Telefon komórkowy - trudny do podsłuchu i namierzenia, przy tym zawsze pod ręką - to podstawowe narzędzie pracy handlarza narkotyków. Umożliwia ścisłe dostosowanie się do potrzeb klienta, zapewnia dyskrecję i bezpieczeństwo transakcji, terminowość dostaw.
Na szczęście może też być wykorzystany przeciwko dealerom przez policję. Nawet jeśli uda się usunąć ślady kompromitujących połączeń z pamięci aparatu, osadzające się pomiędzy klawiszami drobinki narkotyku zostają.
Handlując białym czy brązowym proszkiem trudno nie zabrudzić sobie rąk. Oczywiście nie każdy, w którego otoczeniu znajdzie się odrobina narkotyku, jest narkomanem czy handlarzem.
Na przykład na 99 procent brytyjskich banknotów można znaleźć ślady kokainy.
Jednak jak wykazali brytyjscy specjaliści, telefony osób mających częsty kontakt z narkotykami, są zanieczyszczone nimi tak silnie, że nie może to być dziełem przypadku.
Zespół Neila Ronana z Bristolu sprawdził 150 telefonów w celu zorientowania się, jak często gromadziły się na nich ślady narkotyków. Większość stanowiły stare aparaty, wymienione przez użytkowników na nowe modele. Było też kilka skonfiskowanych przez wydział antynarkotykowy policji.
Za pomocą wykałaczki wyskrobano zanieczyszczenia z siedmiu miejsc każdego aparatu, w tym bocznych części najczęściej używanych klawiszy.
Tylko w przypadku 5 procent telefonów udało się znaleźć ślady kokainy, heroiny czy ecstasy, natomiast na żadnym nie stwierdzono śladów marihuany. W przypadku telefonów zanieczyszczonych przypadkowo ślady narkotyków znajdowały się w jednym miejscu, natomiast telefony handlarzy i narkomanów miały ślady wszędzie.
To pomoże odróżniać niewinnych od podejrzanych.
W porównaniu z innymi przedmiotami osobistego użytku, telefon komórkowy ma wiele zakamarków. Jeśli wszędzie można znaleźć ślady narkotyku, trudno to wyjaśnić przypadkiem.
Jednak same w sobie tego rodzaju ślady nie tyle służą oskarżeniu, co pozwalają "budować portret" danej osoby.
Komentarze