Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 8943 • Strona 625 z 895
  • 468 / 98 / 0
Muszę w końcu obejrzeć ten Trainspotting, bo chyba dużo mnie omija @Umbrellonda
If I could be free from the sinner in me
  • 1509 / 223 / 0
@kanda, niekoniecznie, kandziu, niekoniecznie. Nie powiem - spoko film, realistyczny, dodatkowo ma ten taki klimat lat 90., żarty sytuacyjne, jedna akcja taka, że może się gęba otworzyć ze zdziwienia/niedowierzania, że takie coś się dojebało, właśnie ten szkocki akcent, o którym wspomniała Umbrellonda, etc. Na pewno warto go obejrzeć (ale nie polecam na skręcie albo ledwo co po detoksie, serio. :D). Natomiast podnietą tym filmem i pieprzenie "To mój ulubiony film!" lub "To najlepszy film, jaki powstał!" trąci podnietą narkomanią a'la Kometha. %-D

O, pamiętam odcinek JtO, w którym recytowała listy książek i filmów o narkusach. Mówię Wam, to jest świruska, której zainteresowania to: ona, ćpanie, jej ćpanie i ona naćpana. %-D
13 września 2019Umbrellonda pisze:
Nikt im nie przypisuje substytutów. Sami chcieli wyjść bo już uznali że są uzależnieni, z ulicy mieli. Ja wtedy byłam w ośrodku, sama nie wiem jak to właśnie w taki sposób zaszło. Wjebali się pewnie po części samym strachem, że się wjebią. Ja po dwóch miesiącach umielam bupre brać jak nie było akurat morfiny nigdzie w okolicy.
Wait, what? Czyli ich "substytucja" to ogarnianie sobie metadonu na lewo od innych, którzy naprawdę są na programie? Wybacz, ale zadajesz/zadawałaś się z totalnymi abstynentami intelektualnymi. No debile jak się patrzy. Ostatnie, co by mi przyszło do głowy, to ogarnianie na własną rękę syropu, który nasyca całe moje ciało od paznokci palców u stóp po ostatni włos na grzywce, by "wyjść" z opiatów, które brałam aż (XD) rok. Kretyni. Tylko sobie szkodą. Niech teraz spróbują zejść ze swojej "substytucji". :świnia:
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 317 / 78 / 0
Każdy się jara czym innym, pamiętam, że jak oglądałam Trainspotting pierwszy raz to zrobił na mnie ogromne wrażenie, teraz po latach go sobie przypomniałam, dalej uważam go za świetny film
Ale i tak moim ulubionym narkomanskim wątkiem jest wątek Jane i Jessego z Breaking Bad, no tutaj jestem ześwirowana totalnie i możecie mnie nazywać Komethą, trudno :D
A co do tej "substytucji" na czarno... No to głupota straszna, kompletnie nie widzę w tym żadnego sensu. Znam dziewczynę, 16latke która nawet na majce jeszcze nie była, a już się wjebała w metadon, bo przyjemnie grzeje i nie trzeba się kłuć. Nosz kurwa.
  • 468 / 98 / 0
Hexe pisze:
OMUJBORZE! Takiego orgazmu to ja dawno nie przeżyłam! :D O żesz kurwa... Aż jęknęłam, oczy zamknęłam, to, co mi dojebało w głowę i ciało, to jest czysta poezja. Tak bardzo za Tobą tęskniłam, Majuniu! :* Moja wspaniała, moja cieplutka, moja przytulająca, orgazmiczna majeczka. Och. Wolę do końca życia cierpieć, niż oddać to uczucie, jego wspomnienie, a teraz fakt, że je czuję tu, teraz. O jeżu, o borze! I'M IN HEAVEN!
Kiedyś Ivival napisała coś podobnego, to musi być prawdziwa miłość :extasy:

A tak btw, @Hexe mój detox poszedł w prawo, a ja w lewo, więc może jednak obejrzę ten Trainspotting, chociaż może nie dzisiaj, dzisiaj Hari Pota na TVN, no nie mogę tego kurna przegapić.

