Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 10 • Strona 1 z 1
  • 20 / 1 / 0
Mam taki problem, że parę lat temu totalnie straciłam chęci do rysowania i tworzenia sztuki, i nie wiem czy to wina dragów czy antydepresantów. Leki zaczęłam brać rok, może dwa lata przed zaczęciem przygód z innymi substancjami i chyba nie było aż tak źle. Kolejny rok lub więcej później i zaczęłam jarać i brać fetę codziennie, zaczął się ciężki okres w życiu i jakoś tak rysowanie i wyrażanie siebie odeszło na drugi plan. Już nie miałam do tego takiej pasji, a od dzieciństwa to była moja ulubiona rzecz i cel życia sam w sobie. Nawet po byciu totalnie trzeźwą przez pół roku nic się nie zmieniło, ogólnie przez uzależnienie straciłam pasję do wszystkiego i motywację. Więc na razie wygląda na to że bardziej wina narkotyków. Z drugiej strony zanim zaczęłam brać leki nawet w największej depresji zależało mi na rysowaniu, a nawet napędzalo mnie to do rozwijania tych umiejętności zeby móc lepiej wyrazić to co czuję i mieć jakieś ujście. Czytalam że antydepresanty mogą właśnie otępić emocje i twórczość, że w zamian za stabilnosc psychiczną ludzie tracili to coś co ich pchało do tworzenia i kreatywność. Na początku tak tego nie odczuwałam ale może branie ich 7 lat w końcu zrobiło swoje. Strasznie mi to przeszkadza bo rysowanie to była dla mnie wielka przyjemność i chciałabym na nowo wrócić do tego hobby ale jakoś nie mogę się mentalnie przełamać. Nie wiem co rysować, jak i po co. Dalej czuję potrzebę wyrażania się itd ale już nie potrafię. Albo nie mogę się za to zabrać, albo skupić i wytrzymać dłużej niż parę minut bez poddawania się i poczucia bezsensu. Już nawet się zastanawiam czy nie zrobić przerwy od leków, ale z drugiej strony może to wina zioła i zmulenia/zobojętniania jakie powoduje, albo rozwalenie motywacji i dopaminy przez fetę? Miał ktoś może podobne doświadczenia? Jak z tego wyjść itd, może jednak pogodzić się z tym, że to już nigdy nie będzie to co kiedyś i szukać innych hobby? :/
  • 14 / 5 / 0
Mam to samo. Depresja i wiebanie się z tego powodu w alko odepchnely od rysowania a rysowałem już ponad 10 lat. Potrafiłem rysować jak był czas aż do bólu oczów i dupy. Skomplikowane i realistycznie obrazy, tatuaży też się uczyłem. A teraz? Już nawet nie siadam bo próbowałem kilka razy ale zero skupienia, pomysłu. Muszę zaczynać jak nowicjusz teraz tylko ze wtedy miałem zapał a teraz nawet nie szkoda mi progresu jaki osiągnąłem
  • 1744 / 576 / 0
Chujowo, latami tworzyłem muzykę, wiersze, felietony i inne artykuły, opowiadania, strony www, wideo... Jak poznałem stymulanty to tworzyłem już tylko pod ich wpływem. Jak rzuciłem stymulanty, nie umiem tworzyć w ogóle.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / 2 / 0
Dobre psychodeliki mogą wam pomóc obudzić w sobie na nowo kreatywność i potrzebę tworzenia. Nie tak dawno gdy 10 godzin stapiałem swą świadomość z marmurową posadzką taplając się w promieniach słońca przeplecionych deszczem i przesiąkniętych tęczą miałem niepohamowaną ochotę malować granatowe koszule fluorescencyjnymi farbami. Już więcej nie popełnię tego błędu i zawsze pod ręką będę miał fluorescencyjne farby i pędzle.

Niniejszy post nie ma na celu namawania nikogo do zażywania narkotyków. Narkotyki to zło.
Ostatnio zmieniony 25 lipca 2025 przez Trypcio, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 835 / 108 / 22
Na kodzie 1000% normy i kreatywność w grafice komputerowej oraz tworzeniu muzyki, bez niej MINUS 1000% :(. Po zaprzestaniu thiokodzenia wszystko wróciło do normy po 8-miu latach. Ale były to lata męki i leczenia deprechy poopiatowej. Wniosek: zapał powrócić może, ale to trwa lata... Zaczęłem też malować po oczyszczeniu.
  • 2792 / 600 / 0
Biorąc dragi dostajemy poczucie spełnienia i stopniowo przestajemy działać kreatywnie, energia którą wykorzystywaliśmy do konkretnych, sensownych celów nagle przepada, a to wpędza nas w większy dół, a więc potrzeba brać więcej żeby nadal podtrzymać iluzoryczne spełnienie i satysfakcję. Robi się błędne koło. Dopiero po paru tygodniach na trzeźwo można zobaczyć, że nagle pojawia się siła na zrobienie czegoś, co ćpając odkładalibyśmy w nieskończoność.
25 sierpnia 2014Melancthe pisze:
Ja pierdole, jaka bieda umysłowa.
Niech zgadnę: mieszkasz z rodzicami/rodzicem, nie zarabiasz, studia Ci nie poszły, zainteresowania liczne acz powierzchowne.
  • 10 / / 0
Też mam ten problem i właściwie po zażyciu DXM czuję się jak za starych czasów i fajnie się tworzy pod jego wpływem.
Nienasycone Pragnienie jest największym złem doprowadzającym człowieka do obłędu jak drzewo użyte do rozniecania ognia spłonie w jego wnętrzu tak zniszczeniu ulegnie człowiek który pozwolił spłonąć swej duszy od powstałego w niej nienasycenia
  • 3 / / 0
U mnie, jak na razie, na odwrót. Przed poznaniem dragów ciężko mi się było zabrać do czegokolwiek kreatywnego nawet jeżeli mnie to pasjonowało, robiłam wszystko niedokładnie i na szybko, natomiast już po pierwszym metylofenidacie potrafiłam się na tym skupić w stu procentach i rzeczywiście zacząć tworzyć coś wartościowego, tak jak zawsze o tym marzyłam. Potem doszła lisdeksamfetamina, pregabalina i tym podobne, czy to stymulanty, czy uspokajacze. Dla mnie rezygnacja z dragów to istna anihilacja mojej kreatywności. Tym bardziej, że teraz jestem przez nie dodatkowo rozregulowana i na trzeźwo byłoby jeszcze gorzej.
  • 31 / 4 / 0
Mikrodozowałam grzyby przez rok (z dwoma dawkami heroicznymi) - poprawa życia w każdym jego aspekcie. Zastanawiam się nad powtórzeniem kuracji.

