Jaka to była ilość?
a tak pozatym to, czesta zdarza sie takie coś?
Gdy policjanci podejrzewają, że w mieszkaniu ukrył się przestępca lub doszło do popełnienia przestępstwa, a niewpuszczenie ich do środka spowoduje zatarcie śladów lub ukrycie dowodów przestępstwa. Jeśli policjanci obawiają się, że dowody przestępstwa, narzędzia zbrodni lub osoba poszukiwana listem gończym przy zwlekaniu z rewizją mogą zniknąć, mogą nawet wyważyć drzwi. Policjanci dokonujący przeszukania bez nakazu muszą okazać legitymacje służbowe lub nakaz wystawiony przez kierownika swej jednostki. Mają też obowiązek pouczyć właściciela lub najemcę mieszkania, że w ciągu siedmiu dni policjanci muszą zgłosić się do sądu lub prokuratora o zatwierdzenie przeszukania. A następnie postanowienie sądu lub prokuratora powinni doręczyć osobie, u której dokonano rewizji.
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4
Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.