Ps. Tak, mam już dawno skończone 18 lat.
If I could be free from the sinner in me
  • 1509 / 223 / 0
@kanda, skoro Ty i detox się nie dogadaliście, to nie jesteś na skręcie, więc spokojnie wrzucaj sobie "Trainspotting", jeśliś ciekawa co to. ;) Ale to nie jest ten film z przyjemnych i fajnie miłych. On jest miejscami obleśny. No i wiadomo, że jak ćpanie, to i skręt, a to jest mocno realistycznie przedstawione IMO, itp.

I ja, gdy jestem nietrzeźwa, to wolę np. komedyjkę, czasami nawet taką typu teen movie, typu "American Pie".
Czasami baję (moje absolutne nr 1, 2 i 3, czyli "Shrek", "Shrek 2" i "Shrek Trzeci" <3) albo o superbohaterach ("Spiderman" 1, 2, 3 z Tobey'm Maguire'em lub "Deadpool").
Dobrze ogląda mi się wtedy też jakieś filmy akcji zakrawające na niedorzeczność, np. "Święty" (UWIELBIAM!), "Bad Boys" lub jakieś z Jasonem Stathamem.
Ale chyba moje ulubione dwa filmy na ugrzaniu to "Święci z Bostonu" jedynka i dwójka. Polecam, jeśli nie znasz/dawno nie widziałaś. ;)
Ostatnio oglądałam z moim mężczyzną, i nawet kilka razy zachichotałam, "Depresję gangstera" i "Nawrót depresji gangstera". :D

Właśnie! Jako, że dzisiaj jestem naprawdę pięknie ugrzana majką (tyle na Ciebie czekałam, majuniu! :* ), to chyba włączę coś z Jasonem albo jakiegoś "Świętego" lub inny z serii o Jasonie Bourne'ie.

@Jaylin, ale ja też mam kumpla (i jednego miałam, bo nie żyje, bo jebnęła mu wątroba, gdy wrócił do chlania, a wcześniej w życiu przeorał się i helem, i alkoholem), który po prostu lubi jak go metadon wygrzeje, więc organizuje sobie pod punktem za klony/alkohol/zielsko/speeda/hajs parę centów i pije przez kilka dni, nodduje na narciarza i daje sobie spokój, przerwa na kolejne kilka miesięcy. On jest mocno politoxy, on chyba wszystko konsumuje, a na pewno konsumował, dodatkowo jest póki co niezniszczalny! Tylu wypadków z własnej głupoty albo przez przypadek, bo był najebany/naćpany, które on przeżył, to ja nie zliczę nawet, a jebany żyje i się dobrze nawet trzyma. %-D

Ale co innego napić się co jakiś czas metadonu, bo się go lubi (to jest kretyńskie, ale naprawdę tak jest w jego przypadku :D), a co innego walić to codziennie, twierdząc, że się schodzi z okropnego, trudnego do pokonania rocznego nałogu morfinowego. %-D No kurwa. Wątpię, by te osoby chociaż próbowały się detoksykować. Naprawdę, w rok nie jest się aż tak beznadziejnie wpierdolonym, że nie pozostaje już nic innego, jak tylko wychodzenie metadonem, a później substytucja przez lata lub do końca życia. Nie pisałaś tego, ale podejrzewam, że to jakieś dzieci w wieku 20-23 lata... Którzy przy okazji aspirują do orderu idiotów roku.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
  • 468 / 98 / 0
13 września 2019Hexe pisze:
@kanda, skoro Ty i detox się nie dogadaliście, to nie jesteś na skręcie, więc spokojnie wrzucaj sobie "Trainspotting", jeśliś ciekawa co to. ;) Ale to nie jest ten film z przyjemnych i fajnie miłych. On jest miejscami obleśny. No i wiadomo, że jak ćpanie, to i skręt, a to jest mocno realistycznie przedstawione IMO, itp.

