Witam. Zaznaczam, jak zwykle, że poniższy tekst nie ma pokrycia w rzeczywistości... tej rzeczywistości;-)

Wodzisławscy kryminalni zatrzymali trzy osoby posiadające narkotyki. Podejrzanie zachowujących się mężczyzn zauważyli na parkingu sklepowym.
Wodzisławscy kryminalni zatrzymali trzy osoby posiadające narkotyki. Podejrzanie zachowujących się mężczyzn zauważyli na parkingu sklepowym. Jak się okazało, dzięki ich reakcji udało się udaremnić narkotykową transakcję. W toku czynności jednemu z nich udowodniono także odpłatne udzielanie środków odurzających innym osobom. Prokurator zastosował wobec 19-latka policyjny dozór i poręczenie majątkowe.
W czwartek wieczorem kryminalni z wodzisławskiej jednostki zauważyli na ulicy Matuszczyka podejrzanie zachowujących się mężczyzn. Na parkingu sklepowym w samochodzie siedziały dwie osoby. Wyglądało jakby na kogoś czekali. Operacyjni widząc jak do auta podchodzi inny mężczyzna i przekazuje coś pasażerowi zrozumieli, że być może właśnie są świadkami transakcji narkotykowej. Jak się okazało, szybka decyzja o skontrolowaniu pojazdu i osób udaremniła 18-latkowi zakup marihuany, który zdążył już za nią zapłacić, ale odebrali ją już policjanci. Krymianlni zatrzymali trzy osoby w wieku od 18 do 20 lat. Każdy z nich posiadał przy sobie narkotyki. Kierowca prawie 9 gram marihuany, pasażer - 15 gram. Chłopak, który właśnie usiłował kupić towar miał już tez przy sobie gram zielonego suszu. W toku czynności operacyjnych policjanci ustalili także 22-latka, który odpłatnie nabywał od jednego z zatrzymanych środki odurzające. Podczas przeszukania jego pomieszczeń mieszkalnych mundurowi ujawnili 22 gramy marihuany. Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzut posiadania narkotyków a 19-latek z Wodzisławia Śląskiego dodatkowo zarzut odpłatnego udzielania środków odurzających innym osobom. Grozi mu nawet 10-letni pobyt w więzieniu. Śledczy nie zakończyli jeszcze sprawy, dlatego też nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
Wyprawa kwasowa z bratem. Czyli pełen pozytyw.
Witam. Zaznaczam, jak zwykle, że poniższy tekst nie ma pokrycia w rzeczywistości... tej rzeczywistości;-)
Znajomy zerwał kilka liści bielunia meksykańskiego z krzaka w ogrodzie botanicznym. Zrobił z tego wywar (najzwyklej w świecie gotując liście z wodą przez kilkanaście minut) i trochę wypił, potem wypił jeszcze trochę. Ponieważ jego doznania były dość interesujące (w jego odczuciu), ja, on i jeszcze trzy dziewczyny postanowiliśmy na drugi dzień sprobować tego co mu zostało.
Ciepły letni wieczór, zacisze domowe, nastawienie pozytywne, pierwszy raz z DOC
Wstęp: Pewnego, kwaśnego dnia, wszedłem w posiadanie 1 blotera, na którym było 4mg słynnego DOCtora. Niestety z powodu braku czasu przeleżał na dnie szafy jakieś 3 miesiące. W końcu nadszedł na niego czas. O godzinie 21 30 znalazł się wraz z niewielką ilością soku w moim pustym żołądku.
Chciałem wykorzystać wyjazd do klubu jako odskocznię od wrednej rzeczywistości, byłem w kompletnej rozsypce psychicznej. Przestałem się przejmować konsekwencjami i tym jak dużo biorę. Liczyło się jak największe oderwanie od bólu i zapomnienie o problemach natury egzystencjalnej. Otoczenie do takiego doświadczenia wybrałem bardzo źle, ale też przez to, że nie widziałem z czym przyjdzie mi się zmierzyć.
Trip był w okresie, kiedy codziennie marzyłem o tym, żeby się zabić.
Mniej więcej było to tak, że zabrałem się ze swoimi kolegami na imprezę. Tym razem miało być inaczej, bardziej grubo. Na odwagę zaczęło się tradycyjnie od trawy w niewielkich ilościach. Trochę zmuliło ale wprowadziło też w odmienny nastrój. Potem leci feta. Niestety diler dał ciała i nie był to produkt pierwszej klasy, nie klepał.