Ciepię na niezwykłe zaburzenie widzenia: przez cały czas czuję się jak na grzybkach

Nagle z moimi oczami zaczęło dziać się coś dziwnego. Widziałam jasne, wirujące wzory w kompletnej ciemności. Mrugały i zmieniały się stale, w dzień jak i w nocy. Po miesiącach testów, oczekiwania i załamań, na jesieni optoneurolog Dr. Jason Barton zdiagnozował u mnie śnieg optyczny. „Nie oślepniesz. Ani też nie wymyśliłaś sobie tego", zapewnił mnie. „To bardzo rzadka dysfunkcja mózgu".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Vice.pl
Kate Richardson, tłumaczenie Stanisław Regulski

Odsłony

1592

Nagle z moimi oczami zaczęło dziać się coś dziwnego. Widziałam jasne, wirujące wzory w kompletnej ciemności. Mrugały i zmieniały się stale, w dzień jak i w nocy. W tamtym czasie cierpiałam na przewlekle migreny, bałam się więc, ze to było jakoś związane. W pewnym sensie tak było, ale nie w ten przerażający („To z pewnością rak mózgu!") sposób.

Po miesiącach testów, oczekiwania i załamań, na jesieni optoneurolog Dr. Jason Barton zdiagnozował u mnie śnieg optyczny. „Nie oślepniesz. Ani też nie wymyśliłaś sobie tego", zapewnił mnie. „To bardzo rzadka dysfunkcja mózgu".

Objawy są różne: mogą być zarówno migreno-podobne – jak wrażliwość na światło, jak i bardziej psychodeliczne – tak jest w moim przypadku. Wszystkie przedmioty są rozmyte, świat porusza się jakby w slowmo, kontrast jest niezwykle wysoki a wszystko świeci się lekko i skrzy. Ciężko przychodzi mi się patrzenie na kratki albo figury geometryczne. To naprawdę wygląda jak dobry lot, a jasne wzory widzę dosłownie wszędzie.

Dr. Barton w swojej karierze zetknął się ze 16 przypadkami, licząc mnie, tego „fascynujaco-ciekawego" zjawiska. Na 7000 pacjentów w przeciągu ostatnich siedmiu lat! Nasza szesnastka ma kilka punktów wspólnych. Wystarczająco dużo by postawić diagnozę.

Wyniki badan opublikowane w piśmie Brain odróżniają to schorzenie od „stałej aury migreny" (która stanowi wizualną część migreny) czy od przebłysków po kwasie, zwanych tez post-halucynacyjnym zaburzeniem percepcji (PPD). Tekst ten zbiera różne symptomy i nazywa je śniegiem optycznym, nie dostarcza jednak osobie takiej jak ja odpowiedzi na pytania o przyczynę czy terapię.

Rzecz jasna zastanawiałam się czy te haluny nie wynikają przypadkiem z mojego zażywania psychodelików lub leków na migrenę. Sama to sobie zrobiłam? Może to uszkodzenie mózgu? Wstrząs? Coś z kręgosłupem? Rak? Starałam się nie googlować objawów i wymusiłam na sobie wizytę u specjalisty.

Nie poszłam prosto do Dr. Bartona, umówiłam się z praktykantką. Ta zbadała mój refleks i wzrok. Wszystko było w porządku.

Następnie ustawiła mnie na przeciw ściany i zaświeciła latarką w oko. Poprosiła żebym powiedziała kiedy znów zacznę widzieć normalnie. Jednak biała plama została, tak długo czekałam na jej zniknięcie, że zaczęłam czuć się dziwacznie i nieco niezręcznie. Gdy ona czekała i grzecznie popędzała, z trudem pozbyłam się uczucia paniki. To był jedyny z testów który wykazał, że z moim wzrokiem jest coś nie tak.

Lekarz bez wiedzy o zjawisku śniegu optycznego prawdopodobnie pomyślałby, ze to normalny proces dziejący się w oku, znany jako zjawisko entoptyczne lub zakłócenia fotoreceptorów. W pewnym sensie wszyscy ludzie widzą nieco „ponad", jednak ludzie tacy jak ja dostrzegają znacznie więcej zwykle niezauważalnych zakłóceń. Śnieg optyczny często idzie w parze z szumami usznymi, na które również cierpię. To tak jakby części moich uszu i oczu nie wiedziały, jak się wyłączyć.

