...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
  • 9 / / 0
Witam.
Może opiszę swoją ćpuńską historię, żebyście mieli obraz jak wygląda moje życie.

Mam na imię Marcin, mam 23 lata, od 3 lat regularnie trenuję na siłowni, to jest moja pasja i praktycznie życie, wydaję na to bardzo dużo pieniędzy (jak na mój budżet), ale w ogóle tego nie żałuje. Do tego również biegam 3x/tydz.
Moje pierwsze styknięcie się z narkotykami miało miejsce mniej więcej w ubiegłoroczne wakacje, wówczas pierwszy raz w życiu zażyłem mefedron (wcześniej nawet nie paliłem marihuany). Było tak wspaniale, że aż nie do opisania. Nie oszukiwałem się, że jak wezmę raz to nie będę chciał już więcej, bo wydaje mi się, że nie jestem wyróżniony jakimś wyjątkowym charakterem więc dlaczego miałbym być inni niż wszyscy i wziąć to tylko raz i skończyć?
Brałem mefedron ogólnie jeszcze może z 10 razy, raczej mniejsze ilośći (nigdy ciągi) typowo weekendowo, troszkę pieniędzy poszło, ale w zasadzie nie żałuje, bo niczego co zrobiłem w życiu nie żałuje.
W między czasie spróbowałem jeszcze kokainy (kilka razy) i MDMA (1 raz) i ostatnio w sumie często pale marihuane. Myślę, że to mi się wymyka spod kontroli. (nie w jakiś drastyczny sposób, ale jednak - wg. mnie oczywiście, subiektywna opinia)
Mam pracę, nigdy nie brałem jak na drugi dzień miałem iść do pracy, szanuje ją i mniej więcej ona też trzyma mnie 'w ryzach'

Moim zdaniem, mój problem nie jest aż tak duży, ale niewątpliwie jest. Nie chcę, obudzić się z ręką w nocniku i próbować nie brać jak już będę dobrze wjebany...
Głównie mój problem dotyczy weekendowej nudy, ponieważ nie zawsze mam się czym zająć to każda propozycja imprezy w połączeniu z jakimiś stymulantami czy marihuana brzmi bardzo atrakcyjnie i zwykle na nią przystaję..
Co byście poradzili? Pewnie dacie przykład znalezienia sobie dziewczyny, ale kurde, ja mam chyba za duże wymagania i nie mogę znaleźć odpowiedniej, poza tym nie chce dziewczyny, która brałaby narkotyki itp, chciałbym się od tego odciąć po prostu. (chyba że tutaj jest blondynka 90-60-90, nie zażywająca, ze zdecydowanym charakterem - jakby co służę fotką i meilem bo ładny ze mnie chłopak... %-D ).
Towarzystwa w 100% zmieniać nie chcę, oczywiście widzę z kim lepiej przystawać a kogo lepiej odpuścić, jednak paru osób regularnie zażywających najcześciej mef nie będę w stanie odepchnąć od siebie bo będę już całkowicie sam, a z nimi bardzo dobrze się rozumiem, to po prostu moi przyjaciele (i nie myślcie sobie, że tylko się spotykamy na ćpanie %-D ).

Chciałbym, żeby wywiązała się dyskusja jak mi, i rownież innym, którzy mają podobną sytuację do mnie pomóc.
Jak już był taki temat to najmocniej przepraszam i proszę o przeniesienie tego posta (szukałem ale nie znalazłem takiego tematu).
  • 3187 / 373 / 0
Czyli chcesz zmienić swoje życie jednocześnie niczego nie zmieniając? Tak się nie da.
Nie wiem jakie ci dać rady bo i tak jak sam piszesz jak w sobotę kumple zadzwonią to nie odmówisz, z ich towarzystwa nie zrezygnujesz, dziewczyny nie chcesz, sam odmówić sobie nie potrafisz - no to będziesz miał to co dotychczas. Do puki nie odczujesz na sobie negatywnych skutków brania - wtedy może znajdziesz motywację do zmian ale równie dobrze jak sam mówisz wtedy może już być za późno.
  • 9 / / 0
Może rady nie dałeś ale w zasadzie otworzyłeś mi oczy na pewne sprawy.

