Narkomania to choroba

Rozmowa z kierownikiem punktu konsultacyjnego Monaru.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Warmii i Mazur 08.02.2001

Odsłony

1817
Rozmowa z Januszem Strzeleckim *

Najważniejsze, aby uczestniczyć w życiu dziecka, wyjaśniać wątpliwości, a nie zachowywać się jak policjant. Tylko dzięki takiemu postępowaniu możemy w porę uchwycić istotne zdarzenia w życiu dziecka.

Małgorzata Czyczło: Jakie sygnały mogą świadczyć o tym, że dziecko bierze narkotyki?

Janusz Strzelecki: Trudno jest jednoznacznie określić symptomy, które mogą świadczą o kontakcie dziecka z narkotykami, bo jest ich tyle, ile narkotyków. Wiadomo, że na rynku pojawiają się wciąż nowe narkotyki i są one coraz bardziej zróżnicowane. Rodziców powinny jednak niepokoić wszystkie nietypowe zmiany w wyglądzie, zachowaniu i funkcjonowaniu dziecka. Powinno się zwrócić także uwagę na akcesoria i przedmioty, które mogą mieć związek z narkotykami. Najważniejsze jednak, aby uczestniczyć w życiu dziecka, wyjaśniać wątpliwości, a nie zachowywać się jak policjant. Tylko dzięki takiemu postępowaniu możemy w porę uchwycić istotne zdarzenia w życiu dziecka.

Co zrobić, jeśli u dziecka pojawią się objawy, które mogą świadczyć o używaniu narkotyków?

- Jeśli potraktujemy narkomanię jak chorobę, wówczas należy się zgłosić do specjalisty. Pomoże on ustalić reguły postępowania, np. w jakich warunkach leczyć dziecko - ambulatoryjnie czy w poradni terapii uzależnień. Bezwzględnie nie powinno się stosować "samoleczenia", wierzyć, że dziecko samo poradzi sobie z problemem. Nie należy także usprawiedliwiać ani chronić go przed konsekwencjami narkomanii.

A jeśli wizyta u specjalisty nie potwierdzi naszych podejrzeń?

- Na pewno na tym nie stracimy. Specjaliści przekażą nam niezbędną wiedzę o narkomanii, zalecą odpowiednie lektury. Powinniśmy jeszcze przez jakiś czas dyskretnie obserwować dziecko i nawiązać z nim kontakt.

* Janusz Strzelecki jest kierownikiem punktu konsultacyjnego Monaru

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Tripraport

Znana nam spokojna łąka. Ja i brat.

Witam. Zaznaczam, jak zwykle, iż niniejszy tekst jest jedynie fikcją literacką.

Obawiam się, że w tym raporcie może dojść (a raczej na pewno dojdzie) do takiej sytuacji, gdzie jako jeden trip opiszę dwa... Po pewnym czasie zlewają się one, gdyż zarówno miejscówka, jak i towarzystwo były takie same, a i pogoda podobna... Przyjmijmy jednak, że wszystko działo się jednego dnia... Odświeżyłem nieco wspomnienia z bratem, więc opowiadanie powinno być nieco bardziej szczegółowe.

  • DOC
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana

05.08.2008

20:20

Nawet najmniejszego pojęcia nie miałem, jaki czar na siebie rzucę wrzucając to pod język (w smaku jeszcze bardziej cierpkie i nieprzyjemne niż lesede). Zaraz po dojeździe na odciętą od świata miejscówkę - przystań jachtów, rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę z dziadkiem wędkarzem, który uświadomił nas, że kelly family już tu nie mieszka, wyprowadziła się z domu obok 3 lata temu.

  • Muchomor czerwony


substancja: muchomór czerwony.

dawka: połowa porcji z jednego dużego kapelusza i trzech małych

set: kwadrat, noc



miałem wątpliwości czy dobrze ususzyłem grzybki, w końcu śmiertelność wynosi 5%....zmielone muchomory wsypałem do połowy szklanki kubusia, wymieszałem i wypiłem, kubuś skutecznie zniweczył smak. Dojadłem tabletke ranigastu. Godzina 23.30