„Większość z nas siedząc w ciszy usłyszy nawet najcichszy szum z otoczenia", wyjaśnia Barton. „Jeśli chodzi o wzrok – generalnie nie zauważamy łaciatych wzorów w otoczeniu, jednak jeśli będziesz patrzeć się na czyste niebo, gładką białą ścianę albo podobną powierzchnię zapewne zwrócisz na nie uwagę, ale normalnie zwykle nie jesteśmy świadomi ich obecności".

Z racji przewlekłych migren zdarza mi się widzieć falujące wzory na środku pola widzenia. Przypomina to drgające powietrze nad gorącą drogą. Gdy przychodzi migrena, wszystko staje się intensywniejsze, łącznie ze śniegiem. Teraz, wiosną, spojrzenie na płatki wiśni leżące na chodniku może być przytłaczające.

Przestaję też dobrze rozpoznawać kolory, więc przez najbardziej intensywną część ataku migreny jedno oko widzi wszystko na zielono, drugie – na czerwono. To coś jak chodzenie w okularach 3D. Z tym że towarzyszy temu przepotworny ból.

Najnowsze badania wykazały, ze owo zaburzenie jest winą nie oka, ale mózgu i prawdopodobnie łączy się z neuroprzekaźnikiem serotoniny. Łakocie typu LSD, MDMA czy SSRI również opierają swoje działanie na mieszaniu serotoniną w naszych mózgach.

Ostatnim psychodelikiem jaki zażyłam były grzybki, własnoręcznie zebrane i ususzone. Wzięłam je razem z przyjacielem, przy czym moja porcja była stosunkowo mała. Chodziliśmy wokół stawu, kręcąc się bez celu. Dotarcie na ulice zajęło nam kilka godzin.

Jednak dla mnie zjedzenie grzybów nie było magiczne. Samo uczucie, jakie wywołują jest dość przyjemne, jednak narastające poczucie zagubienia było przedziwne. To był moment, w którym naprawdę zrozumiałam naturę halucynacji.

Jakkolwiek wiosenne kolory wyglądały jeszcze piękniej i żywiej, chciałam żeby zeszło ze mnie jak najszybciej. Podobnie widzę na co dzień i jest to kompletnie poza moja kontrola, nie było to wiec dla mnie zabawne czy ekscytujące przeżycie, po prostu bardziej ekstremalna wersja rzeczy, których doświadczam codziennie.

Burton twierdzi, iż kilka osób z tym schorzeniem ma za sobą przygody z psychodelikami, u innych zaś śnieg optyczny zaczął objawiać się gdy schodzili z antydepresantów.

Dokładnie tak było w przypadku jego ostatniej pacjentki, dziewczyny która po odstawieniu SSRI zauważyła „intensywny deszcz" zakłócajacy jej widzenie. Ja z kolei, mniej więcej w czasie pojawienia się objawów, eksperymentowałam z sumatriptanem, lekiem na migrenę który manipuluje produkcją serotoniny.

Według Bartona neurologowie od dawna wiedzą, że zabawy z serotoniną mogą pomieszać sposoby w jakie nasz mózg interpretuje obrazy z zewnątrz. Leki poprzedniej generacji (zanim wynaleziono SSRI) powodowały, że poruszające się w polu widzenia obiekty pozostawiały za sobą rozmazane smugi. Póki co kwestia eksperymentów z serotoniną wydaje się najbardziej prawdopodobną przyczyną śniegu optycznego jak i jego psychodelicznego charakteru, w każdym razie w moim przypadku.

Barton próbuje leczenia farmakologicznego, nad jednym przypadkiem spędzając ponad rok. Szuka też sposobu przeprowadzenia badań nad wpływem przyjmowanych substancji na poszczególne partie mózgu.

Mi jednak jedzenie piguł nieszczególnie się uśmiecha. Spróbuję docenić przygody wizualne, na jakie zabiera mnie mój mozg. Świat każdego dnia zdaje mi się coraz bardziej psychodelicznym i fascynującym miejscem.

