Zachowaj tę ulotkę. Jeśli spotkasz na swej drodze osobę uzależnioną od narkotyków, dzięki tym informacjom być może zapoczątkujesz drogę ratowania ludzkiego istnienia. O tym, że Twój przyjaciel lub przyjaciółka "bierze", najczęściej wiesz wcześniej niż ich rodzice i nauczyciele. Pamiętaj, że tylko 7 proc. uzależnionych wychodzi z nałogu. Zrób wszystko, aby Twoi przyjaciele nie podzielili losu pozostałych 93 proc.
Ulotka zawiera konkretne informacje, gdzie należy szukać pomocy. Wymienione są adresy stowarzyszeń, punktów konsultacyjnych i fundacji wraz z nazwiskami osób, do których należy się zwracać i telefonami kontaktowymi. Całość opatrzona jest antynarkotykowymi hasłami oraz logo programu "Bezpieczne miasto" i nazwą pomysłodawcy tej akcji - Komisariatu Policji na warszawskim Targówku.
"PALIĆ ZIOŁO JEST WESOŁO"?
Na studwudziestopięciotysięcznym Targówku problem narkomanii dotyka coraz większej liczby młodzieży. Dzielnica nie jest wyjątkiem wśród podobnych miejsc w całym kraju. Ma nawet spore osiągnięcia w wykrywalności przestępstw - 40,7 proc. dało praskiemu komisariatowi pierwsze miejsce w stolicy wśród jednostek o podobnym charakterze (trudno przecież porównywać się np. z komisariatem w metrze) - ale nie zmienia to faktu, że młodzi ludzie coraz wcześniej i częściej sięgają po używki. Liczby mówią same za siebie. W 1999 roku stwierdzono 92 przestępstwa związane z narkotykami, z czego 83 popełnili nieletni. Najwięcej było przypadków pośrednictwa sprzedaży, obrotu w celach zarobkowych, ale także produkcji i uprawy. Dwa lata później stwierdzono już 346 takich przestępstw. 283 z nich popełnili nieletni...
- Myślę, że obecnie panuje swoista moda na branie - mówi naczelnik Sekcji Prewencji KP Warszawa Targówek asp. sztab. Wojciech Marek. - Właściwie żadna młodzieżowa impreza nie może odbyć się bez narkotyków. Wśród dzieciaków krążą powiedzonka typu "Palić zioło jest wesoło", które, bagatelizując działanie trawki, obniżają próg odporności na zachęty kolegów. Trzeba jednak pamiętać, że w zasadzie wszyscy zarejestrowani narkomani uzależnieni od twardych używek zaczynali właśnie od marihuany. Dlatego też w naszych ostatnich działaniach duży nacisk położyliśmy na kreowanie wśród młodych ludzi haseł antynarkotykowych.
Przyczyn coraz częstszego sięgania przez młodzież po narkotyki specjaliści z komisariatu na Targówku upatrują w zaniku tradycyjnych wartości, w przerzucaniu obowiązku wychowania dzieci na... no właśnie, w miejsce wielokropka nie bardzo jest co wpisać. Rodzice goniący za groszem tracą z dziećmi kontakt. Brakuje czasu, aby zwyczajnie porozmawiać. Oba pokolenia stają się w domu gośćmi. Zagrożeniem są również typowe patologie rodzinne, jak choćby alkoholizm. Brak pracy także może podobnie wpływać na postawę rodziców. Rodzi się apatia. Brakuje sensownego sposobu na zagospodarowanie wolnego czasu zarówno dorosłych, jak i dzieci. Rolę przewodnika przez życie przejmuje ulica.
ANTYPROCHOWNIA
Policjanci z Targówka już półtora roku temu opracowali program zwiększenia efektywności działań, mających na celu zapobieżenie zjawisku narkomanii wśród dzieci i młodzieży. Autorski projekt o nazwie "Antyprochownia" ma swoich zwolenników w różnych środowiskach, ale z systemowych działań podejmowanych na różnych poziomach wywiązuje się na razie tylko Policja. Funkcjonariuszom marzyło się, aby zająć się od razu trzema grupami dzieci i młodzieży: tymi, do których trzeba skierować rzetelną profilaktykę, aby ustrzec przed narkotykami, tymi, którzy pochodzą z grup ryzyka i mają za sobą pierwsze eksperymenty oraz osób już uzależnionych.
