Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7726 • Strona 721 z 773
  • 37 / 13 / 0
08 maja 2023omertse pisze:
A co robiłeś z lękami które pojawiały się na tripie? Próbowałeś je zrozumieć i wysłuchać czy może po prostu zwalczyć? W moim przypadku taktyka by podchodzić do negatywnych emocji po dobroci się sprawdza i zarówno na grzybach jak i przykładowo dziś, a właściwie to już wczoraj jak na meskalinie przyszedł mi do głowy pomysł, by zrobić urbex spalonego budynku, coś mnie tam wewnątrz wystraszyło, ale zachowując spokój i rozumiejąc informacje od emocji opuściłem obszar który nie był komfortowy do dalszego tripowania. Taktyka nie walczenia a starania się zrozumieć własnych odczuć sprawdza się nawet w codziennym życiu, ale ja aktualnie nie mam zaburzeń lękowych, więc może w twoim przypadku te rady by się nie sprawdziły.

Z takimi skutkami się nie spotkałem, ale nie miałem nigdy badtripa (chociaż w sumie miałem kilka ciężkich tripów które ktoś inny mógłby pewnie uznać za badtripa), a z tego co rozumiem to właśnie to są jego następstwa.
Tak zrozumiałem część leków po tym BT. Po tym jak wszamałem znowu to nauczyłem się poddawać i przestać kontrolować co się dzieje.
Ostatni trip jaki miałem był w na początku lutego. Miał byc taki rekreacyjny. Nie wiem co się stało wszedł mi w 15-20 minut i przeorał mnie ostro. Brak BT.
Ogólnie lęki mam na codzień dużo mniejsze jednak czasami mam atak paniki. Staram się z tym nie walczyć. Wierze w to że to proces zmian i może on jeszcze potrwać.
@CieplaPoduszka
We wcześniejszych swoich postach opisałem swój BT. W życiu takiego czegoś nie przeżyłem. Jednak od tego czasu wziąłem jeszcze dwa razy. Raz by sprawdzić to co się nauczyłem a ostatni jak napisałem powyżej by tak bardziej relaksacyjnie. Ładnie mnie przeorało ale swierdziłem że dam narazie sobie spokój z grzybami. W sumie nawet po tym BT miałem ochotę po kilku dniach tak teraz narazie mam dosć.
Cały czas pracuje nad sobą by zrozumieć pewne sprawy.
Informuje o tym by dawać jasny przekaz dotyczący psychodelików. Czasami można się nabawić ataków paniki.
Nie demonizuje, nie krytkuje tylko mówię jak jest u mnie. Dzięki
  • 1658 / 1037 / 7
Macie jakieś swoje teorie na to, dlaczego przy pełnoprawnych tripach (mam tu na myśli dawki rzędu 3+) wszyscy jak jeden mąż spotykają się z geometrią?
Oczywiście są też inne, typu fale, etc. Aczkolwiek geometria góruje. Dlaczego wszyscy widzimy fraktale jak Złote Spirale, mające swoje korzenie w matematyce? To ona jest głównym przewodnikiem, jest to oczywiście piękne. Tylko zastanawiam się na luźno, co psylocybina chce nam przez to przekazać.
Czy chodzi o jedność ze światem, który jest czystą matematyką?
𝕊𝕥𝕒𝕪 𝕨𝕚𝕝𝕕, 𝕄𝕠𝕠𝕟 𝕔𝕙𝕚𝕝𝕕.. 🌙
  • 487 / 293 / 0
Nie inaczej. Dla mnie psylo to coś w rodzaju mikroskopu, który przybliża fundamenty naszej rzeczywistości. Już kiedyś pisałem: "I've seen things that you people wouldn't believe", między innymi osadzone właśnie w geometrii nieeuklidesowej mechanizmy wszechświata, napędzane przez jasne struny energii, na które mogłem patrzeć tylko przez ułamek sekundy naszego czasu, bo mój łeb zwyczajnie nie mógł wytrzymać faktu złożoności tej machiny. Istota tego, czym jest entropia, przetłumaczona na "język", który w jakimś stopniu mogłem pojąć, choć z zaznaczeniem, że jest to wyłącznie mocno uproszczony schemat działania - niczego bardziej złożonego i tak mój ograniczony umysł by dłużej nie udźwignął.

