Korzyść z Ecstasy
Czy cierpiący na chorobę Parkinsona, któremu ulgę – choć tymczasową tylko – przynosił nielegalny narkotyk, przypadkowo odkrył skuteczne remedium?
Brytyjski kaskader filmowy Tim Lawrence miał zaledwie 34 lata, kiedy stwierdzono u niego, sześć lat temu, chorobę Parkinsona, która zrujnowała jego kondycję neurologiczną. Oznaczało to dla niego nagły kres nie tylko pracy w filmach takich jak „Braveheart”, „Awantura o spadek” (Splitting Heirs) czy „Frankenstein”, lecz także jego stylu życia, wypełnionego akrobacjami, wschodnimi sztukami walk i skokami ze spadochronem. Jego ciało stawało się na przemian sztywne lub ulegało niekontrolowanym spazmom. Jedyną rozrywką fizyczną, jaka pozostała Lawrence’owi było odwiedzanie wraz z przyjaciółmi nocnych klubów w Londynie. W migającym świetle jego niezborne ruchy mogły być wzięte za spontaniczny taniec. Tak więc nocne kluby stały się jedynym miejscem, gdzie nie musiał czuć się skrępowany.
I właśnie w takim klubie trzy lata temu Lawrence zażył nielegalny środek – ecstasy. To, co stało się potem, ma szanse odmienić dotychczasowe teorie na temat choroby Parkinsona. Podczas gdy eksperci wciąż zdecydowanie odradzają zażywanie ecstasy cierpiącym na chorobę Parkinsona, Lawrence być może natknął się przypadkiem na najbliższy pewny sposób leczenia tej choroby, która, jak się ocenia dotknęła 4 miliony osób na całym świecie. W ciągu pól godziny od wzięcia ecstasy Lawrence poczuł coś więcej niż tylko stan uniesienia, jakiego doświadczają używający tego narkotyku. Po raz pierwszy od lat odzyskał kontrolę nad swoim ciałem i utrzymał ją aż do następnego ranka. „Było to jak droga do Damaszku” powiedział reporterowi Time’a. „Nagle spojrzałem w dół na moje ciało i drgawki skończyły się i odzyskałem tę niesłychana sprawność. Byłem zupełnie normalny.”
Na początku Lawrence widział w tym epizodzie tylko niesamowity przypadek. Objawy choroby Parkinsona są zupełnie nieprzewidywalne i wydawało się, że jest to jeszcze jeden z mylących wybiegów choroby. Jednakże, kiedy spróbował ecstasy ponownie, znów w jednej chwili był w stanie wrócić do czegoś bliskiego atletycznej sprawności, jaką niegdyś posiadał. Lecz kiedy opowiedział o tym doświadczeniu swoim lekarzom, ci zlekceważyli go widząc w tym jedynie objawy zażycia amfetaminopodobnego narkotyku. Jednak Lawrence widział w tym coś więcej niż tylko efekt uboczny kilkukrotnego zażycia ecstasy w czasie imprez klubowych. Nie rozpowiadał zbyt głośno o swoim przypadkowym odkryciu, gdyż w Wielkiej Brytanii, jak i w wielu innych krajach, używanie tego narkotyku jest wykroczeniem równie poważnym jak zażywanie heroiny czy cracka.
Teraz jednak odkrycie Lawrence’a zostało uznane za początek przełomu medycznego. Po obejrzeniu zapowiedzi o nowym filmie dokumentalnym BBC, dwóch głównych badaczy choroby Parkinsona rozpoczęło poważne badania mające ustalić, dlaczego ecstasy ma tak radykalny wpływ na jego stan. Dokument który zostanie wyemitowany w tym tygodniu, pokazuje Lawrence’a w sali gimnastycznej robiącego przewroty w przód, koziołki w przód i w tył oraz skoki tygrysie pomimo jego upośledzenia. Naukowcy, profesor Alan R. Crossman i doktor Jonathan Brotchie z Uniwersytetu w Manchesterze próbują znaleźć składnik nielegalnej substancji, z którego może zostać stworzony bezpieczny lek, dający pozytywne skutki ecstasy, eliminując złe, takie jak utrata pamięci, obumieranie komórek mózgu i depresja. I sądzą oni, że taki lek mógłby być dostępny do testów w ciągu roku.
Choroba Parkinsona jest nieuleczalnym zaburzeniem działania centralnego systemu nerwowego kojarzonym zazwyczaj z ludźmi starymi, lecz obecnie w coraz większym stopniu dotykającego ludzi młodszych. Wśród dotkniętych tą chorobą są Muhammad Ali, Billy Graham, Janet Reno i według niektórych doniesień także Papież. Jednak badania nad chorobą Parkinsona były niedoinwestowanie i niedoceniane w mediach do czasu, kiedy aktor Michael J. Fox w 1998 roku ogłosił, że cierpi tę chorobę , a która to rozwinęła się u niego dekadę wcześniej, gdy miał 30 lat.
Choroba Parkinsona powodowana jest przez zanik wytwarzania przez mózg neuroprzekaźnika dopaminy, która przekazuje elektryczne impulsy sterujące ruchem mięśni. Ostatni wielki przełom w leczeniu miał miejsce pod koniec lat sześćdziesiątych, kiedy został odkryty „cudowny” lek levadopa lub L-dopa – chemiczny prekursor dopaminy – i „odmroził” pacjentów, którzy przez dziesięciolecia byli praktycznie sztywni, niezdolni nawet do kontroli mimiki twarzy. Chociaż nadal jest standardowym lekiem na chorobę Parkinsona, L-dopa ma bardzo poważny skutek uboczny. Po kilku latach, kiedy pacjent wydaje się wyleczony, zaczynają rozwijać się u niego nieregularne i niekontrolowane drgawki i wstrząsy, które większość ludzi kojarzy z choroba Parkinsona.
