TR pisany po długim czasie. Tym razem 3 lata od opisywanych wydarzeń.
Przy wejściu do sopockiego Krzywego Domku pojawił się automat z produktami konopnymi. Oferowane są w nim produkty marki Hemp Mill. Zgodnie z obowiązującym prawem, towary z suszu zawierają jedynie CBD, czyli substancję bez właściwości psychoaktywnych.
Przy wejściu do sopockiego Krzywego Domku pojawił się automat z produktami konopnymi. Oferowane są w nim produkty marki Hemp Mill. Zgodnie z obowiązującym prawem, towary z suszu zawierają jedynie CBD, czyli substancję bez właściwości psychoaktywnych.
Automat stanął w Krzywym Domku, niedaleko wejścia do budynku od strony ulicy Haffnera, drugi jeszcze nieuruchomiony znajduje się w holu, obok Costa Coffee. Oferowane są w nim produkty marki Hemp Mill. Firma sprzedaje m.in. oleje, olejki oraz susze CBD. CBD, czyli kannabidiol, jest jedną z substancji występujących w konopiach. Nie jest psychoaktywny. Dzięki temu może być stosowany jako środek terapeutyczny. Ponadto, nie powoduje skutków ubocznych oraz nie odurza i nie uzależnia.
Pojawienie się automatu w Sopocie oraz innych miejscach Trójmiasta spowodowało pojawienie się komentarzy.
– Umożliwia dostęp dzieciom, ale przecież tylu naszych współobywateli broni celebrytów z Zatoki Sztuki, że chyba nie ma problemu – napisał pan Przemysław, jeden z komentujących na grupie Forum Mieszkańców dla Sopotu.
– Zalegalizowałbym prawie wszystkie narkotyki, przynajmniej jakość byłaby kontrolowana i dobra. Wpływ do budżetu na 13, 500+ i inne też by był. Szczerze? Kto będzie chciał i tak sobie załatwi – stwierdził jeden z komentujących na portalu Trójmiasto.pl.
Zakup środków z CBD jest w Polsce oraz wielu innych państwach europejskich legalne. Tego typu produkty znajdziemy m.in. w internecie oraz w wielu sklepach ze zdrową żywnością i medyczno-zielarskich.
Ostatni dzień Woodstocku 2011, koncerty Gentelmena, The Prodigy oraz Łąki Łan. Później koło namiotu na uboczu. W towarzystwie kompanów z poprzedniego tripa mającego miejsce ok. 3 tygodnie wcześniej - w trakcie koncertów niekwaszącego C oraz kwaszącego Sz koło namiotu. Wyjątkowo dobry humor utrzymujący się już od kilku dni, podekscytowanie przed koncertem The Prodigy - zespołu słuchanego mniej lub bardziej intensywnie od podstawówki.
TR pisany po długim czasie. Tym razem 3 lata od opisywanych wydarzeń.
Ekscytacja, ciekawość, pozytywne nastawienie do wszystkiego.
Sobota rano. Dzień piękny, wyczekiwany. Jeszcze nie wiemy jak piękny jest dziś świat, bo światło przysłania nam słomkowa roleta. Jest może koło 11 rano, umówieni jesteśmy na mieście dopiero o 14. Ja i G. ogarniamy się powoli, jemy śniadanie, pijemy kawę. Pakujemy najpotrzebniejsze rzeczy. Maluję się, palimy lufkę, pokładam się ze śmiechu na podłodze, kończę makijaż. Wychodzimy. Jadąc na rowerach podziwiamy wiejski krajobraz. Mam wrażenie, że czytanie masowej ilości tripraportów o psychodelikach na kilka dni przed wywarło wpływ na moje postrzeganie świata.
środek lipca, dość chłodna noc jak na warunki letnie, skraj pobliskiego lasu, w oddali sporadycznie daje o sobie znać burza, nastawienie pozytywne, lekki niepokój przeplatany podnieceniem (więcej w tekście)
Turn on
niepokój, zaciekawienie. Głównie rynek, praca na dworze od osiemnastej do drugiej w środku zimy i dwóch znajomych
21:00.
Klasycznie z Mikołajem spotykam się na rynku z ulotkami, środek zimy więc jest cholernie zimno. Kolega już kosztował parę razy wężulków i miał lekkie ciśnienie. Spotykamy jego znajomego Krystiana, który jest uzależniony ale dogadujemy się na gram. Kacper zostaje i rozdaje ulotki, ja z Krystianem wyruszam w stronę Ksero24h na Stawowej.
21:30.
Zaniepokojony idę za Krystianem. Skręcamy w uliczke, Krystian puka w okienko i krzyczy: "MKĘ!" i wykłada dwa banknoty dwudziestozłotowe a w zamian dostaje woreczek z białym kryształem.
21:45
Komentarze