Obecnie stosuję mj (z przepisu lekarza, w minimalnych dawkach i bez fazowania) w formie spożywczej i tak samo - ogólnie poprawa jakości życia, zniesienie bólu, lepszy sen, większa energia na co dzień.

Czy moja kreatywność się zwiększyła? Ciężko mi to powiedzieć, bo zawsze byłam kreatywna. Może nie artystycznie, ale szybko znajdowałam sprytne rozwiązania czasem naprawdę trudnych problemów zawodowych czy życiowych. Także to chyba też forma kreatywności? Ogólnie życie w bólu mocno mnie przytępiło, wpędzało w depresję i coraz większe spożycie alkoholu. Przy stosowaniu leczniczym (grzybów i mj) - zdecydowanie jest poprawa. Oczywiście nie jest to to samo co 20 lat temu, kiedy byłam młoda i jeszcze nie tak zmęczona życiem. Ale na pewno jest lepiej w porównaniu do poziomu bazowego, który ze względu na rozwalony kręgosłup szoruje po dnie. Kiedy mam słabsze dni, to bez leków zwyczajnie nie chce mi się żyć. Prokrastynuję zastanawiając się jaki jest sens wstawać z łóżka, żeby zjeść śniadanie? I co dalej? Jedyne co mi daje siłę to wiara w to, że jutro też jest dzień, że może nie będzie tak chujowo, że trzeba utrzymać rutynę i wierzyć, że w końcu moneta się odwróci. Cokolwiek, aby nie pogrążać się w tym odmęcie.....

Tylko nie szukam w tym wrażeń. Marysia czy grzyby nie są to dla mnie rozrywką, czy formą ucieczki. Ucieczką był alkohol. Dzięki grzybom i mj piję zdecydowanie mniej (może z 10% tego co kiedyś) i praktycznie nie upijam się. Bo nie mam takiej potrzeby. Potrafię znów się cieszyć małymi rzeczami, nową roślinką, klimatyczną osłonką do niej, smacznym wypiekiem. Ale biorę wszystko w malutkich ilościach, bez fazowania.

To nie jest tak, że kogoś tu namawiam, bo jakbym zamieniła alko na mj i robiła tak samo - czyli stosowała to jako ucieczkę w dużych dawkach, to pewnie dalej by mi się nie chciało, a kontakt z rzeczywistością byłby dyskusyjny.

Ból i alkohol zabijał we mnie kreatywność i nie tylko. mj i grzyby - znowu rozpoznaję osobę, którą widzę w lustrze. Znów potrafię działać i rozwiązywać problemy zamiast przed nimi uciekać.
  • 10 / / 0
Myślę że alkohol jest dużym czynnikiem.
Jego nadużycie wypłukuje wiele cennych składników.

Pozbycie się tego uzależnienia, to podstawa do powrotu do cieszenia się życiem i jego kolorem, bez serotoniny np. Ciężko o to.
Nienasycone Pragnienie jest największym złem doprowadzającym człowieka do obłędu jak drzewo użyte do rozniecania ognia spłonie w jego wnętrzu tak zniszczeniu ulegnie człowiek który pozwolił spłonąć swej duszy od powstałego w niej nienasycenia
ODPOWIEDZ
Posty: 10 • Strona 1 z 1
Newsy
[img]
USA: Co czwarty kierowca, który zginął w wypadku, był pod wpływem marihuany

Nowe badanie przeprowadzone w stanie Ohio pokazuje, że ponad 40 proc. kierowców, którzy zginęli w wypadkach drogowych, miało we krwi THC – substancję psychoaktywną zawartą w marihuanie. Średnie stężenie było wielokrotnie wyższe niż poziom uznawany za bezpieczny.

[img]
Badania nad grzybami zaskoczyły naukowców. Odkrycie może pomóc wielu ludziom

Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania na temat działania psylocybiny, zawartej w niektórych gatunkach grzybów psychoaktywnych. Wnioski opublikowane zostały w "Nature Neuroscience". Jak się okazuje, związek ten może zmniejszać przewlekły ból i związane z nim ryzyko rozwoju depresji. Eksperymenty przeprowadzono na modelach zwierzęcych.

[img]
Mikrobiom jelitowy wpływa na pociąg do alkoholu

Mikroorganizmy tworzące mikrobiom jelitowy mogą wpływać na spożycie alkoholu, manipulując układem nagrody w mózgu - informuje czasopismo „mBio”.