No i ledwo wylądowałem, plaża, doszedłem do ustronnego miejsca gdzie siedziało sobie kilku lokalsów. Krótka gadka, myślałem że nic z tego nie będzie bo 'załatwiacz' chciał kasę a ja wiadomo. Wszędzie zasady te same. Najpierw towar, który mogę sobie spokojnie oglądnąć. ale jednak poszedł, wrócił. Jaranie, takie 4/10 ale fajnie pachnące, jakiś grecki outdorek raczej. Na oko z 1.5 g, za 20 ojro i kompletnie nie szukając, dało się załatwić, dosłownie w chwilę. Tak więc załatwienie jarania na greckiech wyspach raczej nie powinno być grubym problemem.
Oczywiście chodzi mi o jaranie bo mam takie przeczucie, że sytuacja może się odwrócić. Jak na Krecie nie szukałem a znalazłem od kopa, to tu się nastawie i może być lipa, bo faktem jest że Grecy są posrani i się nie dziwię, jak za samo posiadanie niewielkich ilości, można trafić na kilka miesięcy do aresztu.
Może komuś pomogę...Tak jak przypuszczałem, było ciężej a wydawało się że załatwię to w 5 minut. Nawinął mi się typek, chciał hotspota mojego telefonu, w sumie jeszcze nie doczytałem po co mu to było ale dałem mu, gdzieś zadzwonił, potem ktoś oddzwonił i miałem 10 minut czekać.. Oczywiście jak tylko typ poszedł, wyłączyłem tego hotspota i czekam. I faktycznie oprócz turystów, pojawił się jakiś typ, wypatrywał nie wiadomo gdzie, mimo iż byłem jedynym siedzącym na tym murku, zawinął się i tyle. Poczekałem jeszcze z 20 minut i sobie poszedłem. I tak idąc(ścisłe centrum), widzę 2 typów, jeden z gitarą i wydawało mi się że gadają po Polsku. Zagadałem ale Polacy to nie byli;), natomiast po krótkiej gadce, jeden - wyglądający bardzo w porządku, stwierdził że mi pomoże bo ma kumpla który jest pasjonatem i sam uprawia.
Zajebiście myśle, dosłownie za 10 minut pojawił się typek, taki młody gówniarz, no i już z nim miałem do czynienia, tyle że zamiast 'szybiej dilki', on dopiero zaczął gdzieś dzwonić, esemesować itp. Widać że zależało mu na hajsie, bo nie poddawał się;). Ponad pół h spokojnie. W końcu mi mówi 'idziemy'...ścisłe centrum, a tu podjeżdża samochó,, daje mu coś do ręki, on mi to daje...No 2 gietów tam nie było, natomiast wygląd i działanie 10/10. Przepiękny indorek, sam byłem w szoku.
Tak więc cierpliwość, chłodna głowa, wyliczona kasa i widzę że da się spokojnie jaranie załatwić, choć koleś z vapeshopu ostrzegał mnie żeby uważać na wałki.
Oni tam mają legalne i coś jeszcze, ale nazwy nie pojmę. W ostatni dzień zażartowałem w jednym sklepie, gdzie typ sprzedawał między innymi cbd, żeby dał z pod lady normalne jaranie. On na to że ma dzointy z THC cośtam i że one działają. Jako że byłem dziabnięty, kupiłem tego jednego dżointa(12 euro!) i będąc pijanym, porobił mnie grubo. Oczywiście jak by to było naoralne jaranie to po takiej ilości by mnie zmiotło z planszy ale i tak byłem zaskoczony. Tak więc pytać, na moje, nie przyjmować ofert typu np. minimum 50 euro, zacząć od 20, zawsze można dokupić jak towar będzie legit.
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki
Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4
Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.