Małe labradory wypchane heroiną

Amerykańskie służby antynarkotykowe powiadomiły o zatrzymaniu grupy, która do przemytu narkotyków używała młodych labradorów. Szczeniakom wszywano w brzuchy paczki z płynną heroiną.

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

1806
W trakcie trwającego od dwóch lat śledztwa na jednej z kolumbijskich farm znaleziono sześć psów z wszytymi w ciała łącznie trzema kilogramami heroiny wartej 200 tys. USD. Trzy szczeniaki nie przeżyły operacji usunięcia paczek z narkotykami, gdyż wdała się infekcja. Pozostałe zostały przygarnięte przez kolumbijskie rodziny.

Podczas środowej akcji policji zatrzymano 20 osób i przechwycono około 24 kilogramy heroiny, wartej na narkotykowym rynku około 20 mln dolarów.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

dr_green (niezweryfikowany)

3kg 200 tysiecy, a 24kg już 20 mln chyba coś się komuś pojebało
meen (niezweryfikowany)

3kg 200 tysiecy, a 24kg już 20 mln chyba coś się komuś pojebało
arm (niezweryfikowany)

ja chce takeigo psa! tylko z odpowiednim bonmusem w srodku!
Snake (niezweryfikowany)

heroine w psach przemycali... ciekawe kto na taki pomysl wpadl. jeszcze kurwa meczyli zwierzeta chuje
marysia (niezweryfikowany)

a mi żal tych szczeniaczków :(
gosiaWozniak (niezweryfikowany)

ja chce takeigo psa! tylko z odpowiednim bonmusem w srodku!
MD I MK (niezweryfikowany)

TAKICH TO TYLKO NA DORZYWOCIE!!!!!!!!
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-B
  • 3-CMC
  • Miks

Nastrój dobry, oczekiwałem ciężkiej loty, samotny wieczór

Godzina około 14:30 - na nowo założonego maila przychodzi mi kod odbioru paczki. Zajebiście, nie będę musiał zapierdalać spowrotem jak debil i marnować na to połowy dnia, więc z zajebistym humorem po lekcjach ogarniam jakąś border kicię i czując się zajebiście.Już nie jak zwykły ćpun z borderem, tylko prawdziwy artysta, gość co się zna i cool ziomek zmierzam z nią w moich designer jeans po moje designer drugs, próbując po drodze obliczyć łączną wartość mojego dopowego zadłużenia, co szło mi dość opornie bo chyba przesadzam ostatnio z dopami.

  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

Ostatnie grzybienie w tym sezonie, mieszkanie kolegów, 2 osoby "trzeźwe" (względnie:] ) 7 grzybiarzy z różnym doświadczeniem.

Będę mówił o doświadczeniu które spotkało mnie i mojego towarzysza i jego dziewczynę, powiedzmy Kojota i Bekszę i jedzącego po raz 2 łysice Rombajrła ( myślę że będzie z niego dobry psychonauta do swojego kuzyna Ś potrafi czerpać z tripa). Reszta psychonautów chyba nie doświadczyła tego co my, nie zintegrowali się zbytnio z nami (tak przynajmniej mi się wydaje) ciężko jest mi zachować chronologię zdarzeń ale postaram się jak mogę.

18:30 T+00 popijam wodą około 50 większych suszonych łysiczek wcześniej pociętych na wiórki.

T+10 min dołącza do mnie K, zjada 105 sztuk

  • 1P-LSD
  • Pierwszy raz

W mieszkaniu ze współlokatorką przez pierwszą godzinę, reszte sam. Pogoda niestety wietrzna i nieprzyjemna, ale nie miałem zamiaru nigdzie wychodzić. Pokój, z wieloma światłami wraz z ultrafioletem. Nastawienie jak najlepsze. Humor świetny, kawa wypita. No lepiej być nie mogło.

Czwartek. Pobudka o 7 rano, ponieważ czekam na kuriera, który może być w każdej chwili.

Nastawienie jak najbardziej na plus, dobry humor bo to ten dzień. Uwielbiam psychodeliki, ale od paru lat nie miałem możliwości zażycia jakiegokolwiek. A dziś, w końcu mi się uda.

 

Poranna kawa. Siadam do kompa, najbliższe 2 dni wolne od wszystkiego. Odpalam przeglądarke, przeglądam internet - nic ciekawego. Włączam sobie gry. I tak czas mija do 12 przy ciągłym oczekiwaniu na sms od kuriera.

11:59

  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

Późny wieczór, dobre nastawienie, organizm wypoczęty po kilkugodzinnej drzemce, w ciągu dnia sporo ruchu, przed chwilą jeszcze wieczorny spacer i rozmowa telefoniczna z dziewczyną, której mogłoby nie być (rozmowy oczywiście), gdyż wyprowadziła mnie nieco z równowagi. Szklanka soku porzeczkowego z własnoręcznie przygotowanego koncentratu z ubiegłego lata.

23:30

Dobre nastawienie, organizm wypoczęty po kilkugodzinnej drzemce, w ciągu dnia sporo ruchu, przed chwilą jeszcze wieczorny spacer i rozmowa telefoniczna z dziewczyną, której mogłoby nie być (rozmowy oczywiście), gdyż wyprowadziła mnie nieco z równowagi. Półtorej godziny temu szklanka soku porzeczkowego z własnoręcznie przygotowanego koncentratu z ubiegłego lata. 

randomness