Stwierdzili, że chcąc to zobaczyć, wykazałem się jednocześnie zuchwałością i głupotą, ale jak to mówił T. McKenna: nature favours the brave i coś w tym musi być, skoro jednak wróciłem i mnie to doświadczenie nie wysłało na oddział zamknięty.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
  • 2532 / 602 / 0
15 maja 2023CATCHaFALL pisze:
Macie jakieś swoje teorie na to, dlaczego przy pełnoprawnych tripach (mam tu na myśli dawki rzędu 3+) wszyscy jak jeden mąż spotykają się z geometrią?
Oczywiście są też inne, typu fale, etc. Aczkolwiek geometria góruje. Dlaczego wszyscy widzimy fraktale jak Złote Spirale, mające swoje korzenie w matematyce? To ona jest głównym przewodnikiem, jest to oczywiście piękne. Tylko zastanawiam się na luźno, co psylocybina chce nam przez to przekazać.
Czy chodzi o jedność ze światem, który jest czystą matematyką?
No bo w taki już sposób urządzony jest umysl - wirtualny byt.Ten jest generowany przez fizyczny mozg,który faktycznie należy do świata natury,gdzie można odnotować matematykę,symetrię itd.

Chyba.
Uwaga! Użytkownik Atro nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2302 / 398 / 0
by Jung
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Uwaga! Użytkownik mietowy3 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 605 / 156 / 0
@Atropolamine
Podobnie uważam, że nasz mózg wyłaniając się na drodze ewolucji, pracuje na tych samych zasadach, z których powstał, czyli powiedzmy że 'matematycznych'.
Wyobrażam sobie świat jako kompletny chaos sygnałów przenikających nas w każdej chwili. Nasz organizm odbiera tylko mały wycinek tego wszystkiego, filtruje i przetwarza tworząc 'stały' obraz rzeczywistości (bez falowania, pływania, przesunięć itp.), aby być w stanie funkcjonować. Psychodeliki podobno luzują te filtry: dochodzą do nas bodźce, które nie powinny, a całość jest przeliczana przez obszary mózgu, które się tym normalnie nie zajmują. Dostajemy zgliczowany sygnał wyjściowy pełny fantastycznych wzorów, a być może odbieramy też 'coś więcej'.
'Never know who's behind the wheel,
The body or a conscious mind'
  • 586 / 125 / 0
300mg moklobemidu + 70mg memantyny + 0,6g Albino Penis Envy + lufka skuna.
Zupełnie inna faza niż na odmianach typu McKennai czy GT. Pełno wizuali, słuchowe zakrzywienia i ogromna dysocjacja której nie przypominam sobie po innych gribach.
Polecam ale ostrożnie i doświadczonym bo jak widać 0,6g w takim miksie już porobiło tak potężnie że nie mam pytań.
Mega przyjemne afterglow trwa nadal od zarzucenia wczoraj o 19:30 w formie lemon tek.
Ma ktoś może jakieś zestawienie APE w porównaniu do innych psylocibe a konkretnie o ich przybliżoną zawartość substancji psychoaktywnych?
Wiem że nawet ten sam kit może dać skrajnie inne grzyby ale ciekawi mnie to porownanie odmian bo APE ewidentnie różni się profilem działania nieco bardziej przypominając mi kwas. Niedługo spróbuję APE 1:1 McK/GT bo mogą wchodzić w fajną synergię wnioskuję po testach różnych odmian osobno.
  • 1100 / 273 / 0
widziałem gdzieś w necie wyniki jakiegoś mashroom cup, czy coś takiego, nie pamiętam dokładnie, ale podane były zawartości kandydatów
edit:
znalazłem, trzeba otworzyć pdf, albino nieźle wycięto off-topic / d5
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / 4 / 0
Witam członków Forum,

Chciałbym podzielić się z Wami niezwykłą podróżą, którą odbyłem podczas jednego niezapomnianego wieczoru. To doświadczenie, związane z psylkami, okazało się niezwykle przekształcające i przyniosło głębokie zmiany w mojej perspektywie.

Aby wdrożyć Was w kontekst, moja rodzina i ja przechodzimy przez trudny okres, to taka historia, że robi się niedobrze jak się o niej słucha, więc sobie daruję. Właśnie wyszliśmy z jednego szpitala, a za miesiąc mój mały synek będzie miał kolejną operację, z którą musi zdążyć przed inną operacją i tak dalej. A to tylko jakaś jedna siódma naszego bagienka. Ciężar i stres stały się przytłaczające, ciężko oddychać czasami i to doprowadziło mnie do porzucenia wiary, a w zamian przyjąłem sobie postawę ciągłej frustracji i ogólny wkurw na życie.