Program miał zaktywizować wszystkie podmioty z terenu Targówka, które mogą coś zrobić, aby przeciwdziałać narkomanii. W pewnej mierze to się udało. Działania zapobiegawcze, kształtujące postawy asertywne propaguje na spotkaniach z dziećmi Barbara Rajewicz z tutejszej poradni psychologiczno-pedagogicznej czy Luiza Miszczuk ze Straży Miejskiej. Wyzwanie to podejmują pedagodzy szkolni. Bardzo przychylne są władze dzielnicy, niestety, na wdrożenie kompleksowych działań potrzeba rocznie ok. 300 tys. zł. Trudno przeliczyć ludzkie, szczególnie bardzo młode, życie na gotówkę. Brak środków finansowych oddala jednak wizję wolnej od narkotyków dzielnicy.
POLICJA DZIAŁA
Funkcjonariusze stanowczo podeszli do ścigania osób handlujących narkotykami. Akcja "Śledź dilera" uaktywniła społeczność lokalną i wytworzyła zamierzoną nietolerancję w stosunku do osób rozprowadzających używki. Pracę referatu ds. nieletnich ukierunkowano także na ujawnianie problemu przestępstw narkotykowych wśród dzieci.
Specjaliści z Sekcji Prewencji prowadzą spotkania profilaktyczne z dziećmi i młodzieżą. W ubiegłym roku opracowano i, dzięki dotacji Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Gminy (obecnie znowu dzielnicy) Targówek, wydano książeczkę do kolorowania dla najmłodszych, promującą bezpieczne zachowania. - Pomysł rzucił naczelnik - mówi sierż. sztab. Grzegorz Powała z Sekcji Prewencji KP na Targówku. - Początkowo myśleliśmy o stworzeniu komiksu, ale historyjki obrazkowe mają to do siebie, że po przeczytaniu już się do nich nie wraca. Książeczka do kolorowania będzie miała dłuższy żywot. A poza tym dziecko ma wpływ na jej kreowanie.
Wszystkie sytuacje i sposób ich wyobrażenia wymyślili policjanci, a sierż. sztab. Grzegorz Powała własnoręcznie je narysował. - Od dawna lubiłem po pracy odstresować się przy tworzeniu obrazków - wyjaśnia. - Teraz przydała się ta pasja. Projekt skonsultowaliśmy z psychologiem dziecięcym. Potem nanieśliśmy kilka zmian po rozmowach w Fundacji "Dzieci niczyje". Bardzo ważne jest na przykład, aby złych emocji negatywnych postaci tych opowieści nie przedstawiać zbyt drastycznie. Nad głową takiego delikwenta w narysowanym obłoczku mogą ukazywać się pioruny, ale już nie trupie czaszki, jak ma to miejsce w wielu komiksach.
Książeczka przedstawia różne historyjki z zakresu bezpiecznych zachowań. Jednocześnie w delikatny sposób pokazuje, co może się stać, gdy dziecko otwiera drzwi nieznajomym, gdy wdaje się z nimi w rozmowę przez telefon. Stopniowo na kartach kolorowanki dochodzimy do sedna problemu, czyli nauki odmawiania spróbowania nieznanych środków. Dziecko zawsze ma przedstawione dwie drogi. Tę pogodną, gdy wybierze właściwie, i tę z przykrymi konsekwencjami, gdy zareaguje źle.
- Pod koniec ubiegłego roku uzyskaliśmy akceptację referatu oświaty urzędu gminy na propagowanie książeczki w placówkach oświatowych - mówi asp. Daniel Budnicki z komisariatu na Targówku. - Od początku roku zacząłem odwiedzać przedszkola i szkoły podstawowe. Mieliśmy 3 tys. egzemplarzy kolorowanki, więc zdecydowaliśmy się na rozprowadzenie jej wśród najstarszych grup przedszkolaków oraz uczniów klas pierwszych i zerowych. Byłem w każdej placówce na naszym terenie. Mówiłem o zagrożeniach, o których opowiada także książeczka.
Kolorowanka zostaje z dziećmi i stanowi doskonałe narzędzie pracy, wykorzystywane przez wychowawców i rodziców. Policjanci z Targówka poszli jeszcze dalej. Na podstawie swojego dzieła stworzyli... grę multimedialną. - Głosy podłożyli pracownicy komisariatu przy ul. Motyckiej - opowiada asp. Budnicki. - W czasie ferii, gdy nie odwiedzałem przedszkoli i szkół, pracowałem przy komputerze. Dziecko, bawiąc się i klikając myszką, pokonuje te same poziomy, które są w książeczce. Gdy wybierze źle, nie przejdzie dalej, gdy właściwie - słychać aplauz. Każdą stronę można wydrukować i tradycyjnie pokolorować.
