Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 150 • Strona 13 z 15
  • 915 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: feydewey »
Heh, mi też Ciebie żal.
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 219 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: innyodinnych »
[quote="feydewey"]
Poza tym sformułowanie]
Zależy co dokładnie masz na myśli. Oczywiście, że można przeżyć wspaniałe chwile nie biorąc narkotyków przez całe życie, ale z drugiej strony (moim zdaniem) ci, którzy nigdy nie spróbowali pewnych substancji, są "bardziej ubodzy" w doświadczenie i mają węższe horyzonty (mówię o większości). Oczywiście nie znaczy to, że są mniej wartościowymi ludźmi, żeby nie było.
Tak czy tak, psychodeliki są wspaniałe i niezwykle cieszę się, że je poznałem. Nie znam też osoby, która żałowałaby spotkania z nimi, coś w tym musi być.
"Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa
Nie powiem nawet 'pies cię jebał'
Bo to mezalians byłby dla psa"
  • 300 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: glebaa »
feydewey pisze:
Heh, mi też Ciebie żal.
Mnie nie jest Ciebie żal - twoje teorie są dla mnie śmiesznawe.
- Nice shoes. Wanna fuck?
  • 915 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: feydewey »
Zależy co dokładnie masz na myśli. Oczywiście, że można przeżyć wspaniałe chwile nie biorąc narkotyków przez całe życie, ale z drugiej strony (moim zdaniem) ci, którzy nigdy nie spróbowali pewnych substancji, są "bardziej ubodzy" w doświadczenie i mają węższe horyzonty (mówię o większości). Oczywiście nie znaczy to, że są mniej wartościowymi ludźmi, żeby nie było.
Tak czy tak, psychodeliki są wspaniałe i niezwykle cieszę się, że je poznałem. Nie znam też osoby, która żałowałaby spotkania z nimi, coś w tym musi być.

Masz dużo racji - życie większości ludzi jest nudne i monotonne. Ich wrażenia są niewielkie, ich odczucia są niewielkie, bo nie są zdolni do przeżywania świata w szerszy sposób. I co? Biorą narkotyki, by zebrać parę doświadczeń innych od ich życia. Nie raz bywa tak, że po mocny psychedeliczny trip jest najbardziej wyrazistym doświadczeniem życia - jak się do tego ma reszta życia? Wszystko marnieje wobec tripa? No i potem tylko ćpać dalej, chociaż czuje się dysonans.

Chodzi mi o odwrócenie tej sytuacji - gdzie życie jest na tyle głębokie i przeżywający jest na tyle "wczuty" że narkotyki nie dominują jego prospektu na doświadczenia "życia. Życie samo w sobie, bez wzmacniaczy.
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 61 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: ayayay »
A uważacie, że da się znaleźć "złoty środek"? Czyli przeżywać i doświadczać życia w sposób niezwykle głęboki, nie dzięki narkotykom, ale poprzez nie? Mam na myśli człowieka, który bierze, dajmy na to raz na rok, raz na pół roku LSD czy coś innego, poprzez co utwierdza się w przekonaniu o pięknie życia? Że jeżeli raz drzewko mu zafaluje i poczuje energię kiedy go dotknie, na trzeźwo będzie dla niego jeszcze piękniejsze? Kurczę, myślę, że o to też trochę chodzi w psychodelikach. Że są to specyficzne substancje, które przy odpowiednim nastawieniu mogą uwrażliwić człowieka? Nie mówię o skrajnościach, tylko o normalnych ludziach którzy traktują z dystansem swoje kontakty z psychodelikami, a jednak mają tą świadomość, że poprzez nie postrzegają życie inaczej. Że nie są to żadne wzmacniacze, a coś innego. Coś, na czego nazwanie nie pozwala mi moje ograniczone słownictwo ;) W każdym razie to jest moje wyobrażenie..
that he not busy being born
is busy dying
  • 2179 / 30 / 0
heh i tu feyu nie trafiłeś w odpowiedni typ człowieka. Jak najbardziej potrafie czerpać ogromną przyjemność z życia na trzeźwo. Ba! Jest ona nader porzadana po doświadczeniach narkotycznych. To że odleciałem na ekstazie czy LSD nie znaczy że nie potrafie docenić wyjazdu na narty ze znajomymi czy radości z jeżdżenia na rowerze.