I ja, gdy jestem nietrzeźwa, to wolę np. komedyjkę, czasami nawet taką typu teen movie, typu "American Pie".
Czasami baję (moje absolutne nr 1, 2 i 3, czyli "Shrek", "Shrek 2" i "Shrek Trzeci" <3) albo o superbohaterach ("Spiderman" 1, 2, 3 z Tobey'm Maguire'em lub "Deadpool").
Dobrze ogląda mi się wtedy też jakieś filmy akcji zakrawające na niedorzeczność, np. "Święty" (UWIELBIAM!), "Bad Boys" lub jakieś z Jasonem Stathamem.
Ale chyba moje ulubione dwa filmy na ugrzaniu to "Święci z Bostonu" jedynka i dwójka. Polecam, jeśli nie znasz/dawno nie widziałaś. ;)
Ostatnio oglądałam z moim mężczyzną, i nawet kilka razy zachichotałam, "Depresję gangstera" i "Nawrót depresji gangstera". :D
OOO, to to! Też nagrzana kiedyś oglądałam American Pie. Ostatnio zaczęłam Orange is the New Black, ale na pomajkowy stan ten setial jest za mocny. Wolę oglądać coś przyjemnego, jakieś (tak jak piszesz) komedie, familijne albo nawet romansidła z nutką komediową. Najlepsze są dla mnie do dopełnienia tego stanu i stworzenia strefy komfortu, ah <3 No i Shrek, klasyk klasyków, chociaż oglądany już ze 100 razy, ale nadal świetna bajka :pacman:
If I could be free from the sinner in me
  • 12686 / 2456 / 0
Uwielbiam muzykę z Trainspotting - szczególnie lou reed perfect day (idealnie pasuje do akcji). Inne kawałki też są świetne - jak oglądam końcówkę filmu (Underworld born slippy) to aż dreszcze przechodzą.
  • 3455 / 559 / 2
13 września 2019Umbrellonda pisze:
To jest moment z trainspotting XD Ubóstwiam ten film za czysto Szkocji akcent i głównego bohatera.

Nikt im nie przypisuje substytutów. Sami chcieli wyjść bo już uznali że są uzależnieni, z ulicy mieli. Ja wtedy byłam w ośrodku, sama nie wiem jak to właśnie w taki sposób zaszło. Wjebali się pewnie po części samym strachem, że się wjebią. Ja po dwóch miesiącach umielam bupre brać jak nie było akurat morfiny nigdzie w okolicy.
Sam raz bupre bralem fajny zamiennik morfy dlugo trzymalo.

Wycięto niepotrzebne cytaty. taurinnn
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2116 / 631 / 0
@Mefistoteles1945 buprenorfina zamiennikiem morfiny? Substytutem, tak, a i to z ograniczeniem wynikającym z zupełnie innego działania, w części wręcz odwrotnego. Stany ugrzania opisywane w FAQ buprowym rzeczywiście są długie i rzeczywiście te dwa, trzy dni są osiągalne; ale bupra przestaje działać rekreacyjnie dość szybko (z czasem zanika nawet działanie łagodzące skręt, nie mówię tu o np. 20 próbach tylko o wiele większej ilości) co przy jej sile wiązania jest trochę smutne, bo można było na nią narzekać, ale czasem jednak - jak jeszcze to robiła - ratowała dupę. Nigdy jednak z entuzjazmem nie wskakiwałam na buprę z morfiny, w drugą stronę - tak. No i morfina->bupra musi mieć odpowiedni - osobniczy, ale bezpieczne powinny być trzy doby - odstęp, w drugą stronę również, ale w nią nie grozi precip. w/d.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 1509 / 223 / 0
Powtórzę w dużej mierze to, co pisałam w wątku heroinowym. A później dodam coś jeszcze.

