Ciepię na niezwykłe zaburzenie widzenia: przez cały czas czuję się jak na grzybkach

Nagle z moimi oczami zaczęło dziać się coś dziwnego. Widziałam jasne, wirujące wzory w kompletnej ciemności. Mrugały i zmieniały się stale, w dzień jak i w nocy. Po miesiącach testów, oczekiwania i załamań, na jesieni optoneurolog Dr. Jason Barton zdiagnozował u mnie śnieg optyczny. „Nie oślepniesz. Ani też nie wymyśliłaś sobie tego", zapewnił mnie. „To bardzo rzadka dysfunkcja mózgu".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Vice.pl
Kate Richardson, tłumaczenie Stanisław Regulski

Odsłony

1573

Nagle z moimi oczami zaczęło dziać się coś dziwnego. Widziałam jasne, wirujące wzory w kompletnej ciemności. Mrugały i zmieniały się stale, w dzień jak i w nocy. W tamtym czasie cierpiałam na przewlekle migreny, bałam się więc, ze to było jakoś związane. W pewnym sensie tak było, ale nie w ten przerażający („To z pewnością rak mózgu!") sposób.

Po miesiącach testów, oczekiwania i załamań, na jesieni optoneurolog Dr. Jason Barton zdiagnozował u mnie śnieg optyczny. „Nie oślepniesz. Ani też nie wymyśliłaś sobie tego", zapewnił mnie. „To bardzo rzadka dysfunkcja mózgu".

Objawy są różne: mogą być zarówno migreno-podobne – jak wrażliwość na światło, jak i bardziej psychodeliczne – tak jest w moim przypadku. Wszystkie przedmioty są rozmyte, świat porusza się jakby w slowmo, kontrast jest niezwykle wysoki a wszystko świeci się lekko i skrzy. Ciężko przychodzi mi się patrzenie na kratki albo figury geometryczne. To naprawdę wygląda jak dobry lot, a jasne wzory widzę dosłownie wszędzie.

Dr. Barton w swojej karierze zetknął się ze 16 przypadkami, licząc mnie, tego „fascynujaco-ciekawego" zjawiska. Na 7000 pacjentów w przeciągu ostatnich siedmiu lat! Nasza szesnastka ma kilka punktów wspólnych. Wystarczająco dużo by postawić diagnozę.

Wyniki badan opublikowane w piśmie Brain odróżniają to schorzenie od „stałej aury migreny" (która stanowi wizualną część migreny) czy od przebłysków po kwasie, zwanych tez post-halucynacyjnym zaburzeniem percepcji (PPD). Tekst ten zbiera różne symptomy i nazywa je śniegiem optycznym, nie dostarcza jednak osobie takiej jak ja odpowiedzi na pytania o przyczynę czy terapię.

Rzecz jasna zastanawiałam się czy te haluny nie wynikają przypadkiem z mojego zażywania psychodelików lub leków na migrenę. Sama to sobie zrobiłam? Może to uszkodzenie mózgu? Wstrząs? Coś z kręgosłupem? Rak? Starałam się nie googlować objawów i wymusiłam na sobie wizytę u specjalisty.

Nie poszłam prosto do Dr. Bartona, umówiłam się z praktykantką. Ta zbadała mój refleks i wzrok. Wszystko było w porządku.

Następnie ustawiła mnie na przeciw ściany i zaświeciła latarką w oko. Poprosiła żebym powiedziała kiedy znów zacznę widzieć normalnie. Jednak biała plama została, tak długo czekałam na jej zniknięcie, że zaczęłam czuć się dziwacznie i nieco niezręcznie. Gdy ona czekała i grzecznie popędzała, z trudem pozbyłam się uczucia paniki. To był jedyny z testów który wykazał, że z moim wzrokiem jest coś nie tak.

Lekarz bez wiedzy o zjawisku śniegu optycznego prawdopodobnie pomyślałby, ze to normalny proces dziejący się w oku, znany jako zjawisko entoptyczne lub zakłócenia fotoreceptorów. W pewnym sensie wszyscy ludzie widzą nieco „ponad", jednak ludzie tacy jak ja dostrzegają znacznie więcej zwykle niezauważalnych zakłóceń. Śnieg optyczny często idzie w parze z szumami usznymi, na które również cierpię. To tak jakby części moich uszu i oczu nie wiedziały, jak się wyłączyć.

