości nieletnich w kraju. Opowiedział o przykładach godnej podziwu, ale i przerażającej pomysłowości dzieciaków, jeśli chodzi o przyjmowanie narkotyków:
- Kiedy jeszcze byłem policjantem patrolującym ulice, spotkałem grupkę ośmiolatków palących papierosy za kioskiem. Okazało się, że popijali je popularnym syropem przeciwkaszlowym. Koło nich leżała już kupka pustych butelek. Słyszałem też o odurzaniu się napojem przygotowanym z kawy i coli na ciepło. Mam nadzieję, że na Podlasiu dzieci nie używają nasion bielunia dziędzierzawego. Kilka lat temu zmarło po nim siedmioro nastolatków.
Komentarze