Bez wodki nie rozbieriosz

Nadchodzi nowa rewolucja. Rosyjski rząd podnosi cenę wódki, aby ukrócić pijaństwo i zwiększyć dochody budżetu. Ale historia Rosji uczy, że majstrowanie przy alkoholu zawsze kończy się tam upadkiem rządzących.

Anonim

Kategorie

Źródło

Kulisy

Odsłony

11762
Ostatniego władcę carskiej Rosji - Mikołaja II Romanowa i ostatniego szefa partii komunistycznej ZSRR Michaiła Gorbaczowa, po za tym, że obaj byli ostatni, łączy coś jeszcze; obaj usiłowali zwalczyć plagę pijaństwa. Z miernym skutkiem i z negatywnymi konsekwencjami.

Czołg za 24 butelki

Od końca lat 40. do początku 80. spożycie alkoholu w ZSRR wzrosło 10 razy! W 1981 roku, po kilkudziesięciu latach picia na umór, władze zmuszone były przyznać, że alkoholizm jest problemem. Według niepublikowanego raportu z tego 40 procent ludności ZSRR (który liczył wtedy 285 milionów obywateli) cierpiało na chorobę alkoholową, a 20 procent na alkoholizm nieuleczalny. Najwięcej się piło na Białorusi, Ukrainie i w Rosji.

Tamr na kołchozowej wsi, mężczyźni z powodu wódki rzadko przekraczali wiek 45 lat. W 1985 roku europejską prasę obiegła informacja, że podczas manewrów w Czechosłowacji sowieccy żołnierze sprzedali czołg za dwa worki wódki (24 butelki). Aresztowany nabywca nietypowego towaru zeznał w śledztwie, że "z miłości do narodu sowieckiego" dorzucił im dwa kilo ogórków i kilo śledzi. Taką rzeczywistość zastał Michaił Gorbaczow, który objął władzę w 1985 roku.

7 maja 1985 roku Komitet Centralny KPZR uchwalił "Środki przeciwko pijaństwu i alkoholizmowi". W ramach kuracji szokowej zadekretowano spadek produkcji i wzrost cen alkoholu. Partia, na modłę stalinowską, uprościła też procedurę wysyłania alkoholików na przymusowe leczenie odwykowe. Odbywało się ono w "miejscu profilaktyki przez pracę", a lekarzami byli oficerowie MSW. Minimalny czas kuracji trwał półtora roku i mógł być przedłużany wedle upodobań psychiatrów.

Wkrótce okazało się, że rząd sowiecki wprawdzie zwalcza wódkę, ale tylko tę produkowaną legalnie, a tuczy bimbrowników, a nawet mafię.
Mało tego, zaczęły się rozlegać groźne pomruki w społeczeństwie, które wysyłało władzy sygnały, że dalszego wzrostu ceny wódki nie zaakceptuje. Znający rosyjskie realia Jacek Kaczmarski śpiewał wówczas w piosence "List z Moskwy".

"Jak już pewnie wiesz, nie ma tu co pić,
Wyobrażasz sobie jak nas wszystkich trzęsie,
Bez znieczulenia jak tu można żyć,
Woła każdy zmysł, każdy nerw i mięsień".

Car wyprzedził Amerykę

Gorbaczow jednak nie był pierwszym, który próbował zabrać Rosjanom wódkę, albo przynajmniej ograniczyć do niej dostęp. 70 lat wcześniej podobną ideę chciał zrealizować Mikolaj II. Car był przerażony pijaństwem poddanych.

W 1908 roku, wiedząc, że rosyjska armia przegrała wojnę z Japończykami, bo była wiecznie pijana, Mikołaj II wycofał darmowe przydziały wódki dla wojska. Potem zarządził podwyżkę cen alkoholu. Wybuch I wojny światowej wykorzystał do wprowadzenia prohibicji na czas mobilizacji, a następnie przedłużył zakaz sprzedaży alkoholu do końca wojny. I wtedy się zaczęło. Młodzi ludzie, powoływani na wojnę, nie mieli gdzie się napić. w ciągu paru letnich tygodni zdemolowali 230 karczm, sklepów i restauracji, które - zgodnie z carskim ukazem nie sprzedawały wódki. W pijackich pogromach zginęło 500 rezerwistów i 100 policjantów. Car chyba zapomniał, że roczne dochody budżetu z monopolu spirytusowego wynosiły ogromną wówczas sumę 500 milionów rubli - była to jedna czwarta wszystkich wpływów do kasy państwa. Może właśnie tych pieniędzy zabrakło na prowadzenie wojny z Niemcami, którą Rosja przegrała i która zakończyła się rewolucją oraz zamordowaniem cara i jego rodziny przez bolszewików.

