Narkotyki w chłodni. Dilerzy nie spodziewali się nalotu

Narkotyki warte ponad milion zł przechwycili policjanci warszawskiego CBŚP po tym, jak na przy autostradzie A2 na Mazowszu zorganizowali zasadzkę na dwóch gangsterów. Ci umówili się właśnie na sfinalizowanie sprzedaży pół kilograma kokainy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVP.INFO
Rafał Pasztelański

Odsłony

861

Narkotyki warte ponad milion zł przechwycili policjanci warszawskiego CBŚP po tym, jak na przy autostradzie A2 na Mazowszu zorganizowali zasadzkę na dwóch gangsterów. Ci umówili się właśnie na sfinalizowanie sprzedaży pół kilograma kokainy. Funkcjonariusze zlikwidowali dwa magazyny z substancjami odurzającymi. Jeden z nich urządzono w samochodzie chłodni, kupionym specjalnie do tego celu.

Do spektakularnej akcji policjantów z Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Narkotykowej CBŚP doszło przed miesiącem, jednak dopiero teraz śledczy zdecydowali się ujawnić tę informację. Z relacji funkcjonariuszy wynikało, że na jednym z parkingów przy autostradzie A2 ma dojść do sfinalizowania dużej transakcji narkotykowej.

Mundurowi od jakiegoś czasu obserwowali 37-letniego Piotra S., jednego z tzw. półhurtowników, zaopatrującego stołeczne grupy przestępcze, głownie w narkotyki syntetyczne. Dzięki inwigilacji wiedzieli, kiedy handlarz przekaże towar kupcowi.

Do transakcji doszło 25 października. Na oczach policjantów z obserwacji do audi A7 podjechało BMW 7. Kierowcy samochodów wymienili się pakunkami. Gdy zamierzali odjechać, zostali otoczeni przez funkcjonariuszy CBŚP. Okazało się, że 37-letni Piotr S. sprzedał o dwa lata młodszemu Łukaszowi S. pół kilograma kokainy. W samochodzie handlarza znaleziono 80 tys. zł.

Kiedy handlarz i jego klient jechali do policyjnego aresztu, policjanci wkroczyli do dwóch magazynów Piotra S. W wynajętym mieszkaniu w miejscowości Granica natrafiono na ok. 2 kg kokainy, 120 g marihuany, 800 g heroiny i 200 g mefedronu oraz kilkanaście tysięcy tabletek ecstasy.

Drugi magazyn był o wiele bardziej zmyślny. Narkotyki – 10 kg amfetaminy oraz 80 litrów i 110 kg chemikaliów służących do produkcji substancji psychotropowych – ukryto w samochodzie chłodni, zaparkowanym kilkanaście kilometrów od pierwszej kryjówki. Łącznie narkotyki przejęte po transakcji i w obu magazynach warte są ponad milion zł.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Ostatnimi czasy dość często używałem substancji takich jak 4-HO-MET czy 25C-NBOMe, zawsze w towarzystwie, choć nigdy lekkomyślnie. Gdy po tych "zabawach" sięgnąłem po grzyby, okazały się działać słabiej niż zawsze, dlatego postanowiłem zrobić przerwę od psychodelików. Przy okazji obiecałem sobie również nigdy więcej nie używać substancji psychoaktywnych laboratoryjnego pochodzenia i korzystać wyłącznie z darów natury. Akurat tak się złożyło, że w trakcie tej przerwy rozstałem się ze swoją jedyną kobietą, co było dla mnie ogromnym ciosem. Od jakiegoś czasu myślałem o grzybach, wydawało mi się, że jestem już gotowy. I tak mnie tchnęło, akurat w najgorszy dzień, kiedy byłem najbardziej przybity i zdewastowany emocjonalne, żeby odbyć podróż. Wiedziałem, że S&S wykluczają cokolwiek pozytywnego, co mogłoby się zdarzyć podczas tripu. Mimo wszystko, postanowiłem sobie dokopać, spróbować coś zrozumieć, obrać nową drogę, a przede wszystkim stawić czoło największemu bólowi w najbardziej niesprzyjających warunkach. Stało się. Wieczorem, w swoim pokoju, zjadłem 4g suszonych łysiczek. Nigdy wcześniej nie przekraczałem 2,5g. Z głośników rozbrzmiewały Carbon Based Lifeforms, jako tło podróży.

Łysiczki skonsumowałem około godziny 23, w postaci proszku zapitego wodą, zmielone wcześniej w młynku do kawy. Zwykle pierwsze efekty działania grzybów odczuwam po 25-30 minutach. Tym razem początkowa fala otarła się o mnie po niecałych dziesięciu. Już wtedy wiedziałem, że będzie to coś nietypowego, wcześniej mi nieznanego. Kolejne 10' było podsycaniem ciekawości, wzrastaniem podniecenia nowym doświadczeniem. Minęło 25 minut od konsumpcji, a ja miałem już dość. Musiałem bezpowrotnie wyłączyć muzykę.

  • 1P-LSD
  • Pierwszy raz

W mieszkaniu ze współlokatorką przez pierwszą godzinę, reszte sam. Pogoda niestety wietrzna i nieprzyjemna, ale nie miałem zamiaru nigdzie wychodzić. Pokój, z wieloma światłami wraz z ultrafioletem. Nastawienie jak najlepsze. Humor świetny, kawa wypita. No lepiej być nie mogło.

Czwartek. Pobudka o 7 rano, ponieważ czekam na kuriera, który może być w każdej chwili.

Nastawienie jak najbardziej na plus, dobry humor bo to ten dzień. Uwielbiam psychodeliki, ale od paru lat nie miałem możliwości zażycia jakiegokolwiek. A dziś, w końcu mi się uda.

 

Poranna kawa. Siadam do kompa, najbliższe 2 dni wolne od wszystkiego. Odpalam przeglądarke, przeglądam internet - nic ciekawego. Włączam sobie gry. I tak czas mija do 12 przy ciągłym oczekiwaniu na sms od kuriera.

11:59

  • Sceletium Tortuosum

Gwoli ścisłości i powodowany "naukowym zacięciem" postanowiłem powrócic do tematu Sceletium T, tym bardziej ,że dzięki bardziej doświadczonym kolegom ( wtym miejscu bardzo dziękuję za cenne wskazówki komentatorom tekstu poprzedniego)otrzymałem ku dalszym eksperymentom nieocenione wskazówki.

Otóż dwa zarzycia , których dokonałem po napisaniu poprzedniego raportu rózniły się diametralnie od tamże opisanych ... i to na korzyść kanny , z która wypada mi sie przeprosić.

  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

wszystko opiszę w tripie

Od małego miałem problemy ze sobą, a właściwie z rodziną. Napierdalali mnie ojciec, matka, siostra, brat, i w chuj osób w szkole. Bałem się wszystkiego i wszystkich, a wystarczyło żeby ktoś krzyknął i prawie sikałem w majtki. Szukałem miłości, akceptacji i ciepła. Chciałem pomagać, a czasami jak widziałem jak komuś dzieje się krzywda czułem niemal fizyczny ból. Byłem jednym z tych gości, którym zabieraliście kanapki, podstawialiście nogę w szkole na korytarzu, laliście w pysk, wyrzucaliście rzeczy do kibla w akademiku. Pizdą.