Diler 'Dżonson' już siedzi

Matki płakały, łapały się za głowę i pytały: jak to, mój syn? Mówiły, że nic nie wiedziały.

Anonim

Kategorie

Źródło

Super Express

Odsłony

2852
Gang dilerów, który od wakacji ubiegłego roku rozprowadził w Zgierzu (woj. łódzkie) około kilograma marihuany i kilkanaście gramów amfetaminy, rozbili policjanci ze Zgierza. Narkotyki trafiały do tutejszych szkół średnich i gimnazjów. Sąd aresztował tymczasowo czterech dilerów.

Narkotyki sprzedawała czwórka 17- i 18-letnich chłopców. Ich rodzice twierdzą, że nic nie wiedzieli o interesach swoich synów. W momencie zatrzymania nastolatków w ich domach wybuchła rozpacz.
- Matki płakały, łapały się za głowę i pytały: jak to, mój syn? Mówiły, że nic nie wiedziały. Z pozoru byli to grzeczni chłopcy - opowiada kom. Paweł Karolak ze zgierskiej policji.

Szefem siatki dilerów był Łukasz Z., "Dżonson", uczeń miejscowej budowlanki. Na początku chłopak sam sprzedawał narkotyki. Kiedy interes się rozwinął, poszukał sobie pośredników: Damiana B., Michała S. i Bartka P. którym dawał po 200, 300 gramów narkotyków w komis.
Klientów, którzy nie chcieli płacić, "Dżonson" zastraszał biciem.

O działalności gangu policjanci dowiedzieli się z policyjnego telefonu zaufania i od rodziców, którzy alarmowali o tym, że w szkołach można kupić narkotyki. Młodzież, której gang sprzedawał narkotyki, również zdecydowała się złożyć zeznania. Dzięki temu sąd rejonowy bez wątpliwości aresztował dilerów. Policjanci zapowiadają dalsze zatrzymania w tej sprawie.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

**** (niezweryfikowany)

ZGR RULES
LaSziDo (niezweryfikowany)

&quot;o działalności gangu policjanci dowiedzieli się z policyjnego telefonu zaufania i od rodziców, którzy alarmowali o tym, że w szkołach można kupić narkotyki.&quot; <br> <br> - SPOŁECZNIACZKI pi3rdolone :PPPPPPPPPPPPPP
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

Świeżo po przeprowadzce na drugi koniec kraju. W trakcie nieco trudnej aklimatyzacji do nowego miejsca, w obcym mieście, z dala od praktycznie wszystkich bliskich mi osób. Po trzech tygodniach nieskutecznych prób zapoznania się z ludźmi z nowych studiów, nareszcie koleżanka z roku zorganizowała dużą domówkę, w trakcie której miał miejsce cały trip. To, że znalazłem się na imprezie będąc na grzybowej fazie, było spontaniczne i niezaplanowane. Tego samego dnia z Bieszczad wracał kumpel - D, z którym wcześniej miałem okazję jeść grzyby. Chcąc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (spotkać się z D a jednocześnie nie ominąć imprezy) zgarnąłem go na domówkę do niejakiej M. Z D był również jego kolega, którego znałem z widzenia - W. Pod wpływem namowy D, zjedliśmy grzyby, które w założeniu miały nas puścić zanim pójdziemy do M. Stało się jednak inaczej.

Wprowadzenie: Niniejszy raport jest retrospekcją sięgającą ok. 3 lat wstecz. Po złotym okresie z psychodelikami trwającym dobrze ponad pół roku, podczas którego zaliczałem praktycznie same bardzo udane i zapadające w pamięć tripy, przyszedł czas na serię nieco gorszych podróży. TR opisuje pierwszy z serii już-nie-złotych psychodelicznych wypraw. Żadna z nich nie skończyła się bad tripem. Nie wspominam ich jako złych. Zwyczajnie nie były one najlepsze (w nie-eufemistycznym znaczeniu tego słowa).

  • Benzydamina
  • Katastrofa

Nastawienie raczej pozytywne

Pewnego dnia ja oraz 3 moich znajomych podjęliśmy spontaniczną decyzję żebyśmy wszyscy tego dnia powtórzyli podróż z Tantum Rosa. Chcieliśmy ją powtórzyć, bo za pierwszym razem były zaledwie 4 saszetki i nie zadowolily nas efekty. Więc poszliśmy do apteki i zakupiliśmy 4 opakowania tantum rosa. Mina sprzedawczyni kiedy mój grubszy ziomek poprosił ją o 4 paczki Tantum Rosa była bezcenna. Początkowo myślała, że chodzi o 4 saszetki lecz znajomy szybko to naprostował i powiedział, że 4 opakowania po 10 saszetek w każdym .A więc byliśmy już przygotowani.

  • Pierwszy raz
  • Skopolamina

Nastawienie na miłe doświadczenie. Wieczór, ciemny pokój. Światła monitorów i miasta.

Komplikacje z bankiem doprowadzały dosłownie do szału, ale w końcu po prawie tygodniu zmagań się udało. Czekam na przesyłkę. Mimo wszystko mam ochotę coś zaćpać. Pada na Skopolaminę. 
Biorę psa na smycz i wybieram się do apteki. Mimo nieprzespanych ponad trzydziestu godzinach czuję się w porządku. Za Buscopan płacę ponad 13 zł, nastawiona jestem całkiem pozytywnie, ale mam wątpliwości, że może nie zadziałać. Wtedy będę się przeklinać, że nie kupiłam 2 paczek DXM. Mniejsza o to.  

  • Dekstrometorfan


1. Wtorek. Zazylam dekstrometorfan (tabletki Acodin)



2. Doswiadczenie: MJ, Amfa (bardzo czesto), rozne pilsy, dekstrometorfan- 1 raz



3. 15 tabletek Acodinu, doustnie:)


4. "set & setting": wraz z kolezanka mialysmy ochote na narkotyki, jednak chcialysmy sprobowac czegos nowego, wiec kupilysmy acodin :) zjadlysmy go u niej w domu.


randomness