„Większość z nas siedząc w ciszy usłyszy nawet najcichszy szum z otoczenia", wyjaśnia Barton. „Jeśli chodzi o wzrok – generalnie nie zauważamy łaciatych wzorów w otoczeniu, jednak jeśli będziesz patrzeć się na czyste niebo, gładką białą ścianę albo podobną powierzchnię zapewne zwrócisz na nie uwagę, ale normalnie zwykle nie jesteśmy świadomi ich obecności".

Z racji przewlekłych migren zdarza mi się widzieć falujące wzory na środku pola widzenia. Przypomina to drgające powietrze nad gorącą drogą. Gdy przychodzi migrena, wszystko staje się intensywniejsze, łącznie ze śniegiem. Teraz, wiosną, spojrzenie na płatki wiśni leżące na chodniku może być przytłaczające.

Przestaję też dobrze rozpoznawać kolory, więc przez najbardziej intensywną część ataku migreny jedno oko widzi wszystko na zielono, drugie – na czerwono. To coś jak chodzenie w okularach 3D. Z tym że towarzyszy temu przepotworny ból.

Najnowsze badania wykazały, ze owo zaburzenie jest winą nie oka, ale mózgu i prawdopodobnie łączy się z neuroprzekaźnikiem serotoniny. Łakocie typu LSD, MDMA czy SSRI również opierają swoje działanie na mieszaniu serotoniną w naszych mózgach.

Ostatnim psychodelikiem jaki zażyłam były grzybki, własnoręcznie zebrane i ususzone. Wzięłam je razem z przyjacielem, przy czym moja porcja była stosunkowo mała. Chodziliśmy wokół stawu, kręcąc się bez celu. Dotarcie na ulice zajęło nam kilka godzin.

Jednak dla mnie zjedzenie grzybów nie było magiczne. Samo uczucie, jakie wywołują jest dość przyjemne, jednak narastające poczucie zagubienia było przedziwne. To był moment, w którym naprawdę zrozumiałam naturę halucynacji.

Jakkolwiek wiosenne kolory wyglądały jeszcze piękniej i żywiej, chciałam żeby zeszło ze mnie jak najszybciej. Podobnie widzę na co dzień i jest to kompletnie poza moja kontrola, nie było to wiec dla mnie zabawne czy ekscytujące przeżycie, po prostu bardziej ekstremalna wersja rzeczy, których doświadczam codziennie.

Burton twierdzi, iż kilka osób z tym schorzeniem ma za sobą przygody z psychodelikami, u innych zaś śnieg optyczny zaczął objawiać się gdy schodzili z antydepresantów.

Dokładnie tak było w przypadku jego ostatniej pacjentki, dziewczyny która po odstawieniu SSRI zauważyła „intensywny deszcz" zakłócajacy jej widzenie. Ja z kolei, mniej więcej w czasie pojawienia się objawów, eksperymentowałam z sumatriptanem, lekiem na migrenę który manipuluje produkcją serotoniny.

Według Bartona neurologowie od dawna wiedzą, że zabawy z serotoniną mogą pomieszać sposoby w jakie nasz mózg interpretuje obrazy z zewnątrz. Leki poprzedniej generacji (zanim wynaleziono SSRI) powodowały, że poruszające się w polu widzenia obiekty pozostawiały za sobą rozmazane smugi. Póki co kwestia eksperymentów z serotoniną wydaje się najbardziej prawdopodobną przyczyną śniegu optycznego jak i jego psychodelicznego charakteru, w każdym razie w moim przypadku.

Barton próbuje leczenia farmakologicznego, nad jednym przypadkiem spędzając ponad rok. Szuka też sposobu przeprowadzenia badań nad wpływem przyjmowanych substancji na poszczególne partie mózgu.

Mi jednak jedzenie piguł nieszczególnie się uśmiecha. Spróbuję docenić przygody wizualne, na jakie zabiera mnie mój mozg. Świat każdego dnia zdaje mi się coraz bardziej psychodelicznym i fascynującym miejscem.

