Ciepię na niezwykłe zaburzenie widzenia: przez cały czas czuję się jak na grzybkach

Nagle z moimi oczami zaczęło dziać się coś dziwnego. Widziałam jasne, wirujące wzory w kompletnej ciemności. Mrugały i zmieniały się stale, w dzień jak i w nocy. Po miesiącach testów, oczekiwania i załamań, na jesieni optoneurolog Dr. Jason Barton zdiagnozował u mnie śnieg optyczny. „Nie oślepniesz. Ani też nie wymyśliłaś sobie tego", zapewnił mnie. „To bardzo rzadka dysfunkcja mózgu".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Vice.pl
Kate Richardson, tłumaczenie Stanisław Regulski

Odsłony

1589

Nagle z moimi oczami zaczęło dziać się coś dziwnego. Widziałam jasne, wirujące wzory w kompletnej ciemności. Mrugały i zmieniały się stale, w dzień jak i w nocy. W tamtym czasie cierpiałam na przewlekle migreny, bałam się więc, ze to było jakoś związane. W pewnym sensie tak było, ale nie w ten przerażający („To z pewnością rak mózgu!") sposób.

Po miesiącach testów, oczekiwania i załamań, na jesieni optoneurolog Dr. Jason Barton zdiagnozował u mnie śnieg optyczny. „Nie oślepniesz. Ani też nie wymyśliłaś sobie tego", zapewnił mnie. „To bardzo rzadka dysfunkcja mózgu".

Objawy są różne: mogą być zarówno migreno-podobne – jak wrażliwość na światło, jak i bardziej psychodeliczne – tak jest w moim przypadku. Wszystkie przedmioty są rozmyte, świat porusza się jakby w slowmo, kontrast jest niezwykle wysoki a wszystko świeci się lekko i skrzy. Ciężko przychodzi mi się patrzenie na kratki albo figury geometryczne. To naprawdę wygląda jak dobry lot, a jasne wzory widzę dosłownie wszędzie.

Dr. Barton w swojej karierze zetknął się ze 16 przypadkami, licząc mnie, tego „fascynujaco-ciekawego" zjawiska. Na 7000 pacjentów w przeciągu ostatnich siedmiu lat! Nasza szesnastka ma kilka punktów wspólnych. Wystarczająco dużo by postawić diagnozę.

Wyniki badan opublikowane w piśmie Brain odróżniają to schorzenie od „stałej aury migreny" (która stanowi wizualną część migreny) czy od przebłysków po kwasie, zwanych tez post-halucynacyjnym zaburzeniem percepcji (PPD). Tekst ten zbiera różne symptomy i nazywa je śniegiem optycznym, nie dostarcza jednak osobie takiej jak ja odpowiedzi na pytania o przyczynę czy terapię.

Rzecz jasna zastanawiałam się czy te haluny nie wynikają przypadkiem z mojego zażywania psychodelików lub leków na migrenę. Sama to sobie zrobiłam? Może to uszkodzenie mózgu? Wstrząs? Coś z kręgosłupem? Rak? Starałam się nie googlować objawów i wymusiłam na sobie wizytę u specjalisty.

Nie poszłam prosto do Dr. Bartona, umówiłam się z praktykantką. Ta zbadała mój refleks i wzrok. Wszystko było w porządku.

Następnie ustawiła mnie na przeciw ściany i zaświeciła latarką w oko. Poprosiła żebym powiedziała kiedy znów zacznę widzieć normalnie. Jednak biała plama została, tak długo czekałam na jej zniknięcie, że zaczęłam czuć się dziwacznie i nieco niezręcznie. Gdy ona czekała i grzecznie popędzała, z trudem pozbyłam się uczucia paniki. To był jedyny z testów który wykazał, że z moim wzrokiem jest coś nie tak.

