Liroy-Marzec: Mam wrażenie, że przekonałem Kaczyńskiego w kwestii medycznej marihuany

"Mam wrażenie, że przekonałem Jarosława Kaczyńskiego w kwestii medycznej marihuany. " - mówi w wywiadzie z tygodnikiem "Wprost" Piotr Liroy-Marzec.

"Mam wrażenie, że przekonałem Jarosława Kaczyńskiego w kwestii medycznej marihuany. Podobnie jak wielu innych posłów PiS, z którymi rozmawiałem| - mówi w wywiadzie z tygodnikiem "Wprost" Piotr Liroy-Marzec.

"W kwestii medycznej marihuany czasem trafiam na beton. Jestem załamany postawą Ministerstwa Zdrowia" - mówi w wywiadzie z "Wprost" poseł Kukiz'15. I opowiada jak wyglądało spotkanie z przedstawicielem ministerstwa: "Na posiedzeniu sejmowego zespołu ds. medycznej marihuany w obecności chorych, lekarzy i ekspertów wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda powtarzał w kółko frazesy, że system działa doskonale".

"Porównał też marihuanę do dopalaczy. Ręce opadają. Jeśli minister zdrowia wrzuca do jednego worka bardzo ciężkie narkotyki, największe chemiczne, trujące gówno jakie można sobie wyobrazić oraz roślinę, która - co wykazują badania - nie uzależnia, a w wielu wypadkach leczy, jest to absolutny skandal" - ubolewa Liroy-Marzec.

"Współczuję Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ma takich współpracowników" - stwierdza poseł. - "O kwestii medycznej marihuany rozmawiałam z nim osobiście. Bardzo przyjemne spotkanie, miałem dobre wrażenie. Skupiliśmy się wyłącznie na kwestii medycznej i miałem wrażenie, że go przekonałem. Podobnie jak wielu innych posłów PiS, z którymi rozmawiałem" - mówi Marzec.

"Ze względu na ustawę sam marihuany już nie palę. To dla mnie naprawdę ważny projekt i nie chcę szkodzić sprawie" - deklaruje.

"Zresztą rzuciłem też palenie papierosów" - dodaje Liroy-Marzec.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

doktor_koziełło

Skorumpowane ministerstwo zdrowia woli zarabiac na koncernowym Sativexie za 2,5k niz wydawać pozwolenia na uprawę marihuany. Bo to wielokrotnie zaniży koszty.
Zajawki z NeuroGroove
  • Metoksetamina
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

Późny wieczór, środek tygodnia szkolnego, dochodzi północ, wolny dom, dwóch kumpli, lekkie podniecenie nowym doświadczeniem.

Na wstępie powiem, że jest to moje pierwsze doświadczenie z dysocjantami. I z jakimikolwiek RC ogólnie. Moja wiedza na ich temat opierała się głównie na neurogroovie i hyperrealu oraz rozmowach z ludźmi bardziej "doświadczonymi".

24:00 - Dom wreszcie pusty, zaczeliśmy przygotowywać syntetyczny hasz. Poszło gładko, bez większych problemów. Zaczynam zwijać skręta. Wkrótce czas na spożycie.

  • Amfetamina


Świta sobie ranek, a ja już po imprezce. Siedzę w domu przed

kompem... i dziwnie się czuję, bardzo dziwnie...

Po amfie i 2ssi.

Ale jedźmy od początku:



Tak w ogóle to lipa, bo impra skończyła się jakoś wcześnie ale

jutro się maraton szykuje (jak się okazało, nie tylko ta

imprezzza szybko się zwinęła ale wszystkie w mieście

dzisiaj :/).Chyba organizatorzy chcieli dać ludziom odpocząć,

hehe ;D


  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

psytrance party & spokojna głowa

Zacznę od tego, że odkąd jestem użytkownikiem substancji psychoaktywnych branie psychodelików na imprezach uważałam za bezsensowne i dalej poniekąd tak uważam. Jednak chęć eksploracji umysłu skłoniła żeby sprawdzić to na własnej skórze. 

  • Benzydamina

Nazwa substancji:bezydamina 0.5g/59 kg. (doustnie oczywiście)

Poziom

doświadczenia:marihuana(duużo),amfetamina(raz),Aviomarin,alcohol,kofeina,efedryna(kilka

razy przed w-f)

Set&Setting: wieczór,godz.21.35,starzy u znajomych do 22,chęć doznania

halucynacji.



randomness