I tu przychylam sie do wypowiedzi macek. Narko to tylko dodatki które mogą wzmocnić odczucia. Owszem w pewien sposób warunkują. Teraz gdy ide na jakiś koncert szczególnie pokręconej muzy to od razu planuje przez pryzmat ewentualnej intoksykacji. Po prostu już wiem, że większa frajde da mi przypalenie czy inna używka niż jakbym miał na trzeźwo przeżyć ów występ. Ale czemu nie? W końcu wydaje czasem na to dużą kase. Chce to przeżyć na O WIELE wyższym poziomie niż trzeźwość może mi dać. Chociażbym nie wiem jak sie skupił na tej muzyce i mimo że kocham ją na trzeźwo to NIE MA BATA żeby ów naturalny stan umysłu dał mi to czego oczekuje. Do 22 roku zycia jeździłem na koncerty, niektóre przeżywałem na trzeźwo, inne na alkoholu, więc wiem o czym mówie. I nie widze NIC zdrożnego w takim uwarunkowaniu, naturalnie póki to nadal tylko "dopalanie" wrażeń a nie codzienność czy ucieczka od życia.
A uważacie, że da się...
hehe już tak mam, po kilku kwaszeniach chmury już nigdy nie będą takie martwe jak sprzed eksperymentów ;) Generalnie jeśli dobrze sie używa narko dużo można wyciągnąć. Poczuć czasem paranoiczne myśli w swojej głowie, które unaocznią że być może coś jest ze mną nie tak, że może powinienem coś zmienić? Jest nas sporo ale jeszcze więcej bezmyślnych ćpunów hehe
Nie raz bywa tak, że po mocny psychedeliczny trip jest najbardziej wyrazistym doświadczeniem życia - jak się do tego ma reszta życia? Wszystko marnieje wobec tripa? No i potem tylko ćpać dalej, chociaż czuje się dysonans.
myśle że zawsze bywa, to jak sport ekstremalny po prostu musisz to zapamiętać. Powiedz mi kto po takim doświadczeniu powie że w trzeźwym życiu przeżył coś podobnego. To jest silniejsze niż skok na bungee, narodziny ukochanego dziecka czy przeżycie wypadku drogowego. Po prostu zbyt wiele emocji i odczuć skupia sie w jednym momencie, momencie poszerzonej świadomości.
Ostatnio zmieniony 24 stycznia 2010 przez Blepharospasm, łącznie zmieniany 2 razy.
Hidden mefedron User
  • 125 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Euler »
Nie pijcie piwa, nie pijcie wódki, pijcie wino z wodą, to jedyna znośna forma przyjmowania alkocholu.
Uwaga! Użytkownik Euler jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 386 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Chaotka »
[quote=""Feydeway""]Ćpuny to w większości niewolnicy wrażeń, więc piją pifko by się troszkę uwalić, a inni piją pifko, by się wręcz zakurwić. Widzę tu raczej kosmetyczną różnicę.[/quote]

Z tego zdania wynika, że moja mama, która nie ćpa, a na imprezach potrafi pić jeden kieliszek wódki przez cały wieczór, pije po to, żeby się ukurwić xD

Gwynnbleid - Wiesz, to jest Twoja sprawa, tylko, że przy takim sposobie myślenia wychodzi na to, że przed każdym koncertem musisz załatwić sobie jakiś narkotyk ;) Na pewno naćpanie się na koncercie musi być ciekawą rzeczą (Jeszcze nie próbowałam), ale ja bym raczej radziła Ci chodzić na koncerty dla muzyki. A ćpanie na koncercie raczej powinno być takim rarytasem od czasu do czasu :)
Uwaga! Użytkownik Chaotka jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5299 / 104 / 0
Nieprzeczytany post autor: pilleater »
Feydewey@ po pierwsze: 1) się mylisz a po 2) nie masz racji. Tak też po trzecie nie chce mi się tego tematu dalej drążyć :)
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 219 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: innyodinnych »
[quote="Chaotka"]
Gwynnbleid - Wiesz, to jest Twoja sprawa, tylko, że przy takim sposobie myślenia wychodzi na to, że przed każdym koncertem musisz załatwić sobie jakiś narkotyk ;) Na pewno naćpanie się na koncercie musi być ciekawą rzeczą (Jeszcze nie próbowałam), ale ja bym raczej radziła Ci chodzić na koncerty dla muzyki. A ćpanie na koncercie raczej powinno być takim rarytasem od czasu do czasu ]
Dżizas! Po tej wypowiedzi mam wrażenie, że jak czytasz posty innych, to ich zupełnie nie rozumiesz, a swoich nie czytasz wcale, o rozumieniu nie wspominając.
Przecież to oczywiste, że na koncert się idzie dla muzyki, a różne substancje psychoaktywne które uploadujesz na koncercie służą WYJEBITNIE głębszemu odbiorowi tejże, co maksymalizuje wrażenia. Muzyka jest tu głównym celem, a nie przyjęcie narkotyku :-I
"Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa
Nie powiem nawet 'pies cię jebał'
Bo to mezalians byłby dla psa"
ODPOWIEDZ
Posty: 150 • Strona 13 z 15
Artykuły
Newsy
[img]
Jak marihuana niszczy serce

Na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco wykazano, że przewlekłe używanie konopi - niezależnie od tego, czy są one palone, czy przyjmowane w jakimś jadalnym produkcie - wiąże się z istotnym ryzykiem dla układu sercowo-naczyniowego.

[img]
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood

Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...

[img]
Powracająca moda na dopalacze. RPD apeluje o sprawną interwencję

W sprawie edukacji dzieci i młodzieży na temat substancji psychoaktywnych zwróciła się Rzeczniczka Praw Dziecka do Ministry Edukacji. – Z rosnącym niepokojem odnotowuję kolejne doniesienia medialne alarmujące o powracającej wśród dzieci i młodzieży modzie na dopalacze. Prawdopodobnie szeroka dostępność tych nielegalnych substancji – sprzedawanych m.in. poprzez Internet – oraz ich relatywnie niska cena sprawiają, że środki zastępcze oraz nowe substancje psychoaktywne zyskują coraz większą popularność, także wśród młodych ludzi – wskazała Monika Horna-Cieślak w piśmie do MEN z 2 czerwca.