zaakceptowałem, ale naprawdę stuk, postaraj się pisać w trochę mniej psychotycznym stylu - detronizator
natomiast istotną jego zaleta jest rozpuszczalność w wodzie (chyba drugi BNZ po midazolamie o takich właściwościach) i to pozwala używać tych różowo-białych kapsułek do iniekcji - jako np. dodatek do koktaili innych specyfików, a powiem szczerze, że taka 20-stka Tranxene to zupełnie inne uderzenie niż przy doustnym zażyciu kapsułek. ja zacząłem sobie chwalić, ale to były takie praktyki z doskoku - odnośnie pełnej szkodliwości nie jestem jeszcze zorientowany, więc, jako user kompetentny, nie mogę polecić do regularnego stosowania iniekcyjnego.
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
W skrócie, sprawdź co żeś tu nabazgrał. @Arczi69
Klorazepat to takie o 1/3 słabszy diazepam (10mg rolek to 15mg klorazepatu) z wyraźniejszą komponentą przeciwlękową, a słabszą przeciwdrgawkową.
W zeszłym miesiącu, w pracy (w kuble na przeterminy) wpadł mi w łapki klorazepan (Cloranxen 5 mg), którego nigdy przedtem nie miałam okazji zjeść. Zajrzałam na forum, czytałam opinie na samym początku wątku i zobaczywszy, jak większość osób mówi, że słabe albo w ogóle nie działa, a tylko kilka notuje pozytywne wrażenia, wydawało mi się, że nie będzie żadnych fajerwerków; sam w sobie lek jest „przeterminowany” o 3 lata (wg badania, które kiedyś mi mignęło, jeśli lek jest dobrze przechowywany, może być skuteczny nawet do 8 lat (sic!), jeśli, oczywiście, dobrze pamiętam). No i muszę powiedzieć, że uplasował się na trzecim miejscu w moim rankingu benzodiazepin, co może być dość kontrowersyjną opinią (pierwsze miejsce na podium zajmuje tetrazepam, drugie lorazepam). Dawka 10 mg jest dla mnie wręcz idealna, 20 mg to już w ogóle! Nadaje się u mnie i do spania, i przeciwpadaczkowo. Byłam naprawdę zszokowana i, kłamać nie będę, bardzo pod wrażeniem.
Ogółem, żeby nie było, nie jestem dobrą miarą — przez ASD i ADHD spora część rzeczy wpływa na mnie inaczej, np. lorki nie działają na mnie nasennie/amnezyjnie (o co z kimś miałam kiedyś sprzeczkę), alprazolam mnie pobudza, antydepresanty trój- i czterocykliczne mnie nie usypiają, SSRI i SNRI praktycznie na mnie nie działają, stymulanty mnie uspokajają, itd., co w sumie jest dość typowe dla osób neuroatypowych. Niektóre rzeczy, które nie dają u innych efektów też potrafią na mnie wpływać mocniej, trochę to czasem jest losowe, więc no, wszystko tu jest subiektywne
Tak czy siak, zauważyłam sporą relaksację mięśni, całkiem wyraźną senność, działanie antydrgawkowe i przeciwlękowe. Dziś w nocy, z konieczności, pierwszy raz przerobiłam 10 mg na IV, przez gigantyczne problemy z nerwicą. Roztwór klarowny, a klorazepan, jako jedno z nielicznych benzo, bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie, więc i nie było z tym większego siłowania się, całość zajęła z 5 minut. W 2 minuty serce przestało kołatać, nerwy ucichły, a ja byłam nareszcie w stanie zasnąć. Zolpidem, który zazwyczaj przyjmuję w takich sytuacjach, nie dał sobie najzwyczajniej w świecie rady (wyszłam z przewlekłego brania takowego, teraz jest jedynie ratunkiem na trudne przypadki raz na tydzień czy dwa, 10-15 mg max). Aż trudno mi uwierzyć, że taka niepozorna benzodiazepina okazała się najlepszym rozwiązaniem dla ciężkiego niepokoju na tle nerwowym, choć tak wiele osób oznajmiło go nieskutecznym
Równocześnie klorazepan stał się moim pierwszym benzo IV i nigdy nie zawiódł, nawet pomimo swojego terminu
(No i też, wiadomo, nie zachęcam do brania IV czegokolwiek. Zamiast sięgać po strzykawkę, lepiej sięgnąć po pomoc, pamiętajcie)
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
"Niemyte dusze / Narkotyki" - teatralna podróż w głąb ludzkiej psychiki
Spektakl odbędzie się 17 października 2025 roku (pt) w Miejskim Ośrodku Kultury w Pelplinie. To propozycja dla każdego, kto poszukuje w teatrze głębi, refleksji i intelektualnego wyzwania. Nie przegapcie tego wyjątkowego wydarzenia!
Mieli podawać własnemu synowi narkotyki. Sąd Apelacyjny w Legnicy nie miał dla nich litości
Historia niespełna trzymiesięcznego Arturka z Legnicy na Dolnym Śląsku wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Dorian G. i Katarzyna K. mieli poić malca narkotykami. W trakcie procesu wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością. W czwartek (9 października) Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrzył apelację oskarżonych. — Tylko oni byli odpowiedzialni za to, że w organizmie dziecka znalazły się substancje psychoaktywne i w takim stężeniu, że zagrażały życiu i zdrowiu tegoż niemowlęcia — mówił sędzia Lech Mużyło podczas ustnego uzasadnienia wyroku.
Jak starzeć się wolniej? Odpowiedź tkwi w... grzybach halucynogennych
Badacze z Uniwersytetu Emory w stanie Georgia odkryli zaskakujące właściwości psylocyny – aktywnego metabolitu psylocybiny – które mogą mieć wpływ na spowolnienie procesów starzenia.