O to chodzi, że dotychczas nie odmawiałem, ale teraz zamierzam to zmienić, bo widzę że zaczyna się wymykać spod kontroli. Przez pierwszy okres odpuszcze weekendowe balowanie, zrobie sobie plany co i jak robić w każdy weekend. Zajmę się pewnymi sprawami, to nie będzie czasu pomyśleć o imprezach.
Dlatego chcę przestać póki nie odczuwam żadnych skutków brania.
Będę się odzywał w tym temacie, czuje że mi to pomaga :)

Zapraszam do dalszej dyskusji.
  • 4807 / 267 / 0
Jeśli uda Ci się oderwać nie myśl przypadkiem, że jesteś odporny na uzależnienie bo łatwo poszło. To pułapka.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 9 / / 0
Z początku myślałem, że jakieś ewentualne nałogi to nie dla mnie, mam mocny charakter, silną wolę, pracę, pasję która zajmuje mi wiele czasu. Jednak jak się okazało nie jestem taki kozak...

Czytam dużo o uzależnieniach, chcę być jak najbardziej świadomy tego w jakim stopniu uzależnienia teraz jestem. Moim zdaniem nie jest na razie tak źle, ale wolę wcześniej to zażegnać. Zaczne od wieczornego wyłączania telefonu i bardziej poświęcenia się rodzinie :)
  • 16 / 1 / 0
Kumple to podstawa do zmiany, ja właśnie jestem na detoksie i ci moi „dobrzy kumple” prawie codziennie pytają się mnie czy „nic nie robie”, tacy kumple kurwa , na początku ciężko było odmówić ale teraz wiem że to oni trzymali mnie tyle lat w nałogu bo za każdym razem kiedy ja chciałem przystopować albo skończyć z tym to ktoś coś zaproponował a ja myślałem że jestem już na tyle silny że raz mogę się zabawić i budziłem się kilka miechów później w ciagu. Jak chce się wyjśc z gówna potrzebne są radykalne działania a nie mydlenie oczu że coś chce się zrobić nie robiąc praktycznie nic. Nie powiem ci że jest fajnie albo kolorowo teraz bo nie jest tzn czuje się o wiele lepiej i fizycznie i psychicznie ale towarzystwo odstawiłem całkiem i nuda jak i samotność doskwiera ,no ale co zrobić ?kto jest ważniejszy w twoim życiu?kumple czy ty? ja np. mam teraz motywacje żeby w końcu zacząć spełniać marzenia ,to jest mój cel na nim się skupiam i dążę do niego każdą możliwą drogą, poza tym zajmuje umysł czytaniem, treningami, spacerami, cokolwiek żeby tylko nie siedzieć bezczynnie, a co będzie to będzie „nawet najdalszą podróż rozpoczyna pierwszy krok”
  • 1217 / 21 / 0
Moja odpowiedź trochę z innej beczki, ale ma nieco wspólnego z poprzednimi postami. Otóż uprawiaj sport, biegi chyba najlepsze, bo wydzielają dużo endorfiny. Nie zażywaj substancji przez dłuższy czas, tak żeby zapomnieć jak działają, bo wtedy mniej ciągnie (wiem po sobie). Znajdź sobie jakieś zajęcie (sory za oklepany tekst). Moim remedium na odwyk były zawsze rozbudowane gry, gdzie można było wessać się w klimat i zapomnieć o życiu codziennym. Przykłady: Wiedźmin, Wiedźmin 2, Morrowind, Fallout 3, Fallout New Vegas i ew. Skyrim. To są gry, które potrafią wessać nawet na tydzień. Jeżeli poczujesz, że naprawdę ciśnie cie na jakąś substancję, to przebiegnij sobie truchtem z 2-3km, wróć do domku i odpal giercę jaką preferujesz. A znajomym musisz umieć powiedzieć nie, podstawa asertywności. Ja od czasu jak dostałem nerwicy to utrzymuję kontakty ze wszystkimi znajomymi, ale po prostu nie chodzę na imprezy, a jak już idę to piję soczek, ew. jedno piwko, nie czuję potrzeby przyjebania spida czy zajarania marihuany.
