Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 42 • Strona 5 z 5
  • 1 / / 0
Często słyszałem opinie (padającą z ust znajomych którzy alkohol piją sporadycznie) że alkohol to chujowy drag, który nic nie daje poza chwilowym otumanieniem, rzyganiem i kacem ( jak wgl można się od tego uzależnić w porównaniu do tej fazy którą dają np b ketony.) Rozumiem ich punkt widzenia, gdy zaczynałem pić alk to zupełnie nie wiedziałem jaka faza mnie mi wjedzie. Raz przegadałem z ziomkiem całą noc, innym razem odjebała mi szajba i rozwaliłem coś na mieście, jeszcze innym potrafiłem użalać się nad sobą i łapać depreche totalną. Z alkoholem jest tak że im dłużej się pije to to ta faza staje się bardziej przewidywalna i o dziwo daje więcej "euforii." Sam jestem alkusem z wieloletnim stażem. Wielokrotnie w życiu wpadałem w ciągi, w których pierwszy dzień konsumpcji etanolu był niejakim rozczarowaniem " serio, tylko helikopter we łbie masz mogłeś se odpuścić to" przeważnie taka była ostatnia myśl gdzieś nad ranem. Z kolei po obudzeniu się (motywowany nałogiem) żwawo zapierdalałem do sklepu do sklepu po małpkę. Euforia po wypiciu małpki znacznie przewyższała euforię osiagniętą dnia poprzedniego. Ten efekt ( w miarę czasu picia) potęgował się tak bardzo że euforia po wypiciu dochodziła prawie do stanu osiągalnego po amf albo b-k) podkreślam prawie bo te substancje bardzo ciężko przebić w tej kwestii) Ale nie zapominajmy że według większości ludzi (imo) alk to najgorszy drag dla meneli spod żabki pity wyłącznie w celu bełkotania głupot i oprożnienia pęcherza w spodnie
  • 286 / 84 / 0
Cos w tym jest bo przy dluzszym ciagu, powiedzmy min kilka tyg alkohol zaczyna dzialac bardziej jak stim. A ze 2go dnia wchodzi lepiej - czesciowo kwestia klina, czujesz sie swietnie bo nie czujesz sie chujowo. Plus anturaż (no jesli walisz tygodniami do lustra to moze niespecjalnie, ale niestety jest to narkotyk socjalizujacy i m.in. dlatego "plusy" przeslaniaja minusy) i behawioralka seta na rozruch, pozniej najdalej cos wiecej po fajrancie, na sen, zapetlic. Ale samo dzialanie jest od pewnego momentu nudne i meczace, (a najbardziej jak sie zacznie walic mix z opio a potem zwyczajnie sie napierdolisz, to widac wtedy najbardziej jak sam alkohol oglupia, az zwyczajnie ten stan wkurwia i czeka sie az dzialanie sie skonczy, zalujac ze nie ma "undo"). A z ta euforia w miare picia - nie jest aby tak ze to wynika z podejmowanych aktywnosci (wyjscie gdzies, towarzystwo do picia, nawet rozmowa z kims, na ktora normalnie bys nie mial ochoty, lub ewentualnie z dzialania przeciwlekowego? Pytam, bo takie mialem wnioski, jak swego czasu zaczalem analizowac "ale wlasciwie to po co?", ciekaw jestem.

BTW gdyby faktycznie wiekszosc uwazala tak jak piszesz na koniec, to nie bylo by zle, tylko skutki uboczne z celem zamierzonym wystarczylo by wyjasnic.

Odnosze wrazenie ze jest niestety na odwrot - przekonanie ze alkohol to zaden narkotyk a max "normalna uzywka" i poki delikwent nie budzi sie codzien w randomowym miejscu, uwalony wydzielinami rozmaitymi to wszystko jest ok - trzyma sie jednak twardo.

Nie bylbym soba jakbym malego offtopu nie zrobil - lekko szokujaca byla informacja ile wynosilo spozycie per capita w XXleciu miedzywojennym. Niby wiadomo z jednej strony lud pracujacy w czyms smutki topic musi, z drugiej - high-life panowie oficery, menazeria artystyczna, koks, morfina, dziwki, wodeczka - a statystycznie jesli dobrze pamietam cos ok 1,3 litra czystego etanolu na glowe. Przy czym (nieśmiało) podejrzewam ze dzielnice robotnicze i chocby taki Meksyk w nowo budowanej Gdynii wyrabialy ostro te statystyke, co oznacza ze abstynentow bylo sporo.

Co do otepienia - no to jeszcze jedna dygresja, trudno. Chlop panszczyzniany zapierdalal w polu nierzadko w samej koszuli, bo reszta juz byla sprzedana lub zastawiona pod zakup trunku.
Ale rownouprawnienie wtedy bylo, bo i malzonka czesto rowniez gola dupa swiecila zionac przy okazji okowita.

Chlop rosyjski zazwyczaj cene za prace podawal - nie bedzie zaskoczenia mysle, w twardej lecz plynnej walucie - czyli flaszkach wodki.

Zeby nie bylo ze jestem zbytnio stronniczy - polowa dochodow XIX-wiecznego Singapuru, bedacego wtedy kolonia Imperium (nad ktorym nigdy nie zachodzilo slonce) to zyski ze sprzedazy opium. Robotnikom chinskim, no a komu, najlepsza rekreacja w tym calym kieracie.

(zrodlo jak ktos chce - Forces of habit. Drugs and the making of the modern world - David T. Courtwright)

No kurwa mac, jakby nie rozpatrywac, wychodzi na to ze chcac-nie chcac alkoholicy i cpuny zbudowaly nowoczesna cywilizacje*

Szacunek nam sie nalezy.

Bo zawsze jest ryzyko ze w koncu wytrzezwiejemy i dobierzemy sie komu trzeba do dupy.

Oby.

*A USA nadal by pewnie sralo za stodola i podrozowalo dylizansem, gdyby nie katoliccy imigranci i kolorowi. Nieroby protestanckie jebane %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 42 • Strona 5 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Legalizacja marihuany ogranicza problematyczne używanie i poprawia kondycję psychiczną

Badacze analizują, jak legalny dostęp do marihuany wpływa na konsumpcję i zdrowie psychiczne uczestników. W pierwszej akademickiej publikacji zespół badawczy przedstawił bezpośrednie porównanie legalnego i nielegalnego pozyskiwania tej substancji. Badanie rozpoczęto w styczniu 2023 r. jako wspólne przedsięwzięcie Departamentu Uzależnień w Bazylei, Uniwersytetu w Bazylei, Uniwersyteckiej Kliniki Psychiatrycznej w Bazylei (UPK) oraz Służb Psychiatrycznych Aargau.

[img]
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood

Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...

[img]
EUDA 2025: Depenalizacja marihuany jako rekomendacja dla krajów UE

Analiza raportu „European Drug Report 2025 – Cannabis”.