Czytałem o doświadczonych ludziach, którzy mówią, że podróż na grzybkach magicznych to jedno z najbardziej znaczących wydarzeń w życiu. I to mnie zainteresowało, pomyślałem, że warto przeprowadzić research i spróbować, bo dotychczasowe mnogie terapie, konsultacja z psychiatrą i tak dalej nie pomagały jakoś znacząco.

Aby przyzwyczaić się do ich działania, zacząłem od 0,5 grama wieczorem, a następnie 1 gramem następnego dnia.

Na początku mniejsze dawki nie wywoływały zauważalnych efektów, poza dziwnym uczuciem zimności w ramionach. Jednak przy dawce 1 grama poczułem się dziwnie na żołądku, jakbym miał zwracać. A do tego taka świadomość, że jestem wystarczający - że moje wysiłki są istotne i piękne.

To przekonanie skłoniło mnie do sięgnięcia po więcej, a ostatecznie spożyłem w sumie 4,2 grama tej nocy. Czytałem wcześniej, że podróżowanie na grzybkach, a szczególnie pierwsze razy powinny się odbywać w towarzystwie kogoś, ale w moim przypadku nie byłoby możliwe przejście przez tak intymne i osobiste refleksje w obecności dodatkowego słuchacza. Podczas tego wieczoru moja rodzina, żona i młody byli w szpitalu, więc miałem dla siebie mieszkanie. Momentami byłem głośny i zrobiłem trochę bałaganu, bo gdzieś się rozlała herbata. Początkowo bałem się i ukryłem zapalniczkę, noże oraz laptop dla bezpieczeństwa, ale okazało się, że potrafiłem kontrolować siebie zupełnie normalnie. Przygotowałem herbatkę kilka razy, a nawet zapaliłem świeczki i kadzidełka. Cały czas towarzyszyła mi powtarzalna i spokojna muzyka, która pomagała mi zachować poczucie bezpieczeństwa i wczuwać się w introspektywny klimat.

Podczas podróży nie doświadczyłem niczego nadzwyczajnego wizualnie, ale moje postrzeganie wydawało się zmieniać wewnętrznie, a nie zewnętrznie. Pogrążyłem się w głębokiej introspekcji, podążając za wskazówkami, które znalazłem w podsumowaniu badań naukowych dr. Hubermana, dostępnym na YouTube. Zasugerował on, że zamknięte oczy podczas doświadczenia mogą mieć bardziej terapeutyczne działanie. Zaintrygowany, postąpiłem zgodnie z jego radą i byłem zdumiony głębokim oddziaływaniem, to było jak rozmowa ze starym druhem, jak autoterapia - bardzo intensywna. Całość trwała około sześciu godzin. Płakałem jak dziecko, rozmawialiśmy o różnych trudnych i głębokich rzeczach, o relacjach, o tym, jak sobie radzę, jak mógłbym sobie radzić lepiej.

Wszystko, co do tej pory zauważyłem z innej perspektywy, ale z dobrej perspektywy. Usłyszałem rzeczy, których tak bardzo potrzebowałem usłyszeć. Poczucie ulgi i słodko-smutnych fal przyjemności mnie ogarnęło. Powtarzałem sobie setki razy, że kocham Cię, że jesteś taki dzielny, taki wspaniały (mówiłem do siebie samego). Mówiłem do siebie: "Stary, kocham cię, jesteś tak cenny". Byłem bardzo konkretny w tym, co mówiłem. Że naprawdę staram się, że potrafię wiele osiągnąć. Że mimo ogromnego cierpienia, które mnie spotyka, udaje mi się być barwną i pomocną osobą. Potrafię rozmawiać z ludźmi, którzy również doświadczają trudności, ale są w znacznie łatwiejszej sytuacji i jestem w stanie być dla nich, słyszeć, odkładać na bok siebie i swoje potrzeby. To jest piękne. Byłem zawstydzony tym, że tak bardzo chciałem czuć i słyszeć to co czułem i słyszałem. To było bardzo intymne.