Ps. Nie odnieś wrażenia że nie ćpam, bo ćpam i to często, ale jako że mam nerwicę to załapałem się do ośrodka leczenia nerwic i uzależnień, przez 6 tyg będę tam leczony i będą robić pranie mózgu, jak to powiedziała moja neurolog. Wszystko mam pod kontrolą. Trzeba po prostu mieć jaja i czasem powiedzieć sobie "NIE ICHUJ!". Ja po wpierdalaniu ton benzodiazepin tak sobie powiedziałem i przez 5 dni leżałem w łóżku z temperaturą, raz zimno, raz ciepło, kuła pikawa straszliwie, ale przepociłem i teraz benzosy zajadam średnio raz na 2 dni, a brałem 3 razy dziennie.
No i najważniejsze - nie przejmuj się na zapas, jak masz ochotę, zapal mj, wypij piwko/dwa, nic ci się nie stanie. Ważne żeby nie wjebać się w mocne dragi, szczególnie mefedron, który potrafi zrobić niezły zamęt w bani.
Uwaga! Użytkownik Psychopath jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 9 / / 0
Właśnie dziś też miałem chwile czasu na przemyślenia, ustaliłem priorytety i jakoś mi łatwiej jak sobie to wszystko poprzestawiałem. Na początku odetne się od weekendowych imprez, poza tym teraz post więc mniej ludzi wychodzi, idealny moment nawet dla niewierzących.
Mocne dragi odstawiam całkowicie, uważam że to nie będzie aż taki problem, bo chyba nie jestem aż tak mocno wjebany, aczkolwiek pierwsze symptomy zaczęły mnie niepokoić. I chyba jednak postaram się o jakąś dziewczynę :)
Będę pisał jak mi tam idzie, póki co 2 dzień samozwańczego detoxu, nie ciągnie mnie ani do mj ani do mef, teraz tylko praca i treningi i jeszcze dziś przyszła mi książka której długo oczekiwałem :)
  • 87 / 3 / 0
Moim zdaniem, jak na weekendową nudę raz na tydzień przypalisz sobie Mary, lub pójdziesz na jakiś melo, to nie widzę w tym nic złego. Sęk w tym żeby imprezki kończyły się na alkoholu + ew. mj. Pixy raz od święta też nie są takie złe. alkohol nie jest taki niewinny, ale nie należy go zbytnio demonizować. O ile się nie ma wrodzonych skłonności do alkoholizmu, to nadaje się świetnie, jeśli użytkuje się go Z GŁOWĄ, czyli np. na imprezach. Na pewno dużo lepiej się na tym wyjdzie niż po różnych ketonach, czy innym ścierwie. Jestem przekonany, że trzymając się tego nie masz czym się zamartwiać. Niestety, jeśli już nie wyobrażasz sobie imprezy bez kreski, no to faktycznie masz problem i dobrze by było skończyć z takim stylem życia.
Sola dosis facit venenum.
  • 9 / / 0
Nie to, że nie wyobrażam ale jakby był alkohol to zaraz by się chciało troszkę koksiku bo co to sam alkohol, nie osiągnie się takiej fazy..
Na razie stopuje, ostatnie ponad pół roku ostro przymelanżowałem, teraz inwestuje w siebie, odżywki, ciuchy to co sprawia mi radość :)

P.S. ciągle śmierdze tym mefem, kurtka prześmiardła chyba na amen %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
Newsy
[img]
Stan opublikował raport o spożyciu marihuany. Niemal 15 proc. nowojorczyków zażywa ją regularnie

Tylko 14,7 proc. dorosłych nowojorczyków regularnie spożywa konopie indyjskie – zgodnie z najnowszym raportem stanowego Departamentu Zdrowia. Najwyższy odsetek korzystających z marihuany w dowolnej formie występuje u osób w wieku 21-24 lat. Z raportu wynika ponadto, że większą tendencję do zażywania konopi mają osoby, które jednocześnie nadużywają innych używek.

[img]
Szczeciński lekarz pomagał nielegalnie zdobywać opioidy. Jest akt oskarżenia

Jerzy B. stanie przed sądem za poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich. Pewien szczecinianin dzięki takiemu zaświadczeniu odzyskał znaczne ilości leku opioidowego, który wcześniej podczas przeszukania zabezpieczyła policja.

[img]
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy

Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.