TALK - Rozmowy [H]

[FAMAS1980]

@mietowy3 ,przecież to tylko wina libido.

[Stteetart]

Witam, czytam te posty i czuję że mam zajebiste szczęście że potrafiłem to opanować, fakt 24h z kindybałem w łapie, ale później co najmniej dwa tygodnie odpoczynku i faktycznie się tego trzymałem. Nie przeszkadzało mi to też w normalnym seksie, ot żona nie ma ogromnego libido i nie przeszkadzało jej że znikam zamknięty w pokoju przed kompem na weekend. Nie wiem tylko czy to mój organizm jest specyficzny czy trzymanie się zasad to powodowało

Jak pukasz co 2 tygodnie to raczej z żoną jest coś nie tak
Problem jest i to większy. Iż Ci się wydaje i inny niż tu niektórzy opisują.
Coś.spapraliscie i się w łóżku nie dogadujecie. Zapewne są.tez.jakies kłopoty z tym związane i odreagowujesz kłopoty futrem.
Resztę Ci opisali chłopaki. Kłopoty się rozwiązuje a nie generuje kolejne.

[Pachi555]

@Stteetart No nikt nie powiedział że jesteśmy normalni xD żona ma swoje powody żeby mieć mniejszą ochotę, ja ją rozumiem, ona mnie, mamy te tematy obgadane i tyle w temacie.

[majkel2017]

Może ma ktoś ochotę napisać o technicznej stronie tego procederu, ile towaru, w jakim czasie, w jakich warunkach, co najbardziej wtedy rajcuje itd.

[FAMAS1980]

@Stteetart No nikt nie powiedział że jesteśmy normalni xD żona ma swoje powody żeby mieć mniejszą ochotę, ja ją rozumiem, ona mnie, mamy te tematy obgadane i tyle w temacie.

Mnie zastanawia jedno. Kończy ci się temat, kończysz ten swój chory maraton i tak nagle wychodzisz z tego pokoju, zajechany jak kondom, ze spuchniętym prętem i od tak dzień dobry żono jak tam i dalej funkcjonujecoe jakby nic się nie stało?
@majkel2017 , co rajcuje? Poczytaj wątek nawet znajda się tacy co walą pod zdjęcie siostry

[Stteetart]

@Stteetart No nikt nie powiedział że jesteśmy normalni xD żona ma swoje powody żeby mieć mniejszą ochotę, ja ją rozumiem, ona mnie, mamy te tematy obgadane i tyle w temacie.

Obecnie Cie to bawi i coś tam sobie racjonalizujesz ale przyjdzie czas pobudki i pobudka będzie brutalna. Odejście żony / rozwalenie rodziny + uzależnienie. To się NIGDY nie kończy dobrze.