Lekarz bez wiedzy o zjawisku śniegu optycznego prawdopodobnie pomyślałby, ze to normalny proces dziejący się w oku, znany jako zjawisko entoptyczne lub zakłócenia fotoreceptorów. W pewnym sensie wszyscy ludzie widzą nieco „ponad", jednak ludzie tacy jak ja dostrzegają znacznie więcej zwykle niezauważalnych zakłóceń. Śnieg optyczny często idzie w parze z szumami usznymi, na które również cierpię. To tak jakby części moich uszu i oczu nie wiedziały, jak się wyłączyć.

„Większość z nas siedząc w ciszy usłyszy nawet najcichszy szum z otoczenia", wyjaśnia Barton. „Jeśli chodzi o wzrok – generalnie nie zauważamy łaciatych wzorów w otoczeniu, jednak jeśli będziesz patrzeć się na czyste niebo, gładką białą ścianę albo podobną powierzchnię zapewne zwrócisz na nie uwagę, ale normalnie zwykle nie jesteśmy świadomi ich obecności".

Z racji przewlekłych migren zdarza mi się widzieć falujące wzory na środku pola widzenia. Przypomina to drgające powietrze nad gorącą drogą. Gdy przychodzi migrena, wszystko staje się intensywniejsze, łącznie ze śniegiem. Teraz, wiosną, spojrzenie na płatki wiśni leżące na chodniku może być przytłaczające.

Przestaję też dobrze rozpoznawać kolory, więc przez najbardziej intensywną część ataku migreny jedno oko widzi wszystko na zielono, drugie – na czerwono. To coś jak chodzenie w okularach 3D. Z tym że towarzyszy temu przepotworny ból.

Najnowsze badania wykazały, ze owo zaburzenie jest winą nie oka, ale mózgu i prawdopodobnie łączy się z neuroprzekaźnikiem serotoniny. Łakocie typu LSD, MDMA czy SSRI również opierają swoje działanie na mieszaniu serotoniną w naszych mózgach.

Ostatnim psychodelikiem jaki zażyłam były grzybki, własnoręcznie zebrane i ususzone. Wzięłam je razem z przyjacielem, przy czym moja porcja była stosunkowo mała. Chodziliśmy wokół stawu, kręcąc się bez celu. Dotarcie na ulice zajęło nam kilka godzin.

Jednak dla mnie zjedzenie grzybów nie było magiczne. Samo uczucie, jakie wywołują jest dość przyjemne, jednak narastające poczucie zagubienia było przedziwne. To był moment, w którym naprawdę zrozumiałam naturę halucynacji.

Jakkolwiek wiosenne kolory wyglądały jeszcze piękniej i żywiej, chciałam żeby zeszło ze mnie jak najszybciej. Podobnie widzę na co dzień i jest to kompletnie poza moja kontrola, nie było to wiec dla mnie zabawne czy ekscytujące przeżycie, po prostu bardziej ekstremalna wersja rzeczy, których doświadczam codziennie.

Burton twierdzi, iż kilka osób z tym schorzeniem ma za sobą przygody z psychodelikami, u innych zaś śnieg optyczny zaczął objawiać się gdy schodzili z antydepresantów.

Dokładnie tak było w przypadku jego ostatniej pacjentki, dziewczyny która po odstawieniu SSRI zauważyła „intensywny deszcz" zakłócajacy jej widzenie. Ja z kolei, mniej więcej w czasie pojawienia się objawów, eksperymentowałam z sumatriptanem, lekiem na migrenę który manipuluje produkcją serotoniny.

Według Bartona neurologowie od dawna wiedzą, że zabawy z serotoniną mogą pomieszać sposoby w jakie nasz mózg interpretuje obrazy z zewnątrz. Leki poprzedniej generacji (zanim wynaleziono SSRI) powodowały, że poruszające się w polu widzenia obiekty pozostawiały za sobą rozmazane smugi. Póki co kwestia eksperymentów z serotoniną wydaje się najbardziej prawdopodobną przyczyną śniegu optycznego jak i jego psychodelicznego charakteru, w każdym razie w moim przypadku.

