Dziewięć kamer wideo nieustannie podgląda uczniów zielonogórskiego Gimnazjum. Zdaniem dyrekcji to skuteczny sposób walki z handlarzami narkotyków.
Gimnazjum nr 5 w Zielonej Górze jest strzeżone niczym forteca. Od września działa tu system monitoringu kamer wideo. Uczniowie są bez przerwy pilnowani przez system 9 kamer wideo umieszczonych w holu, na korytarzach, w szatni i na zewnątrz szkoły.
Szpieg jest wszędzie
Przez całą dobę działa tzw. "szpieg" - wideo nagrywające obrazy, które rejestrują kamery. W przyszłości w szkole zawiśnie jeszcze dodatkowych 10 kamer. System został wprowadzony ponieważ Gimnazjum nr 5 miało duże problemy z handlarzami narkotyków, którzy kilkakrotnie próbowali przedostać się na teren szkoły. Nagminnie zdarzały się kradzieże. - W szkole pojawiały się obce osoby, głównie narkotykowi dilerzy. Gdy wzywaliśmy policję handlarzy już nie było. I dlatego wspólnie z rodzicami postanowiliśmy zamontować ten system kamer - mówi dyrektor Jerzy Gaweł. W ubiegłym roku szkoły pilnowali ochroniarze, jednak jak twierdzi dyrektor - to nie wystarczyło. Teraz ochroniarz przez cały dzień na ekranie monitora obserwuje to, co się dzieje w szkole i na jej terenie. - System sprawdza się bardzo dobrze, od kiedy działają kamery zmniejszyły się liczba bójek między uczniami. I co najważniejsze, dilerzy narkotyków również omijają szkołę. Wystraszyli się kamer - wyjaśnia ochroniarz. System monitoringu kosztował ponad 30 tys. zł. Wspólnie sfinansowała go szkoła i rodzice. Miesięczne utrzymanie kosztuje 3 tys. zł. Rodzice płacą 6 zł. miesięcznie, ale jak zapewnia Jerzy Gaweł opłata jest nieobowiązkowa, płaci kto może i chce.
Gorzej niż w "Wielkim bracie"
Uczniowie nie mogą się przyzwyczaić do obecności kamer. Zwłaszcza, że kiedy decydowano o wprowadzaniu rewolucyjnego systemu antynarkotykowego nikt ich o zdanie nie pytał. - Jestem pierwszy rok w tej szkole a tutaj kamery. Teraz to się nawet podrapać nie można, wszędzie kamery. Najchętniej to bym szkołę zmieniła - skarży się uczennica.
- Nikt mnie nie uprzedził, że będę codziennie podglądany - mówi uczeń III klasy. - Jest gorzej niż w "Wielkim bracie". To i tak nic nie da, narkotyki można kupić za szkołą a fajkę spalić w ubikacji.
Są i tacy, którym pomysł się podoba. - A właśnie, że dobrze się stało. Kiedyś do szkoły włazili jacyś podejrzani faceci, łysi, wytatuowani. Teraz jest spokój - tłumaczy uczeń III klasy.
Dla "Gazety"
Iwona Dubicka, psycholog z Przychodni Psychologiczno-Pedagogicznej w Zielonej Górze.
Ciągłe podglądanie może u uczniów wywołać różne reakcje. Na jednego kamera będzie działała stresująco, na drugiego nie. Część uczniów wiedząc, że jest obserwowana będzie zdyscyplinowana. Ale są i tacy, którzy na widok kamery zaczną pokazywać co potrafią. Uczeń może zachowywać się na zasadzie "chociaż wy mnie widzicie, ja i tak coś przeskrobię". Szkoda, że uczniowie Gimnazjum nie mieli okazji wyrazić swojego zdania na temat instalacji kamer.
Piotr Jędzura
Komentarze