Według świadectw z czasów I wojny światowej, prohibicja nic nie zmieniła - w Rosji było tak jak parę lat później w Chicago, w czasach świetności gangu Ala Capone. Gorzelnie pracowały pełną parą, a w restauracjach pito na umór w oddzielonych salkach. A prowadzący wojnę rząd nie miał z tego ani kopiejki. Dodatkowo rozpowszechniła się "chemia domowa" , zwłaszcza zaś oczyszczanie różnych kombinacji denaturatu, politury i wody kolońskiej. Wieniedikt Jerofiejew, rosyjski pisarz, w swej kultowej książce "Moskwa-Pietuszki" opisuje kilka takich wynalazków "chemii domowej".

Na przykład "Balsam Kanaański" (zwany też "Srebrnym Lisem") to mieszanka denaturatu, ciemnego piwa i oczyszczonej politury. Był to "płyn o kolorze czarnoburym, o umiarkowanej mocy i trwałym zapachu". Albo "łza komsomołki". mieszanka lawendy, wody leśnej, lakieru do paznokci oraz eliksiru do płukania ust i lemoniady. Bolszewicka elita zorientowała się, że budżet traci na prohibicji. Lepszym rozwiązaniem wy dawał się monopol. Sprawa nie była oczywista, bo wielu starych bolszewików pamiętających "pijacki budżet" Imperium Rosyjskiego nie chciało, by rewolucyjny rząd "rozpijał naród" tak samo, jak carowie. Sprawę rozstrzygnął Stalin, który wprowadzenie monopolu podparł autorytetem Lenina.

Parę lat później Stalin tak uzasadniał wprowadzenie monopolu: "Co jest lepsze: niewola kapitału zagranicznego czy wprowadzenie wódki - tak stało przed nami zagadnienie. Rzecz oczywista, że zdecydowaliśmy się na wódkę (...) uważamy, że jeśli gwoli zwycięstwa proletariatu i chłopstwa musimy się nieco unurzać w błocie - to zdecydujemy się na ten ostateczny środek dla dobra naszej sprawy".

Żeby zachować pozory, sowiecka wódka miala połowę "normalnej" mocy - 20 procent. Podczas II wojny światowej wprowadzono przydział dla wojska - 100 gramów wódki dziennie. Ale piło się więcej, także porcje tych, którzy zginęli lub dostali się do niewoli. Gdy Armia Czerwona zajęła Polskę, jej żołnierze śpiewali "Tri druzja tankista wypili po trista...".

Niektórzy sądzili, że władze ZSRR rozpijały społeczeństwo, żeby było bezmyślne, bo takim łatwiej rządzić. "Po przepiciu człowiek jest bojaźliwy i chutki. (...) O gdyby cały świat, gdyby tak wszyscy na świecie byli jak ja teraz cichutcy i bojaźliwi i tak samo pełni zwątpienia (...) jak dobrze by było! Żadnych tam entuzjastów, żadnych wyczynów, żadnych porywów - nic tylko świadomość własnej marności" - pisał w swej książce Jerofiejew.

Pito coraz więcej. W tych warunkach Gorbaczow i jego "suchyj zakon " to rozpaczliwa próba przywołania narodu do porządku, ale i czyste "harcerstwo". Tym bardziej że efekty były takie same, jak działań cara Mikołaja II. Dochody budżetu państwa spadły o 10 miliardów rubli rocznie (na czarnym rynku za rubla płacono 0,35 dolara).

Ekonomiści oceniali, że kampania antyalkoholowa, to "takie puszczenie krwi budżetowi, jak druga wojna w Afganistanie". Sklepy handlowały wódką po parę godzin dziennie i sprzedawały po butelce na głowę, więc ustawiały się przed nimi kilometrowe kolejki. Zaczęto pędzić monstrualne ilości bimbru; w 1987 roku na samogon zużyto 1,4 miliona ton cukru, tyle, ile wynosiło roczne spożycie cukru na 50- milionowej Ukrainie. Liczba przestępstw spowodowanych alkoholem wzrosła, tyle że "przeniosła się do sfery rodzinno-domowej". Partia wycofała się z kampanii antyalkoholowej.

