Majka
1500 zł/60 szt
1,88 zł/15 mg
12,5 gr/1 mg
Bez niestrawności, bez kolki. Samo zdrowie. Odpowiedź jest prosta.
*TO NIE JEST OFERTA
Robię analogiczne przeliczenie jak kolega wyżej.
Mam pewien problem i to pewnie nie maly, przybilze sprawe.
Z koda mam stycznosc juz z 5lat, wiadomo z poczatku duzych dawek nie trzeba bylo, na dzien dzisiejszy napierdalam 810mg rano i tyle samo wieczorem. Strzal wyglada tak ze biore okolo 300mg godzine przed pregabaliny, 810mg kody i po godzinie jakies 300mg pregi znowu, jak mam hydroksyzyne no to dorzucam te 75mg. W sumie na razie tylko na tym urzeduje. Nie pytajcie skad mam na to siano, zylem w delegacjach, pracowalem zeby se zajebac wiec 3/4 wyplaty szlo na apteke, no gdzies 4000zl miesiecznie mysle lajtowo. Od zawsze bylem tego typu urzytkownikiem ze powiedzmy sprobowalem kody pierwszy raz i juz kazdy dzien byl tym dopinany ( z kazda sybstancja tak mialem). Przez ostatnie 2lata szly dawki 2x 600mg-810mg i to dzien w dzien, codziennie ta sama trasa po aptekach, ze babeczkami za kasa to juz jak z dobrymi kolezankami sobie gadam, pewnie w szoku beda od jutra ze nie zawitalem, chyba bede musial przejechac z nowina ze chce to zostawic poki co, zeby nie mysleli ze sie przekrecilem i gdzies tam sie nie obwiniali w razie czego XDD Do brzeguuu, zwolnili mnie na tym l4, siano szybko sie rozeszlo bo lecialem dalej tak samo, dzis ostatnie 150zl rozjebalem na dwa strzaly. Ale od 2lat lecialem juz dzien w dzien, z dwa lata temu mialem ostatni raz skreta przypadkiem, od 2lat moge powiedziec ze lacznie moglem miec z 5dni wolnych lacznie od kody, tak przypuszczam ale byly zastapiane innya substancja okazjonalnie, no nie wiem przypuscmy 5dni lacznie przed ponad 700dni XD
Skret pewnie sie zacznie w piatek i na sama mysl mi sie chce plakac, jak myslicie, ile bym potrzehowal minimum zeby go zaspokoic?? Przypomne od 2lat podwojna dawka rano i wieczorem. Mam w dodatku 5szt plastrow z buprenorfina 75ug chyba, co godzine wydziela sie 75ug przez 4 dni - moga one choc troche pomoc do tego???? Na szczescie wolne mam dni teraz, wiec jako tako bede staral sie przezyc to w domu w razie czego. No lipa w chuj, pochwalic sie moge tylko bebechami ze nawet po takim maratonie takich ilosci ( to jest 35g chemii dziennie ) nawet mnie nic nie boli i badania robilem 2tyg temu rozszezone i wszystko w miare smiga z krwi i moczu.
Z drugiej strony gdzies ktos mi juz tu pisal ze powiklania wychodza po czasie, swoja droga jak ktos bylby uprzejmy napisac to jakie to rzeczy moga byc i po jakim nawet czasie moze to wyjsc maksymalnie?
Najwazniejsze teraz to przypuszczenie ile potrzeba na zagluszenie jednego skreta przy takich ilosciach, i ile laczne zejscie moze zajac? Tydzien? Kazda odp bedzie cenna.
Z gory dzieki.
Zastanawiam się z czego to wynika i co mogło mieć na to wpływ. Czy może to, że od kilku tygodni suplementuję kurkuminę, czy fakt przebywania obecnie na ostrej redukcji masy ciała, albo to, ze wczoraj było cardio.
Największa obawa jest taka, że może już wyczerpałem po prostu swój kredyt, mózg i organizm nauczył się substancji i teraz już nie będzie tak klepać, ale kurde, wielotygodniowe przerwy zachowane, brak innych substancji itd. Czy z takimi przerwami, brakiem ciągów itd jestem w stanie zbudować i tak aż taką tolerkę?
No nie ogarniam. Mój standardowy trip na kodzie to było piękne wejście, długie, przyjemne rozluźnienie i na koniec jeszcze nooding w nocy i afterglow następnego dnia, też przyjemny.
Teraz to wyglądało tak. Zapodanie dawki, przyjemne wejście jak zawsze, 15 minut nieba i euforii, a potem przejście stopniowo, acz dość szybko w dziadostwo i uczucie dysforii oraz tego, że tak czy siak będę mieć przejebane za jakiś czas i nie ucieknę przed cierpieniem.
Ale się wkurwiłem. Może to przez tą kurkuminę i spłyciła fazę, a może jestem tak zrypany, że już cokolwiek nie zrobię to tego lęku z mózgu nie wyciągnę.
Czuć, że się wkręca... to tak jakbym był fchuj głodny tak jakbym był w knajpie i czuł już zapach burgera i nagle czuje zapach kibla miejskiego a głód na tym samym poziomie. Irytacja po prostu już chyba powstaje na tym poziomie sama z siebie niż z poczucia, że nie klepnie.
P.S no i nie oraj się, to jednorazowe. W wypadku kodeiny sie to zdarza. Jak trzeci raz z rzędu się takiego coś stanie to możesz pomyśleć TOLERANCJO, TY KURWO!
Tylko, że ja właśnie zacząłem schodzić z dawek, bo brałem raz na kilka tygodni, ale końską dawkę. Tak ok 300-400 popołudniu i jeszcze dorzucałem potem 200 wieczorem. Teraz powoli redukuję co każdy trip te dawki.
No, ale czy możliwe, żeby przy takiej częstotliwość, że trip raz na minimum dwa, trzy, nawet pięć tygodni, ostatnio miałem kolejno pięć i trzy tygodnie przerwy i tak budowała się tolerka? Czy to mój zryty łeb przebija się lękiem przez wszystko?
Czytałem jeszcze, że kurkumina miesza coś w tym enzymie metabolizującym kodę i może go obniżać i osłabić fazę. Może to było powodem. Tylko, że jedne źródła podają, że zwiększa, drugie, że zmniejsza.
Robiłem kurację dla zdrowotności i od 3 tygodni jechałem na tej kurkuminie. Trudno, przeżyję to jakoś. Może nic nie uwolni mnie już od piekła w mózgu, ale życie szybko zleci.
Może ja muszę to znosić.
A opio to jak najgorsze kurwy i to w wieku dorastania. Zmniejszysz tyci dawkę i już po grzaniu.
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Gdańsk: Chciał sprzedać policjantom narkotyki w promocyjnej cenie
- Czego potrzebujecie? - usłyszeli policjanci w cywilu od 38-latka na jednym z gdańskich parkingów. A potem padła oferta zakupu w promocyjnej cenie marihuany i amfetaminy.
Kokaina w gumie do żucia
Celnicy na lotnisku Gardermoen postanowili sprawdzić dokładniej paczkę z Peru pełną słodyczy. Jak się okazało - mieli wyczucie. W środku zamiast gum do żucia znaleźli 300 gram kokainy, czytamy w dzienniku Dagbladet.
Zaskakujący trend wśród Polaków. Chodzi o spożycie alkoholu
Spożycie alkoholu aktywnie ogranicza 55 proc. Polaków, a 21 proc. deklaruje całkowitą abstynencję.