Nie dalej jak wczoraj na imprezie poszłam do łazienki, całej wyłożonej glazurą. Podłoga składała się z małych kwadratowych kafelków. mój mózg nałożył na to kolejna kratkę, tańczącą świetliście na tej już istniejącej, Wyglądało to przepięknie i gdybym tylko miała na to czas (tj. nie wiązałoby się to z chowaniem się w łazience na imprezie), mogłabym spędzić godziny gapiąc się na to cudo.

Myślę, że nastoletniej mnie takie życie bardzo by pasowało. I sumie nie jest najgorzej, lubię fakt, że mam wyjątkowy mózg. I to nawet nie wyjątkowo zdegenerowany.

Jeśli chodzi o psychodeliki – zarówno lekarz jak i zdrowy rozsadek sugerują odstawienie. Zobaczymy, jak to się uda.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

czytelnik (niezweryfikowany)

No nie wierzę! Nie dość, że ma za darmo, 24h/dobę OEVy to jeszcze narzeka! Podłość ludzka nie zna granic!
Krzyś (niezweryfikowany)

Mam tak samo od roku, po prostu miałem straszne stany derealizacji po tym jak dostałem Visual Snow, wszystko było takie jaskrawe i nierealne. Po konkretnej zlewce śnieg optyczny został, zacząłem nosić fotochromy i jak na razie wszystko jest na dobrej drodze... Trzeba zwalczyć stres...
Zajawki z NeuroGroove
  • Butylon
  • Metkatynon

Set&Setting: Akademik, wieczór, metkat: ~18:30 butylon: ~23.00. Jako cel postawiłem sobie zminimalizowanie zejścia metkatowego butylonem. Miałem lekkie obawy co do tego, czy aby dobrze robię dorzucając do tak silnego stymulanta jak metkatynon cokolwiek.

Dawkowanie: Metkatynon z paczki acataru, około 80-100mg butyl-one odmierzone na oko. Pewnie butylonu bym nie spróbował ale dostałem w gratisie od pewnego sklepu.

Wiek i doświadczenie: 21 lat, około 85kg. Ze stymulantów próbowałem: Metkatynon, Amfetamina i teraz Butylon.

  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

jestem świadoma tego, że mój lęk jest irracjonalny. że nie wynika z niczego innego niż wszystkie inne, które towarzyszą mi na co dzień. chociaż doskonale wiem, od jak dawna myślę o kolejnym tripie, i chociaż wiem też, że jestem bezpieczna, że jestem z osobą, którą kocham, że jestem odpowiedzialna, a substancja jest sprawdzona i w małej dawce - i tak skręca mnie w żołądku. w końcu zbieram się na odwagę i pół trójkątnej, jaskraworóżowej piksy z MDA trafia do moich ust.

  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Bardzo zmieszany, zdenerwowany samą sytuacją. To był pierwszy raz, było to w bloku na balkonie w biały dzień. Ogólnie do mj byłem pozytywnie nastawiony, znajomi - najbliższi przyjaciele + moja dziewczyna.

Cześć. Chce tu opisać moją sytuacja po pierwszym razie, może Wam też się tak zdarzyło, może to normalne. Zaczęliśmy jakoś po południu, było jeszcze jasno na zewnątrz. Nie piliśmy nic przed, ani nic z tych rzeczy, paliliśmy na czysto. Atmosfera ogółem była ekscytująca, bo w sumie każdy pierwszy raz palił. Ja byłem zdenerwowany cała sytuacją, bo co tak w biały dzień palić koło sąsiadów? xD No ale mówię no co tam, zrobimy to w miarę skrycie. Zrobiłem całe oprzyrządowanie wiaderka i wynieśliśmy na balkon. Załadowaliśmy i każdy ściągnął po trochu z jednego wiadra.

  • Efedryna

Elo!- Wlasnie zaczyna mi sie praktyka miesieczna w zakladzie

elektronicznym,dlatego cala nasza klasa poszla na wagary.Byl piatek,myslalem co

tu zrobic aby sie znalezc na wyzynie,(high),wpadlem na pomysl Tussipectu

(syrop- jest bezpieczniejszy i malo szkodliwy), kupilem 2 buteleczki i

pojechalismy z kumplem do domu zaposcilem Tab Two i snujemy obliczenia (w

syropie jest 0,07 g efedryny a wlasciwie to jej chlorowodorku) liczylismy czy

nie za duzo czy nie za malo, troche nas to zwalowalo, ale zaczelismy pic.