Wczoraj wrzuciłam ok. 100 mg (tyle, ile było morfiny po przerobieniu 100 mg MST Continus) majki iv pierwszy raz od ponad pół roku i przy używaniu wcześniej od roku heroiny. To, co poczułam wczoraj, to istny orgazm. Fizyczny i psychiczny. Naprawdę dawno nie czułam czegoś takiego, nawet podczas uprawiania seksu (ale nie, że podczas seksu nie zdarzyło mi się to nigdy, a tylko dragi mi to zafundowały, nie! Po prostu dawno nie czułam tego w ani jednej, ani drugiej sytuacji - uprawiania seksu lub ćpania)! Poczułam się, jakbym przeżyła swój pierwszy orgazm, swój pierwszy raz z morfiną. ;) To był ten moment, w którym zdałam sobie sprawę z tego, jak smutne to jest. Ale jest to fakt - wczorajszy szybki (nie bawię się z podawaniem - powiedzmy - 1,5 ml w 15 sekund, jak to niektórzy sobie przeliczają i wstrzykują w tym określonym czasie; w sumie szanuję za konsekwencję ;) ) strzał dał mi fizyczne uczucie orgazmu. :mniam: W tej samej chwili moja psychika odczuła to samo. Przez chwilę nawet myślałam, że przesadziłam z ilością.

Przez to, że lecę głównie na helen, to takie 100 mg okazało się w pierwszej chwili za dużą ilością, bo czułam, że mniejsza też by się spisała. Chwilę później jednak było to za mało i dorzuciłam kolejne 50 mg, by czuć się tak, jak po powiedzmy ok. 50-60 mg H. Po ok. 5 h byłam już niedogrzana i wkurwiona...

To jest powód, dla którego chyba nadal po latach i "zdradzie" majki z helen bardziej odpowiada mi M. Nie powiem, że nie jestem jakoś tak rozdarta między jedną a drugą panią. Cały czas w sumie analizuję, którą substancję wolę, którą wpisałabym na pierwszym miejscu i nadal nie jestem zdecydowana w 100%. morfina na pewno jest moim pierwszym tak silnym uzależnieniem, które określałam (może nadal określam?) miłością do tej substancji. Gdy życie odcięło mnie od M, ale połączyło z H, to zadowoliłam się H. Teraz, gdy znowu odczułam ten wjazd majki, o którym chyba nawet w jakimś sensie zaczynałam zapominać, jestem pewna, że przebija wjazd helu, bije go na łeb.

A teraz trochę faktów dotyczących obliczeń, przeliczeń i szacowania MST-heroina: 1 ćwiara helu wystarcza mi na średnio 4 strzały (kurczę, ja nie wiem, czy czasami nie na więcej) i taka ilość, która mi wystarcza do ujebania się, a nie tylko "zaleczenia", utrzymuje się od ponad roku. Na raz biorę tego pewnie ok. 50-60 mg (wszystko na oko; dzielę te ok. 200 mg (nigdy nie sprawdzałam na wadze ile tego dostaję w rzeczywistości) na 4) i jestem zrobiona bardzo dobrze. Wczoraj, żeby poczuć to samo po majce z MST, musiałam wziąć pół tabletki 200 mg, a później dorzucić jeszcze 50 mg i dopiero mogłam stwierdzić, że to ten sam lub mocno zbliżony stan do tego po helu.

Najczęściej poprawiam takim czymś ze 2 razy dziennie. Często, gdy czuję się królową życia, bo mam np. 2-3 ćwiary, to walę więcej tych "dorzutek". Żeby odczuć po morfinie to, co odczuwam po heroinie, musiałabym przerabiać po 3 do 5 tabsów dziennie, czyli blister na 2-3 dni, a jego koszt to 300 do 400 zł w zależności od źródełka. :( hel to koszt 50-60 zł w zależności od źródełka...

Czy coś źle kalkuluję? Nigdy nie byłam dobra z matmy, a teraz jestem też ujebana. %-D W każdym razie mnie wychodzi na to, że mam do czynienia z klasycznym niekalkulowaniem się kupna MST już w tym momencie. ;(

@kanda, jak oglądam "Shreka" z moją siostrą lub mężczyzną, to dochodzi do spin o to, że mówię kwestie bohaterów razem z nimi i im zagłuszam i psuję seans. %-D
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
ODPOWIEDZ
Posty: 8943 • Strona 625 z 895
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki

Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.

[img]
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów

Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.

[img]
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4

Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.