25 X 1988 KC KPZR przyznał się do porażki. Jakie były jej przyczyny? . "Zakazy, drakońskie metody, wybieganie naprzód " - głosiła uchwała KC. Różni lokalni bossowie partyjni tak "wybiegali naprzód", że w Gruzji, Armenii i Mołdawii całe kołchozowe winnice szły pod siekierę, a miejscowi tracili źródło utrzymania. Michał Heller tak podsumował tę, przeszło trzyletnią, akcję: "Psychologiczny błąd kampanii antyalkoholowej polegał na tym, że ludność przyjęła walkę z alkoholizmem za cios ze strony władzy. Gorbaczow niczego ludziom nie dał, a zabrał im pocieszycielkę - wódkę".

Może to przypadek, ale następcy Gorbaczowa: Borys Jelcyn i Władimir Putin nie próbowali eksperymentować z prohibicją i ceną wódki. Aż do teraz...

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

.chudy. (niezweryfikowany)
rosja ma przes sobą ciężki orzech do zgryzienia.
hmmm (niezweryfikowany)
przyzwyczaj do jednej używki społeczeństwo, a już się od niej nie uwolni <br>to w rękach debila może być argumentem przeciwko legalizacji
Gordon (niezweryfikowany)
przyzwyczaj do jednej używki społeczeństwo, a już się od niej nie uwolni <br>to w rękach debila może być argumentem przeciwko legalizacji
godmode (niezweryfikowany)
przyzwyczaj do jednej używki społeczeństwo, a już się od niej nie uwolni <br>to w rękach debila może być argumentem przeciwko legalizacji
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Tripraport

Nastawienie bardzo pozytywne, z lekką nutą adrenaliny i niepewności w obliczu nieznanej jeszcze substancji. Oczekiwania inne niż samo doświadczenie - myślałem, że nad LSD da się zapanować. Set - lekkie znużenie monotonią życia i chęć zmiany na lepsze, setting - dwie bliskie i znane mi osoby, znane mieszkanie, kwasowa playlista i doświadczona tripsitterka.

 

Postanowiłem zażyć LSD. Od czasu zetknięcia z muzyką Cream, Jimiego Hendrixa, czy Pink Floyd interesowała mnie ta substancja i chciałem przekonać się, jakie jest jej działanie w praktyce. Udało mi się zdobyć 2 kartoniki, jak się potem okazało były one wyprodukowane przez jedno z najlepszych deep-web'owych laboratoriów. 195 ug / kartonik. Szczęśliwy traf, przy rzekomym zanieczyszczeniu rynku na poziomie 85 %. Z jednej strony trójkąt Sierpińskiego otoczony okręgami, z drugiej kolorowe wzory.

  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana

popołudnie, mieszkanie kumpla, w tle muzyka. Nastrój całkiem pozytywny. Żyjąc dłuższy czas w abstynencji nastawiałam się na przyjemną fazę.

Nie wiem czy trip, którego ostatnio doświadczyłam zasługuje na miano bad tripa ale z pewnością było to mega INTENSYWNE doświadczenie. Zacznijmy jednak od początku...

Jest sobotnie, leniwe popołudnie. Wieczorem mam zamiar wyjść na koncert, ale wcześniej wpadam do kumpla, coby się wprawić w dobry nastrój. Na początek wychylamy po kieliszku czystej, ale szybko nachodzi mnie ochota na spalenie grassu. Rodzice znajomego wybyli do pracy i mamy mieszkanie tylko dla siebie, zatem nastawiam się na przyjemną i bezstresową fazę.

  • 3 4-DMMC
  • 3-MMC
  • Pozytywne przeżycie

Pozytywne nastawienie, finał LM, dom

Poniższy raport opisuje podobieństwa i różnice substancji wymienionych w tytule.

3,4-dmmc. Aplikacja doustna około 250g. Moment odczucia nagłej euforii jest nieco delikatniejszy. Pojawia się nagła, silna chęć poznania. Czegokolwiek. Mózg zrobił się głodny, chciałby być nakarmiony jakąś wiedzą, jakąś ciekawostką, czymś nowym, jeszcze mu nieznanym. 

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Sam w domu, pokój pozytywnie

Po ostatniej imprezie zostało mi troche thc, więc postanowiłem wykorzystać wolny dzień w domu i dopalić resztki zapasów. Sam w domu, wszyscy w pracy/szkole. Z głośników dobiega "Susumu hirasawa - Maditational Field - Paprika Soundtrack" .Bardzo lubie palić przy muzyce. Utwór z anime Papurika (świetny film swoją drogą) wybrałem czysto losowo.

 

Do rzeczy. Ważę wiaderko, fulka w nakrętkę, ogień, ciągniemy butle................., wdech, ;xD

Potem odkryłem, że mam w fotce jeszcze odrbine zioła na dupke. Po spaleniu opaliłem fulke, bo już dojrzała.