U zdrowej osoby dopamina jest wydzielana zgodnie z potrzebami ciała, ale zażywanie L-dopy jest równoznaczne ze stosowaniem turbodoładowaniaw samochodzie w normalnym ruchu ulicznym. Efektem u pacjentów cierpiących na chorobę Parkinsona jest to, że ich stan oscyluje pomiędzy nadaktywnością, kiedy są pod wpływem L-dopy i bezruchem, kiedy ją odstawią. Farmakologowie od 30 lat poszukują leku, który mógłby towarzyszyć L-dopie i uśpić efekt turbodoładowania, jednak jak dotąd bez pozytywnych rezultatów.
Ecstasy jest amfetaminopodonym narkotykiem, który wpływa na emocje podnosząc poziom innego neuroprzekaźnika serotoniny, która normalnie związana jest z odczuwaniem szczęścia. Serotonina rzadko była kojarzona z ruchami mięśniowymi. Tym, co wywołuje zakłopotanie naukowców jest fakt, że skanowanie mózgu Lawrence’a wykazuje, że ecstasy ma dobroczynny wpływ na jego chorobę, nawet kiedy on bierze ją samą, bez L-dopy.
Naukowcy na całym świecie wraz z Crossmanem i Brotchie podejrzewali, że serotonina może mieć jakiś związek z choroba Parkinsona i prowadzili badania nad lekiem stymulującym serotoninę, który można by podawać wraz z L-dopą. Mieli jednak zbyt nikłe rezultaty i wiadomość, że być może brakującym ogniwem jest ecstasy lub przynajmniej coś w jej składzie, bardzo ucieszyła duet z Manchesteru. „Powodem, dla którego jesteśmy tak podekscytowani przypadkiem Tima, jest fakt, iż spędziliśmy ze sobą niemal 50 lat próbując zrozumieć istotę zaburzeń ruchu, podczas gdy efekt, jaki widzimy u niego pod wpływem MDMA (naukowa nazwa ecstasy) jest największy jaki kiedykolwiek widzieliśmy,” mówi Brotchie. „Ecstasy jako taka nie będzie użyteczna w leczeniu. Ale potencjał w niej zawarty, być może, zostanie wykorzystany do stworzenia zupełnie nowego leku na chorobę Parkinsona.”
Entuzjazm doktora Brotchie podziela doktor Thomas N. Chase, neurolog, kierownik wydziału terapii doświadczalnej Narodowego Instytutu Zdrowia w Bethseda, w Maryland. „Nie pracujemy z narkotykami, nie mamy nic przeciwko czerpaniu wskazówek z wszelkich źródeł,” mówi Chase. „Choroba Parkinsona jest przypadłością, na którą nie ma adekwatnej terapii, wiec jeśli to spostrzeżenie na temat ecstasy jest godne uwagi, może ono doprowadzić do serii badań, z których będzie mogło skorzystać wiele, wiele osób cierpiących na tę chorobę. A ja przewiduję, że ta obserwacja się opłaci.”
Przypadek jedynie sprawił, że to, co spotkało Lawrence’a zwróciło uwagę naukowców. Reżyserka dokumentalistka Jemima Harrison z Charlton Television, która wyprodukowała ten film dla BBC, przygotowywała coś w rodzaju rutynowego raportu o badaniach nad choroba Parkinsona. Jeden z przyjaciół zwrócił jej uwagę na Lawrence’a jako szczególny przypadek. „Rozmawialiśmy z nim, żeby sfilmować go podczas prób nowej techniki chirurgicznej w Hiszpanii”, opowiada Harrison. „I pewnego dnia zapytałam go z ciekawości, czy nie pomagają mu konopie. Potem, ciągnąc temat, spytałam, czy nie próbował innych drugów. On powiedział ‘No, biorę czasami ecstasy i dzięki niej jestem zupełnie sprawny przez kilka godzin’. Więc zaczęłam przeglądać publikacje naukowe i wydało mi się niemożliwe, by ecstasy mogła mieć takie działanie. I w tym momencie zaczęło się to robić interesujące.”
Lawrence jest zakłopotany swoja rosnąca sławą: jego wizja używania drugów - jako byłego brytyjskiego żołnierza - jest daleka od libertariańskiej. „Inni zażywają ecstasy, bo chcą osiągnąć stan pobudzenia, uzyskać inne postrzeganie muzyki i tańczyć przez całą noc. Ja biorę ją, żeby doświadczyć normalności. Ale też czuję podwyższoną percepcję zmysłową, lecz nie chciałbym doświadczać tego codziennie, ponieważ nie mógłbym już robić niczego innego. A skoro zażywanie ecstasy jest publicznie potępiane, to gdyby mnie potępiano i gdyby ludzie byli naprawdę anty, musiałbym trochę bardziej się pilnować.” Jednakże, jeśli badania, jakie zainspirował Lawrence, przyniosą jakikolwiek pozytywny skutek, raczej nikt nie będzie miał mu za złe tego, że po prostu chciał trochę potańczyć.
Jonathan Margolis
TIME Magazine, February 19, 2001
Komentarze