Ta podróż na grzybkach magicznych była dla mnie jak introspekcyjna terapia, tylko bardziej intensywna, mądrzejsza i o wiele bardziej przyjemna. Przez godziny siedziałem i rozmawiałem sam ze sobą. Początkowo wychodziłem na spacery, poszedłem do paczkomatu jak jeszcze czekałem aż wskoczy pierwsza dawka, ale zdecydowałem się wrócić, gdy zaczęło się robić interesujące. Gonił mnie jakiś creepy facet, ale to nieistotne. Poczułem ogromną ulgę i rozpaczliwe fale orgazmicznej przyjemności. Jakbym był na audycie dotychczasowego życia na którym ktoś zauważył te wszystkie momenty, których nikt nie zauważył do tej pory. Modliłem się i rozmawiałem także z Bogiem. Wybaczyłem mu i kilku innym osobom. Choć nie usłyszałem żadnej odpowiedzi, żadnych wizji, to było coś niesamowitego.

W tym czasie nie miałem zbyt wiele halucynacji. Piłem tę swoją ziołową herbatę i większość czasu spędziłem na toalecie, bo płakałem tak intensywnie, że chusteczki nie wystarczały, a moje łzy i wydzielina tworzyły kałużę. Było to bardzo intensywne doświadczenie, które sprawiło, że byłem bardzo zmęczony na końcu. Pierwszą dawkę wziąłem o 19:00, a o 2:30 poszedłem spać.

Wrócę do grzybków za kilka tygodni lub miesięcy, ale nie zbyt szybko. To było szalone, ale bardzo korzystne doświadczenie. Czuję się o wiele lepiej, mniej przygnębiony i mogę robić rzeczy, których wcześniej nie chciałem.

Na przykład pytanie o pomoc mojego przyjaciela przyjaciela, albo w ogóle po prostu mogę być sobą. Myślę, że moja praktyka kontemplacyjna była moją dużą zaletą. Byłem spokojny i wyczekiwałem, a bad tripy, o którym ludzie mówią, było bardzo daleko ode mnie.

Całe to wydarzenie przyniosło mi wiele nowych perspektyw. Może nie tylko nowych, ale też zmieniłem perspektywę na taką jaką chciałem mieć, ale nie udawało mi się. Zobaczyłem wiele trudnych spraw z lepszej strony. Usłyszałem rzeczy, których tak bardzo potrzebowałem usłyszeć. To było jak podróż w głąb siebie, bardzo intensywna, mądra i w kosmos przyjemna.
  • 487 / 293 / 0
Zabawne, że zupełnie się nie znamy, nie mam pojęcia jak trudne jest Twoje życie teraz (ale umiem sobie wyobrazić, też mam małe dzieci) a doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co przeżyłeś. Moje pierwsze podróże były bardzo podobne. W ogóle grzyby to w moim odczuciu powinna być taka ostateczna psychoterapeutyczna broń w walce z depresją. Złamią każdego, nawet najbardziej opornego i zatwardziałego pacjenta (to ja), wywrócą na lewą stronę, znajdą najadekwatniejsze słowa czy myśli, by dotrzeć do sedna sprawy. I w trakcie,.jednocześnie, zapełnią pustkę przeświadczeniem, że jesteś najlepszą wersją samego siebie, tu i teraz.

Życzę wszystkiego dobrego, doświadczcie wspólnie jego powrotu do zdrowia. Dzisiaj nie chcę niczego więcej.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
ODPOWIEDZ
Posty: 7726 • Strona 721 z 773
Newsy
[img]
Jak wygląda Luksemburg 2 lata po dekryminalizacji marihuany? Bilans zysków i strat

Kiedy myślimy o luźnym podejściu do marihuany w Europie, przed oczami stają nam holenderskie Coffee Shopy lub portugalska dekryminalizacja. Jednak to Malta i Luksemburg dokonały prawdziwego przełomu legislacyjnego. Latem 2023 roku Luksemburg stał się drugim krajem UE, który oficjalnie wpisał prawo do uprawy konopi w ustawy.

[img]
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki

Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.

[img]
Trump uznał fentanyl za broń masowego rażenia. „Używają go, by zabijać Amerykanów”

Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie uznające fentanyl za broń masowego rażenia. W uzasadnieniu stwierdził, że „wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów”. Oświadczył zarazem, że rozważa złagodzenie federalnych restrykcji obejmujących marihuanę.