Taksówkarza i dwie kobiety zatrzymano w jednym z nocnych lokali w świdnicy. Mieli przy sobie środki odurzające. To początek antynarkotykowej akcji policji
U słyszałam jakiś hałas, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam biegnących policjantów "mówi starsza kobieta, która mieszka w kamienicy obok lokalu. "To było do przewidzenia, że tak się skończy. Niczego dobrego o tym klubie nie słyszałam.
Tak dużej akcji już dawno w świdnicy nie było. W sobotnią noc do nocnego klubu w centrum miasta wtargnęło kilkunastu policjantów w kominiarkach, z bronią. To efekt sygnałów, że sprzedawane są tam narkotyki, a niektórzy klienci noszą przy sobie broń. Za zgodą prokuratury policjanci weszli do klubu i skontrolowali przebywające tam osoby.
"Kiedy policjanci wchodzili wejściem frontowym i tylnym, z okna wyrzucono pudełko, w którym były narkotyki "mówi Arkadiusz Wojnowski z zespołu prasowego świdnickiej policji. "Wewnątrz lokalu było pięć kobiet i znany nam dobrze taksówkarz, notowany i karany. Przy nim, oraz przy dwóch kobietach, znaleźliśmy narkotyki.
Policjanci przeszukali także mieszkanie taksówkarza Artura W. Znaleźli w nim m.in. wagę do porcjowania narkotyków oraz woreczki i środki odurzające. Mężczyznę zatrzymano, a wraz z nim 20 letnią Małgorzatę J. oraz 28 letnią Annę T. One także miały przy sobie narkotyki. Policja zabezpieczyła również samochód należący do taksówkarza.
O tym, że narkotyki można bez problemu kupić w świdnickich nocnych klubach, dyskotekach czy nawet szkołach, dla nikogo nie jest tajemnicą. Policja twierdzi, że będzie takie działania powtarzać, także i w innych lokalach. Można więc się spodziewać kolejnych, podobnych nalotów.
Za posiadanie narkotyków grożą maksymalnie 3 lata pozbawienia wolności, chyba że w grę chodzi znaczna ich ilość, wtedy nawet 5 lat. Za handel nimi można dostać maksymalnie 10 lat więzienia.
Agnieszka Bielawska
Dariusz Majecki, współwłaściciel największej dyskoteki w świdnicy, :
"Dyskoteki prowadzę od 8 lat, mam w tej branży spore doświadczenie. Kiedyś, kiedy narkotyki nie były tak powszechne i łatwo dostępne, sprzedawałem przez weekend w swoim lokalu 10-12 skrzynek wódki. Teraz sprzedaję 10-12 butelek. I wszystko właśnie przez środki odurzające. Obiema rękami podpisuję się pod takimi akcjami policji, bo przecież przez narkotyki my tracimy zarobek. A tylko policjanci mogą sprawdzać, czy ludzie je przy sobie posiadają. My przecież nie możemy kontrolować naszych klientów. Co najwyżej sprawdzamy, czy nie wnoszą w torbie swojego alkoholu albo jakichś niebezpiecznych narzędzi. I to wszystko. Nie możemy sami z tym walczyć.
Komentarze