Pukając do kleju bram - part 3 - czyli ciemna strona mocy.
3,5 kg amfetaminy i kilkadziesiąt tabletek ecstasy o wartości 350 tys. zł znalazła w jednym z krakowskich mieszkań policja.
3,5 kg amfetaminy i kilkadziesiąt tabletek ecstasy o wartości 350 tys. zł znalazła w jednym z krakowskich mieszkań policja. Zatrzymano trzy osoby - poinformowała we wtorek krakowska policja.
Narkotyki znaleziono w mieszkaniu na osiedlu Na Kozłówce. Oprócz znacznej ilosci amfetaminy i tabletek ecstasy był tam także pojemnik z proszkiem, używanym najprawdopodobniej jako domieszka do narkotyku. Policjanci znaleźli także pistolet z pełnym magazynkiem i profesjonalnym tłumikiem.
Zatrzymano 41-letnie małżeństwo oraz 65-letnią kobietę. "Zatrzymanym postawione zostaną zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków oraz nielegalnego posiadania broni. Grozi za to do 10 lat więzienia" - powiedziała Sylwia Bober z zespołu prasowego krakowskiej policji.
Jak ustaliła policja, narkotyki były przygotowane do porcjowania i sprzedaży przed Sylwestrem na Rynku Głównym. Broń zostanie przebadana w policyjnym laboratorium, by sprawdzić, czy była używana do popełnienia przestępstw. Zbadana zostanie także jakosć amfetaminy.
podeslal: Winooki
Luzik i czilerka, sobotni wieczór i spontaniczny telefon od znajomego, czy może nie chce się kopnąć na granie na instrumentach/posiedzenie przy muzyce.
Siemano!
Chciałbym się ze wszystkimi zainteresowanymi podzielić moimi przemyśleniami na temat słynnej "emki" - z perspektywy 3 lat po pierwszym i 2 lat po ostatnim razie z tym specyfikiem. Chciałbym nadmienić, iż może to przypominać strumień świadomości - czasami może być chaotycznie, ale to dlatego, że idzie "prosto z serca".
Impreza na dworzu chłodną nocą na głębokiej wsi. Przypadkowe zażycie.
Bralem udział w imprezie na "działce" kolegi na głębokiej wsi. Kilku w miarę bliskich znajomych. Jako że to był już drugi dzień imprezy postanowiłem powstrzymać się od konsumpcji alkoholu. Nieco później na przyjęciu pojawili się znajomi gospodarza (moi tylko z widzenia) którzy byli dużo bardziej doświadczeni w konsumpcji środków psychoaktywnych (wręcz solidnie uzaleznieni). Już od dłuższego czasu chciałem ponownie spróbować marihuany, mając z nią dobre doświadczenia, więc bez oporów przystałem na ich propozycję zrobienia wiadra.
Ogólnie neutralne samopoczucie, nijakie. Miejsce: dzika przyroda, jezioro.
Pojechałem samotnie nad mało uczęszczane jezioro z cudownym soczkiem z wywarem z ostatnich kilku gram grzybków które mi zostały. Rozbiłem namiot nad samym brzegiem, perfekcyjnie osłonięty przed obserwacją z naprzeciwległej strony brzegu dzięki gałęziom drzew uginającym się w stronę wody i tworzącym swoisty parasol. Jest tam też spróchniała stara wędkarska kładka na którą dało się wejść. Moim sąsiadem był bóbr, około 15 metrów ode mnie, co okazało się dopiero na drugi dzień po zażyciu. Często odwiedzały mnie też różne ptaki (o których bardzo dziwną obserwację napiszę później).
Komentarze