Niestety, do pełni szczęścia brakuje jak zwykle pieniędzy. Płyty niby nie są drogie, ale, gdy chce się je powielić w tysiącach egzemplarzy, koszty rosną proporcjonalnie. Komisariatu nie stać na taki wydatek.
Oferta programu antynarkotykowego skierowana jest także do starszych. Burmistrz Dzielnicy Warszawa Targówek Romuald Gronkiewicz i komendant Komisariatu Policji Warszawa Targówek nadkom. Dariusz Pergoł wspólnie ogłosili konkurs plastyczny na najlepszą formę antynarkotykowego graffiti chodnikowego. Dzieci wykonywały szablony, które następnie oceniała komisja. W organizacji konkursu bardzo pomógł wydział zarządzania kryzysowego urzędu dzielnicowego i jego naczelnik Iwona Chodakowska. Wyłoniono najlepsze "Supergraffiti chodnikowe". Odbyła się wystawa, dzięki sponsorom były nagrody, a w pierwszy dzień wiosny, gdy młodzież zwykle świętuje, racząc się piwem, po dzielnicy rozeszły się patrole harcerzy, którzy wraz z dzielnicowymi malowali trotuary. Wcześniej, oczywiście, uzyskano zgodę prezesów wszystkich spółdzielni i odpowiednich władz na sprejowanie. Na konkurs rozgrywany pod hasłem "Narkotyki - dziękuję, nie!" wpłynęło 140 prac! W zwięzły sposób nawoływały do postaw odrzucenia trucizny. "Pewna powolna bolesna śmierć", "Pomyśl, zanim spróbujesz" lub "Zaczynasz od trawki, umierasz od strzykawki" to tylko nieliczne przykłady antynarkotykowych haseł.
STARZY ZNAJOMI
Policjanci z Targówka już gościli na naszych łamach. Parę lat temu pisaliśmy o nich, gdy wprowadzali nowatorski w skali kraju zintegrowany program przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Dzięki bardzo dobrej współpracy z prokuraturą i sądami sprawcy przemocy domowej nie mogą liczyć tu na pobłażanie. Pisaliśmy już o tym, ale przypomnijmy - stosuje się wobec nich środek zapobiegawczy w postaci zakazu zbliżania się do ofiary. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o omijanie łukiem osób, ale o urzędowo zapisany zakaz naruszania nietykalności cielesnej. Potrzebna jest do tego konsekwencja i monitoring ze strony dzielnicowych. W lokalnej i, co ważne, bezpłatnej "Nowej Gazecie Praskiej" policjanci cały czas promują ten program. W każdym wydaniu umieszczają całodobowy numer telefonu, pod którym można zgłaszać wszelkie uwagi na ten temat. W 2002 r. na ośmiu tymczasowo aresztowanych sprawców przemocy domowej, sześciu znalazło się za kratkami za złamanie tego właśnie zakazu. Miejscowe sądy orzekają też skutecznie egzekwowane wyroki w zawieszeniu w stosunku do tych sprawców. Wykonanie kary zawiesza się pod warunkiem podjęcia przez zainteresowanego leczenia odwykowego i terapii antyagresyjnej. Nadzór nad tak orzeczonym wyrokiem sprawuje zarówno kurator, jak i dzielnicowy.
O tym, że bardzo duży nacisk położono w praskim komisariacie na ochronę dziecka pokrzywdzonego, także już pisaliśmy. Gdy szedłem na spotkanie z naczelnikiem Wojciechem Markiem, nie dawało mi spokoju, że skądś znam to nazwisko. Dopiero przed drzwiami komisariatu na Motyckiej przypomniałem sobie, że dobrych kilka lat temu pisałem o nim, gdy właśnie za działalność wśród dzieci (wtedy pracował w komendzie rejonowej przy ul. Cyryla i Metodego) otrzymał tytuł "Prażanina roku". Teraz marzy mu się takie zintensyfikowanie działań w stosunku do najmłodszych, aby po szkole nie wystawali przed blokami i tam wpadali w sidła dilerów narkotykowych, ale mieli alternatywę w postaci wyżycia się w klubach łuczniczych, na basenach, ściankach wspinaczkowych, na zajęciach hippicznych, biorąc udział w crossach rowerowych. Aby narastający lawinowo problem narkomanii stał się dla wszystkich bodźcem do natychmiastowego działania.
Komentarze