Barton próbuje leczenia farmakologicznego, nad jednym przypadkiem spędzając ponad rok. Szuka też sposobu przeprowadzenia badań nad wpływem przyjmowanych substancji na poszczególne partie mózgu.

Mi jednak jedzenie piguł nieszczególnie się uśmiecha. Spróbuję docenić przygody wizualne, na jakie zabiera mnie mój mozg. Świat każdego dnia zdaje mi się coraz bardziej psychodelicznym i fascynującym miejscem.

Nie dalej jak wczoraj na imprezie poszłam do łazienki, całej wyłożonej glazurą. Podłoga składała się z małych kwadratowych kafelków. mój mózg nałożył na to kolejna kratkę, tańczącą świetliście na tej już istniejącej, Wyglądało to przepięknie i gdybym tylko miała na to czas (tj. nie wiązałoby się to z chowaniem się w łazience na imprezie), mogłabym spędzić godziny gapiąc się na to cudo.

Myślę, że nastoletniej mnie takie życie bardzo by pasowało. I sumie nie jest najgorzej, lubię fakt, że mam wyjątkowy mózg. I to nawet nie wyjątkowo zdegenerowany.

Jeśli chodzi o psychodeliki – zarówno lekarz jak i zdrowy rozsadek sugerują odstawienie. Zobaczymy, jak to się uda.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

czytelnik (niezweryfikowany)

No nie wierzę! Nie dość, że ma za darmo, 24h/dobę OEVy to jeszcze narzeka! Podłość ludzka nie zna granic!
Krzyś (niezweryfikowany)

Mam tak samo od roku, po prostu miałem straszne stany derealizacji po tym jak dostałem Visual Snow, wszystko było takie jaskrawe i nierealne. Po konkretnej zlewce śnieg optyczny został, zacząłem nosić fotochromy i jak na razie wszystko jest na dobrej drodze... Trzeba zwalczyć stres...
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina

Jest 9:40 i ten diaboł nadal trzyma. nie wiem dokładnie, o której godzinie zażyłam, ale myślę, że byłomiędzy 22 a 24 poprzedniego dnia. To był mój pierwszy halucynogen, więc wziełam pół słusznej dawki czyli 1 saszete. W łazieneczce otzrymałam w około 1/3 szklanki praktycznego roztworu wodnego benzo z resztkami soli. Roztwór był gotowy do spożycia :). Podejżewając, że benzo bedzie trzymać dość długo postanowiłam wziąć to na noc , żeby w pokoiku rozeznać co jest, a czego nie ma, i żeby w dzień nie było jakiejś wpadki.

  • Grzyby halucynogenne


(relacja z tripu grzybowego z jesieni 97)


Wieczorkiem, zrobiliśmy z kumplem małą imprezkę u mnie na chacie, towarzystwo raczej nie dragujące, browarek te sprawy. Starzy gdzieś wyjechali na jakiś czas, także można było zaszaleć.

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Na pierwszy raz wzielem 375 mg kodeiny (w formie 25 tabletek thiocodinu). Mija właśnie 6 godzin od zażycia. Efektów kompletnie żadnych. Jeśli chodzi o fazę, to nic. Odruchy wymiotne? ból brzucha? Zero. Na szczęście też bez żadnych uczuleń, problemów na sercu, problemów z oddechem, nie było niczego. Nawet tego efektu swędzenia, ani trochę.

  • Kodeina
  • Miks

Samotny trip we własnym pokoju

     Z kodeiną mam styczność od niedawna (około trzech miesięcy, wcześniej dokładnie raz w życiu zdarzyło mi się wypić syrop z tą substancją). Odbyłem kilka ciekawych tripów z nią, jednak nie to jest tematem dzisiejszego raportu. Kilka dni temu byłem u lekarza pierwszego kontaktu, wraz ze zbliżającą się sesją na studiach rośnie mój stres, potrzebowałem czegoś na uspokojenie i łatwiejszy sen (czegoś co nie wciąga tak bardzo jak benzo dostępne w sklepach internetowych). Dostałem receptę na paczkę hydroxyzinum.

randomness