Witam. Jest to mój pierwszy TR, zatem z góry proszę o wyrozumiałość oraz oczywiście zapraszam do lektury!
Słowem wstępu:
Wszystko wskazuje na to, że "miotła" nowych władz TVP dotknęła też misyjnego programu "Ocaleni", który poruszał problem walki z uzależnieniami.
Wszystko wskazuje na to, że "miotła" nowych władz TVP dotknęła też misyjnego programu "Ocaleni", który poruszał problem walki z uzależnieniami.
Program "Ocaleni" pokazywany był raz w tygodniu – w czwartki po godzinie 23. Prowadzący Rafał Porzeziński zapraszał osoby w trakcie leczenia uzależnień, po terapiach, lekarzy i terapeutów. Chodziło przede wszystkim o problem alkoholizmu. Widzowie mogli też skorzystać z pomocy teleporady.
Program nie zajmował się polityką, spełniał wymogi misyjności mediów publicznych. "Cykliczny program Rafała Porzezińskiego, poruszający temat uzależnień. Zaproszeni goście, osoby znane, ale także te anonimowe, dzielą się swoimi wstrząsającymi historiami dotyczącymi życia z nałogiem i sposobami na ich przezwyciężenie" – czytamy na stronie internetowej TVP.
"Alkoholizm, hazard czy inne uzależnienia dotykają demokratycznie zarówno rolnika, jak i dziennikarza, kobietę i mężczyznę, zadeklarowanego lewaka i prawaka, profesora i bezrobotnego. Zarówno ten problem, jak i jego rozwiązania, powinny niweczyć wszelkie podziały" – podkreśla Rafał Porzeziński.
Tymczasem jak podał Presserwis, od marca nie zobaczymy programu na antenie TVP. Prowadzący mówi, że na razie nie dostał żadnych informacji na ten temat. "Oficjalnie nie otrzymaliśmy żadnej decyzji od osób planujących ramówkę, nadal mam nadzieję na kontynuację cyklu. Wraz z całym zespołem i licznym środowiskiem 'Ocalonych' wierzymy, że TVP, realizując misję potwierdzoną przez zadania nałożone przez KRRiT, uzna kontynuowanie misyjnego cyklu 'Ocaleni' za celowe" –wskazuje Porzeziński.
W miniony czwartek prezenter Michał Figurski poinformował, że będzie ostatnim gościem "Ocalonych". "Przepastne korytarze puste jak na wraku Titanica. Trochę śmieszno, jak sobie człowiek powspomina, jak zaczynał w tych studiach na Woronicza ponad 25 lat temu i trochę straszno, jak to wszystko sczezło dziś. Najważniejsi oczywiście ludzie. Oglądajcie nas w 'Ocalonych' Rafała Porzezińskiego. Ważny program. Podobno w związku z wiatrem odnowy 'Ocaleni' nie ocaleni, więc dziś to ja gaszę światło. Tego akurat szkoda" – napisał Figurski na Instagramie.
Bardzo pozytywne nastawienie, ciekawość z nutką strachu, ale również z dużą dozą optymizmu. Pokój oczyszczony, sam w mieszkaniu.
Witam. Jest to mój pierwszy TR, zatem z góry proszę o wyrozumiałość oraz oczywiście zapraszam do lektury!
Słowem wstępu:
Późny piątkowy wieczór, domowe zacisze, niepewność co do oczekiwanych efektów
Na początek trochę o przygotowaniach: 36g mielonej gałki muszkatołowej wyekstrahowano w aparacie Soxhleta przez godzinę przy pomocy 150ml toluenu. Rozpuszczalnik odpędzono a pozostałą oleistą substancję zamrożono w foremce do lodu i spożyto w postaci wosku.
Godzina 17:30
T+0 Połamałem psychodeliczny wosk na kawałki, połknąłem bez gryzienia i popiłem wodą, uważam że jest to nieporównywalnie lepsza droga podania od jedzenia gałkowych trocin.
T+10m Pojawiły się mdłości ale równie szybko ustąpiły.
Chciałem powtórnie porozmawiać sobie z halucynacjami, jednak tym razem chciałem wywołać działanie chociażby lekko mistyczne przez dodanie lufy ziółka. Ogólnie to raczej tak jak zawsze- Wyciszony, spokojny, weekendowy wieczór i sam w domu na całą noc
Moja bardzo niedawna podróż tym razem wymknęłą się spod kontroli- Ten raport może być dla niektórych przestrogą przy mieszaniu tych dwóch substancji, a nawet zażywania ich osobno!
Około godziny 18- Wyciągam z zamrażalnika zimną, ale nie zmarznietą wodę. Wysypuję 2 saszetki TR do 1 kubeczka i kolejne 2 do drugiego. Zalewam równo odmierzone 50ml wody (strzykawka) do obu kubeczków i mieszam. Itd itp. Przejdźmy do konkretów ;)
Łyk kontrolny i jazda z tym... Czymś...
Działka nad zbiornikiem wodnym, względna pogoda i niezły humor. 8 osób. Wśród tych 8 osób roboczo wyróżniłem grupę gamma (D.,I.,K.,W.,), grupę alfa (sinus i M.) a także siebie i Cosinusa. Grupy oznaczone greckimi literami alfabetu nie znały się ze sobą, a ja i Cosinus znaliśmy wszystkich. Powodowało to u mnie pewnie wątpliwości co do wrzucania sajo w takiej liczebności
Wstęp
Jak w każde kanikuły miał odbyć się „jakiś tam sajko trip”. Jak rok temu padło na działkę w okolicy idealnie się do tego nadającej. Różnicą była liczba osób – nie wrzucałem wcześniej niczego psychodelicznego w takiej grupie. Zebraliśmy się na miejscu o godzinie 21. Kilkanaście minut zeszło nam na ustaleniu tego gdzie właściwie idziemy (w sumie to jak zwykle chuja co ustaliliśmy) i zebranie niezbędnych do przetrwania w głuszy itemów.
Faza