Nie dalej jak wczoraj na imprezie poszłam do łazienki, całej wyłożonej glazurą. Podłoga składała się z małych kwadratowych kafelków. mój mózg nałożył na to kolejna kratkę, tańczącą świetliście na tej już istniejącej, Wyglądało to przepięknie i gdybym tylko miała na to czas (tj. nie wiązałoby się to z chowaniem się w łazience na imprezie), mogłabym spędzić godziny gapiąc się na to cudo.

Myślę, że nastoletniej mnie takie życie bardzo by pasowało. I sumie nie jest najgorzej, lubię fakt, że mam wyjątkowy mózg. I to nawet nie wyjątkowo zdegenerowany.

Jeśli chodzi o psychodeliki – zarówno lekarz jak i zdrowy rozsadek sugerują odstawienie. Zobaczymy, jak to się uda.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

czytelnik (niezweryfikowany)

No nie wierzę! Nie dość, że ma za darmo, 24h/dobę OEVy to jeszcze narzeka! Podłość ludzka nie zna granic!
Krzyś (niezweryfikowany)

Mam tak samo od roku, po prostu miałem straszne stany derealizacji po tym jak dostałem Visual Snow, wszystko było takie jaskrawe i nierealne. Po konkretnej zlewce śnieg optyczny został, zacząłem nosić fotochromy i jak na razie wszystko jest na dobrej drodze... Trzeba zwalczyć stres...
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

Zadaniem `enteogenow` jest umozliwienie podroznikom kontaktu z ich wewnetrzna, boska sila. Hmm.. po wypaleniu jednej fajki wodnej 10-krotnego ektraktu Sally D. jestem przekonany, ze owszem - istnieja rosliny, ktore pokaza ci twoje wewnetrzne swiatlo, lecz sa tez i takie, ktore zapelnia twa swiadomosc ciemnoscia...


  • Grzyby halucynogenne
  • N2O (gaz rozweselający)
  • Pozytywne przeżycie

Set: podekscytowanie pierwszym tripem po blisko roku, poczucie bezpieczeństwa przez posiadanie tripsittera koło siebie, chciałem dużych wrażeń, szczególnie wyraźnych CEVów. Setting: pokój oświetlony na czerwono, później żółto, panorama miasta za oknem, obok mnie mój sitter (nazwijmy go K), przed nami telewizor.

T+0:00 - start

Zaczynamy zabawę. Ustawiam sobie w miarę czerwone-delikatnie pomarańczowe oświetlenie. Przez jakieś 20 min nie widzę żadnych wielkich efektów, tłumaczę K liczby zespolone. Przeradza się to w rysowanie funkcji logarytmicznych, zauważanie ciekawych zależności między życiem a liczbą e, ale to nadal bardziej takie świadome myślenie. Po 40 min czuję już delikatne zagubienie, zaczyna robić się nieciekawie.

T+1:00 - początki

  • Bad trip
  • Kannabinoidy

Chill, piątek, moje 4x4

Preludium

Podróż z października ub. roku, więc całość nie jest idealna, odrobinę pisana na kolanie bez absolutnie żadnych zdolności do ładnego i zgrabnego ubierania tekstu. Piątek, popołudnie, ja i 2 kumpli, nazwijmy ich X i Y.

X jest zawodowym testerem trunków wysokoprocentowych, ma lekkie doświadczenie w ryciu sobie bani najróżniejszymi specyfikami z najgłębszych otchłani tego świata

Y, poszkodowany, zielony w temacie gość, który przyszedł na spotkanie po paru miechach, a wyszedł bogatszy o wspomnienia z innego świata

  • 4-HO-MET
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawiałem się jedynie na jaskrawe kolory i falujące drzewa. Miejscem mojej pierwszej przygody z psychodelikami był las.

 Od jakiegoś czasu czułem ogromną chęć wzięcia czegoś mocniejszego, niż tylko trawa, którą pale na co dzień . Przeczytałem wiele trip raportów min. na tym forum. Bardzo napaliłem się na LSD, niestety nigdzie nie mogłem jego dostać. Kolega o większym doświadczeniu polecił mi 4-HO-MET  Postanowiłem namówić kolegów na wypróbowanie tego.