Ciekawa historia która miała miejsce jakiś czas temu. Zaczęło się od namierzania delikwenta w kilku różnych darkwebowych sklepach. Od czasu do czasu służby zwijają jakiś z nich, jednak nie kasują danych a używają ich do ew. dalszych śledztw:
W lutym 2018 r. SA Mann zwrócił się do biura terenowego Homeland Security Investigations w Holandii o udostępnienie wszelkich dostępnych danych dotyczących konta Canna_Bars na rynku Hansa. Biuro terenowe w Holandii, po zebraniu żądanych danych, przesłało ich kopię do SA Mann. Agent specjalny przejrzał profil i wytypował w nim elementy istotne dla dochodzenia.
SA Mann zawarł w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa opis oferty metamfetaminy na Hansa Market, gdzie Canna_Bars reklamował funty metamfetaminy. W opisie swojego produktu Porras podawał, że metamfetamina pochodzi "bezpośrednio z Meksyku". Agent specjalny zaznaczył również, że Porras błędnie napisał słowo "jakość".
Z tego wątku ciekawy jest też motyw „literówki”. Handlarz używał słowa qaulity zamiast quality. No właśnie – nie była to literówka, tylko po prostu przyzwyczajenie do błędnej pisowni. W innych sklepach używał dokładnie tego samego określenia na jakość.
W innym miejscu, analizując dane przejęte z Hansa Marketu, agentowi udało się znaleźć link do galerii na imigurz-e: https://imgur.com/a/uy7PY (w razie czego dostępna jest ona również w serwisie archive.org), zawierającej m.in. wysokiej jakości zdjęcia na których widać było linie papilarne. Zdjęcie oczywiście wyczyszczone jest ze zdecydowanej większości istotnych metadanych.
Dalej poszło już z górki. A najwyraźniej zdjęcie stanowiło jeden z kluczowych elementów całego dochodzenia:
Na zdjęciach znalazły się zbliżenia dłoni Porrasa z widocznymi liniami papilarnymi. FDL zwróciła wniosek po przeprowadzeniu analizy porównawczej szczegółów linii papilarnych odcisków palców z albumu na Imgur oraz próbek odcisków palców pobranych po aresztowaniu Porrasa przez policję za inne przestępstwo.
Z ciekawostek, czasem wystarczy odpowiedniej jakości zdjęcie nie tyle palca co jego odcisku – np. na kieliszku, który ktoś trzymał. Tencent swego czasu chwalił się, że na podstawie takich danych jest w stanie wydrukować „wirtualny palec”, który następnie odblokuje telefon właściciela.