TALK - Rozmowy [H]

[ArkejD]

Najwięcej waliłem 150mg o ile dobrze pamiętam. Ciężko było to rozpuścić z antka, ale dawałem sobie radę.
Moje spostrzeżenia:
1) wchodzi szybciej
2) działa inaczej - bardziej pluszowo i sennie)
3) zastrzyki mnie nie bolały

Najlepiej mieć talvosilen albo czystą kodę, do tego 7,5mg midazolamu i ładujemy taką armatę w oba pośladki.
Satysfakcja gwarantowana.

[banshee]

wiecie, jak się podaje adrenalinę w serce bezpośrednio? nie? hgeheheheheeeee

a moze kode w wątróbkę? aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

głupi pomysł banszi wyjdź z forum nie siej plot!

[forest]

wiecie, jak się podaje adrenalinę w serce bezpośrednio? nie? hgeheheheheeeee

a moze kode w wątróbkę? aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

głupi pomysł banszi wyjdź z forum nie siej plot!

Co ty, Pulp Fiction nie ogladalas? ;]

[banshee]

wlasnie nie, a byl tam taki motyw?

[forest]

wlasnie nie, a byl tam taki motyw?

No laska pomylila koks z helena i niuchnela ciut za duzo. Poleciala krew i takie tam.

Tyle ze "odtrutka" na here jest nalokson, a oni jej igle z adrenalina w serce napierdalali.

[gazyfikacja plazmy]

btw.niezly temat ten codeine teraz nie zyje??

gorzej - podobno nie ćpa i jest na buprenorfinie.

To straszne! ]
organizm musi umieć sobie jakoś radzić z małą ilością gazu w żyle (może się dostać np. jak się zranisz), chociaż i tak jest to pewnie trochę niebezpieczne.
[/quote]

Oczywiście, ze organizm sobie z tym radzi. Dawka smiertelna zaczyna sie od 10-15ml, czyli dośc sporo. Powietrze we względnie dużej ilosci dostaje sie do krwiobiegu np. podczas operacji i zdecydowana większość pacjentów nie odczuwa skutków tego.

[TALVOsilen]

Wczoraj miałem hajs tylko na jedną pakę talvosilenu i te skromne 300mg postanowiłem zażyć dożylnie. Stwierdziłem ze skoro walę po 1200mg domięśniowo i nie mam żadnych nieprzyjemnych dolegliwości, to nic mi nie będzie jak walne w kabel zaledwie 300mg, a ta mała dawka zadziała wtedy najmocniej. Zrobiłem to również dlatego ze kiedyś spróbowałem już wstrzyknąć małą dawkę kodeiny, coś koło 120-150mg i nic mi nie było...

Niestety BARDZO, bardzo żałowałem tego co zrobiłem. Kilkanaście sekund po wstrzyknięciu tych 300mg kody nastąpiło nieprzyjemne pierdolniecie histaminy, które objawiało się pieczeniem twarzy, mocno podniesionym pulsem i ciśnieniem, czułem jakby mi ktoś ściskał głowę imadłem. Twarz mi opuchła zwłaszcza na policzkach i w okolicach oczu. Naprawdę mocno się przestraszyłem. Na szczęści do apteki miałem blisko i pani aptekarka sprzedała mi listek klemastyny, po której opuchlizna z twarzy powoli zeszła.

KODEINY NIE WOLNO PODAWAĆ DOŻYLNIE, a jak podajecie domięśniowo to odciągajcie tłoczek i sprawdzajcie czy nie trafiliście w żyłę, ja sam do tej pory tego nie robiłem ale już na pewno będę.

[Warszawski Cpun]

Ja w sprawie kody iv zgadzam się ze słowami nieżyjącego już zioma z osiedla:

Ja sobie jednak dam spokój z waleniem kody inaczej niż doustnie bo domięśniowo to strasznie mięsień napierdala na drugi dzień, doodbytniczo sie strzasznie chujowo zapodaje i działanie gorsze jak dla mnie.
Najlepiej wypić i popić paroma szklankami gorącej wody i po 5 min. zaczyna klepać.

[gazyfikacja plazmy]

Zaskoczyleś mnie tym, ze papaver nie żyje. Pamiętam jak pisal o codziennym nakurwianiu DXM i kody, potem przerzucil się na brauna i zniknął z forum. Myslałem, ze zaczał się leczyć, czy coś, a tu taki klops.

[Reez]

Jakaż pięknija makówkija w Twojim avarije xzx! ;-)