Holenderskie badanie udowadnia, że czystość dragów z darknetu jest mitem!

Użytkownicy narkotyków są coraz częściej przekonani, iż jakość środków zakupionych w Darknecie jest wyższa od tych nabytych od lokalnych dilerów. Nowe badanie holenderskie udowadnia, iż przekonanie to jest mitem, gdyż większość z próbek pochodzących z Darknetu ma w istocie niższą jakość od ulicznej.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Magivanga
Conradino Beb na podst. NCBI / PubMed

Odsłony

2136

Wiele z przeprowadzonych w ostatnich latach, niezależnych badań społecznych, takich jak Global Drug Survey, wskazuje iż użytkownicy narkotyków są coraz częściej przekonani, iż jakość środków zakupionych w Darknecie jest wyższa od tych nabytych od lokalnych dilerów.

Jednak nowe badanie holenderskie, przeprowadzone przez naukowców związanych z Instytutem Trimbosa, udowadnia iż przekonanie to jest mitem, gdyż większość z próbek pochodzących z Darknetu ma w istocie niższą jakość od ulicznej.

Jak piszą autorzy badania:

Przekonanie o wyższej jakości produktu jest głównym powodem do kupowania substancji online, ale dowody przekonanie to obalają. To niejasne zaufanie do internetowych bazarów jest potencjalnie szkodliwe, ponieważ klienci nie mają często pojęcia o obecności nieoczekiwanych, nieznanych substancji czy szkodliwych rozrabiaczy w zakupionych przez siebie narkotykach, które mogą podwyższyć ryzyko niebezpiecznych reakcji.

W ramach badania przeanalizowano chemicznie 32,663 próbki, z których 928 zostały zakupione online, w Darknecie i poza nim. Wyniki ujawniły, że te zakupione online nie różniły się znacząco jakością od dostępnych na ulicy, a często były nawet mocniej przeżenione, jak np. MDMA.

Badanie wskazuje również na fakt, że ceny online są 10-23% wyższe od cen lokalnych, co nie wpłynęło jednak na spowolnienie rynku, gdyż stosunek zakupów online do zakupów lokalnych potroił się pomiędzy 2013, a 2015.

Analiza została przeprowadzona na rynku holenderskim, który może się znacząco różnić od innych rynków europejskich. Jako że większość środków dostępnych w Darknecie pochodzi jednak z Holandii, jest to ważny głos w dyskusji na temat ich jakości.

Jedyne znaczące różnice w jakości środków zaobserwowano w przypadku 4-FA (czystość online 59%, czystość uliczna 52%), MDMA w formie proszku (czystość online 45%, czystość uliczna 61%), tabletek 2C-B (zawartość online 21 mg, zawartość uliczna 10 mg) i tabletek Ecstasy (zawartość online 131 mg, zawartość uliczna 121 mg).

Oceń treść:

Average: 5.7 (12 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

... a działo się to we wrześniu 2002 roku w malowniczej wsi położonej gdzieś na przedgórzu świętkorzyskim. Miesiąc wcześniej odkryłem hyperreal.info i od tamtej pory stale odwiedzałem tę witrynę skacząc od psychodelika do psychodelika. Większość mojej uwagi przykuły psilocybe semilanceata ponieważ zaczął się sezon i chęć znalezienia tego "taniego" :P i według opisów jakże spektakularnego specyfiku stała się nieodparta.

  • MDMA (Ecstasy)

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem tym kretynem, który pisał pod ksywą kajot różne szczeniackie debilizmy - więc jeśli planujesz pochopnie skomentować ten raport - wyjdź.


XTC - Extasy czyli po polsku ekstaza. W internecie możemy znaleźć taką definicje tego słowa: stan niezwykłego uniesienia, zachwytu, połączony z oderwaniem uwagi od rzeczywistości; mistyczny trans. Myśle, że te słowa idealnie oddają ogólny stan wywołany mała tabletką.


  • 4-HO-MET

Poniższy tekst jest fikcją literacką.

15maj, 2010rok. Na ten dzień zaplanowane zostało pożegnanie z psychodelikami.

Pożegnanie w postaci sympatycznego 4-ho-met na łonie natury

Wszystko się kiedyś kończy, choć wiadomo, to zabawa, kreacja. Także zabawa trwa, jednak odstępuje od substancji na czas nieokreślony. Może dożywotnio :) Nigdy nie mów nigdy ;)

a teraz co nieco o przebiegu owej zacnej soboty :

Set & Setting : Park, las, samochód... chyba miasto

Substancja : 30mg 4-Ho-Met + imao

  • Marihuana

Bardzo dawno temu wybrałem się na obóz żeglarski nad Wdzydze (to takie duże jezioro koło Kościeżyny - woj. gdańskie). Oczywiście na obozie ponowały jasne zasady: żadnego alkoholu, fajek, nie mówiąc już o dragach. A że organizator był trochę pojebany to przestrzegał tych zasad, w każdym razie trzeba było strasznie uważać. Do wyjazdu długo się przygotowywałem i ostatecznie zabrałem kilka lufek i ze 4 gramy dobrego skunika. Jedengo wieczora uznałem, że czas już iść przypalić. Było już ciemno i niepostrzeżenie mogłem się oddalić z obozu.