Set: dzień siódmych urodzin naszego syna, kwas wkręca się podczas gry w makao…

Rada UE i Parlament Europejski osiągnęły porozumienie w sprawie reformy przepisów o nowych substancjach psychoaktywnych. Dzięki tym regulacjom UE będzie mogła szybciej reagować na pojawiające się na rynku dopalacze i zakazywać ich sprzedaży.
Szacuje się, że na rynku UE znajduje się ponad 600 różnego rodzaju dopalaczy, z czego 460 czyli ponad 75 proc. pojawiło się w sprzedaży w ciągu ostatnich 6 lat. Rada UE i Parlament Europejski osiągnęły porozumienie w sprawie reformy przepisów o nowych substancjach psychoaktywnych. Dzięki tym regulacjom UE będzie mogła szybciej reagować na pojawiające się na rynku dopalacze i zakazywać ich sprzedaży.
Unia od kilku lat stara się wprowadzić skuteczne regulacje, które pomogą usunąć z rynku niebezpieczne substancje psychoaktywne. Sprawa jest pilna, tym bardziej że kraje członkowskie odnotowują znaczny wzrost liczby pojawiających się na rynku dopalaczy. Tylko w 2015 r. na rynku UE pojawiło się 98 nowych substancji psychoaktywnych, a w 2016 r. kolejnych 66.
Dotychczas kwestie związane z dopalaczami regulowało rozporządzenie z 2006 r. o Europejskim Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA), jednak okazało się ono niewystarczające w walce z nowymi substancjami.
Nowe przepisy mają to zmienić. Unijni prawodawcy chcą przede wszystkim usprawnienia systemu wczesnego ostrzegania, co pozwoliłoby szybciej wykrywać niebezpieczne substancje i pomóc w lepszej ochronie przed negatywnymi skutkami ich zażywania. W tym celu należy szybciej i skuteczniej identyfikować szkodliwe dopalacze, monitorować ich pojawianie się na rynku i wcześnie ostrzegać o związanym z nimi ryzyku.
UE chce także przyspieszenia procedur zakazujących sprzedaży danej substancji na rynku UE. Procesy analizy i oceny ryzyka dotyczące nowych substancji psychoaktywnych mają być przeprowadzane znacznie szybciej, a czas oczekiwania na wyniki skrócony nawet o połowę. Nowe regulacje skrócą też z 12 do 6 miesięcy czas, jaki państwa członkowskie będą miały na przyjęcie unijnych decyzji ws. dopalaczy do swojego prawa krajowego i ewentualne wprowadzenie zakazu sprzedaży konkretnej substancji. Ponadto państwa UE zobowiązane zostaną do informowania pozostałych krajów Wspólnoty o pojawieniu się nowych substancji psychoaktywnych na ich rynku.
- Nowe substancje psychoaktywne są coraz większym zagrożeniem dla zdrowia publicznego w Europie, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi młodych, którzy są najbardziej narażeni na ich wpływ. Dzięki nowym przepisom UE będzie mogła szybciej i efektywniej reagować, kiedy na rynku pojawią się nowe dopalacze. Będziemy w stanie drastycznie skrócić procedury związane z oceną i ewentualnym unijnym zakazem sprzedaży tych substancji na rynku Wspólnoty - ocenia Carmelo Abela, minister spraw wewnętrznych Malty, która sprawuje obecnie unijną prezydencję.
Rozporządzenie powinno zostać w najbliższych miesiącach formalnie przyjęte przez Radą UE, czyli organ, w którym zasiadają przedstawiciele rządów krajów członkowskich, oraz Parlament Europejski.
Dopalacze to substancje naturalne lub syntetyczne, które oddziałują na centralny system nerwowy i wywołują efekty porównywalne do narkotyków, jak kokaina czy heroina. Mogą wywoływać halucynacje, zaburzać zachowanie i percepcję czy powodować wahania nastroju. Bardzo często są promowane przez dystrybutorów jako legalna alternatywa dla niedozwolonych narkotyków. Szacuje się, że obecnie na rynku UE znajduje się ponad 600 różnego rodzaju dopalaczy, z czego 460 czyli ponad 75 proc. pojawiło się w sprzedaży w ciągu ostatnich sześciu lat.
Set: urodziny syna / poranna wycieczka do odrealnionego miejsca Setting: Taras / wanna / łóżko
Set: dzień siódmych urodzin naszego syna, kwas wkręca się podczas gry w makao…
prawie 3 tyg. po niemal bad tripie po fatalnym przedawkowaniu doc; własny pokój, łóżko, noc, różnorodna muzyka, tlące się kadzidło, półmisek ze świeżymi owocami, nastawienie na samotną podróż, autoeksploracja
+30min Pierwsze delikatne efekty, a po kolejnych 5min byłam już całkiem po drugiej stronie. Ho-met jest dość delikatny dla umysłu, dlatego też przez całą podróż bardziej świadomie musiałam ukierunkowywać się na psychodeliczne doświadczenie.
Około roku 2001 już nie miałam ochoty zmagać się ze sobą. Nic nie
przeżywałam, nic w moim życiu się nie działo, prócz tego, że musiałam lizać
dupy osobnikom poważanym w stadzie, ogólnie wpasowywać się w panujące
porządki i status quo. Męczyło mnie to jak klatka. Byłam zawsze tą złą, tą
mało tajemniczą, tą nieemanującą kobiecością, po prostu dobrym kumplem do
kieliszka i zwierzeń. Ale też podobno miałam takie hobbi, że obrażałam
ludzi. Po śmierci matki miałam napady lęku i poszłam do doktora, który od